W Europie o skórze mówi się głównie w kontekście problemów: zmarszczek i niedoskonałości cery, które trzeba tuszować grubymi warstwami makijażu. Koreanki od dawna wiedzą, że takie podejście prowadzi donikąd. Ich niezwykła metoda kompleksowej pielęgnacji gwarantuje rewelacyjne efekty.
Charlotte Cho na własnym przykładzie obala mit, że idealna cera Koreanek to efekt dobrych genów i udowadnia, że wszystko zależy od właściwej pielęgnacji. W książce przedstawia kilka prostych, ale niezastąpionych sposobów, by raz na zawsze pożegnać się z niedoskonałościami i zachwycić wszystkich promienną, nieskazitelną cerą.
Zapomnij o starzejących się z godnością Francuzkach i osiągnij koreańską perfekcję. Oczyszczaj, złuszczaj, nawilżaj, regeneruj i lśnij!
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2016-02-17
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 240
Kobiety marzą o pięknej cerze, o twarzy, która byłaby nieskazitelna, odpowiednio nawilżona i odżywiona. Charlotte Cho jest specjalistą od koreańskiej pielęgnacji skóry oraz profesjonalną kosmetyczką. Jest właścicielką sklepu Soko Glam z koreańskimi kosmetykami. Jej porady można znaleźć w takich magazynach jak „The New York Times, „Vogue, „Elle”czy „ Marie Claire”. Urodziła się w Ameryce, lecz bardzo szybko wróciła w rodzinne strony, by przede wszystkim poznać kraj z jakiego pochodzi, jego tradycje i kulturę. Najbardziej zafascynował ją jednak sposób, w jaki Koreańczycy dbają o siebie, poprzez różnego rodzaju pielęgnacje zewnętrzne jak i dzięki specjalnemu odżywianiu. Pierwszą rzeczą jaka jej rzuciła się w oczy to różnice między walką o efekt w trakcie pielęgnacji skóry twarzy. Kobiety z zachodu dążą głównie do tego aby skóra wyglądała na gładką i lekko matową, by nie były widoczne zmarszczki, wypryski itp. Koreanki chcą aby ich twarz wyglądała na nawilżoną, i nie chodzi tutaj o efekt połysku olejku, czy świecenia się ale o wyraźny obraz skóry, która wygląda jakby dopiero co doświadczyła kąpieli wodnej. Na taki efekt, składa się jednak konkretna praca jaką przede wszystkim trzeba wykonać rano i wieczorem. Koreanki tak lubią promienną, lekko błyszczącą cerę, że istnieje na nią specjalne określenie chok chok, które nie odnosi się tylko do skóry ale to też nazwa czegoś co jest wilgotne. Autorka jest przekonana, że istnieje tylko jedna osoba, która może nas zmotywować do robienia rzeczy wymagających pewnej dyscypliny – jesteśmy nią my sami. Łatwo jednak może nas przerazić proponowany przez nią program dziesięciu kroków, który przy bliższym przyglądnięciu niekoniecznie wyda nam się innowacyjny co na pewno mocno zajmujący czas.
Na zachodzie cały czas w modzie jest skóra opalona lub chociaż „muśnięta słońcem”. W Korei dba się o to, aby twarz nie była wystawiana na słońce, większość osób używa kremów z bardzo wysokim filtrem jak i korzysta z parasolek by chronić się przez promieniami. Z powodu suchego powietrza w pracy stosowane są nawilżacze, jest to normalny atrybut na każdym biurku. Bardzo modne jest chodzenie całą rodziną do Spa. Natomiast z jednym z produktów, na które autorka zwraca szczególną uwagę są wszelkiego rodzaju maski w płachcie, które idealnie nawilżają, można je stosować, w domu, świetnie się przy tym relaksując. „Sekrety urody Koreanek” to nie tylko przewodnik po pielęgnacji, ale również kopalnia ciekawostek związanych ze światem kosmetycznym jak i z życiem w Korei. Autorka w sposób ogromnie przystępny omawia prawa panujące na rynku z kosmetykami, sposoby producentów na przyciągnięcie klienta, i ogromną różnorodność towarów, w których ciekawe składniki odgrywają ważną rolę. Wspomina o dużej roli opakowania, które powinno być tak interesujące, żeby patrzenie na nie po raz enty w ciągu dnia, powodowało uśmiech na twarzy. Zwraca uwagę, że myślenie, że idealna cera Koreanek to efekt dobrych genów jest całkowicie błędne, wszystko polega na odpowiedniej pielęgnacji, którą przytacza krok po kroku. Myślę, że zdecydowanie warto zapoznać się z treścią tego poradnika. Znajdźmy 5 minut dla siebie, dla naszego wyglądu i lepszego samopoczucia, by wykorzystać zawarte w nim rady. Rewelacyjne efekty gwarantowane !,,Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji" to bardzo fajny poradnik. Zawiera dużo ciekawych informacji na temat pielęgnacji cery podane w bardzo przejrzysty i przyjemny sposób.
Jednak nie uważam żeby informacje w niej były jakimiś odkrywczymi nowościami.
Bardzo przyjemny poradnik - wszystkie najważniejsze informacje o pielęgnacji cery w pigułce, podane w przyjemny i bardzo przejrzysty sposób. Autorką książki jest Charlotte Cho która w bardzo przejrzysty sposób usystematyzowała moją wiedzę o pielęgnacji skóry twarzy.
Charlotte urodziła się w USA, gdzie z Korei Południowej wyemigrowali jej rodzice. Gdy dorosła postanowiła odwiedzić kraj swoich rodziców i tam odkrywa prawdę na temat nieskazitelnej cery Koreanek. Wprowadza do swojego planu dnia rytuały pielęgnacyjne tamtego kręgu kulturowego.
Plusem tej książki jest nie tylko to jak podane są informacje, ale też to, że autorka przeplata w niej opowieści o życiu i sposobie bycia mieszkańców Korei. A to jest bardzo interesujące bo uwielbiam poznawać inne kultury.
Na okładce książki pojawia się też podtytuł ,,Elementarz pielęgnacji" więc książkę podzielono na rozdziały w których pojawiają się szczegółowe sposoby pielęgnacji skóry.
Charlotte Cho - autorka książki- jest ekspertką od koreańskiej pielęgnacji skóry jest profesjonalną, wykształconą kosmetyczką i jednocześnie właścicielką sklepu Soko Glam z koreańskimi kosmetykami.
Teraz słów kilka o języku. Autorka jest bardzo bezpośrednia, jej język jest prosty, taki jaki kierujemy do osoby którą dobrze znamy. Całość jest bardzo lekką i przyjemną lektura kierowaną raczej do młodych dziewczyn które uczą się tajników dbania o urodę.
Cała recenzja na:
http://ksiazkaznadzieja.pl/2016/02/sekrety-urody-koreanek-charlotte-cho/
Książkę wzięłam do ręki, bo w zeszłym roku wiele książek wybierałam w celu zrozumienia siebie – od umysłu po fizyczne ciało. Dbanie o zdrowie i świadomy wygląd podniosłam na wyższy poziom w czasie pandemii. Otóż, do książki chciałam zerknąć i złapać jakąś radę itd. A książkę przeczytałam prawie od deski do deski. Ominęłam parę stron, ale to jest wynikiem brakiem możliwości dobrowolnego wylatywania z kraju i polecenia odwiedzenia sklepów/spa jest niemożliwe do uskutecznienia. Książka jest napisana w ładnym stylu. Trochę śmiechu i radości sprawiła mi. A do tego uświadomiła jak bardzo wiele zależy od naszych zachowań. Coraz rzadziej decyduję się na leniwe traktowanie swojego ciała. Fajna książka.
Zbiór sensownych i przystępnie opisanych porad dotyczących pielęgnacji skóry – przede wszystkim twarzy.
Ja, totalny laik, dzięki niej szybko przyswoiłam kolejność nakładania kosmetyków.
Przeczytane:2016-10-03, Ocena: 4, Przeczytałam,
Recenzja również na http://bookparadisebynatalia.blogspot.com
Nie ukrywam, że nieczęsto zdarza mi się sięgać po poradniki, a tym bardziej, o zgrozo! po poradniki urodowe. Tym razem jednak, skoro miałam możliwość, postanowiłam się przełamać i sięgnąć po sławne "Sekrety urody Koreanek". Charlotte Cho napisała o dziesięciu elementach, dzięki, którym Koreanki wyglądają doskonale. 1. Zamiast zakrywać skórę makijażem i nakładać kolejne warstwy pudrów w Korei Południowej stawiają na to, żeby cera była zawsze czysta, a co za tym idzie zdrowa. 2. Najważniejsze jest oczyszczanie cery: dwuetapowe, dwa razy dziennie. 3. Używanie dobrej jakości toników, które nawilżają cerę. Sucha skóra nie przyjmie innych kosmetyków, jeśli nie będzie dobrze przygotowana na to (czyt.: oczyszczna) 4. Złuszczanie, czyli wątek, w którym Charlotte napisała o koreańskich Spa (K-Spa), w których ludzie poddają się zabiegom złuszczania skóry z całego ciała. 5. Nawilżanie, które zapewnia pełną blasku cerę, jakiej pożądają wszystkie Koreanki. 6. Maseczki w płachtach, czyli takie, które zapewniają największe nawilżenie. 7. Zdrowy tryb życia, który jest niezbędny do posiadania zdrowej, pięknej cery. 8. Kremy BB i CC, czyli lżejsze podkłady, które nie wysuszają skóry, zapewniają ochronę przed słońcem, maskują, ale co najważniejsze dzięki nim nadal możemy wyglądać naturalnie. 9. Makijaż, bez makijażu- czyli stawiamy na rozświetlenie cery i delikatny makijaż. 10. Ochrona przed słońcem, czyli właściwe dobieranie kremów z filtrami przeciwsłonecznymi. Ogólnie w książce nie znalazłam nic odkrywczego. Owszem, miło napisany poradnik z ilustracjami. Dobrze się czyta, przyjemnie ogląda, język jest prosty, informacje podane w sposób przystępny.
Nic specjalnego. Ciekawe rzeczy zaczynają się jednak w innych wątkach książki- autorka przeplata porady na temat urody z wątkami kulturowymi, czyli informacjami o Korei, o tradycjach, o życiu. Sprawia to, że książka nie jest nudna, a natłok informacji nie męczy.
Umówmy się, że książka nie jest za specjalna, ale język, jakim posługuje się autorka to istny majstersztyk! Dziewczyna ma ogromny talent do przekonywania- fantastycznie pisze, a umiejętności przekonywania, nawet największego sceptyka zachęcą do dbania o cerę.
Książkę polecam osobom, które potrzebują wiedzy jak zadbać o siebie w kilku krokach- na pewno się nie przeliczycie.