Przed tysiącami lat tajemniczy wojownicy przybyli na Ziemię. Byli brutalni i bezlitośni, niszczyli całe narody i dali początek nowej rasie - rasie wampirów. Wampiry zamieszkały wśród ludzi, lecz coraz częściej buntują się przeciwko regule, która zabrania zabijać śmiertelników... Lucan Thorne poprzysiągł bronić ludzi nieświadomych istnienia wampirów. Gdy przedstawiciele jego rasy, którzy nie potrafią oprzeć się zewowi krwi, biorą na cel piękną Gabrielle, czuje, że po to, by ją ochronić, musi otworzyć przed nią bramy swego ciemnego królestwa...
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2010-03-09
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Kiss of Midnight
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Monika Wyrwas-Wiśniewska
Dostałam tę książkę w postaci ebooka od koleżanki, ponieważ kilka dni wcześniej mówiłam jej, że poczytałabym coś o wampirach ;) Myślałam, że to będzie lekka fantastyka, ale oprócz wampirów, otrzymałam tu też porcję erotyka, czego się nie spodziewałam.
Książka rozpoczyna się sceną z przeszłości, po czym przeskakuje o 27 lat do przodu. Akcja toczy się w Bostonie. Główna bohaterka Gabrielle Maxwell jest (moim zdaniem) introwertyczną i wysoko wrażliwą osobą. Źle się czuję w tłumie ludzi, ale jednocześnie dostrzega piękno obskurnych miejsc, które fotografuje w samotności, wykazując się niezwykłą odwagą i determinacją. Nie ma pojęcia, że miejsca, które odwiedza, w większości są gniazdami Szkarłatnych, przez co wpada w niebezpieczeństwo.
Główny bohater Lucan Thorne jest wampirem pierwszego pokolenia, który z jednej strony ściga i zabija Szkarłatnych, a z drugiej sam jest o krok od stania się jednym z nich przez nałóg krwi. Na tyle na ile może, stara się pokonywać nałóg, by chronić Gabrielle przed przywódcą Szkarłatnych.
Para zakochuje się w sobie niemal od razu i już podczas drugiego spotkania idą do łóżka, na co wywróciłam poirytowana oczami, jednak ich związek nie jest tak słodki i różowy, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Uderzyło mnie także podobieństwo Gabrielle, a dokładniej jej zapachu z postacią Yennefer z Wiedźmina. Gabrielle pachniała jaśminem, a Yennefer agrestem i bzem ;)
Historia, poza opisami erotycznymi, ma potencjał i nawet mnie zaciekawiła (mniej więcej w połowie), ale moim zdaniem jest trochę zbyt dramatyczna. Wyidealizowana Gabrielle i Lucan, zdrada Rasy, dramatyczne samobójstwo, śmierć, poświęcenie. Bardzo lubię emocje w książkach, ale tu było to zbyt przytłaczające. Co nie zmienia faktu, że chętnie przeczytam kolejną część, ale tylko dla samego wątku wojny z Szkarłatnymi ;)
Podsumowując, książka w moim osobistym odczuciu nie jest wybitnym dziełem literackim, ale na odczepnego nada się do przeczytania i polecam ją, bo tak jak wspominałam wątek wampirów jest ciekawy. Wątek Dawczyni życia także. Tylko akcja jest trochę za szybka i wszystko zlewa się w jedną całość.
W skutym mrozem, osnutym cieniami północy świecie zacierają się granice między dobrem a złem, a kochanek może stać się wrogiem... Alexandrze Maguire nie...
Gala w szkockim zamku, ale piękna owdowiała Dawczyni Życia, Danika MacConn czuje się samotna w rozbawionym tłumie. Nawet wśród znajomych świętujących Karnawał...