Zazwyczaj uważa się, że takie pojęcia jak „Chrystus” i „seksualność” nie dają się ze sobą pogodzić. I słusznie. Dzieli je bowiem grzech: nieobecny w pierwszym z tych pojęć, lecz zakładany w drugim. Z tej racji twierdzenie, jakoby łączyły się one w malarstwie renesansowym, wywołuje gwałtowne niedowierzanie. Ponadto, gdy ktoś słyszy, że dowód tej tezy tkwi w samych obrazach, wówczas uważa, iż w takim razie dzieła te muszą być wyjątkowe.
Początkowy opór przed uznaniem twierdzenia o zbieżności tych dwóch terminów znika – jak się o tym przekonałem w prywatnych rozmowach, jakie odbyłem ze sceptykami – dopiero pod wpływem wrażenia, jakie wywiera liczba tego rodzaju obrazów. Oto powód, dla którego w głównym eseju zamieszczono 124 reprodukcje dzieł i tyle samo znajduje się w dalszych częściach książki, a jeszcze więcej obrazów doczekało się wzmianek w samym tekście. To, w jaki sposób czytelnik odbierze tę nadmierną liczbę ilustracji, w mniejszym stopniu jednak zależy od niego samego, a bardziej od kolejnych etapów perswazji przedstawionej w tekście: w fazie sceptycznej czytelnicy będą bowiem myśleć, że pół setki przykładów wciąż nie wystarcza, zaś w chwili, gdy przekonają się do głoszonej w nim tezy, uznają, iż już sześć takich obrazów to za dużo. Jednakże nadmiar świadectw jest w tym wypadku niezwykle istotny. Pozwala bowiem ustalić, że chodzi tu o temat związany nie z jakimiś indywidualnymi upodobaniami, lecz z ważnym zjawiskiem w historii chrześcijaństwa. Archiwum renesansowych wizerunków, w których nacisk na genitalia jest wyraźny i kluczowy, obecnie liczy sobie ponad tysiąc przykładów i ciągle się rozrasta, ponieważ materiału jest pod dostatkiem.
Informacje dodatkowe o Seksualność Chrystusa. Zapomniany temat sztuki renesansowej:
Wydawnictwo: universitas
Data wydania: 2013-10-14
Kategoria: Architektura, kultura, sztuka
ISBN:
978-83-242-2249-0
Liczba stron: 488
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Chcę przeczytać,