Istnieje legenda przekazywana od pokoleń, która mówi, że nad brzegiem rzeki Wel zrodziła się wielka miłość dająca początki miastu Lidzbark, ale nie o niej jest ta opowieść, ale o innej równie pięknej miłości.
Małgorzata tuż po maturze wraca do rodzinnego Lidzbarka położonego nad rzeką Wel.
Jej romantyczna dusza zawiodła ją do ulubionej kawiarenki, w której poznaje błękitnookiego Antoniego. Między dwojgiem wybucha płomienny romans. I choć wielka miłość wydaje się być niezniszczalna, okrutny los rozdziela kochanków. Małgorzata wyjeżdża do Warszawy, usiłując wymazać pierwszą miłość z serca. Wiele lat później wnuczka Małgorzaty zakochuje się w chłopcu z ... Lidzbarka. Niesforny los dosłownie wysyła Małgorzacie zaproszenie nad Wel. Czy kobieta odwiedzi Lidzbark ruszając w sentymentalną podróż? I czy szemrząca rzeka może być powiernikiem miłosnych sekretów?
Wydawnictwo: Białe Pióro
Data wydania: 2020-07-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 204
Język oryginału: polski
Po śmierci męża Dobrusia wpada w depresję. Mateusz był jej jedyną i największą miłością, był dla niej dobry i obiecywał zawsze przy niej trwać, jednak...
Alicja Balewicz to główna bohaterka powieści. Jest młodą, atrakcyjną i silną kobietą pochodzącą z małego miasta leżącego na Warmii i Mazurach- Iławy...
Przeczytane:2020-07-26, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2020, 12 książek 2020, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku, wątki romantyczne do których warto wrócić,
Przepiękna historia, choć rozdzierająca serce. Pełna takiej nadziei w sercu czytelnika, jakiej nie spotkałam chyba w żadnej innej książce.
Akcja toczy się jednocześnie w dwóch sferach czasowych. Młodość Małgorzaty przeplata się ze światem współczesnym.
Z jednej strony przeżywam wraz z dziewczyną jej pierwszą miłość, z drugiej widzę ją jako starszą panią, która praktycznie całe życie ma już za sobą. Czytam o czasach jej młodości, o tym, jakie miała plany, a jednocześnie już dawno wiem, jak bardzo jej się te plany nie udały. I to boli. Naprawdę boli i rozdziera serce.
Ogromnie podoba mi się klimat, jaki panuje w całej powieści. Gdy czytam o Małgorzacie jako staruszce, czuję się, jakbym wchodziła do takiej ciepłej, otulającej serdecznością chaty. Pełnej życiowej mądrości, doświadczenia i przejść, które ukształtowały tę mądrą, niesamowicie pozytywną kobietę. Zazdroszczę jej wnuczce, że ma taką wspaniałą babcię.
Gdy czytam o Małgorzacie jako młodej dziewczynie, czuję jej energię do podbijania świata, ale też piękno młodzieńczej naiwności. Czuję klimat lat sześćdziesiątych, brak Internetu, którego ludziom wtedy wcale do szczęścia nie było trzeba. Czuję jej smutek wynikający z relacji z własną matką i przywiązanie, jakim obdarzyła gosposię. Czuję też jej niepokój związany z uczuciami, jakich nie spodziewała się znaleźć w oczach przypadkowo poznanego chłopca. Jej naiwność momentami mnie rozczulała, momentami irytowała.
Wbrew pozorom bardzo, ale to bardzo polubiłam zarówno młodą wersję Antoniego, jak i Antoniego-dziadka. Zakochałam się w jego życiu, w tym, jak sobie z nim poradził. To jest właśnie taki facet, jakiego życzę każdej dziewczynie.
Drogi czytelniku, nie bój się, to nie jest tanie romansidło. To naprawdę wartościowa książka, która opowiada o miłości, ale też która niesie przesłanie, by zawsze dokładnie przyjrzeć się całej sytuacji. By nie skreślać kogoś tylko ze względu na jego status społeczny czy zawartość portfela.
Przepiękna, ogromnie smutna, ale dająca jakąś taką dziwną nadzieję powieść o prawdziwej miłości, która zjawia się niespodziewanie, robi przewrót w życiu swoich bohaterów, a następnie usuwa się na bok, by sprawdzić, co oni z tym uczuciem zrobią. A to wszystko w cieniu pięknego, polskiego miasteczka Lidzbark i towarzyszącej mu rzeki Wel. Ta para wiele widziała, ale wszystko zachowała dla siebie, pozostawiając ludziom decyzję o tym, jakie tajemnice rzucić w świat.
Historia jak najbardziej prawdziwa, choć w realnym życiu ma najróżniejsze imiona… Popytajcie swoje babcie i dziadków. Jestem przekonana, że na świecie kryje się znacznie więcej takich opowieści!