Kontynuacja "Pocałunku zdrajcy".
Sage Fowler dowiodła już swojej wartości jako utalentowana swatka i przebiegły szpieg, teraz więc może cieszyć się zasłużonym spokojem jako guwernantka królewskich dzieci.
Z kolei kapitan Alex Quinn ma za zadanie zająć się wyszkoleniem nowego oddziału - ale czy rzeczywiście tylko o to chodzi? Gdy Sage domyśla się prawdziwego celu tego zadania, wykorzystuje okazję, by ponownie przysłużyć się królestwu, a przy tym towarzyszyć swojemu narzeczonemu, który wcale nie jest zachwycony jej obecnością.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2018-09-26
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 380
Tytuł oryginału: The Traitor’s Ruin
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Małgorzata Kaczarowska
Główna bohaterka "Pocałunku zdrajcy", Sage Fowler, wywarła na mnie tak dobre wrażenie, że niecierpliwie wyczekiwałam momentu, gdy poznam dalszy ciąg jej przygód. Z przyjemnością wróciłam również myślami do intrygującego kapitana Quinna i jego oddanych przyjaciół, Gramwella i Cassecka. Jakim wyzwaniom będą musieli stawić czoła tym razem? Czy uda im się zapobiec inwazji? A może wojny nie da się już uniknąć?
Sage, która sprawdziła się już w roli swatki i szpiega, może odetchnąć po emocjonujących i dramatycznych wydarzeniach z pierwszego tomu. Znakomicie radzi sobie jako królewska guwernantka, obowiązki pomagają jej przetrwać rozłąkę z Aleksem i z większym spokojem oczekiwać na jego powrót. Tuż po przybyciu do stolicy Quinn dostaje jednak nowe rozkazy. Ma objąć dowództwo nad pewną utrzymywaną w ścisłej tajemnicy jednostką. To oznacza, że wkrótce musi znów wyjechać, nie wolno mu też niczego zdradzić Sage. Okazuje się to nadzwyczaj trudne, gdyż dziewczyna upiera się, by mu towarzyszyć. Gdy spotyka się z ostrą odmową, czuje się dotknięta i zawiedziona. Kiedy więc królowa poleca jej dowiedzieć się, co się tak naprawdę dzieje, Sage rzuca się w wir pracy. Nie wie jeszcze, że za lojalność wobec Jej Wysokości przyjdzie jej zapłacić wysoką cenę.
Drugie spotkanie z bohaterami trylogii Erin Beaty okazało się dla mnie nawet bardziej udane niż to pierwsze. Już wówczas przykuli moją uwagę i sprawili, że z wielkim zaciekawieniem śledziłam ich losy. Teraz zaś zrobiło się jeszcze ciekawiej.
Na szczęście Sage nadal pozostała tą odważną, upartą, niepokorną osóbką, jaka zyskała sobie moją sympatię w "Pocałunku zdrajcy". Wciąż chce sama podejmować decyzje zamiast ślepo poddawać się woli mężczyzn. Wcale nie jest od nich gorsza i udowadnia to na każdym kroku. Alex tym razem trochę mnie irytował. Rozumiem rozkazy i konieczność zachowania tajemnicy, ale jeśli ukochana osoba chce mu coś powiedzieć, powinien jej wysłuchać. Nawet jeśli nic więcej nie może zrobić. Zresztą szczera rozmowa i wyjaśnienie sytuacji zaoszczędziłoby im wielu kłopotów i zapobiegło nieporozumieniom.
Żadne z nich nie jest idealne. Zarówno Sage, jak i kapitan Quinn popełniają błędy. Ranią siebie nawzajem i nieraz się kłócą, ale przy tym w każdej chwili są gotowi oddać za tę drugą osobę własne życie. Uważam, że Erin Beaty należy się za kreację bohaterów wielki plus. Dlaczego? Stworzyła postaci z krwi i kości. Nie idealizowała ich i nie ułatwiała im niczego. Wręcz przeciwnie, wciąż napotykali nowe trudności, a wybory, przed jakimi ich stawiała, również do prostych nie należały. Odnosili poważne rany i wielokrotnie ryzykowali życie, a to, czy uda im się wyjść z tego wszystkiego cało, wcale nie było przesądzone.
Nie mogę narzekać również na akcję. Sporo się działo i chociaż tym razem obyło się bez jakichś spektakularnych zaskoczeń, czuję się usatysfakcjonowana. Szybkie tempo wydarzeń, ucieczki, spiski, zdrady, liczne walki, a nawet próba zamachu, zapewniły mi mnóstwo wrażeń. Śledzenie szpiegowskiej misji głównej bohaterki ogromnie mi się podobało. Nie nudziłam się ani chwili, a emocjonująca akcja niesamowicie wciągała. Tym razem autorka mniej skoncentrowała się na relacji Sage i Aleksa, co jest dobrą wiadomością dla wszystkich tych, którzy liczyli na lepsze rozwinięcie innych wątków pojawiających się w powieści.
Książka została podzielona na krótkie rozdziały, dzięki czemu czytało mi się ją naprawdę szybko. Skupiały się na zmianę na trójce bohaterów - Sage, Aleksie oraz dowódcy oddziału Kimisarów, Huzarze. Ten zabieg pozwolił obserwować rozgrywające się na kartach powieści wydarzenia z różnych punktów widzenia. Dawał również wgląd w ich obawy, przemyślenia i ukazywał prawdziwe intencje, jakie nimi kierowały, co także wzbogaciło fabułę. Korekta tekstu z kolei pozostawiała wiele do życzenia. Pod tym względem mocno się zawiodłam, podobnie jak w przypadku recenzowanego przeze mnie niedawno "Okrutnego księcia". O ile pojedyncze literówki mogę jeszcze jakoś przełknąć (choć są denerwujące), o tyle błędy ortograficzne pozostawiają u mnie głęboki niesmak.
"Pocałunek szpiega" to w moim odczuciu świetnie skonstruowana kontynuacja cyklu. Silna, wyraźnie zarysowana postać Sage jest moim zdaniem zdecydowanym atutem powieści. Fakt, że autorka nie idealizuje swoich bohaterów ani nie traktuje ich ulgowo, stawiając za to na ich drodze kolejne wyzwania i trudne decyzje, również bardzo przypadł mi do gustu. Poza tym drugi tom trylogii Erin Beaty obfituje w emocjonujące wydarzenia i trzyma w napięciu od początku do końca. Pozostaje mi już tylko mieć nadzieję, że ostatni, trzeci tom okaże się równie dobry. Polecam!
Książka bardzo ciekawa. Polecam raczej dla młodzieży, ale starsi też znajdą w niej coś dla siebie. Świat stworzony przez autorkę jest bardzo ciekawy i szczegółowo opisany. Wydaje mi się, że część wątków mogłaby skończyć się inaczej lub zostać rozbudowanych. Z chęcią przeczytałabym kolejne części :)
W przypadku "Pocałunku zdrajcy" nie miałam żadnych oczekiwań i byłam nastawiona wręcz negatywnie - jakieś zamierzchłe czasy, swatki, strojne suknie, damy, dżentelmeni? - nie oczekiwałam niczego dobrego po tamtej książce. A jednak baaaaaardzo pozytywnie się zaskoczyłam. Otrzymałam ciekawą i charakterną główną bohaterkę, o nieprzeciętnej inteligencji i niesamowitym umyśle. Do tego intrygę polityczną zajmującą jakieś 30-40% książki i to wplecioną tak umiejętnie, że nawet się nie zwracało uwagi, że to właśnie o polityce się czyta.
A "Pocałunek szpiega"? Wielkie rozczarowanie.... Niestety, tak to jest, jak się już pozna i polubi jakiegoś autora/autorkę. Wtedy pojawiają się już oczekiwania. I ja spodziewałam się, że ten tom utrzyma poziom poprzedniego, a może nawet będzie i lepszy! Ale srogo się zawiodłam.
Mówi się, że miłość ogłupia. Ta książka powinna służyć za podręcznik w tym temacie. Po inteligentnej Sage prawie nic już nie zostało. O ile Alexa nie ma w pobliżu, to dziewczyna jeszcze 'jest sobą', ale kiedy ta dwójka się spotyka.... Ona zamieniła się w upartą i zdradziecką dziewuchę, tylko po to żeby KONIECZNIE Z NIM BYĆ, a on w porywczego i gderliwego głupka, który nie zauważał prostych rzeczy w swojej pracy, bo nie myślał odpowiednią częścią ciała...
Dlatego przez te ich relacje, 3/4 książki było dla mnie bardzo kiepskie. Polityka, polityka i jeszcze raz polityka, a do tego podlana fochami, łzami i kłótniami... Jedynie kwestia tłumaczenia przez Sage traktatów handlowych była nieco intrygująca - i faktycznie, ostatnia część książki była już lepsza. Ale nadal daleko jej do pierwszego tomu. Bo niestety mimo, że ta część była lepsza, była również przewidywalna do bólu.
Niestety, zawiodłam się. I to bardzo.
Biorąc pod uwagę to, jaki był mój stosunek do pierwszej części, jestem zaskoczona, jak bardzo spodobał mi się tom drugi. Może to kwestia mniejszych zawirowań fabularnych - "Pocałunek szpiega" po prostu da się zrozumieć. Faktem jest też, że otrzymujemy w tej książce solidną dawkę psychologicznych ocen bohaterów, a także zmaganie się z traumatyczną przeszłością. Dla mnie bomba. Polecam, zwłaszcza tym, którym nie za bardzo spodobał się pierwszy tom. Autorka dużo lepiej sobie poradziła z kontynuacją.
W Collis, mieście, którego największym skarbem jest ogromne sanktuarium poświęcone Słońcu, dochodzi do serii makabrycznych morderstw. Pilnująca bezpieczeństwa...
Sage Fowler jako szpieg i doradca korony zdołała zapewnić swojemu krajowi zwycięstwo, choć zapłaciła za to wysoką cenę. Teraz, jako reprezentująca Demorę...
Przeczytane:2020-07-12, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku, 12 książek 2020, 26 książek 2020, 52 książki 2020,
Sage dowiodła wszystkim swojej wartości. Teraz powinna się cieszyć z nowej funkcji i żyć spokojnie przy boku ukochanego. Jednak gdy Alex otrzymuje zadanie, by wyszkolić nowy oddział, wszystko się komplikuje. Czy chodzi tylko o to? Dziewczyna musi po raz kolejny wziąć sprawy w swoje ręce i dowiedzieć się prawdy, nawet najgorszej. Wyrusza wraz z nowym oddziałem i dowiaduje się, że królestwo jest blisko kolejnej, wielkiej wojny. Czy da się temu zapobiec? Co odkryje Sage? Czy uczucie tej dwójki przetrwa taką próbę?
Po skończeniu pierwszego tomu sądziłam, że na tym ona mogła się zamknąć. Teraz po zapoznaniu się z tą częścią, uważam że kontynuacja była konieczna! Wszystko nabrało rozpędu i nie było chwili na wytchnienie! Historia postawiła nowe pytania i pokazała, że autorka ma świetny pomysł na fabułę i nie powiedziała jeszcze ostatniego zdania. Od samego początku coś się dzieje. Akcji jest w niej co niemiara i co chwila dzieje się się niespodziewanego. Przyjaciele stają się wrogami, a byli przeciwnicy zmieniają strony. Pojawiają się nowe intrygi, a stare dalej dokuczają bohaterom.
Postacie również przeszły pewną zmianę. Alex wcześniej skupiał się tylko na swoim celu, nie interesowali go zbytnio inni (chyba że najbliżsi). Teraz musi podjąć decyzję wobec kogo ma być lojalny. /nie zawsze podczas lektury pałałam do niego sympatią, bo jego podejście było czasami katastrofalne. Nie potrafiłam zrozumieć jego postępowania, a konsekwencje tego, przyprawiały mnie o ból głowy. Sage dalej jest twardą i zaradną babką, ale miłość czasami ją oślepia. Cieszę się, że autorka nie sprawiła, że stała się ciepłą kluską, tylko dalej umiejętnie podchodziła do swoich zadań.
Książkę czytało mi się całkiem nieźle. Może nie pochłonęłam jej tak szybko jak pierwszą część, ale nie było najgorzej. Cieszyłam się niezmiernie, gdy autorka zgrabnie przypominała podczas lektury wydarzenia z poprzedniego tomu, bo jednak trochę mi się zapomniało. To zdecydowanie na plus dla tej książki!
Podsumowując, Pocałunek szpiega to świetna kontynuacja. Na szczęście nie dopadł go “syndrom drugiego tomu”. Dlatego jeśli czytaliście Pocałunek zdrajcy to koniecznie sięgnijcie po kolejną część. Niesamowity klimat, tajemnice i intrygi dalej zostały zachowane, także czytanie jej to czysta przyjemność.