Przewrotna proza laureata Międzynarodowej Nagrody Bookera, w której słychać echa autobiografii.
Debiutancka powieść autora Fizyki smutku i Schronu przeciwczasowego!
Historia wielu początków, których stawką jest uchwycenie życia i nadanie mu sensu.
Główny bohater, imiennik autora, wraz z żoną decydują się na rozwód z powodu ciąży ,,obcego autorstwa". Chociaż świat Georgiego się załamuje, a on sam popada w kryzys bezdomności, mężczyzna niespodziewanie staje się zbieraczem banalnych tematów, które próbuje przekształcić w opowieść. Jego wysiłki w złożony sposób łączą się z losami redaktora, również Gospodinowa, oraz tajemniczego ogrodnika naukowca. Tylko w tej powieści encyklopedyczne porządki mogły stać się zalążkiem dla pulsującej historii o procesie twórczym.
Znany z ironii i pełnego dygresji stylu Georgi Gospodinow w niedościgniony sposób zgłębia temat pustki i tego, że słowa nie zawsze są wystarczające. Pisarz kreuje świat zdefiniowany poprzez rozpad, jednocześnie wciąż wytrwale próbując zacząć od nowa. To historia o porażce, która daje wolność.
Książka, który skupia w sobie najlepsze cechy współczesnej literatury bułgarskiej.
,,Czy możliwe jest napisanie powieści, która trzymałaby się, jak marzył Flaubert, sama z siebie, dzięki wewnętrznej sile stylu, tak jak ptak trzyma się w powietrzu bez żadnej podpory, dzięki sile skrzydeł? Czy byłaby to powieść naturalna, czyli taka, która nazywa to, co widzialne, samą oczywistość rzeczy?
Sprawdźmy, podążając za Georgim Gospodinowem w labiryncie tej mistrzowskiej, niepowtarzalnej prozy".
Olga Tokarczuk
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2023-10-25
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 152
Tytuł oryginału:
Gaustyn, osobliwy i niestrudzony wynalazca, wędruje w czasie. Swoją ideę niesienia innym pomocy realizuje w wyjątkowej klinice przeszłości w Szwajcarii...
Laureat Nagrody im. Jana Michalskiego Powieść, dzięki której Georgi Gospodinow znalazł się w gronie najciekawszych pisarzy współczesnej Europy ...
Przeczytane:2023-12-15, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023, Egzemplarz recenzencki, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, czytam regularnie, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023,
Kiedy zupełnym fartem trafiłem kilka lat temu na Fizykę smutku, nie wiedziałem, że spotkam jednego z moich ulubionych współczesnych pisarzy. Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, więc tym większe szczęście, gdy w ubiegłym roku ukazał się Schron przeciwczasowy. Udało mi się zdobyć w międzyczasie tom poetycki Gospodinowa wydany przez Dom Literatury w Łodzi oraz jego debiut, czyli Powieść naturalną, wtedy jeszcze dość trudna do zdobycia, z nakładu Pograniczy. Jednak dopiero teraz, przy okazji nowego wydania, udało mi się przeczytać debiutancką książkę.
Czy powieść może się składać z samych początków, z kawałków obrazów niepowiązanych? Ryzyko takiej mozaiki wydaje się oczywiste – brak połączenia, który prowadzić może do zaburzenia obrazu całości. Gospodinow w Powieści naturalnej udowadnia, że nie fabuła musi trzymać książkę, lecz styl. Oczywiście, autor nie poszedł na całość i pozostawił wątek, do którego wraca, będący kręgosłupem tej powieści, kręgosłupem z wyjętymi kręgami. Rozpad małżeństwa głównego (?) bohatera, Georgiego, staje się przyczynkiem do stworzenia książki w podobnym stanie rozkładu. A choć to niewielkie rozmiarem dzieło, pęka od znaczeń i technik. Trzeba było olbrzymiej twórczej odwagi i pewności własnych umiejętności, by w taki sposób wejść na literacką scenę.
Zacznijmy od końca. Gospodinow ciągle krąży wokół związku, zastanawiając się, kiedy przestał się rozwijać, a zaczął schnąć i niszczeć. Z niepewności rodzi się potrzeba znalezienia odpowiedzi na pytanie o istotę końca - czy jest ostateczny, niepowstrzymany, pozbawiony i pozbawiający wszelkiej nadziei? I nie dziwi niemal biblijne połączenie końca z początkiem, bo przecież definitywny koniec nie jest domeną natury. Początków znajdziemy w Powieści naturalnej wiele – mocne, zagadkowe, kulawe, jakie tylko chcecie. Georgi, bohater-pisarz, zszywa te skrawki w całość, a Gospodinow, autor, tworzy książkę autotematyczną, swoisty pisarski bildungsroman, w którym przedstawia dojrzewanie do tworzenia opowieści, podróż w głąb siebie, prowadząca w nieskończonych kierunkach. Pod tym względem przypomina debiut Gospodinowa wizytę w labiryncie, tak ważnym dla niego toposie, powracającym w innych dziełach.
I jeszcze o końcu - w powieści pojawiają się powracające wielokrotnie dwie figury związane z symboliką końca, czyli klozet i mucha. Sporo miejsca autor poświęca na eseistyczne wstawki dotyczące obu elementów, wskazując wstyd, obrzydzenie i strach, które się z nimi wiążą. Nie chcemy patrzeć na rozkład, ukrywamy go przed świat(ł)em, choć zdajemy sobie sprawę z jego konieczności. Bez rozkładu nie ma nowego życia, rozpychającego się przez wszystkie najostateczniejsze końce początku.
Powieść naturalna jest opowieścią nielinearną, z narracją przypominającą fasetkowe spojrzenie muchy, skupiającą się na niezliczonych elementach, dostrzegającą całość w kawałku obrazu. Może nie jestem obiektywny, bo Gospodinow mnie zachwyca, ale jego debiut pozwala mi pełniej spojrzeć na całą twórczość autora – jest jak przypis do tekstu, który dopiero ma powstać. Czekam na kolejne książki, zarówno wznowienia, jak i te jeszcze nienapisane.