Hamuję z piskiem, za późno jednak. Potrącony mężczyzna przeturlał się do przodu i teraz leży, postękując. Moje błotniste ja o miękkim, cieknącym ciele budzi się, wyłazi głęboko z moich trzewi. Zostaw go, niech cierpi – szepcze, podjudzając zmysły. Robi się zbiorowisko, ludzie się gapią. Już za późno. Stracone. Cień wciska się z powrotem w głąb mnie, pod serce, pod splot słoneczny. Gaszę motor, zsiadam, podchodzę do leżącego na ziemi kretyna. – Nic panu nie jest? – Krzyżuję ręce na piersi, patrząc na niego z góry. – Przeżyję. Mówią, że w leśnych torfowiskach otaczających Kadłuby mieszkają Bagienne Panny. Jeśli masz coś na sumieniu, wynurzą się ze swoich błotnistych czeluści i przyjdą po ciebie. Potem będą torturować i z nadejściem ranka porzucą na uroczysku: półżywego, przybranego kwieciem, upozowanego jak do obrazu. Wiktor, mężczyzna, który wlazł mi pod koła, okazał się fotografem podróżnikiem. Przyjechał do Kadłubów na nasz letni festiwal, by obiektywem swego aparatu uwiecznić jedną z Bagiennych Panien. Ja, wbrew mojej woli, zostałam jego przewodnikiem. Niech będzie, znam dobrze te lasy, wiem, co kryje się w cieniach paproci, co mieszka w polach maków. No i jeśli mam być zupełnie szczera, ten jego szakali uśmiech jest diabelnie uroczy.
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2024-07-26
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 273
Język oryginału: polski
"Panny z bagien" to książka o której nie wiem co do końca sądzić. Sam pomysł na fabułę jest dosyć ciekawy jednak wyszedł jako wątek poboczny i był raczej jako tło dla całej historii. Był słabo opisany i skrócony. A szkoda, bo była to najciekawsza część książki.
Opis książki wydał mi się interesujący jednak sama lektura bardziej mnie męczyła. Odkładałam ją kilka razy. Jeśli chodzi o język powieści to czyta się ją szybko, jednak niektóre opisy, wydarzenia i bohaterowie (szczególnie główna bohaterka) po prostu mnie odrzucały.
Pojawiają się tutaj brutalne, mocno erotyczne i obrzydliwe fragmenty. Główna bohaterka jest skrzywiona i nienormalna. Choć usprawiedliwia swoje czyny to ma problem żeby zrozumieć motywację innych i ma plany co do nich nieadekwatne co do ich czynów. Było to dosyć irytujące.
Cóż, nie za bardzo jest to lektura dla mnie choć niektórym może przypaść do gustu.
Na pewno brakło tutaj rozbudowania fabuły. Jak wspomniałam sam pomysł był ciekawy. Książka jest dosyć krótka, ma 269 stron, więc wszystko dzieje się tutaj szybko. Niestety tytuł skupia się praktycznie na Mirze i jej rozterkach, tęsknotach i zboczeniach. Niby w tle jest to "śledztwo" w którym pomaga fotografowi Wiktorowi ale nie wynika z niego zbyt wiele.
Muszę jednak przyznać, że zakończenie mnie zaskoczyło. To co się tam wydarzyło było chyba najlepsze z całej książki. Pojawił się świetny wątek, niestety praktycznie w ogóle nie został opisany.
Niestety lektura ta mnie rozczarowała i przez większość czasu męczyłam się podczas czytania.
Przeczytane:2024-08-28, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,
Dzisiaj przyszła pora na dark romance.
I muszę potwierdzić, tak, to z pewnością jest dark pełną gębą, nie dla wrażliwych ludzi.
W tej książce znajdziemy dużo prz*mocy, kr*i, bru*alności.
Będą rzeczy, które wywołają u nas szok i będą takie, które nas obrzydzają.
Z pewnością nie jest to propozycja dla każdego, bo nie każdy ma tak mroczną duszę by po nią sięgnąć ale na pewno jest to książka bardzo dobra.
Za taką uważam ją głównie z tego względu, że wywołuje reakcje u czytelnika a skoro czytelnik nie jest obojętny wobec tego, co się dzieje czytając, to znaczy, że książka jest warta przeczytania.
Minusem jest dla mnie znalezienie wielu błędów w tekście, słowa niektóre pozbawione znaczenia albo z literówkami - mi osobiście bardzo to przeszkadzało w czytaniu.
I jeszcze ilość powtórzeń "szakali uśmiech" będzie mnie prześladować do końcu roku.
Natomiast pochwalić muszę fabułę, jest ciekawa, inna, poprowadzona tak, byśmy dopiero pod koniec dowiedzieli się wszystkich sekretów a jednocześnie stale utrzymująca zainteresowanie.
Te legendy, opowieść Miry przy zdjęciach - nie powiem, niezła zmyłka dla czytającego.
Mira potrąciła Wiktora jadąc motorem.
Mężczyzna wymusza na niej bycie jego przewodniczką po lasach i okolicach.
Jest fotografem i chce uchwycić legendarne Bagienne panny.
Zwłaszcza, że świeżo co znaleziono ich "dzieło".
Podoba mi się takie lekkie nawiązanie do rodzimego folkloru, czerpanie z niego i nienachalne wplątanie go w treść tej pozycji.
Historia z bykiem mnie ciągnęła do siebie jak magnes.
Bagienne panny wymierzają sprawiedliwość na swoich zasadach, jeśli masz coś na sumieniu wobec kobiet, powinieneś się bać...
To, co Ci zrobią nie będzie przyjemne - przynajmniej nie zawsze...
Postacie mają mnóstwo sekretów, tu nikt nie jest tym, za kogo się podaje - przyjemnie było śledzić rozwój wydarzeń i móc odkryć te tajemnice, jakie skrywali.
Maski powoli opadały ale kurz jeszcze nie.
Emocje po przeczytaniu zostały zawieszone w przestrzeni jeszcze jakiś czas.
Jeśli masz silny umysł i żołądek, ta książka z pewnością jest dla Ciebie.
Solidne siedem gwiazdek, byłoby więcej gdyby nie kiepska korekta.