– Barka?
– Tak. – Odwrócił głowę. – Barka. Specjalizuje się pan w transporcie śródlądowym. – Spojrzał na leżące na stole papiery.
– Ale… nigdy nie pływałem… Jestem logistykiem, nie marynarzem.
Odwrócił się od okna, nie patrzył na mnie.
– Warto zobaczyć, jak wygląda to w praktyce. – Usiadł w fotelu. – Taką mam dla pana propozycję pracy, nie inną. Zgadza się pan, albo nie.
– To się w ogóle da zrobić? Da się przepłynąć ze Szczecina do Sieradza rzeką?
Skrzywił się.
– To niech pan zostawi nam, to problem kierownika statku i armatora. Pana interesuje tylko – postawił akcent na słowie „tylko” – że towar ma dopłynąć. Będzie pan załatwiał też sprawy formalne i dokonywał wszelkich płatności. Będzie pan odpowiedzialny za ładunek. W granicach rozsądku.
(…)
Pięć tysięcy zrobiło swoje, pytań nie było. Propozycja była dziwna, ale w mojej sytuacji fochy nie miały sensu. Dwa tygodnie na wodzie, pięć kół do łapy.
– To co? – ponownie uniósł brwi, mrużąc jednocześnie oczy. – Stoi?
– Stoi – uśmiechnąłem się.
Bardzo sprawnie napisana, dobrze wymyślona i skomponowana powieść, która łączy przaśną, ale intrygującą przygodowość z zawsze budzącą u czytelnika niepokój możliwością parapsycho- logicznej manipulacji ludzkimi osobowościami.
Leszek Bugajski, Newsweek
Autor zaskakuje czytelnika zwrotami akcji, sprawnie buduje suspensy, ale przede wszystkim wprowadza w mroczne i tajemnicze zakamarki ludzkiej osobowości, zachowując przy tym niezbędny dystans, chociaż główny wątek psychologiczny tworzy silne napięcie, na które czytelnik musi być przygotowany i odporny. Do tego dochodzą celne charakterystyki osób, ich zachowań i ubiorów, co powoduje, że otrzymaliśmy niemal thriller we współczesnych bardzo polskich realiach.
Piotr Dobrołęcki, Magazyn Literacki
Pojawił się debiutant, na którego warto zwrócić szczególną uwagę. Sposób, w jakim posługuje się słowem pisanym, obezwładnia. Fabuła, którą tworzy, połyka wręcz czytelnika. Wir słów pędzi na leb, na szyję i nie pozwala wyrwać się ani na moment. Wyobraźnia, zmyszły szaleją. Nie ma sposobu by przerwać, by złapać haust świeżego powietrza. Wiśniewski. Mrek Wiśniewski. Wiśniewskich u nas wielu, wreszcie jednak znalzał się taki, który łapie czytelnika, bawi się z nim, prowadzi przez różne ścieżki i wypuszcza dopiero wtedy, gdy sam tak zdecyduje. Jest doskonale w każdym calu. Aż nie moge uwierzyć, że Marek Wiśniewski nie wypłynął wcześniej.
Katarzyna Zarecka
Wydawnictwo: SOL
Data wydania: 2010-08-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Język oryginału: polski
Ilustracje:Andrzej Brzezicki