Rosalie White jest lekarzem medycyny estetycznej i pracuje w klinice należącej do jej starszego brata, Allana. Od lat nie chciała się z nikim wiązać, zwłaszcza że w przeszłości przeżyła bolesny zawód miłosny.
Olivier Shawn to doświadczony chirurg plastyczny i przyjaciel jej brata, któremu w studenckich czasach przyszyto łatkę kobieciarza, i który zniknął, wyjeżdżając do Australii.
Jednak pewnego dnia drogi Rosalie i Oliviera ponownie się przecinają.
Spotykają się na ulicy, kiedy to po wyjściu z cukierni kobieta w pośpiechu wpada na pasy, a niesione przez nią ciasto ląduje na masce jednego z przejeżdżających samochodów – jak się okazuje – należącego właśnie do Oliviera. I w ten oto sposób zaczyna się ich wybuchowa relacja, w której żadna ze stron nie chce ustąpić. Konflikt się zaognia, gdy zostają zmuszeni, by razem pracować.
Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej osiemnastego roku życia.
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2024-09-18
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 385
Język oryginału: polski
Z książkami Wiktorii Lange mam relację love-hate. Jedne kocham i wręcz nie mogę się od nich oderwać, natomiast przy czytaniu tych drugich mam ochotę otworzyć okno i wrzucić książkę do rzeki, która płynie tuż obok. Gdzie na tej sinusoidzie uplasowała się ,,Rosalie"? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Główną bohaterką historii jest Rosalie White, która pracuje w klinice swojego starszego brata Allana i zajmuje się medycyną estetyczną. Kobieta od lat stroni od mężczyzn, ponieważ w przeszłości przeżyła bardzo bolesny zawód miłosny. Czy los postawi na jej drodze kogoś, kto skradnie jej serce?
Jedno jest pewne przyjaciel Allana -- Olivier Shawn pojawi się w jej życiu w dość niesprzyjających okolicznościach. Czy doświadczony chirurg plastyczny sprawi, że jej serce zabije mocniej? Czy związek Rosalie i Oliviera okaże się tym na całe życie? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że początek historii był bardzo obiecujący. Drobna sprzeczka z tortem w tle dawała nadzieję na to, że książka będzie utrzymana w klimacie hate-love, a główni bohaterowie będą próbować uprzykrzać sobie życie na każdym kroku, co doda nieco pikanterii całej historii. Niestety tak się jednak nie stało.
Jak dla mnie rozwój relacji pomiędzy Rosalie i Olivierem był zwyczajnie zbyt szybki. Trudno było mu uwierzyć w to, że dziewczyna po takich doświadczeniach z mężczyznami, niemal od razu wpada w ramiona przedstawiciela płci przeciwnej. Myślę, że gdyby autorka umieściła w swojej publikacji więcej scen przekomarzań i ogólnie zwiększyłaby ilość spięć między głównymi bohaterami, ich romantyczna relacja miałaby pazur, a tak w mojej ocenie była trochę nijaka.
Nie do końca przemówił do mnie również motyw choroby jednego z bohaterów. Lubię sobie od czasu do czasu przeczytać książkę, która jest wyciskaczem łez i nie mogę zaprzeczyć, że ta historia faktycznie taka była, jednak nie podobało mi się kilka elementów, które były dość kluczowe w tej smutnej części całej lektury. Trochę nie rozumiem, co motywowało autorkę, aby pójść w kierunku ukrywania choroby, a następnie dalszego brnięcia w kolejne kłamstwa. Niemniej jednak bardzo podobał mi się motyw pisania listów i przyznaję, że czytając je, płakałam jak bóbr, dlatego, jeżeli należycie do czytelników, którzy szybko się wzruszają, polecam przed lekturą zaopatrzyć się w więcej niż tylko jedną paczkę chusteczek.
Chociaż ,,Rosalie" nie do końca spełniła moje oczekiwania, myślę, że umieszczę ją gdzieś w środku mojego prywatnego rankingu książek autorki.
Alessia Palmieri po zakończeniu studiów wraca do rodzinnego domu we Włoszech. Ku jej zaskoczeniu i przerażeniu ojciec przekazuje jej okropne wieści. Ich...
Idealna propozycja dla fanów bestsellera Narzeczona na chwilę! Olivia Lee właśnie straciła posadę kelnerki i musi pilnie poszukać nowej pracy, bo grozi...
Przeczytane:2024-10-04, Ocena: 6, Przeczytałem, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku,
oraz Wydawnictwu za zaufanie i możliwość objęcia patronatem medialnym książki "Rosalie". Było to moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Wiktoria jest jedną z pisarek, po których powieści sięgam w ciemno i jeszcze nigdy się nie zawiodłam, mam nawet wrażenie, że każda jej kolejna książka jest jeszcze lepsza niż poprzednia! "Rosalie" jest romansem mającym miejsce w środowisku medycznym: mamy tutaj chirurga plastycznego oraz lekarza medycyny estetycznej. Dodatkowo w książce występują takie motywy jak spotkanie po latach, różnica wieku oraz hate - love, które ja osobiście bardzo lubię. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się w zawrotnym tempie, ja pochłonęłam ją w jeden wieczór i nie byłam w stanie odłożyć choćby na chwilę. Fabuła została w rewelacyjny i nieprzewidywalny sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana, i bardzo dobrze poprowadzona. Bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi, natomiast zostali w intrygujący i prawdziwy sposób wykreowani. To postaci, które są bardzo charakterne, mają swoje tajemnice, a także wady i zalety. Zdarza się im popełniać błędy czy postępować pod wpływem emocji, chwili, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w niektórych przypadkach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Historia została przedstawiona z perspektywy obojga postaci, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się zmagają każdego dnia, stopniowo mogłam się również dowiedzieć jakie wydarzenia z przeszłości wpłynęły na ich obecne życie, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Rosalie i Olivier od pierwszych chwil zaskarbili sobie moją sympatię, podziwiałam ich za to jak bardzo są oddani swojej pracy i jednocześnie byłam szalenie ciekawa jak autorka dokładnie poprowadzi ich relację. A to została poprowadzona po mistrzowsku! Potyczki słowne bohaterów wieloletnie wywoływały uśmiech na mojej twarzy, a towarzysząca temu ewidentna chemia sprawiała, że momentami emocje naprawdę sięgały zenitu. To genialnie zaprezentowane hate - love! Niemniej jednak wszystko między bohaterami toczyło się swoim rytmem, pozwalając Czytelnikowi skupić się na gestach, słowach i odczuciach towarzyszących głównym postaciom. Podobało mi się to jak stopniowo otwierali się przed sobą, troszczyli się o siebie wzajemnie, wspierali. Coś pięknego i myślę, że nie każdy byłoby w stanie to zrobić, a przynajmniej nie w takich okolicznościach z jakimi przyszło się mierzyć bohaterom. Zaczynając czytać tą historię byłam w zasadzie pewna, że wiem w jakim dokładnie kierunku Wiktoria poprowadzi fabułę książki i losy Rosalie i Oliviera... Tak bardzo się pomyliłam... Zaczynając czytać tą historię nie spodziewałam się aż tak potężnej bomby emocjonalnej.. Przyszedł taki moment, że naprawdę trudno było przewidzieć co wydarzy się na kolejnej czytanej stronie.. Przyszedł taki moment, że łzy lały się dosłownie strumieniami, a ja za nic w świecie nie mogłam ich opanować. Wielokrotnie chciałam wejść do tej książki żeby przytulić Rosalie i Oliviera oraz zapewnić ich, że wszystko będzie dobrze. Zatem przyszukujcie sobie duże opakowanie chusteczek, jestem pewna, że się Wam niejednokrotnie przydadzą. Końcowe strony czytałam z nierówno bijącym sercem i do tej pory jak przypominam sobie co tak było napisane mam łzy w oczach... "Rosalie" to zdecydowanie najbardziej nieprzewidywalna, emocjonująca i poruszająca pod każdym względem powieść Wiktorii! Jestem przekonana, że losy bohaterów nie jednego Czytelnika uświadomią co tak naprawdę jest najważniejsze w życiu. Autorka udowadnia, że powinniśmy celebrować każdą chwilę, którą możemy spędzić z kochanymi przez nas i kochającymi nas ludźmi. Cudownie spędziłam czas z tą książką. Już na zawsze pozostanie ona w mojej pamięci i sercu! Czekam na kolejną powieść spod pióra pisarki! Polecam!