Dwie dziewczyny, dwie historie, jedna zapierająca dech w piersiach powieść.
Gemma ma kompleksy. Od zawsze była chorowita i dużo czasu spędzała w szpitalach – nosi po nich pamiątkę w postaci blizny w okolicy serca. W szkole koleżanki jej dokuczają, chłopaki z klasy nie interesują się nią i nie ma przyjaciół.
Rodzice, chcąc wynagrodzić córce trudne dzieciństwo, trzymają ją pod kloszem, ale to nie wpływa dobrze na Gemmę. Gdy pojawia się okazja wyjazdu na wycieczkę na Florydę, dziewczyna postanawia wyrwać się ze swojej miejscowości i na chwilę zapomnieć o swoich troskach. Niestety, w ostatniej chwili rodzice zakazują jej wyjazdu. Gemma podsłuchuje ich rozmowę i dowiaduje się, że ma to związek z tajemniczą kliniką w Haven, znajdującą się na wyspie niedaleko miejsca, gdzie miała jechać. Postanawia więc uciec z domu i sprawdzić, co tak naprawdę tam się stało.
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2016-10-04
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 544
Tytuł oryginału: Replica
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Bukowska Monika
Ostatni tom bestsellerowej trylogii. Rewolucja rozlewa się na cały kraj, oddziały rządowe śledzą i brutalnie tępią grupy Odmieńców. Jako członkini...
Wyobraź sobie senne, pogrążone w beznadziei miasteczko. Wyobraź sobie dziewczynę, która nie wierzy, że może ją spotkać coś dobrego. Wyobraź sobie...
Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Lauren Oliver to autorka, którą naprawdę dobrze wspominam. Polubiłam jej sagę delirium, a kolejne powieści, jakie wyszły spod jej pióra, były równie przyjemne. Choć jej książki są skierowane typowo dla młodzieży, a ja już nie zawsze się odnajduję w tego typu literaturze, to do tej pory właściwie z każdą potrafiłam się w taki czy inny sposób zżyć. Chwilowo, bo chwilowo, ale nie jest mi to dane w przypadku każdej powieści młodzieżowej. Chętnie sięgnęłam po jej najnowszą powieść, Replikę, która jest nie tylko zwykłą młodzieżówką, bowiem niesie ze sobą elementy genetycznego science-fiction, a jest to motyw, który po prostu uwielbiam w literaturze!
Gemma to zakompleksiona i ograniczana przez rodziców dziewczyna. Matka i ojciec od dzieciństwa trzymają ją pod kloszem, gdyż od narodzin Gemma była bardzo chorowita, często lądowała w szpitalach, ma nawet potężną bliznę po jednej z takich wizyt. Nie jest zbyt lubiana wśród rówieśników, którzy nazywają ją Frankensteinem, koleżanki wiecznie jej dokuczają, a chłopcy nie zwracają na nią uwagi. Któregoś dnia dziewczyna dowiaduje się o tajemniczej klinice Haven, która ma coś wspólnego z przeszłością jej ojca. Gemma zaczyna zgłębiać ten temat i czuje, że aby zdobyć odpowiedzi na nurtujące ją pytania, musi się udać w okolice tej kliniki, na Florydę. Rodzice oczywiście zabraniają jej wybierać się w tak dalekie podróże, dlatego dziewczyna ucieka z domu, aby odkryć prawdę. Szokującą prawdę, która odmieni jej życie.
Sięgając po tę powieść miałam jeden poważny problem – jak powinnam ją czytać? Bo wiecie, jest ona pisana z dwóch punktów widzenia, ale nie jest skonstruowana tak, jak wszystkiego tego typu powieści. Zazwyczaj mamy do czynienia z przeplataniem się punktów widzenia w taki sposób, że mamy jeden rozdział pisany z perspektywy jednego bohatera, a kolejny z punktu widzenia drugiego bohatera. Tutaj jest inaczej. Połowa książki to historia Gemmy, druga połowa (po odwróceniu książki do góry nogami) to historia Liry, dziewczyny pochodzącej z Haven. Ich losy łączą się ze sobą w pewnym punkcie i wtedy mamy do czynienia z tymi samymi dialogami, czego autorka nie ukrywa i informuje o tym czytelnika w krótkiej notce znajdującej się na początku powieści. Jednakże zaufajcie mi, że są to tylko te same dialogi, ale cała ich otoczka jest zupełnie inna. Mamy do czynienia z dwoma zupełnie różnymi bohaterkami, każda z nich wychowywała się w innym otoczeniu, dlatego mają różne wizje świata.
W ostateczności zdecydowałam się czytać obie historie równolegle – rozdział pierwszy Gemmy, potem rozdział pierwszy Liry. Robiłam sobie takie przeskoki, choć początkowo miałam pewne obawy, że całkowicie zamieszam się w tych dwóch historiach. Ale właściwie nie raz już czytałam książki pisane z kilku perspektyw, tutaj jedyną różnicą jest sama konstrukcja i fakt, że trzeba co chwilę odwracać książkę – wiecie, taki dodatkowy trening ;). Chociaż jest to typowa młodzieżówka, to bardzo spodobał mi się motyw całej kliniki Haven, tego, co tam się robi i w jakim celu. Lauren Oliver zrobiła ładny research i w ciekawy sposób zaprezentowała kwestię genetyki i medycyny. Nie zdradzę Wam, o co tak naprawdę chodzi, ale zdecydowanie było to coś zaskakującego, coś, czego bym się nie spodziewała po powieści tego typu. Oczywiście motyw ten jest przedstawiony w sposób taki podstawowy, nie tak jak w typowych powieściach sensacyjnych czy science-fiction, ale zdecydowanie jest to świetny element, który jest ogromną zaletą tej powieści.
Choć historie Gemmy i Liry łączą się ze sobą, tak mimo wszystko każda z nich ma własne tajemnice, własne pobudki i pytania, na które poszukuje odpowiedzi. Choć jest to jedna książka, to mamy tutaj dwie różne historie, choć rozgrywające się równolegle. Gdybym miała wybrać, która dziewczyna zyskała moją większą sympatię, to z pewnością byłaby to Lira. Gemma faktycznie jest nieco zakompleksiona i bojaźliwa, choć w końcu pojawiła się w niej chęć buntu, sprzeciwiła się rodzicom i po raz pierwszy w życiu zrobiła coś, na co naprawdę miała ochotę. Choć było to niebezpieczne i bardzo ryzykowne, to rozumiem, że musiała rozwikłać tajemnicę Haven i tego, co jej ojciec miał z tą kliniką wspólnego. Lira natomiast od małego wychowywała się w zamkniętym zakładzie, ale jest osobą rozważną, nieufną, ale bardzo stanowczą i odważną.
Rozwój wydarzeń w tej książce jest naprawdę intrygujący! Lauren Oliver wprowadza wiele zaskakujących zwrotów akcji, co tylko podsyca już napiętą atmosferę. Przyznaję, że punkty kulminacyjne obydwu opowieści miały w sobie coś niesamowitego, dającego nadzieję, ale i nie były łatwe do przewidzenia. Choć wydawałoby się, że pewne rzeczy są oczywiste od samego początku, tak autorka naprawdę potrafi namieszać czytelnikowi w głowie. Uważam, że Replika to bardzo przyjemna powieść, świetnie napisana, bardzo pomysłowa, z idealnym wyważeniem każdego elementu, które razem składają się na naprawdę dobrą historię, choć napisaną w typowo młodzieżowym stylu.