Sześćdziesiąt kilo temu - niezwykła historia przyjaźni, która stała się receptą na zdrowie
Eric O'Grey miał ponad sześćdziesiąt kilogramów nadwagi, depresję, cukrzycę i kilka innych chorób, które zagrażały jego życiu. Otyłość rujnowała mu zdrowie i stawała się powodem rosnącej frustracji. Wszystko zmieniła jedna wizyta u lekarza - naturopaty, który polecił Ericowi wzięcie psa ze schroniska. Siedmioletni Peety - pies z nadwagą, w średnim wieku, porzucony i zapomniany stał się odtąd nieodłącznym towarzyszem spacerów. Zaczęli od krótkich przechadzek i stopniowo zwiększali tempo i dystans. Z każdym krokiem ich przyjaźń przeradzała się w bezwarunkową miłość.
,,Peety. Pies, który uratował mi życie" to książka dla każdego, kto jest gotowy na zmiany i wierzy w to, jak dużo miłości może wnieść w życie obecność czworonoga. To więcej niż historia o ratowaniu zdrowia. To wspaniała opowieść o sile miłości, która potrafi przywrócić radość życia.
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2019-07-10
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Walking with Peety: The Dog Who Saved My Life
Psy od dawien dawna żyły wśród ludzi. Traktujemy je jako naszych przyjaciół, stróży, a często nawet rodzinę. To niesamowite jak przez wieki stworzyliśmy wzajemną więź z tymi czworonogami. Uzależniliśmy ich od nas, dając im dom, łatwe pożywienie i często opiekę. Jednak sami też w dużej mierze nie jesteśmy w stanie bez nich żyć. Pozwalają odejść samotności, dają szczęście, radość i również bezwarunkową miłość. Ludzi i psy stworzyły razem niesamowitą relację, która zachwyca i sprawia, że życie jest piękne.
Eric przez lata doprowadził swoje zdrowie do tragicznego stanu. Jego waga przekraczała o kilkadziesiąt kilogramów normę, cukrzyca, na którą choruje, żyła własnym życiem, a ciśnienie było zbyt wielkie. Lecz to nie koniec problemów, bo tutaj mówimy tylko o zdrowiu fizycznym, a jak dobrze wiemy, zdrowie fizyczne i psychiczne oddziaływają na siebie nawzajem. Dlatego Eric nie widział sensu w swoim istnieniu, nie podtrzymywał żadnych kontaktów towarzyskich, a jego dzień polegał wyłącznie na pracy i na czynnością wymagających minimum wysiłku. Co sprawiło, że już rok później stał się szczęśliwą i o wiele zdrowszą osobą? Odpowiedź już dobrze znacie – był to pies, a dokładnie mowa tutaj o niesamowitym Peetym.
"Peety. Pies, który uratował mi życie!" jest to opowieść całkowicie odmienna od tych, które zazwyczaj czytam. Przede wszystkim jest to książka oparta na faktach, czyli coś przed czym zwykle uciekam daleko, gdzie pieprz rośnie. Wyznaję zasadę, że historie, które zostały napisane przez życie, powinny zostać w sferze realnego życia, a nie papierowej opowiastki. Jednak czasami trzeba iść na odstępstwa i spróbować czegoś nowego lub nawet nielubianego. Taka właśnie jest dla mnie książka o Peetym. Podoba mi się, że jest to historia, która porusza ważną i wbrew pozorom bardzo trudną tematykę, ale nie robi tego w smutny i przygnębiający sposób. Można nawet zarzucić, że jest to zbyt lekki sposób, ale nie dla mnie. Dzięki temu zobaczyłam, że naprawdę smutna i katastrofalna sytuacja może być tylko drogą do szczęścia i nowego życia. A ostatnio tego potrzebowałam.
Na odbiór wpływa lekkość pióra autorów. Jestem niezwykle pozytywnie zaskoczona stylem, jakim posługują się pisarze. Nie spodziewałabym się, że można napisać w tak przyjemny i lekki sposób książkę, zachowując przy tym dokładność i charakterystyczność stylu. Gdy czytałam, miałam wrażenie, że rozmawiałam z Ericem jak z dobrym przyjacielem, który postanowił mi zdradzić historię swego życia. Czułam się dumna z tego, że to mnie wybrał i to właśnie mi pozwolił zrozumieć, co tak naprawdę mu się przydarzyło.
Po przeczytaniu tego reportażu czuję się niesamowicie zmotywowana do zwykłego życia, które może być po prostu piękne. Dostałam powera, dzięki któremu przypomniałam sobie, ile miałam szczęścia podczas swojego istnienia i ile mam możliwości. Już dawno żadna opowieść nie wpłynęła na mnie aż tak pozytywnie. I przy tym wszystkim tak bardzo porusza i rozczula, że prawie nie traciłam uśmiechu z ust. Choć przyznam bez bicia, że gdzieś koło połowy zaczęłam się trochę nudzić, bo już w dużej mierze wiedziałam, jak potoczą się losy Erica i jego ukochanego psa.
Samego Erica polubiłam za otwartość i wytrwałość. W pierwszej chwili myślałam sobie, że trzeba mieć naprawdę wyjątkową gamę wad, które sprawiły, że doszło się do takiej sytuacji. Jakby nie patrzeć Eric w dużej mierze był sam sobie winy. Mimo to potrafił w pewnym momencie wziąć swoje życie w garść i powiedzieć, że to już koniec. Zaczynam wszystko od nowa i to w dodatku z psem – bo tak powiedział lekarz. Jestem pełna podziwu, do czego to wszystko doprowadziło. Peety okazał się psem idealnym dla Erica, a Eric człowiekiem idealnym dla Peety'ego. Uwierzcie mi – w tym psie naprawdę jest coś, co pobudza do życia. I w dodatku on był taki kochany i przesłodki. No i oczywiście inteligentny.
Cieszę się, że dałam szansę tej książce, ponieważ wprowadziła do mojego życia wiele nadziei i również innych pozytywnych emocji. Dlatego polecę ją każdemu, kto kocha psy, ale też ludziom, którzy chcą uwierzyć w zmianę i cuda.
Przeczytane:2019-10-27,
Eric był na krawędzi załamania. Samotny, nielubiący swojej pracy, a przede wszystkim zajadający stresy olbrzymią ilością jedzenia. Monstrualna otyłość (prawie 160 kilo przy niskim wzroście) przysparzała mu codziennie wielu utrapień. Wiadomo - znaczące spojrzenia, docinki... Najgorszy dzień przeżył w samolocie. Nie był w stanie zapiąć pasów, a przedłużki do nich trzeba było sprowadzać, więc lot ku wściekłości innych pasażerów ruszył ze sporym opóźnieniem. Lekarz, do którego poszedł, kazał mu zarezerwować miejsce na cmentarzu, bo za parę lat tam trafi. Po prostu koszmar. Jednak znalazł w sobie siłę, by walczyć o lepsze życie. Dietetyczka prócz zaleceń żywieniowych dała mu zaskakująca radę. Adoptoptować psa ze schroniska. Tak właśnie w życiu Erica pojawił się Peety. Kundel podobny do pana - w średnim wieku, ze sporą nadwagą i po trudnych przejściach. Mimo trudnych poczatków narodziła się między nimi piękna więź. To dzięki psiej miłości Eric zaczął nowe, lepsze życie.
Piękna, optymistyczna, wzruszająca opowieść o ludzko- psiej więzi. Wszyscy miłośnicy czworonogów wiedzą, jakie to wyjątkowe uczucie. Rozgrzewa serce jak gorąca SZCZEKOLADA.
dr Kalina Beluch