Autorka bestsellerów "Zły Romeo", "Zła Julia" oraz "Złe serce" powraca z nową, gorącą powieścią. Nie możecie tego przegapić!
Max Riley jest facetem z twoich snów. A przynajmniej będzie nim za odpowiednią cenę. Jego alter ego, Pan Romantyczny, to zabójczo przystojny mężczyzna do towarzystwa, który realizuje romantyczne fantazje – randki, które potrafią zawrócić w głowie. Nowojorska śmietanka nie może się nim nasycić. Nieważne, czy kobiety pragną dominującego milionera, niegrzecznego chłopca o złotym sercu, gorącego kujona, seksownego motocyklisty czy najlepszego przyjaciela – Max odegra każdą rolę, ale własną tożsamość pragnie zachować w sekrecie.
Wówczas na scenę wkracza dziennikarka śledcza Eden Tate. Gdy od rozkochanej klientki docierają do niej słuchy o miejskiej legendzie, jaką jest Pan Romantyczny, Eden postanawia napisać zjadliwy artykuł demaskujący Maksa oraz jego zdolność do wyłudzania pieniędzy od samotnych, bogatych dam. Zdesperowany mężczyzna, by chronić tożsamość zarówno swoją, jak i klientek, proponuje Eden trzy randki. Jeśli kobieta się w nim nie zakocha, pozwoli jej opublikować swoją historię. Natomiast jeżeli podda się urokowi Maksa, będzie musiała zapomnieć o sprawie. Cyniczna dziennikarka nie ma wątpliwości, że oprze się granym przez niego romantycznym postaciom, ale kiedy prawdziwy Max przyznaje, że coś do niej czuje, musi ocenić, czy profesjonalny kłamca mówi prawdę, czy pełen pasji mężczyzna z tajemniczą przeszłością to kolejna z ról, którą odgrywa, żeby ją oszukać i odwieść od napisania artykułu.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2019-10-16
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 380
Tytuł oryginału: Mister Romance
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Iga Wiśniewska
Do książek opatrzonych tytułami typu pan: romantyczny, przystojny, seksowny, itp. podchodzę trochę sceptycznie. Często jest tak, że taki tytuł skrywa lekką, trywialną i banalną historię. Jednak w tym przypadku autorka stworzyła smaczny i ciekawy romans, który czyta się jednym tchem.
Tytułowy Pan Romantyczny to Max Riley, przystojny mężczyzna do towarzystwa, który spełnia marzenia kobiet o facecie idealnym. Jest czuły, opiekuńczy, ale też męski i seksowny. Jego niewątpliwą zaletą jest dbanie o klientki, ale nie chodzi tu o seks, a o ich potrzeby emocjonalne. Każda kobieta chce się poczuć potrzebna, doceniona i kochana, a Pan Romantyczny to gwarantuje. Dodatkowo potrafi przeobrazić się w seksownego piosenkarza, niegrzecznego chłopca czy uwodzicielskiego kowboja. Gdy jego sława dociera do dziennikarki Eden Tate, zagorzałej antyfanki związków i miłości, jego kariera zaczyna wisieć na włosku. Eden chce udowodnić, że Max tylko żeruje na bogatych kobietach. Zdesperowany mężczyzna proponuje dziennikarce 3 randki, którymi ma rozkochać nią w sobie. Jeśli to mu się uda, Eden ma zrezygnować z napisania o nim artykułu. Kobieta zgadzając się na taki układ, nie wie, że jej cyniczne podejście do miłości zostanie poddane nietypowej dla niej próbie.
Cała historia może i sprawia wrażenie zabawnej, lekkiej i frywolnej, ale wcale taka nie jest. Eden swój stosunek do związków, wyniosła z dzieciństwa. Jej ojciec notorycznie zdradzał jej mamę, dlatego ona sama nie wierzy w wierność. Jej kontakty z mężczyznami kończą się na jednorazowych łóżkowych spotkaniach. Nie jest też wybredna co do swoich łóżkowych partnerów, bo wymaga od nich jedynie kilka chwil miłego zapomnienia, a nie miłosnych deklaracji. Kiedy trafia na temat Pana Romantycznego nie może się doczekać, aż utrze nosa facetowi z przerośniętym, według niej, ego. Jednak Max wykorzystuje swój urok do zaspokajania potrzeb zamożnych kobiet, z całkiem innych pobudek niż próżność. I tu należy się duży ukłon dla autorki, która z na pozór banalnego romansu, stworzyła romantyczną historię z głębszym przesłaniem. Max nie kieruje się w swoich działaniach chęcią zaliczenia jak największej liczby bogatych damulek. Jedną z jego głównych zasad jest zakaz uprawiania seksu z klientkami oraz kończenie relacji jeśli klientka zaczyna czuć do niego coś głębszego. Z jednej strony Max chce dowartościować kobiety, które może i mają mnóstwo pieniędzy i stać je na wiele, ale tak naprawdę są samotne i zaniedbane emocjonalnie przez swoich partnerów. Z drugiej strony bardzo potrzebne mu są dość duże pieniądze, których nie dałby rady zarobić siedząc za biurkiem. Jednak jaki jest główny powód jego nietypowego zawodu dowiemy się pod koniec książki.
Książkę czytałam z wielką przyjemnością. Zarówno Eden, jak j Max, są bohaterami, których nie sposób nie lubić. Fajnie było przyglądać się z bliska ich poznawaniu się. Bycie świadkiem uwodzenia Eden przez Maxa przyprawiało mnie o rumieńce i szybsze bicie serca. Nie dziwię się Eden, że uległa urokowi takiego mężczyzny. Emocjonalne i erotyczne napięcie pomiędzy tą dwójką było wyczuwalne z kilometra. Jednak jeśli ktoś liczy na namiętne sceny seksu co kilka stron, może bardzo się zawieść. Tu bardziej chodzi o sferę uczuciową, aniżeli o zaspokajanie potrzeb cielesnych, za co chwała autorce.
Max Riley jest mężczyzną ze snów kobiet, znany pod pseudonimem Pan Romantyczny. Za odpowiednią cenę sprawi, by kobieta czuła się kochana, szanowana, lubiana, zmysłowa i pożądana. O jego istnieniu dowiaduje się dziennikarka, której kariera wisi na włosku. Eden Tate ma w planach napisać o nim szczegółowy artykuł, który obnaży wszystkie jego tajemnice oraz nazwiska klientek, pochodzących z nowojorskiej śmietanki. Czy jej się to uda? A może Pan Romantyczny zostanie mężczyzną jej życia?
Na pierwszy ogień pójdą bohaterowie. Eden Tate to młoda dziennikarka, zajmująca się tworzeniem tandetnych tekstów. Nad jej głową wisi szef, który chce ją zwolnić. Aby do tego nie doszło, młoda kobieta musi znaleźć dobry materiał na artykuł, być może otwierający jej drzwi do porządnej kariery. Kiedy słyszy od siostry o tajemniczym Panu Romantycznym, od razu wie, że to łakomy kąsek. Eden Tate jest bardzo zdeterminowana, odważna, nie boi się wyzwań. Nie wierzy mężczyznom, nie daje się uwieść tajemniczemu mężczyźnie, pragnie go rogryźć, a przy tym nie dopuścić do żadnego uczucia między nimi. Jej feministyczne podejście bardzo mi się podoba, jest to jedna z niewielu bohaterek, którą lubię za to, że nie od razu wpadła w ramiona przystojnego faceta tylko dlatego, że... jest przystojny. Młoda dziennikarka ma bardzo sympatyczną siostrę i babcię, a do tego niesie za sobą niezbyt przyjemną przeszłość.
Pan Romantyczny, a właściwie Max Riley to bardzo tajemniczy osobnik. Spotyka się z kobietami, bierze od nich pieniądze, ale.. nie uprawia z nimi seksu, a jedynie pragnie, by poczuły się wyjątkowe, tak jak nie czują się w towarzystwie swoich mężów. I jak to w takich powieściach bywa - jest ideałem. Ma piękne ciało, cały jest piękny, jest bogiem seksu, a ja takich bohaterów NIE-NA-WI-DZĘ! Takich ludzi nie ma! Nie istnieją! Oczywiście Max Riley, ma też cudowne serce, choć kiedyś był egoistycznym skurczybykiem, ale po śmierci matki, o którą się obwinia, nastąpiła zmiana jego charakteru o 180 stopni. Cóż...
Historia napisana przez Liese Rayven z jednej strony jest trochę oklepana, jest to inne wydanie tej samej historii, która od lat krąży w wielu powieściach, ale z drugiej strony doceniam tę ciekawą zmianę w postaci faceta do wynajęcia, który nie uprawia seksu z klientkami, a jedynie sprawia, że czują się one kochane, jak nigdy dotąd. Jednak bohaterowie są dla mnie zbyt sztuczni. O ile Eden przypadła mi do gustu, choć bzykała się z każdym na prawo i lewo, o tyle Max jest nierealną postacią. Miłym akcentem powieści jest babcia Eden i Ashy, która trajkocze jak nastolatka i hoduje w domu kaczkę! Bombowa postać, szkoda tylko, że tak mało pokazywana.
Zakończenie powieści bardzo przewidywalne, ale nie zepsuło mi to czytania. To nie thriller, nie wymagajmy nie wiadomo czego. Ponadto opowieść o Panu Romantycznym czytało się szybko i bardzo przyjemnie. Autorka posługuje się przystępnym, prostym językiem, opisy są zgrabne, choć przyznaję, że niektóre omijałam, ponieważ chciałam szybko skończyć tę książkę i zabrać się za kolejną.
Podsumowując powiem Wam, że nie była to wybitna książka, jednak jako odskocznia od thrillerów i małe przypomnienie dawniej czytanych gatunków - strzał w dziesiątkę!
„Pan Romantyczny” to doskonały przykład na to, że książek nie należy oceniać po okładce.
Na początku właśnie ze względu na okładkę, miałam pewne wyobrażenie jaka historia może się za nią kryć i nie byłam przekonana czy mi się spodoba. Jednak po przeczytaniu kilku pozytywnych recenzji postanowiłam po nią sięgnąć i przekonać się czy książka mnie zaskoczy. I zaskoczyła! W bardzo pozytywny sposób.
Autorka stworzyła rewelacyjną historię, ze świetnie wykreowanymi bohaterami. Max, nazywany Panem Romantycznym, to mężczyzna do towarzystwa wcielający się w postacie, które zapewniają jego klientkom poczucie bezpieczeństwa, docenienia i miłości. Jego usługi są kierowane do kobiet należących do elity Nowego Yorku i mają wysoką cenę. Eden, młoda dziennikarka dowiaduje się o mężczyźnie i zamierza napisać na jego temat artykuł, który zapewni jej upragniony awans. Zawiera z Maxem umowę. Pójdą razem na trzy randki, na których mężczyzna odpowie na jej pytania. Jeśli Eden po tym czasie nadal nie będzie przekonana co do jego dobrych intencji, będzie mogła napisać artykuł, który pomoże jej karierze, a zniszczy jego. Max zapowiada jednak, że do tego nie dojdzie, gdyż do tego czasu Eden będzie w nim tak zakochana, że nie napisze żadnego artykułu. Stopniowo granice między rzeczywistością a grą zacierają się, nie wiadomo już co jest prawdą, a co kłamstwem.
Powieść jest idealna na jesienne wieczory, pełna tajemnic, emocji i humoru. Bardzo polecam.
Znacie twórczość Leisy Rayven? Przypomnę, że to ona napisała serię Zły Romeo.
Dzięki @wydawnictwoniezwykle mogłam przeczytać najnowszą książkę autorki, mianowicie "Pan Romantyczny". Miałam co do tej pozycji ogromne oczekiwania, bo poprzednia jej seria bardzo mi się podobała. Chemia między bohaterami była obezwładniająca. Czułam ciarki podczas czytania. Czy w tym przypadku, autorka powtórzyła sukces? Nakreślmy fabułę.
Eden Tate zamieszkuje razem z siostrą i próbuje udowodnić swojemu szefowi, że jest wspaniałą dziennikarką i zasługuje na awans. Dowiaduje się z trzeciej ręki, że wśród towarzyskiej śmietanki istnieje ktoś taki jak Pan Romantyczny, który wydawało by się jest po prostu facetem do towarzystwa. Bardzo drogo liczy sobie za każdy czas oraz randkę. Eden postanawia go zdemaskować. Jednak gdy poznaje Maxa nie wszystko staje się takie oczywiste.
Nie ukrywam, że pierwsze 100 stron pochłonęłam na raz. Dawno żadna książka tak na mnie nie działała. Ta chemia między głównymi bohaterami, te intrygi, znów poczułam ciarki. Gdybym miała czas zdecydowanie przeczytałabym książkę na jednym posiedzeniu. Mimo to znalazłam taki mały minusik. Podczas ostatnich 100 stron czekałam jeszcze na "coś". Myślę, na pewno jeszcze fabułą zatrzęsie. Ktoś coś odkryje albo kogoś zdemaskuje. Ale nie. Zakończenie było zdecydowanie przesłodzone. Lubię szczęśliwe finały ale w tym przypadku było za cukierkowo. Mimo to książka była mega i nie mogę się doczekać dalszych tomów ❤️ Dziękuję @wydawnictwoniezwykle za egzemplarz książki 😀
Ależ mi się ta książka podobała. Można powiedzieć, że to dziwne, bo ja nie jestem romantyczna. Nic, a nic. Więc czemu ten zachwyt? Bo mimo tytułu ta powieść to nie ckliwa opowieść o miłości, takiej pełnej serduszek, kwiatków i czekoladek. Tutaj mamy masę cynizmu, ironii i dużego dystansu do świata. Czytałam w opiniach innych osób, że główna bohaterka jest irytująca - dla mnie jest idealna do tej powieści. A Max? No nie sposób się nie zakochać. Świetnie się bawiłam, nie mogłam się oderwać i ciagle myślałam o tym, że muszę przeczytać choć kawałeczek. Zabawna, oryginalna, totalnie w moim stylu. Jeden z lepszych romansów w tym roku.
Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
Leisa Rayven autorka bestsellerów powróciła z nową powieścią, która sprawi, że staniecie się romantyczkami z krwi i kości. Uwierzycie w magię pocałunku, zapragniecie odkryć prawdziwą miłość i zrobicie wszystko, aby odnaleźć swojego Pana Romantycznego.
Eden Tate jest dziennikarką. Niestety zamiast pisać fascynujące artykuły tkwi za biurkiem tworząc niedorzeczne memy. Eden marzy o temacie, który odmieni jej karierę. Kiedy kobieta słyszy plotki o Panu Romantycznym, który za pieniądze zabiera bogate (często zamężne) Panie na randki ich marzeń, Eden czuje, że trafiła na naprawdę gorący temat (i gorącego mężczyznę!!). Max Riley jest facetem do towarzystwa. Za odpowiednią cenę zrealizuje romantyczne fantazje swoich klientek. Teraz w jego poukładanym życiu pojawia się pewna zadziorna i uparta dziennikarka, która chce go zdemaskować. Max, aby chronić tożsamość swoją oraz swoich klientek zgadza się na pewną umówię. Udzieli Eden wywiadu pod warunkiem, że ta pójdzie z nim na trzy zaaranżowane przez niego randki. Oboje zgadzają się na układ, który całkowicie odmieni ich życie. Eden nie wie jeszcze, że Pan Romantyczny zburzy jej wyobrażenia o facecie do towarzystwa oraz jej mury ochronne wokół serca. Max nie spodziewa się, że kobieta wywróci jego życie do góry nogami. Miłość zaskoczy ich oboje. Ale czy wystarczy im odwagi, aby przyznać się do swoich uczuć?
„Pan Romantyczny” to fenomenalna książka, która powinna trafić w ręce każdej romansoholiczki. Fabuła jest oryginalna, bohaterowie błyskotliwi i barwni. Lektura jest przezabawna i zmysłowa. Leisa Rayven stworzyła fantastyczny klimat, który dosłownie otula czytelnika od pierwszego rozdziału. Ja jestem zauroczona książką i już wyczekuje kolejnej z serii. Gorąco polecam!
Więcej recenzji na www.facebook.com/LiteraturaZmyslow
Pan Romantyczny to lekka i całkiem przyjemna lektura. Jest tu to co fanki romansów lubią najbardziej – przystojny i męski główny bohater, kobieta, którą trzeba zdobyć. Autorce udało się zbudować chemię między bohaterami, napięcie jest wyczuwalne już od samego początku.
Jest jednak coś co mi przeszkadzało – przemiana bohaterów. Eden jest cyniczna i nieustępliwa, myśli logicznie, a jej dziennikarska natura często bierze górę nad uczuciami - to są cechy, które bardzo mi się podobają. Nie podoba mi się natomiast taki dualizm postaci – z jednej kobieta sukcesu, z drugiej dziewczyna, która traci cały swój charakter. Trochę zniesmaczało mnie podejście Tate i jej siostry do seksu i robienie z niej mocno rozwiązłej postaci. To, że ktoś jest cynikiem i kpi z romantyzmu, nie oznacza, że musi ciągle szukać nowych przygód.
Max początkowo jest pewny siebie, męski i bardzo zorganizowany. Ma się wrażenie, że jest o krok przed dziennikarką i skutecznie blokuje jej działania. Tak jakby czytał jej w myślach. Jednak mniej więcej w połowie książki następuje moment zwrotny i postać się rozmiękcza. Okazuje się, że wcale nie jest taki profesjonalny, że ma przeszłość, która go ściga i zaczyna robić się mocno niezdecydowany.
Lubię, kiedy bohaterzy zbudowani są wielopoziomowo i mają rozbudowaną osobowość, ale mam wrażenie, że tu nie do końca to zagrało. Przejście i przemiana nastąpiła szybko i dla mnie osobiście to trochę rozczarowujące, bo wszystko tak jakby oklapło w połowie książki.
Muszę jednak oddać sprawiedliwość, bo historia jest spójna, dialogi są realistyczne i często zabawne, a więzi między bohaterami namacalne, dlatego jeśli miałabym oceniać w skali do dziesięciu to daję mocną siódemeczkę, a książka już niedługo będzie dostępna na www.czytampierwszy.pl
Główna bohaterka Eden Tate jest dziennikarką śledczą, która nie spełnia się w swojej karierze, tak jakby chciała. W chęci otrzymania awanus szuka tematu, który zatrzęsie internetem. Znajduje go w niejakim mężczyźnie do towarzystwa. Kobiety z wyszych sfer nazywają go Panem Romatycznym, ponieważ ten spełnia wszystkie ich fantazje. Jednak czy cena pięciu tysięcy dolarów za jedno spotkanie jest tego warte? Eden zamierza się tego dowiedzieć. Pan Romantyczny zakład się z dziennikarką, że jeżeli on rozkocha ją w sobie podczas trzech randek, to panna Tate nie opublikuje artykułu, który zniszczyłby jego karierę.
Leisa Rayven tworzy książkę nie tylko ze świetnymi bohaterami, pomiędzy którymi napięcie i tajemnice niesamowice buzują. Jest to hiostoria o mężczyźnie, który postanawia przypomnieć kobietą ich wartość. Max pokazuje, że każda kobieta ma w sobie coś wyjątkoweg. On nie oferuje seksu, ale (można powiedzieć) terapię, gdzie przypomina o ich warości.
Książka zaskakująca, jaki i przewidywalna. Czytając nie wiedziałam, co wymyśli Max, ale rozwóju relacji - raczej łatwo się domyślić. Opowieść pełna przezawawnych dialogów (dyskusja o smakach pizzy na zawsze w moim secu).
I co jeszcze można dodać? Miło i przyjemnie się czytało. Doskonała lektura na jeden lub dawa wieczory.
Bardzo mi się podobala. Fabuła pomysłowa. Jak dla mnie taka trochę nie z tego świata. Elokwentny mężczyzna zarabia na życie pokazując kobietą jak to jest poczuć się kochaną. Wiadomo, że kazda z nas tego pragnie. Jego karierę zaburza jednak osobiste uczucie do dziennikarki, która ustawiła sobie za cel stworzenie chwytliwego artykułu. W rezultacie jedno i drugie postanawia coś dla siebie poświęcić. Książka wciągnęła mnie niczym dobry thriller.
Cassie przekonała się, że czasem miłość nie wystarczy. Minęło kilka lat, a ona nadal nie wie, dlaczego Ethan odszedł, nie oglądając się za siebie...
Kiedy Cassie i Ethan odnajdują szczęście, na scenę wkracza nowa para.Elissa Holt, siostra Ethana, jest doskonałą inspicjentką. W pracę wkłada serce i nie...
Przeczytane:2020-01-12,
Ta ksiażka to naprawdę duże zaskoczenie. Żaden tam przesłodzony romansik jakich pełno. Znajdziemy tu za to dużo cynizmu, ironii oraz dystansu do siebie i świata. Bohaterowie są świetnie wykreowani - wprost idealnie stworzeni do tej historii. Bawiłam się z nimi wyśmienicie i teraz tylko czekam, aż w moje ręce wpadnie kolejny tom. W skrócie: dawno nie czytałam tak fajnego i oryginalnego romansu! Oby więcej takich dzieł, bo ileż można czytać te słodko-pierdzące opowiastki pełne wzdychania, robienia maślanych oczu, zapewnień o miłość i przesłodzonych wyznań?
Ksiażkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.