Rowerem po Islandii

Dziś mam dla Was kilka słów o rewelacyjnej publikacji, która jest pewnego rodzaju dziennikiem. Znajdziemy w nim mnóstwo zapisków z podróży, o której opowiada nam Autor. Zatem usiądźcie wygodnie i zapraszam do lektury :) 

Tak jak wspomniałam wyżej, historia ta jest relacją z podróży. Pan Karol opisuje w książce swoją podróż po Islandii. I może nie było w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że podróżował po tym kraju wyłącznie na rowerze a do tego samotnie.  Cała trasa zajęła mu około miesiąca. Przez ten czas, dzień po dniu, my czytelnicy, dzielnie towarzyszymy mu w tej wyprawie. Dowiadujemy się, co udało mu się zobaczyć i jakie warunki pogodowe towarzyszyły mu podczas poszczególnych etapów podróży. Gdzie najlepiej jest się zatrzymać na nocleg czy uzupełnić zapasy żywnościowe. Jesteście zaciekawieni? Mam nadzieję, że tak :) Ja więcej Wam nie zdradzę, ale teraz nieco opowiem o moich wrażeniach z tej opowieści.

Choć nie przepadam za jazdą na rowerze i zdecydowanie wolę podróżować do miejsc gdzie jest gorąco, to tym razem, a zdradzę Wam to szczerze, nabrałam ogromnej ochoty na podróż na Islandię. To, jak realnie Autor opisuje, to co udało mu się zobaczyć podczas swojej podróży, niesamowicie wpłynęło na moją wyobraźnię. Po drugie, kocham zwiedzać i poznawać kraje, w których mnie jeszcze nie było. A sporo jest jeszcze takich miejsc. Dzięki panu Karolowi, miałam możliwość zwiedzić Islandię, nie ruszając się z domu. I to było piękne. Zobaczyłam sobie opisywane przez niego miejsca w internecie i na zaprezentowanych w książce zdjęciach i myślałam: muszę tam kiedyś pojechać! Uwielbiam oglądać wodospady i wulkany. A oba te cuda natury, można zobaczyć i to w dużych ilościach na tej pięknej wyspie. Dlatego mam tym większą nadzieję, że kiedyś uda mi się je zobaczyć. Otrzymujemy też informację, że znajduje się tam sporo fiordów. Tutaj jestem pozytywnie zaskoczona, bo do tej pory, fiordy kojarzyły mi się jedynie z Norwegią. Zatem jest to kolejny plus, by odwiedzić ten kraj pełen kontrastów . Dowiadujemy się też z tej publikacji, że na Islandii nie ma prawie żadnych lasów, sporo miejsc jest pokrytych pyłem wulkanicznym a miejscowości liczą zaledwie od kilkuset do kilku tysięcy mieszkańców. Między innymi dlatego, jest to kraj, który jest chętnie odwiedzany przez turystów, gdyż czaruje on swoją odmiennością :) 

Na końcu znajdziemy też bibliografię, z której dowiadujemy się, jak pan Karol przygotowywał się do swojej podróży. Poznamy spis jego wydatków podczas całego pobytu na wyspie, dowiemy się, jakie ubrania ze sobą zabrać i co jest nam potrzebne, by przetrwać odpowiednio czas, który chcemy spędzić na wyspie. Oprócz tego, że jest to dziennik z zapisami relacji z podróży, można by też śmiało rzec, że jest to taki mini przewodnik, jak poruszać się po Islandii, co warto jest zobaczyć i gdzie się zatrzymać. Według mnie, to taka kopalnia wiedzy, która udowadnia, że niezależnie od wieku, można a przede wszystkim warto jest spełniać swoje marzenia. 

Autor tą książką kupił mnie całkowicie. Zazdroszczę mu niesamowicie kondycji oraz widoków, ktore mógł zobaczyć. I choć wiem, że ja absolutnie nie wybrałabym się w taką podróż rowerem, bo do tego zwyczajnie się nie nadaję, to jednak z ogromną przyjemnością wybiorę się na Islandię i zobaczę na własne oczy to, czym pan Karol tak się zachwycał. Bo jednak, jak się okazuje, Islandia ma sporo do zaoferowania. A wakacje, nie zawsze muszą być w ciepłych krajach nad morzem :) 
Podsumowując, jeśli ktoś z Was chce się wybrać na Islandię, albo jeszcze lepiej, planuje ją przejechać na rowerze, to ta książka nada się dla Was idealnie :) Znajdziecie masę wskazówek, listę miejsc noclegowych a także miejsca, które warto odwiedzić. Jestem przekonana, że z tą publikacją możecie śmiało planować Waszą podróż na tę wyspę. Ja ze swojej strony, bardzo Was do tego zachęcam a samą pozycję bardzo polecam 📖😃 Bardzo dziękuję Klub Recenzenta Wydawnictwa Sorus za egzemplarz do recenzji, jestem zachwycona, dlatego też moja ocena to 10⭐/10 😀 📖