Prezent

Ocena: 4.33 (3 głosów)
Prezent – czyli uważaj o czym marzysz. Autorka marzyła o domu z ogrodem. Nie przypuszczała, jak wysoką cenę przyjdzie jej zapłacić za to marzenie. Czy było warto? Książka nie jest zwykłym dziennikiem budowy domu - to prawdziwa historia o tym, jak jednego dnia szczęście mówi „żegnaj”, świat wali się na głowę i trzeba jakoś brnąć przez życie dalej. Tym bardziej że ma się nietypowy dom do ukończenia.

Informacje dodatkowe o Prezent:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2017-01-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-8083-385-2
Liczba stron: 270

więcej

Kup książkę Prezent

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Prezent - opinie o książce

Avatar użytkownika - KateWithBooks
KateWithBooks
Przeczytane:2017-04-22, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Budowa wymarzonego domu może wydawać się pięknym doświadczeniem. Przecież wystarczy kupić projekt domu, ogarnąć trochę dokumentacji, znaleźć ekipę budowlaną, a potem wybrać kolory ścian i kupić meble. Nic prostszego! Ale czy aby na pewno? Hanna Fleszar nie przypuszczała, że będzie musiała zapłacić tak wysoką cenę za to marzenie. Temat budowy domu nie jest mi obcy, gdyż sama od kilku lat toczę nieustającą walkę o własne gniazdko. Dokładnie takie jak wykreowało mi się w głowie pewien czas temu. Od momentu powstawania projektu do czasu obecnego naniosłam sporo zmian we wnętrzu, a że większość prac wykończeniowych wykonuję własnymi rękami, to nie komplikuję życia ekipom budowlanym, choć nie ukrywam, że ukończenie budowy przeciąga się w czasie. Jednak teraz efekt we wnętrzach jest dokładnie taki, jaki zamierzyłam. Autorka książki ,,Prezent" wraz z Mężem miała podobny plan, a nawet jeszcze bardziej ambitny, gdyż postanowili cały budynek postawić sami, własnymi siłami. A to nie lada test, ponieważ nie jest to dom murowany klasycznym technikami, tylko o konstrukcji szkieletowej, ekologiczny i energooszczędny. Dom tak zwany pasywny. Mimo, że mieszkamy w czasach, gdzie wszystko jest możliwe, nadal powstaje mało domów w tej technologii, więc małżeństwo miało spore wyzwanie. Początki budowy były piękne. Mąż informatyk, biegły w rysunkach technicznych, cyferkach i komputerach wyrysował cały budynek, co do milimetra. Plany powędrowały do firmy architektonicznej na przerysowanie i zatwierdzenie. ,,Wystarczyło" ogarnąć biurokrację i można było zacząć inwestycję, która w ciągu dwóch lat miała być ukończona. Żona (w książce nie występują żadne imiona tylko postacie jak żona, mąż, córka, mama itp.) podekscytowana początkiem budowy zaczęła nawet uprawiać ogródek z kwiatami i warzywami, by po przeprowadzce mieć własne plony. Jednak nic nie jest takie piękne, jak się wydaje. Z czasem wszystko zaczęło się komplikować co sprawiło nieoczekiwane splot wydarzeń. Pewnych dramatów nie można przewidzieć, jednak te mogą mocno namieszać w życiu, wcale nie zmieniając go na lepsze. Autorka musiała jednak walczyć o własne marzenia. Nawet jeśli poświęciła dosłownie wszystko, co w życiu miała najlepsze. ,,- A wiesz, straciłam wiarę. Tyle się modliłam i nic. Zero pomocy. To znaczy wiem, że Bóg jest, ale go nie obchodzę. Albo jest sadystą, patrz tylko, jak cierpię, i nie chce pomóc, bo przecież może - jest wszechmogący." ,,Prezent" nie jest zwykłą powieścią o marzeniach, to dziennik budowy połączony z wydarzeniami z życia autorki, których doświadczyła podczas tego czasu. Można by rzec, że to raczej pamiętnik z krótkimi wspomnieniami z danego dnia, gdzie głównym tematem jest budowa. Książka nie należy do grubych, a ,,działy" są króciutkie i łatwo przyswajalne. Nie możemy tu za bardzo pisać o stylu, bo to pierwsza książki Fleszar, a treść jest raczej prosta i treściwa. Jednak bez trudu odczuwamy wszystkie emocje, które targają kobietą, radość, nadzieje, smutek, żal, złość czy bezsilność. Ciekawa okładka, choć mogłaby być bardziej odwzorująca fabułę, i intrygujący opis od razu skłoniły mnie do sięgnięcia po książkę, a tym bardziej, że tematyka budowlana jest mi bliska. Jednak nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Fabuła mnie zaskoczyła i jednocześnie utwierdziła w przekonaniu, że osoby chcące się budować, muszą mieć silną wolę i wiele cierpliwości. Bo rzadko kiedy wszystko idzie zgodnie z planem. Pozycję tą polecam przede wszystkim czytelnikom, którzy są w trakcie takiej inwestycji lub dopiero będą stawać przed podobnym zadaniem. Ta książka trochę przygotuje potencjalnych właścicieli nowego lokalu do tego, wymagającego zaangażowania, marzenia.
Link do opinii
Ludzie marzą o własnych domach. Bez wątpienia jest to czasochłonne oraz kosztowne marzenie. Dlatego tym bardziej, jeśli inwestor się na tym zna, woli stawiać wszystko na własną rękę. Odchodzą wtedy koszty robocizny, które nie ukrywajmy, wcale nie są małe. Czasem jednak nie zdajemy sobie sprawy, jak wysoką cenę możemy zapłacić za nasze własne pragnienia. Hanna wraz z mężem marzyli, by mieszkać we własnym domu. To mąż poświęcił wiele czasu, by go samemu zaprojektować. Wiele godzin zagłębiał się w internecie, by nabyć w tym celu odpowiednią wiedzę. Zaczęło się, papierkowe sprawy, które mogą trwać wieczność (wiem z własnego doświadczenia) i w końcu ruszenie z budową. Maż starał się robić wszystko dokładnie, a to właśnie żona czasami traciła cierpliwość. "Od początku byłam "poganiaczem" i to mnie zawsze zależało, żeby już, żeby szybciej." Niewątpliwie postawienie własnego domu to nie jest prosta sprawa. Mówi się, że jak się weźmie projektanta to niczym nie powinniśmy się martwić, bo to na jego głowie leży załatwianie całej papierkowej roboty. Tylko co zrobić jak trafi się na takiego, który po części wiele spraw "olewa"? Użeranie się z takimi ludźmi jest denerwujące i wyczerpujące, uwierzcie mi, bo sama ten temat przerabiałam. Człowiek myśli, że wszystko idzie we właściwym kierunku, a tu nagle, tu coś nie pasuje, tam coś nie gra i człowieka szlak trafia. Wykańcza się psychicznie. Nasza bohaterka starała sobie jakoś dzielnie radzić z tym wszystkim, wspólnie z mężem. Aż nagle jedna wiadomość zaskoczyła ich wszystkich, w niedługim czasie przynosząc cierpienie. Świat wali się jej na głowę, nie ma już na nic siły, ma wszystkiego dość. Wydaje się, że nie ukończy budowy domu, bo jak ma sobie poradzić sama? Nie zna się na tym, a mimo wszystko, jakoś osiąga swój cel. Choć nie raz ma pod górkę. "Wszystko jest po coś, jak ogólnie wiadomo. I mam nadzieję, że i to cierpienie ma sens, którego ja na razie nie widzę." Marzenia, któż z nas ich nie posiada? To dzięki nim chce się nam żyć, mamy motywację do osiągnięcia wyznaczonych sobie celów. Dążymy do tego, by to marzenie stało się realne. Tylko nie zawsze zdajemy sobie sprawę, jak wiele może kosztować to nas wyrzeczeń, nerwów i poświęceń. Hanna Fleszar przeżyła to na własnej skórze i teraz dzieli się z nami swoimi przeżyciami. Prezent to nie tylko dziennik budowy, to prawdziwa historia kobiety, której jednego dnia świat zawalił się na głowę, opuściło ją szczęście, a mimo wszystko musiała wciąż brnąć do przodu. To książka, w której bohaterka dąży do realizacji swojego marzenia, tylko jaką przyjdzie jej za to zapłacić cenę? Czy zatem wszystkie marzenia są warte realizacji? Zachęcam do przeczytania.
Link do opinii

Hanna od zawsze marzyla by byc zona  i matka a do tego miec swoj wlasny dom. Wraz z mezem pstanowili ,ze zrealizuja mazenie o wlasnym domu. Sami go zaprojektowali jak chcieli .Niestety marzenia nie zawsze ida w parze z rzeczywistoscia a zwlaszcza ich realizacja .Wraz z budowa domu zaczynaja sie problemy. Nie takie materialy. Cos krzywe ,cos nie takie jak zamowili itp. Do tego sporo dodatkowych wydatkow ponad ich budzet. Miedzyczasie codzienne problemy rodzinne,osobiste i tragedie z ktorych trzeba sie podniesc by zyc dalej .Fajna ksiazka ale momentami przydlugawe nudnaew opisy strikte budowlane i techniczne .Ogolnie warta przeczytania .

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy