Pozytonowy detektyw


Tom 1 cyklu Roboty
Ocena: 5.5 (2 głosów)
Inne wydania:

W nowojorskim Kosmopolu popełnione zostaje pozornie doskonałe morderstwo - ofiarą zbrodni jest prominentny Przestrzeniowiec. Śledztwo w tej sprawie prowadzi para niezwykłych detektywów - nowojorski policjant Elijah Baley i reprezentujący Przesrzeniowców, człekokształtny robot R. Daneel Olivaw. Jaki wpływ rezultaty ich dochodzenia będą miały na przyszłość Ziemi i jej mieszkańców? Czy Ziemianie nie utracą ostatniej szansy na zbudowanie kosmicznego Imperium?

Informacje dodatkowe o Pozytonowy detektyw:

Wydawnictwo: Prima
Data wydania: 2003-03-19
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 83-85855-19-X
Liczba stron: 217
Tytuł oryginału: The Caves of Steel
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Julian Stawiński

więcej

Kup książkę Pozytonowy detektyw

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Pozytonowy detektyw - opinie o książce

Nie uważam się za fankę science fiction, szczególnie jeśli akcja ma miejsce w kosmosie, więc zaczynałam tę książkę wręcz z niechęcią. Jednak bardzo szybko zmieniłam co do niej zdanie. Historia Baleya wciągnęła mnie przede wszystkim dlatego, że pod pozorem opowieści o detektywie, morderstwie i robotach, kryje się coś głębszego - opowieść o krótkowzroczności i uprzedzeniach, które mogą mieć katastrofalne skutki.
Link do opinii
Isaac Asimov jest jednym z moich ulubionych pisarzy. To on dawno temu przyczynił się do polubienia przeze mnie fantastyki. Był to czas, gdy książki zdobywało się, jak wiele dóbr, a ja zaczytywałam się wszystkim, co w ręce mi wpadło - wśród zdobyczy znalazła się i "Fundacja". Dopiero potem poznałam chronologicznie wcześniejsze cykle o robotach i Imperium Galaktycznym, a także inne, niezwiązane z tą linią przyszłości, powieści. Przyszła pora na sprawdzenie, czy jeszcze mi się podobają. "Pozytronowy detektyw" (pisownia z pierwszego wydania) jest historią kryminalną, osadzoną w dalekiej przyszłości, gdy nasze czasy jawią się ludziom jako średniowiecze, ciemne i niezrozumiałe dla mieszkańców Ziemi i 50 Światów Zaziemskich. Na Ziemi ludzie żyją w zamkniętych miastach-molochach, nie mając kontaktu ze świeżym powietrzem i otwartą przestrzenią, broniąc się przed obecnością robotów. Na planetach skolonizowanych zaludnienie jest mniejsze, nie ma więc potrzeby ścieśniania się w wielkich stalowych jaskiniach, a roboty ułatwiają życie. Między podejściem Ziemian i Przestrzeniowców do życia z inteligentnymi maszynami u boku są spore różnice. Ci pierwsi nie tolerują robotów, wzbudzających lęk i zabierających im pracę i możliwość zarabiania, by żyć na jakim takim poziomie, ci drudzy nauczyli się współistnieć wygodnie z robotami i korzystać z ich pracy. Bezpieczeństwo wśród robotów zapewniają trzy prawa robotyki, wpisane na stałe w mózg każdej pozytronowej maszyny. To jednak nie wystarcza konserwatystom na Ziemi. Punktem krytycznym w stosunkach ziemsko-przestrzeniowcowych staje się zabójstwo - w placówce Przestrzeniowców, Kosmopolu, ginie konstruktor robotów. Do przeprowadzenia śledztwa wytypowany zostaje Ziemianin Elijah Baley, któremu ma pomagać robot Daneel Olivaw, do złudzenia przypominający człowieka. Pamięć jednak lubi płatać figle. "Roboty" tkwiły w niej jako bardzo dobra rozrywka, wprawdzie kryminalna, ale jednak SF, co było dużym atutem. Tymczasem zbrodnia i śledztwo są takie sobie, dość przeciętne, ale da się przeczytać. Natomiast warstwa literacka i psychologia postaci kuleje i to mocno. Można eufemistycznie nazwać styl Asimova szorstkim czy surowym, ale będą to zbyt łagodne określenia - chwilami czułam aż zażenowanie nieporadnością sformułowań, wymuszonymi zdaniami, naciąganymi scenami. W dodatku czterdziestokilkuletni policjant zachowuje się chwilami jak nastolatek, czuje się urażony z byle powodu, a śledztwo prowadzi zapominając o podstawowych, oczywistych zdawałoby się, obowiązkach detektywa, np. zakłada, że pomysły, na które udało mu się wpaść, są po prostu słuszne, no bo jakżeby inaczej, i robi z siebie głupka opowiadając o nich wszem i wobec. Doprawdy nie wiem, jakim cudem udało mu się w końcu wpaść na właściwy trop. Może wygodniej byłoby myśleć, że to celowy zabieg Asimova, który chciał w ten sposób pokazać drogę rozwoju Baleya i usprawiedliwić jego awans w późniejszych tomach. Przy takim założeniu łatwiej znieść niezręczności prowadzenia postaci. Podoba mi się za to świat wykreowany przez Autora, wymyślony z fantazją, ale skonstruowany logicznie, opisany dość dokładnie i barwnie, chociaż Asimov trochę nie docenił możliwości i tempa rozwoju ludzkości - zdobycze naukowe i cywilizacyjne wieku XXX wypadają dość blado w porównaniu ze stanem faktycznym chociażby końca XX wieku. Ogólnie nie jest źle, ale przy czytaniu trzeba wziąć poprawkę na nieco archaiczne pomysły. (Ocena: 4,5/6)
Link do opinii
Inne książki autora
Kamyk na niebie
Isaac Asimov0
Okładka ksiązki - Kamyk na niebie

Tytułowy Kamyk na niebie, to Ziemia z okresu panowania Imperium. Choć to właśnie człowiek skolonizował Galaktykę, mieszkańcy Ziemi są wyrzutkami społeczności...

Roboty i imperium
Isaac Asimov0
Okładka ksiązki - Roboty i imperium

Z górą sto lat po śmierci Elijaha Baleya z wolna zaczyna się spełniać jego największe marzenie - kolonizacja Galaktyki. Dzięki przyjaznej polityce Hana...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy