Na odciętej od świata rajskiej wyspie rozpoczyna się krwawa wyliczanka. Wśród jedenastu mieszkańców znajduje się morderca... Członkowie bogatej i szanowanej rodziny Spyropoulosów są w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Gdy niebo nad Wyspą Ptaków zasnuwają ciemne chmury, a na ziemię spadają pierwsze krople deszczu, rozpoczyna się seria morderstw. Każdy dzień obnaża kolejne rodowe sekrety, dotychczas skrzętnie ukrywane za zasłoną kłamstw i niedopowiedzeń. Spyropoulosowie pokażą swoje prawdziwe twarze. Czy komuś uda się przeżyć i powstrzymać mordercę
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2015-06-03
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
Topielica. Zamordowana kochanka. Zabił ją ktoś z nich, ktoś z wyspy.
W rodzinie Spyropoulos wszystko musiało być celebrowane z odpowiednich przepychem i smakiem, wizerunek jest ważniejszy niż prawda, a pieniądze załatwią wszystko. Lśniąca fasada snobizmu ukrywa skandale i rodzinne sekrety, kontrolowanie i szantaże.
Sylwia czuje się niekochana przez ojca, traktowana gorzej od starszego brata, Krystiana, chce od nich uciec, ale nie ma jak. Jednakże i Krystian nie może sprostać wymaganiom seniora, nestora komputerowego imperium. Gdy po jego weselu rodzina zjeżdża się na wyspę, odciętą przez burzę od świata, mają tam miejsce tajemnicze wypadki, zniknięcią, zgony. Morderstwa? Kto i dlaczego zabija? Jaki ma w tym cel? Kto przeżyje? Jaką rolę odegrają pustułki, tytułowe małe ptaki, ale drapieżne?
„Jej rodzina była dobra tylko w jednym. W zakłamaniu.”
Pisarka stworzyła znakomity, wyczuwalny, realny nastrój grozy, pełen tajemnicy, niewypowiedzianych pretensji i tłumionych uczuć. Zaskakujące zakończenie odsłania karty i osobę mordercy. Bardzo dobra powieść. Polecam.
Kryminał który czyta się bardzo szybko. Historia bogatych właścicieli którzy mają wiele do ukrycia przed mediami. Dobrzy okazują się tymi złymi. Romans, zdrada i zachłanność to charakteryzuje bohaterów. A trup się ściśle równo.
Książka jest z początku trochę nudna, wręcz naiwna. Z biegiem kartek akcja się rozkręca (choć chwilami znów jest nudno, nieraz bohaterzy tak szybko wyciągają wnioski, że czytelnik może się pogubić). Najciekawsze jest według mnie kilkadziesiąt ostatnich stron- ja w każdym razie nie mogłam doczekać się, co się stanie aż do ostatniej strony, gdzie poczułam duże zdziwienie takim końcem książki.
Czy warto przeczytać tę powieść? Zdecydowanie tak. Nie czytałam jeszcze zbyt dużo kryminałów, więc nie mogę porównać i odnieść się do innej ksiażki, ale myślę, że dla początkujacego w tym gatunku to będzie wspaniała lektura.
KRYMINALNY DEBIUT BESTSELLEROWEJ AUTORKI! Na odciętej od świata rajskiej wyspie rozpoczyna się krwawa wyliczanka. Wśród jedenastu mieszkańców...
Przeczytane:2022-10-01, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2022,
Katarzynę Berenikę Miszczuk kojarzyłam z serii ,,Ja diablica". Romas fantasy z dawką humoru całkiem przyjemnie się czytało. Bez namysłu sięgnęłam więc po inny tytuł tejże autorki.
,,Pustułka" jest kryminałem, spodziewałam się jednak przynajmniej szczypty humoru w tej powieści i nie zawiodłam się. Może nie jest go na tyle, bym nazwała książkę mocną komedią kryminalną. Jednak lekki styl i charakterystyczni, nietuzinkowi bohaterowie sprawią, że miłośnikom tego gatunku ,,Pustułka" powinna przypaść do gustu.
Co może być przyczyną morderstwa? Zdrada, zemsta, pieniądze, motywy mamy, ofiarę mamy. Podejrzanych? Podejrzany jest każdy.
Na małej prywatnej wyspie znaleźli się wszyscy. Jej bogaty właściciel ze swoją seksowną kochanką, jego żona alkoholiczka, syn z pewnymi zaburzeniami, wierny asystent podkochujący się w córce i liczący na awans. Na dodatek jeszcze dojdzie szalona ciotka z uroczym, ale wkurzającym wszystkich pieskiem. W końcu połowa wyspy kiedyś była jej. Zabierze ze sobą partnera, który ma już wszystkiego dość. Podobnie zresztą jak córka właściciela wyspy, która to skazana na życie wśród wariatów, znacznie bardziej interesuje się żyjącymi na wyspie ptakami. O kimś zapomniałam? Jest jeszcze służba. Czy można ją skreślić z grona podejrzanych? Absolutnie nie.
Kiedy pojawia się pierwszy trup, motyw ma każdy, a to dopiero początek szalonej zabawy.
Z morderstwa nie wypada się śmiać. Może nie śmiałam się w głos, ale całą książkę przeczytałam z uśmiechem i nie potrafiłam jej odłożyć. Główną bohaterką jest Sylwia, owa córka bogatego ojca, kochająca ptaki, uzależniona od telefonu nastolatka. Dziewczynie ciężko jest sprostać wymaganiom rodziców, jednocześnie musi znosić ich wieczne awantury. W tej rodzinie wiecznie jest coś nie tak. Gdyby zamknąć wszystkich w jednym pokoju pewnie by się pozabijali. Nie musiał to być pokój. Wyspa odcięta przez sztorm od świata wystarczyła.
Autorka bawi się z czytelnikiem przez całą książkę, podsuwając trop za tropem. Podczas gdy my próbujemy rozwikłać tę zagadkę, bohaterowie nadal zbijają się... słowami. Można powiedzieć, że to morderstwo osłodziło mi życie w ponure dni. Dobrze się bawiłam z szaloną rodzinką, która w stresowej sytuacji staje się jeszcze bardziej zwariowana. Jednocześnie cieszyłam się, że do takiej nie należę.
Co do samej kryminalnej zagadki, rozwiązanie przeszło mi przez myśl, ale nie w całości, więc trochę też udało się autorce mnie zaskoczyć. Jednak nawet gdybym odgadła wszystko dużo wcześniej to i tak polecałabym serdecznie tę książkę, bo doskonale się przy niej bawiłam.
Można zapytać, czy jak na kryminał w takim razie książka nie jest zbyt wesoła? Trochę mrocznego klimaciku też się pojawia, sam motyw drapieżnych pustułek go buduje i ta niepewność co się właściwie dzieje. A może ptaki dopisać do grona podejrzanych? W końcu ktoś wkroczył na ich łowne tereny.