Czy miłość może narodzić się między słowami?
Frederick Hobson, dziedzic rodzinnej fortuny, zostaje wezwany przed oblicze swojego dziadka Emmeta. Nestor rodu oznajmia wnukowi, że za skandaliczne prowadzenie się wyrzuci go z firmy - chyba że Frederick udowodni mu, że jest godzien nazwiska, które nosi.
Mężczyzna zostaje zmuszony do wyjazdu do Clinton, małej górskiej miejscowości w stanie
Montana. Mieści się tam Hobson Publishing House - wydawnictwo, od którego dziadek Fredericka rozpoczął budowę swojego medialnego imperium. Rick dostaje rok na podniesienie z ruiny interesu i przywrócenie mu dawnej świetności. Ma pracować pod zmienionym nazwiskiem, by nie korzystać ze statusu swojej rodziny. Dodatkowo musi nauczyć się żyć bez luksusów, do których przywykł.
Asystentka redakcji Melody Ariston w tajemnicy oddaje się swojej pasji - pod pseudonimem M.C. Angel publikuje na Wattpadzie popularne opowiadania. Niestety musi dzielić gabinet z irytującym nowym pracownikiem i jako jedyna w biurze pozostaje odporna na jego urok. Pewnego dnia Rick podczytuje fragment opowiadania na ekranie Melody. Dostrzega w twórczości anonimowej autorki duży potencjał i postanawia zaproponować jej wydanie książki. W tym celu nawiązuje z Melody kontakt przez jej konto na Wattpadzie. Czy dzięki temu Melody spojrzy na niego w innym świetle?
Ta historia jest naprawdę SPICY. Sugerowany wiek: 18+
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2024-10-16
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 344
„Pozwól mi się kochać”
Wiecie jaka tą książkę jest świetna! Połączenie dwóch totalnie różnych światów, które gdyby nie hulaszczy tryb życia pewnego młodego milionera i pewne rozgniecione, bardzo drogie czekoladki, w życiu by się nie spotkały…
On zesłany przez swojego dziadka, za nadmiar grzechów do wydawnictwa w małym górskim miasteczka, ona pracująca tam szara myszka, po kryjomu pisząca na wattpadzie bardzo poczytne pikantne romanse, oczywiście pod pseudonimem.
Ich pierwsze spotkanie nie należy do najprzyjemniejszych, ale potem cały ciąg zdarzeń sprawia, że wszystko wskakuje na właściwe tory. Obserwujemy totalną przemianę hulaki i bawidamka w empatycznego, i broniącego za wszelką cenę wartości rodzinnych mężczyznę, twardego gracza, ale też nieugiętego w swoich postanowieniach.
Fajny i lekki romans biurowy świetnie wpasowujący się historią w nasz książkowy świat.
Oczywiście jak to bywa nie zabraknie tych bardzo negatywnych bohaterów, oraz takich, którzy dla fortuny są skłonni do zdrady i najpodlejszych posunięć.
Cała fabuła poprowadzona jest w taki sposób, że wciąga od pierwszej stron, trzyma w napięciu, po drodze dostarczając cały wachlarz emocji.
Reasumując. Będziecie się wkurzali na bohaterów, śmiali, rumienili, będzie też wzruszająco, jak i niebezpiecznie, ale pewne jest jedno, na pewno nie będziecie się nudzili.
No i wiecie skoro #spicy to będzie pikantnie oj będzie…
💕Dwa przeciwieństwa z dwóch różnych światów spotykają się w najmniej oczekiwanym momencie.Czy możliwe jest szczęśliwe zakończenie?
💗 „Pseudonim miłość” to cudowna historia,która zabiera czytelnika do górskiej miejscowości w której nie ma bankomatu,szybkiego internetu a jest bliskość z naturą i osobami,którzy w niej mieszkają.
💗Powieść ukazuje konsekwencje swoich czynów,które doprowadzają do tego,że z milionera staje się osobą bez grosza.Taka sytuacja pokazuje,że nic nie jest na zawsze.
💕Rick to mężczyzna,który kocha kobiety,czerpiąc z życia pełnymi garściami.Nowe miejsce,brak pieniędzy,wyzwanie przez dziadka i spotkanie wartościowej dziewczyny powoduje,że inaczej zaczyna patrzeć na świat.Chce być lepszy i być lepszą osobą.
💕Melody to prosta dziewczyna z wielkim talentem pisarskim.Nie idzie na skróty,by osiągnąć sukces.Bywa łatwowierna i nie wywyższa się-za to bardzo się ją lubi i kibicuje.
💗Poznawanie kolejnych elementów fabuły i dziejących się w niej intryg,tajemnic daje nutę niebezpieczeństwa i zaciekawienia.A pomiędzy tym jest rozwój pięknego i szczerego uczucia w którym skrywane tajemnice mogą zburzyć wszystko co zostało stworzone.Emocji nie brakuje i dzięki nim czyta się książkę w zawrotnym tempie.
Będziecie zachwyceni-czytajcie📖
💗Z całego serca polecam
"Frederick trzymał mnie w swoich szerokich ramionach, a ja nie byłam w stanie się z nich ruszyć. Jakbym skamieniała, płonąc przy tym żywym ogniem, który rozprzestrzeniał się od moich stóp aż po czubek głowy."
???
Jeeej jak ja kocham takie książki ?
Słodkie.
Romantyczne.
Z nutką pikanterii.
I ogromem emocji.
Uwierzcie, że w "Pseudonim miłość" znajdziecie to wszystko ?
Bo oto ONA i ON
Melody i Frederick.
Początkująca pisarka i biznesmen.
Szanująca każdy gorsz i nieszanujący pieniędzy.
Zatem dwa przeciwieństwa, których drogi, pewnego dnia połączył los...
"Pseudonim miłość" wybrzmiewa wieloma emocjami.
Ukazuje, że nawet największego bawidamka, można okiełznać.
Ukazuje, że pieniądze nie dają szczęścia, jeśli się nimi odpowiednio nie obraca.
Ukazuje, że nawet w małej i skromnej miejscowości, można znaleźć swoją miłość i szczęście.
Ukazuje, że czasami potrzebny jest przysłowiowy kubeł zimnej wody, by pewne rzeczy zrozumieć i zacząć je szanować.
Frederick ma wszystko.
Bogactwo, sławę i życie, którego niejeden może mu pozazdrościć.
Jednak nie docenia tego.
Dla niego liczy się dobra zabawa.
Dlatego, gdy przekracza kolejną granicę, jego dziadek - właściciel Hobson Publishing House postanawia dać wnukowi nauczkę, a właściwie życiową lekcję.
Wysyła go do Clinton - małego miasteczka, które jest całkowitym przeciwieństwem Nowego Jorku.
Jeśli Sean chce zasiadać w zarządzie firmy dziadka, musi pokazać, że jest tego stanowiska wart.
A żeby to zrobić musi przywróć do czasów świetności upadające wydawnictwo. Nie byle jakie wydawnictwo, bowiem założone dawno temu przez jego dziadka.
W Clinton Sean czyje się jak w innej rzeczywistości.
Jest odarty w wszelkiej godności.
Odcięty od pieniędzy.
Pozbawiony luksusu.
I nazwiska.
Tutaj poznaje uroczą Melody.
Nawet nie spodziewa się, że w tej dziewczynie odnajdzie nie tylko swoją bratnią duszę, ale poczuje coś, czego nigdy by się po sobie nie spodziewał.
Ta dziewczyna działa na niego niczym najlepszy afrodyzjak.
Pragnie spędzać z nią każdą wolną chwilę.
Lecz zarówno on jak i ona mają przed sobą tajemnice.
Sekrety, których wyjawienie może zachwiać rodzącą się między nimi relacją..
"Pseudonim miłość" to niezwykle romantyczna, a przy tym szalenie tajemnicza powieść, która wciąga od pierwszych stron.
Motyw hate-love podsyca jej wydźwięk, a kontrast codzienności bohaterów dodaje jej niesamowitego uroku.
Dacie się jej oczarować? ??
Polecam ?
Wysłannik Boga… Czy raczej sam diabeł? Senne podbeskidzkie miasteczko. Mała, niechętna obcym społeczność. Wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich....
Dla zakazanego romansu z profesorem zaryzykowała wszystko. Czy było warto? Może się wydawać, że Stella popełniła największy błąd życia, a jej zaufanie...
Przeczytane:2024-11-11, Ocena: 5, Przeczytałem, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku,
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, bardzo lubię historie spod jej pióra, dlatego nie mogłam przejść obojętnie obok jednek z ostatnich premier Moniki, a mowa o książce "Pseudonim miłość". Jest to romans biurowy z motywem hate love, w którym mamy małomiasteczkowy klimat. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko. Ja pochłonęłam ją w jedno popołudnie. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona oraz dobrze poprowadzona i chociaż momentami była dość przewidywalna nie odebrało mi to radości z czytania. Bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi, zostali w świetny sposób wykreowani, to postaci, które mają swoje tajemnice, a także wady i zalety, borykają się z różnymi problemami, zdarza się im popełniać błędy czy postępować pod wpływem emocji, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w niektórych przypadkach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Historia została przedstawiona z perspektywy obojga postaci, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się zmagają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Melody od pierwszych chwil zaskarbiła sobie moją sympatię, podobała mi się z jaką pasją oddawała się swojej pracy oraz to jak opiekowała się babcią. Rick natomiast początkowo wywoływał we mnie bardzo mieszane odczucia, dopiero z czasem, kiedy mogłam go lepiej poznać, kiedy zaczęłam dostrzegać zmiany jakie zaczęły w nim zachodzić w trakcie pobytu w Clinton zaczynałam go darzyć coraz większą sympatią. Relacja bohaterów została w rewelacyjny sposób zaprezentowana. Są zupełnie inny, pochodzą z zupełnie innych światów, kierują się innymi priorytetami w życiu co doprowadzało do wielu emocjonujących, a czasami nawet zabawnych sytuacji. Od początku dało się także wyczuć wyraźne napięcie pomiędzy bohaterami, które z każdą kolejną czytaną stroną przybierało na sile. Niemniej jednak wszystko między Melody i Rickiem toczy się swoim rytmem pozwalając Czytelnikowi skupić się na gestach, słowach i odczuciach towarzyszących głównym postaciom, co bardzo mi się podobało. Autorka w ciekawy sposób zaprezentowała małomiasteczkowy klimat Clinton, gdzie wszyscy się znają, a układy to chleb powszedni. Czytając tą książkę nie raz śmiałam się w głos, zdarzały się też momenty, które bardzo mnie wzruszyły. "Pseudonim miłość" to historia o powrocie do korzeni, relacjach rodzinnych, przewartościowaniu swojego życia oraz miłości, która pojawia się bardzo niespodziewanie. Miło spędziłam czas z tą książką i czekam już na kolejne powieści spod pióra autorki. Polecam!