Janusz Korczak już jako student i wolontariusz w Czytelni (wówczas jeszcze pod nazwiskiem Henryk Goldszmit), dobrze rozumiał, jak rozmawiać z dziećmi.
Jako lekarz, pedagog i pisarz zawsze dopytywał o dziecięce niepokoje i kłopoty, rozumiał smutek dziecka, koił, głaskał, doglądał, aż pojawiał się błysk w dziecięcym oku, hart ducha, przekonanie: umiem, potrafię, chcę! Tak umocnione dzieci wychodziły z Domu Sierot prowadzonego przez Janusza Korczaka, nazywanego Panem Doktorem.
Dziecko ma prawo być sobą. Ma prawo do popełniania błędów. Ma prawo do posiadania własnego zdania. Ma prawo do szacunku.
Nie ma dzieci - są ludzie.
Wydawnictwo: Literatura
Data wydania: 2023-11-16
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 160
Wychowywanie dzieci to ciężka praca. Sprawienie by współpracowały, wiedziały co dobre a co złe, pojęły ogólnie przyjęte zasady, przy jednoczesnym poszanowaniu ich godności nie raz wymaga nagimnastykowania się i znalezienia odpowiednich technik działania. Nie jest to wcale łatwe.
Wiedział o tym Janusz Korczak (właściwie Henryk Goldszmit), a mimo tego podjął się trudu wychowywania wielu dzieci, zmieniając przy tym postrzeganie ich przez dorosłych. Udowadniając, że wystarczy odpowiednie podejście i zrozumienie by z dzieckiem rozmawiać na równi.
"Nie ma dzieci - są ludzie."
O tym właśnie jest książka "Po drugiej stronie okna". Arcyciekawa. Choć to propozycja dla dzieci (9+) to niewątpliwie zainteresuje starszych, w tym rodziców. Mówię to z pełnym przekonaniem, bo nie łatwo było mi odłożyć ją na półkę.
Na kolejnych kartach książki poznajemy losy Janusza Korczaka, począwszy na jego dzieciństwie, w którym "dzieci i ryby głosu nie mają", poprzez założenie Domu Sierot, skończywszy na warszawskim getcie i śmierci w Treblince wraz z dziećmi będącymi pod jego opieką. Jego dziećmi. Każde bowiem traktował jak swoje własne, wysłuchując skarg, przyjmując wszelkie smutki i żale.
Czytając nie sposób nie zdziwić się metodami, które w swoim Domu Sierot wprowadzał bohater. Te, określane przez jego otoczenie eksperymentami, zawsze były trafione i osiągały zamierzony cel.
A przy tym udowadniały całemu światu, że dziecko to taki sam człowiek jak dorosły, z pełnią praw (ale i swoich obowiązków).
Janusz Korczak wiedział, że aby wychować dziecko na mądrego, myślącego człowieka, należy okazywać mu szacunek i zrozumienie już od najmłodszych lat. Wspierać w nauce samodzielności i dawać poczucie bezpieczeństwa w każdej trudnej sytuacji.
Zachęcam Was bardzo do sięgnięcia po tę lekturę. Myślę, że my, dorośli, możemy z niej bardzo dużo wynieść dla siebie.
Maria Skłodowska-Curie była fascynującą osobą. Wielu uważało, ze jest zbyt poważna - a ona była po prostu refleksyjna i bardzo skupiona - początkowo na...
Profesor Jan Czochralski (1885–1953) to wybitny chemik, metaloznawca, wynalazca kierujący niemieckimi laboratoriami przemysłowymi w Berlinie i we...
Przeczytane:2023-12-21, Ocena: 5, Przeczytałam,
Na moim osiedlu jest ulica Janusza Korczaka. Nigdy jednak nie zastanawiałam się nad tym kim był. Aż do momentu, kiedy zobaczyłam książkę Po drugiej stronie okna. Pomyślałam wtedy, że warto poznać tego Pana, a że jest to wydanie w wersji dla dzieci tym bardziej mnie to ucieszyło. Jeszcze wtedy zanim ją przeczytałam nie sądziłam, że będzie to książka o wielkiej miłości. O bardzo niezwykłej intuicji i umiejętności kształtowania młodych ludzi.
Janusz Korczak, a właściwie Henryk Goldszmit urodził się w Warszawie w zasymilowanej rodzinie żydowskiej. W książce poznajemy pokrótce jego rodzinę, później etap edukacji, a także samej pracy i jego działalności. Książka opiewa też w dość smutny fragment, kiedy to 2 października 1940 roku w Warszawie powstała zamknięta dzielnica – getto żydowskie. Wszyscy podopieczni Domu Sierot zostali przesiedleni i musieli uczyć się żyć na nowo. Niestety życie to nie miało długiej przyszłości. Korczak podzielił los swoich dzieci w obozie zagłady w Treblince.
Książka jest niezwykła. W bardzo ciekawy sposób przedstawia życiorys doktora Janusza Korczaka. Można powiedzieć, że jest to też rodzaj poradnika dla dorosłych, bowiem metody wychowawcze Korczaka szczególnie zasługują na ciepły odbiór i przekazywanie kolejnym pokoleniom. Korczak traktował dzieci bardzo poważnie i zawsze otwarcie podchodził do dyskusji sprytnie osiągając tym swoje zamierzone cele. Pokusiłabym się o nazwanie go magikiem dzieci. Oczarować potrafił również dorosłych, którzy z zainteresowaniem i lekkim niedowierzaniem obserwowali jego poczynania. Eksperymenty wychowawcze (tak to nazywano) odnosiły liczne sukcesy, a on sam wszystko co robił wypełniał niewiarygodną pasją. Korczak był ojcem cudzych dzieci. Każdy najmniejszy problem małych wychowanków był dla niego ważny i nikt nigdy nie odszedł niewysłuchany.
Książka dla dzieci powinna bawić i uczyć. Taka jest właśnie ta opowieść. Po lekturze mam wiele przemyśleń, ogarnęło mnie wiele emocji od rozbawienia po smutek. To jest książka o człowieku, o którym trzeba wiedzieć. O tym, który do samego końca swych dni trzymał za ręce swoich wychowanków i wyglądał przez okno w poszukiwaniu lepszego jutra.
Ku pamięci
Śpij spokojnie moja mała córeczko, dobranoc. [Korczak do Alinki podczas jej pierwszej nocy w Domu Sierot]
Cały dzień z nimi spędza. Je z nimi, bawi się, uczy, jakby sam był dzieckiem. [Sekretarz o Korczaku]