Pan Przypadek i fioletowoskórzy

Ocena: 5 (4 głosów)
„Pan Przypadek i fioletowoskórzy” to czwarty tom przygód rodzimego detektywa geniusza. Tytułowy bohater, Jacek Przypadek, trochę romantyk, bardziej cynik, ponownie musi rozwiązać trzy niecodzienne zagadki, tym razem z bezdomnymi zbieraczami surowców wtórnych w rolach głównych. W pierwszej ze spraw, o kryptonimie „Winetu i Old Spejs”, Jacek stara się odnaleźć zaginioną w dziwnych okolicznościach partnerkę swojego przyjaciela. W drugim ze śledztw, „Wszyscy jesteśmy winni”, detektyw musi oczyścić z zarzutów wszystkich przyznających się ochoczo do pewnego napadu i znaleźć prawdziwego sprawcę. W ostatniej zagadce, „Świentoszku”, Jacek bada komu tak naprawdę zależało na zabójstwie podfruwajki brązowonosej, . Przy rozwiązywaniu tych spraw Przypadek wykaże się swoją powszechnie znaną umiejętnością przysparzania sobie wrogów wśród możnych tego świata. Najpotężniejszy z nich, złowrogi Klempuch, przystąpi do ataku. Jacek będzie się zmagał z kryzysem wiary w swoje słynne motto, że „ludzie są banalnie przewidywalni”.

Informacje dodatkowe o Pan Przypadek i fioletowoskórzy:

Wydawnictwo: Zakładka
Data wydania: 2014-09-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788364459092
Liczba stron: 248

więcej

Kup książkę Pan Przypadek i fioletowoskórzy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Jeśli kobieta jest zakochana, to gdyby nawet się dowiedziała, że jej ukochany jest diabłem wcielonym, to i tak jej to nie zainteresuje


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Pan Przypadek i fioletowoskórzy - opinie o książce

Avatar użytkownika - natanna
natanna
Przeczytane:2019-03-10,

   Moja znajomość z Panem Przypadkiem zaczęła się wraz z pierwszym tomem serii o tytule a ponieważ jego bohater, Jacek Przypadek, który jako niedoszły adwokat  ot tak z dnia na dzień  stał się detektywem i to nie tylko oryginalnym w zachowaniu, ale równie niezwykle skutecznym, spodobał mi się i jako facet - trochę romantyczny z natury a przy tym jednak ekscentryk i cynik  -   i jako błyskotliwy detektyw przeczytałam więc kolejny tom jego przypadków  tym razem wśród celebrytów pod tytułem A coraz bardziej zaintrygowana tym jak będzie się rozwijać kariera łebskiego Jacka, którego popularność rosła a wraz z nią przybywało mu zarówno sławy jak i  klientów, ale też  zapiekłych wrogów wśród tych "ogranych", sięgnęłam po kolejny tom, w którym przyszło mu rozwiązywać  kryminalne zagadki tym razem pośród  korpoludków  czyli po I tak dotarłam do czwartego tomu kryminalnej serii Jacka Getnera o arcy intrygującym tym razem tytule : "Pan Przypadek i fioletowoskórzy".
          Muszę przyznać, że byłam bardzo ciekawa tych fioletowoskórych, wśród których Jacek Przypadek miał się tym razem wykazywać swą niespotykaną intuicją i sprytem. Wprawdzie nie łamałam sobie nad tym głowy, ale nie wpadło też mi do niej, że to będą właśnie oni czyli żyjący na marginesie społecznym, ale za to na swój sposób nietuzinkowi i niezwykle barwni  mieszkańcy bemowskiej prerii.
         Okazało się bowiem, że jeden ze szkolnych przyjaciół Jacka pobłądziwszy w życiu znalazł swoje miejsce w skądinąd pełnym oryginałów  środowisku ludzi wolnych jak ptaki, pomieszkujących na prerii  warszawskiego Bemowa i  utrzymujących się głównie ze sprzedaży złomu. Ludzie ci ze względu na charakterystyczne zabarwienie skóry twarzy świadczące o nadużywaniu tanich  alkoholi to właśnie społeczność fioletowoskórych, w której Jacek Przypadek tym razem zaprezentował swe niezwykłe umiejętności w zakresie logicznego podchodzenia do faktów dokonanych jak i ich okoliczności.  Wspomniany fioletowoskóry o ksywce Winetu, nagle stracił kontakt ze swoją squaw, o wdzięcznym mianie Old spejs,  i zaczął po jakimś czasie podejrzewać, że musiało jednak coś niedobrego się jej przytrafić skoro do niego nie wraca. I wówczas udał się po pomoc do swego starego kupmpla, Tego, Który Myśli Szybciej. Pomoc Jacka miała kosztować Winetu tylko przysługę za przysługę. Jacek podjął się ustalenia co się stało z Old spejs a Winetu miał wprowadzając się do mieszkania Jacka doprowadzić do jego opuszczenia przez Przypadka seniora, który pobłądziwszy tylko inaczej został nagle pozbawiony lokum.
              I tak zaczęła się przygoda detektywistyczna Jacka z trzema dziwnymi sprawami mającymi kryminalne podłoże, które miały miejsce  na równinach  Bemowa.  W rozwiązywaniu pierwszej z nich wydatnie pomagała  mu fioletowoskóra dama o jeszcze bardziej oryginalnej ksywce, gdyż  : Makbetka, która miała makabryczne przeczucia i podejrzenia.  A finał zniknięcia Old spejs - w opowieści p.t Winetu i Old Spejs okazał się równie zaskakujący jak porażający. Tylko jego sprawca nie miał sobie nic do zarzucenia.
               Wśród pomieszkujących prerię na Bemowie fioletowoskórych wielkie poruszenie. Koziołkowi, który z wielkim trudem uzbierał sobie wózek złomu i już cieszył się na bezcenne papierki, na które go zamieni,  w trakcie, gdy oddawał się czynności fizjologicznej ktoś ukradł ten wózek na dodatek dając mu w głowę.
I tu niespodzianka, gdyż nie wiadomo z jakich przyczyn wszyscy pozostali fioletowoskórzy chcą koniecznie być winni tego ohydnego czynu. Sprawa w Wszyscy jesteśmy winni jest dość zagmatwana, bo w grę wchodzi sprawa własności kamienicy a stawką ogromne pieniądze i tym razem do jej rozwiązania Jacek dopuszcza komisarza Łosia, który już wcześniej kręcił się koło Przypadka ze względu na to, że Winetu okazał się być synem prominentnego dziennikarza i Łoś miał za zadanie nie dopuścić do skandalu. A ten z ogromną satysfakcją aresztuje winnego całego zamieszania informując łaskawie nielubionego detektywa, że takich przestępców może mu dostarczać pęczkami.
                  Bohaterka trzeciej opowieści jest bardzo nietypowa, bo wywodząca się z owadziej rodziny, a jest nią  ...... podfruwajka.... mały świerszczyk...., który zostaje wykorzystany przez  sprytnego i przebiegłego a zarazem pazernego tytułowego ekofana   Świentoszka,  a skądinąd prezesa fundacji Matka Ziemia, który za pomocą swych machinacji i owej podfruwajki próbuje bezczelnie wyłudzić pół miliona złotych. I tu przy wydatnej pomocy swych nowych, fioletowoskórych, znajomych, którzy walczą w obronie swego zagrożonego bytu w związku z zamknięciem skupu złomu udaje się błyskotliwemu detektywowi ujawnić przyczyny pojawienia się na Bemowie małego, chronionego, świerszcza a co za tym idzie pomóc w przywróceniu  ładu społecznego.

           
"Pan Przypadek i fioletowoskórzy"  to moim skromnym zdaniem najlepszy tom kryminalnej serii z Jackiem Przypadkiem w roli głównej.  Wyraźnie daje się odczuć, że Jacek Getner chwycił wiatr w żagle i obrał dobry kurs. Różnorodność intryg  nie tylko kryminalnych, szeroki przekrój społeczno-zawodowy oraz cała gama ciekawych, barwnych postaci zarówno tych pozytywnych, jak i tych tzw. czarnych charakterów oraz przesycenie opowiadanych historii humorem sytuacyjnym, pobudzającym do częstego uśmiechu to wprawdzie  atut całej serii, która pisana  jest bardzo dobrym językiem, dopasowanym do języka środowisk, w których toczy się akcja poszczególnych tomów, ale na jej tle "Pan Przypadek i fioletowoskórzy" wypadają świetnie a ma na to wpływ żywy, ale równocześnie  niezwykle barwny język, jakim posługują się fioletowoskórzy. Język wydawałoby się potoczny i bywa dosadny, a jednak pozbawiony wulgarnego zabarwienia. Za co daję duży plus Jackowi Getnerowi. A poza tym wyraźnie daje się odczuć w trakcie czytania tej lekkiej, przyjemnej lektury osadzonej wyraźnie w realiach naszej wykrzywionej współczesności, że Autor nie stygmatyzuje środowiska bezdomnych, że ma do niego pełen sympatii stosunek. Co sprawia, że tę sympatię do zapełniających książkę oryginałów o dziwnych ksywkach zaczyna odczuwać i czytający. 
           W tomie tym spotykamy również wszystkich tych, którzy pojawili się na kartach serii wcześniej. Taka formuła sprawia, że więź czytelnika z czytaną serią jakby bardziej się zacieśnia, gdyż są to osoby, które wyraźnie obdarza się sympatią więc się chętnie z nimi przebywa czytając, jak i te które swymi intrygami ubarwiają akcję.            

          Kryminalna seria, w której  Jacek Getner zajmując się zwykłymi kryminalnymi przypadkami -  nie próbując nawet epatować czytelnika makabrycznymi zbrodniami i ocierającym się o pornografię erotyzmem -  swych bohaterów traktuje z lekkim  przymrużeniem oka ukazując ich wady i przywary, które niejednokrotnie mogą stać się źródłem zachowań kryminalnych to świetny scenariusz na serial telewizyjny, który oglądało by się z z zaintrygowaniem i dużą przyjemnością nie pozbawioną oczywiście napięcia, jakiego od serii kryminalnej się oczekuje. I ja z takim napięciem oczekuję na kolejny tom, który ma nosić tytuł mocno intrygujący, bo "Pan Przypadek i mediaktorzy".

         Kończąc muszę odnieść się do wydania książki. Jest ono bowiem estetyczne, przyjemne dla oka. I tu brawo dla pomysłu na głosowanie na okładkę, które sprawia, że okładki do serii są coraz ciekawsze a co za tym idzie przyciągają wzrok potencjalnego czytelnika.
 

Link do opinii
Avatar użytkownika - MarysiaK
MarysiaK
Przeczytane:2017-06-01, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,
Moje czwarte spotkanie z Jackiem Przypadkiem. Tym razem już sam tytuł wzbudza zaciekawienie, ale to co pod nim się kryje z pozoru nie wydaje się być ciekawym tematem. Ale jak wiecie pozory mylą, a lektura tej książki okazała się być niebanalną przygodą. Jacek podobnie jak poprzednio rozwiązuje trzy zagadki. Czytelnik zaprawiony w bojach liczy na to że tym razem wyprzedzi detektywa, ale nic z tego... Niedawno jednak odkryłam sekret dlaczego tak się dzieje, a ujawnił to na swoim profilu facebookowym sam autor (możecie sobie sprawdzić). Książkę czyta się szybko, podążając tropem złoczyńców. W pierwszej części detektyw szuka zaginionej Gwiazdeczki, której marzeniem było powiększenie sobie biustu, ale był ktoś kto winny był jej sporą sumę pieniędzy. Kolejna sprawa dotyczy kradzieży złomu. Niby zagadka nie jest trudna, ale co zrobić gdy na ochotnika za winnego podaje się kilkanaście osób. Przy tej sprawie podkomisarz Łoś współpracuje z Jackiem, przychodzi mu to z trudem, ale nagrodą będzie uwolnienie się od Przypadka raz na zawsze. Trzecia sprawa jest najbardziej zaskakująca, ponieważ dotyczy pewnego owada. Czy możliwe jest że bardzo rzadki gatunek podfruwajki zadomowił się w jednej z warszawskich dzielnic? Po przeczytaniu rozwiązania ostatniej zagadki z tomu trzeciego myślałam że już nic mnie nie zdziwi ale intrygi z czwartego tomu biją wszystko na głowę. Humor dopisuje, mimo że Jacek przestał używać, a raczej nadużywać swojego słynnego powiedzonka. Powiedzonko straciło rację bytu, ale ironiczno-pobłażliwy uśmiech i tak robi swoje - irytuje wszystkich wokoło. Rozmowy podejrzanych osób, z Jackiem zawsze budzą uśmiech. Lekki styl i zabawne sytuacje kontrastują z postaciami tytułowych bohaterów. Osoby bezdomne nie mają łatwego życia, są na marginesie społeczeństwa, z troskami codzienności radzą sobie w najlepszy (dla nich) sposób. Mimo dobrej zabawy przy lekturze, myśli uciekają w stronę tych którzy nie poradzili sobie w życiu. Polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiatuszek
kasiatuszek
Przeczytane:2017-02-02, Ocena: 4, Przeczytałam,
W ostatnich miesiącach miałam okazję, a przede wszystkim przyjemność, zaznajomić się z czterema tomami serii detektywistycznej, opisującej śledztwa niejakiego Pana Przypadka. Moją przygodę z tymże bohaterem rozpoczęłam jednak od piątego tomu „Pan Przypadek i mediaktorzy”, ale na tyle zostałam zaintrygowana i wciągnięta w świat nie do końca lubianego detektywa, że postanowiłam sięgnąć po wcześniejsze książki, ukazujące początki jego specyficznej działalności, a także jego życie prywatne, rozterki miłosne i oraz losy wielu innych ciekawych i oryginalnych osobistości. Każda książka autora jest dla mnie miłą odskocznią od życia codziennego, przerywnikiem pomiędzy innymi powieściami - niekiedy bardzo wymagającymi, niesamowitą rozrywką, a nawet stanowi swego rodzaju formę odpoczynku i zdecydowanie poprawia mi humor - głównie za sprawą wyśmienitych dialogów. Ponadto zawsze z ciekawością i dozą niepewności sięgam po każdy kolejny tom, bowiem nigdy nie wiadomo, z jakimi jeszcze sprawami będzie musiał się mierzyć detektyw. Nie ukrywam, że zarówno tytuł czwartego tomu tj. „Pan Przypadek i fioletowoskórzy” oraz podejmowane w nim sprawy, poniekąd mnie zaskoczyły. I przyznaję również, że wiele wniosków i stwierdzeń bohaterów tejże części doprowadzało mnie do łez, ze śmiechu oczywiście. Nawet w trakcie pisania tej opinii, gdy ponownie wracałam do kilku cytatów wyłuskanych z powieści, zdarzyło mi się rozpłakać :) Zapraszam na moją opinię :) Jacek Getner - pisarz, scenarzysta, dramaturg. Laureat licznych konkursów pisarskich i dramaturgicznych. Autor scenariuszy do kilkuset odcinków różnych seriali telewizyjnych i dialogów do fabularnych gier komputerowych. (źródło: okładka książki) „Pan Przypadek i fioletowoskórzy” to książka, na którą standardowo składają się trzy opowiadania, a w każdym z nich słynny detektyw prowadzi odrębne śledztwa. W pierwszym z nich zatytułowanym Winetu i Old Spejs słynny detektyw będzie musiał odnaleźć sqaw swojego przyjaciela. Wielki Wódz Winetu to jeden z fioletowoskórych czyli ludzi żyjących na marginesie społecznym, lubujący się w alkoholu i związany z kobietą o dość specyficznym imieniu Old Spejs. Pewnego dnia dociera do niego, iż od jakiegoś czasu jest ona nieobecna. Początkowo sądzi, że zapewne udała się na zakupy i niedługo wróci. Ale potem znajduje kartkę pozostawioną przez swoją wybrankę zwaną również Gwiazdeczką, za pomocą której kobieta informuje go, że odchodzi i żeby jej nie szukał. Zdenerwowany Winetu udaje się do Jacka Przypadka - przyjaciela ze szkolnej ławki, którego nazywa Ten, który myśli szybciej, z prośbą o pomoc w odszukaniu Old Spejs. Oczywiście detektyw udziela mu wsparcia i postanawia podjąć się tejże sprawy w zamian za pewną przysługę. Proponuje zatem swojemu koledze z lat szkolnych, aby tymczasowo (tj. do momentu rozwiązania zagadki zniknięcia sqaw) zajął pokój w jego mieszkaniu, w którym to przebywa już od dłuższego czasu jego ojciec (a detektyw pragnie, aby senior w końcu opuścił jego lokal). Czy Przypadek odnajdzie Gwiazdeczkę? Dlaczego opuściła ona swojego partnera? Jaką tajemnicę skrywała? Czy intryga Jacka i Winetu odniesie sukces? Drugie opowiadanie nosi tytuł Wszyscy jesteśmy winni. Jeden z bezdomnych zwany przez wszystkich Koziołkiem jest zadowolony ze swoich łupów znalezionych w pewnej kamienicy i już myśli o pieniądzach, jakie otrzyma za złom. Kiedy jednak udaje się za potrzebą fizjologiczną, jego wózek z trofeami zostaje skradziony. Fioletowoskóry jest przerażony, tym bardziej, że odkrywa krew na swojej głowie. Oczywiście śledztwo w tej sprawie prowadzi znany detektyw, któremu za znalezienie złodzieja, Koziołek oferuje połowę wartości tego, co zostało mu odebrane. Okazuje się jednak, że tym razem odszukanie sprawcy zdarzenia nie będzie zbyt łatwe, bowiem nagle do popełnienia tegoż czynu przyznaje się kilku bezdomnych. Przypadek angażuje w rozwikłanie zagadki podkomisarza Łosia. Kto i dlaczego okradł Koziołka? Czy wśród łupów zdobytych przez bezdomnego było coś cennego? Czy detektyw wyjaśni i tę sprawę? W ostatnim opowiadaniu zatytułowanym Świentoszek, Jacek Przypadek ponownie będzie musiał zmierzyć się ze zleconą mu sprawą i rozwiązać skomplikowane zadanie. Mianowicie pewien ekolog i prezes fundacji Matka Ziemia chcąc wzbogacić się o pół miliona złotych, oskarża niejakiego Michorowskiego o zabójstwo podfruwajki brązowonosej, aby nie tyle pozbyć się jego osoby, a raczej skupu złomu, którego ten jest właścicielem. I poniekąd ekologowi Świentoszkowi to się udało, bowiem Michorowskiemu cofnięto zgodę na prowadzenie interesu. Sprytny i zachłanny działacz przekonuje wszystkich o dowodzie zbrodni... Detektyw postanawia zatem zająć się wyjaśnieniem tejże sprawy. Komu zależało na zabójstwie podfruwajki brązowonosej? Czy takowa występowała w ogóle na danym obszarze? Czy Przypadkowi uda się odkryć sprawcę zbrodni? Tytułowym bohaterem powieści jest oczywiście słynny Jacek Przypadek - detektyw, który z każdą kolejną rozwiązaną sprawą staje się coraz bardziej znienawidzonym obywatelem miasta, posądzanym o oskarżanie tylko zamożnych i zajmujących wysokie stanowiska osobistości. Podejmuje się on wielu zleceń, którym całkowicie się poświęca zaniedbując niekiedy inne obowiązki, ale wreszcie nadchodzi taki moment, kiedy zdaje sobie sprawę, że nie tylko na tym życie polega. Momentami ma dość szumu wokół jego osoby. To jasnowidz, chiromata, który potrafi przewidzieć zachowania ludzi i podejmowane przez nich kolejne kroki w kierunku osiągnięcia swych haniebnych czynów. Z niebywałą łatwością przychodzi mu rozwiązywanie każdej zagadki, odsłanianie wszystkich kart i wskazywanie winnego. To także wspaniały przyjaciel, na którego zawsze można liczyć i który służy radą i wsparciem, a także jest w stanie użyć swojego uroku osobistego i swych niezwykłych zdolności, aby pomóc najbliższym. To też człowiek bardzo samotny, wrażliwy (choć tego nie okazuje), którego serce przepełnione jest bólem i tęsknotą za miłością jego życia - Basią, która zaginęła w Himalajach kilka lat temu. Jacek nadal ma jej fotografię na komodzie, nieustannie każdego wieczora opowiada jej o tym, co się dzieje w jego życiu, ale też zadaje jej pytania, na które nie otrzymuje odpowiedzi. Detektyw jest przystojny i inteligentny, co przyciąga do niego rzesze kobiet, ale mężczyzna żadnej z nich nie traktuje poważnie. Na pewno nie potrafi obdarzyć ich uczuciem, bowiem jego serce od dawna jest zajęte, do czego chwilami ciężko mu się przyznać, nawet przed samym sobą. Przypadek to również człowiek nie pozbawiony wad, bywa bezczelny, bezpośredni, szczery do bólu, cyniczny, wnikliwy, a przede wszystkim zbyt pewny siebie. To typ człowieka wzbudzającego skrajne emocje. Jedni obdarzają go sympatią, szanują, podziwiają i mu kibicują, a nawet pomagają, aczkolwiek są też tacy (zdecydowana większość), którzy go nienawidzą, krytykują i osądzają o nieuczciwość. Wydawałoby się, że w czwartym tomie serii detektywistycznej główną rolę odgrywa Pan Przypadek. Otóż nie. Uważam, że został on całkowicie zdominowany i przyćmiony przez inne postacie odgrywające istotne role w jego życiu. Mam na myśli Fryderyka Przypadka (ojca Jacka) oraz Błażeja Sakowicza (najlepszego przyjaciela Jacka). Senior Przypadek to mężczyzna, którego zachowanie wielokrotnie wywoływało uśmiech na mojej twarzy. To właściciel kancelarii, mający żal i pretensje do swego syna, że ten nie poszedł w jego ślady, tym samym nie przejmie po nim interesu. Ciągle krytykuje działalność Jacka, będąc przekonanym, że do niczego dobrego nie doprowadzi, a jedynie może zaszkodzić ich wspaniałemu nazwisku, jednocześnie zniechęcając potencjalnych klientów. Ponadto to wielbiciel kobiecego piękna, kilkukrotnie dopuścił się zdrady. Myślał, że żona - Felicja nigdy się nie dowie o jego postępkach i wyskokach. Przeliczył się, co więcej, został wyrzucony na bruk. Syn się zlitował i pozwolił mu z nim zamieszkać. Fryderyk był przekonany, że żona w końcu mu przebaczy i będzie mógł wrócić do swego pięknego domu. To postać pewna siebie, zadufana w sobie, wciąż popełniająca te same błędy, nie potrafiąca racjonalnie myśleć i nie umiejąca wyciągać wniosków. Jak zatem zakończył się wątek z nim w roli głównej? Tego oczywiście nie zdradzę, ale zapewniam, że nie dość, że było ciekawie i przezabawnie, to pojawiło się również wielkie zaskoczenie. Natomiast drugą osobą, która moim zdaniem dominowała w tej części był Błażej Sakowicz, a raczej jego rozterki miłosne. To mężczyzna niesamowicie przystojny i dobrze zbudowany, a dodatkowo prawnik, będący marzeniem niejednej kobiety i nawet nazywany przez wiele z nich Bogiem seksu. Aczkolwiek od kilku tygodni chodzi smutny, roztargniony i zamyślony, albowiem porzuciła go dziennikarka - Anna Sobania, twierdząca, że był on tylko elementem prowadzącym ją do pewnego celu. Błażej zwyczajnie nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji, brakuje mu tejże kobiety i uświadamia sobie, że jest ona dla niego kimś więcej. Dodatkowo musi znosić docinki swego ojca, który po pierwsze nie wierzy mu, że w jego życiu istniała jakakolwiek kobieta, a po drugie zazdrości mu powodzenia u płci pięknej. Czy Błażej wyzna swe uczucia Annie? Jak zakończy się ten niewątpliwie miłosny wątek? Poza wymienionymi bohaterami w powieści pojawia się wiele innych osób, zarówno tych, których losy są kontynuowane w poszczególnych tomach serii, jak i zupełnie nowych, wprowadzających zamieszanie w życiu detektywa, jak i innych powiązanych z nim osób. Zatem w utworze „Pan Przypadek i fioletowoskórzy” występują m.in.: Felicja i Fryderyk - rodzice Jacka Przypadka; podkomisarz Łoś (przezabawna i niezdarna postać); Irmina Bamber (ulubiona sąsiadka detektywa); Jędrzej Sakowicz i jego syn Błażej (nie umiejący znaleźć konsensusu); Marzena - aplikantka w kancelarii Fryderyka; Anna Sobania - dziennikarka zakochana w Błażeju; Klempuch - lichwiarz, człowiek podstępny i nieustannie coś knujący; Bartosz Fifka i Bolek Szołtysik - dziennikarze, którzy żądni sławy i pieniędzy wykonują polecenia lichwiarza; ponadto: Jerzy Kęsoń - właściciel kamienicy, mecenas Sawczuk - Keller, sędzia Łucja Kryśko, przewidująca Makbetka, Saganek, Jan Michorowski - właściciel skupu złomu i wielu innych. „Pan Przypadek i fioletowoskórzy” to kolejna publikacja autora charakteryzująca się przede wszystkim różnorodną fabułą, ponieważ oprócz śledztw prowadzonych przez detektywa, pojawia się wiele innych intrygujących wątków, które się ze sobą przeplatają, tworząc wprawdzie jedną spójną całość. Poza tym każda ukazana historia pozbawiona jest przewidywalności, nie można niczego wyczuć, dzięki czemu z zainteresowaniem pochłania się tę serię. Niewątpliwie atutem każdej powieści jest różnorodność barwnych postaci, które ukazywane są z wadami i zaletami, bez zbędnego koloryzowania i idealizowania. W tymże tomie autor poruszył problem bezdomności. Przedstawił ludzi, którzy każdego dnia podejmują walkę o przetrwanie, przeszukują kontenery czy kamienice w celu znalezienia wartościowych rzeczy, które następnie mogliby sprzedać, a tym samym pozyskać pieniądze na jedzenie, ale w dużej mierze na alkohol, którym lubią się odurzać, bo wówczas zapominają o problemach i teraźniejszości. Ci ludzie, mimo ofiarowywanej pomocy (np. zatrudnienia), często z niej nie korzystają bądź jeśli się na nią zdecydują, to po jakimś czasie po prostu rezygnują, ponieważ tak bardzo są przywiązani już do środowiska w którym funkcjonują, tak bardzo zżyci są z innymi bezdomnymi tworząc swego rodzaju team, rodzinę, że nie potrafią tego tak do końca pozostawić, krótko mówiąc - nie umieją odejść. Szczerze przyznaję, że w przypadku tego tomu bardziej jednak skupiłam się na wątkach pobocznych, a dochodzenia detektywa, w których bez wątpienia ogromną rolę odegrali właśnie bezdomni - fioletowoskórzy, zeszły na dalszy plan (co nie oznacza, że nie były ciekawe). Muszę też nadmienić, że tym razem udało mi się rozwiązać tylko jedną z opisywanych spraw. „Pan Przypadek i fioletowoskórzy” to skupiająca kilka motywów (nie tylko kryminalnych), poruszająca mnóstwo ważnych i współczesnych zagadnień i problemów (m.in.: zdrada, bezdomność, morderstwo, oszustwo, rozwód), odsłaniająca oblicza różnych uczuć (przyjaźń, miłość, tęsknota, samotność), wzbudzająca pozytywne emocje, z całą pewnością skłaniająca do refleksji oraz napisana przystępnym, lekkim, czasem potocznym, a niekiedy ironicznym językiem powieść. To w mojej ocenie kolejna udana i godna polecenia książka Jacka Getnera. Z niecierpliwością będę wyczekiwać szóstego tomu przygód Jacka Przypadka - detektywa, którego od samego początku obdarzyłam sympatią. Jestem ogromnie ciekawa, jak potoczą się jego dalsze losy, jakie jeszcze zagadki będzie musiał rozwiązać i w jakich intrygach przyjdzie mu uczestniczyć oraz jak ułożą się jego sprawy sercowe. Polecam serdecznie ten cykl detektywistyczny, w którym każdy z tomów wyróżnia się oryginalnym tytułem, niebanalnymi nazwami rozdziałów, pomysłową i błyskotliwą fabułą oraz niezaprzeczalnie barwnymi bohaterami. Zachęcam do lektury.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2016-01-28, 52/2015, Mam,

   Moja znajomość z Panem Przypadkiem zaczęła się wraz z pierwszym tomem serii o tytule "Pan Przypadek i trzynastka" a ponieważ jego bohater, Jacek Przypadek, który jako niedoszły adwokat  ot tak z dnia na dzień  stał się detektywem i to nie tylko oryginalnym w zachowaniu, ale równie niezwykle skutecznym, spodobał mi się i jako facet - trochę romantyczny z natury a przy tym jednak ekscentryk i cynik  -   i jako błyskotliwy detektyw przeczytałam więc kolejny tom jego przypadków  tym razem wśród celebrytów pod tytułem "Pan Przypadek i celebryci". A coraz bardziej zaintrygowana tym jak będzie się rozwijać kariera łebskiego Jacka, którego popularność rosła a wraz z nią przybywało mu zarówno sławy jak i  klientów, ale też  zapiekłych wrogów wśród tych "ogranych", sięgnęłam po kolejny tom, w którym przyszło mu rozwiązywać  kryminalne zagadki tym razem pośród  korpoludków  czyli po "Pana Przypadka i korpoludki". I tak dotarłam do czwartego tomu kryminalnej serii Jacka Getnera o arcy intrygującym tym razem tytule : "Pan Przypadek i fioletowoskórzy".
          Muszę przyznać, że byłam bardzo ciekawa tych fioletowoskórych, wśród których Jacek Przypadek miał się tym razem wykazywać swą niespotykaną intuicją i sprytem. Wprawdzie nie łamałam sobie nad tym głowy, ale nie wpadło też mi do niej, że to będą właśnie oni czyli żyjący na marginesie społecznym, ale za to na swój sposób nietuzinkowi i niezwykle barwni  mieszkańcy bemowskiej prerii.
         Okazało się bowiem, że jeden ze szkolnych przyjaciół Jacka pobłądziwszy w życiu znalazł swoje miejsce w skądinąd pełnym oryginałów  środowisku ludzi wolnych jak ptaki, pomieszkujących na prerii  warszawskiego Bemowa i  utrzymujących się głównie ze sprzedaży złomu. Ludzie ci ze względu na charakterystyczne zabarwienie skóry twarzy świadczące o nadużywaniu tanich  alkoholi to właśnie społeczność fioletowoskórych, w której Jacek Przypadek tym razem zaprezentował swe niezwykłe umiejętności w zakresie logicznego podchodzenia do faktów dokonanych jak i ich okoliczności.  Wspomniany fioletowoskóry o ksywce Winetu, nagle stracił kontakt ze swoją squaw, o wdzięcznym mianie Old spejs,  i zaczął po jakimś czasie podejrzewać, że musiało jednak coś niedobrego się jej przytrafić skoro do niego nie wraca. I wówczas udał się po pomoc do swego starego kupmpla, Tego, Który Myśli Szybciej. Pomoc Jacka miała kosztować Winetu tylko przysługę za przysługę. Jacek podjął się ustalenia co się stało z Old spejs a Winetu miał wprowadzając się do mieszkania Jacka doprowadzić do jego opuszczenia przez Przypadka seniora, który pobłądziwszy tylko inaczej został nagle pozbawiony lokum.
              I tak zaczęła się przygoda detektywistyczna Jacka z trzema dziwnymi sprawami mającymi kryminalne podłoże, które miały miejsce  na równinach  Bemowa.  W rozwiązywaniu pierwszej z nich wydatnie pomagała  mu fioletowoskóra dama o jeszcze bardziej oryginalnej ksywce, gdyż  : Makbetka, która miała makabryczne przeczucia i podejrzenia.  A finał zniknięcia Old spejs - w opowieści p.t Winetu i Old Spejs okazał się równie zaskakujący jak porażający. Tylko jego sprawca nie miał sobie nic do zarzucenia.
               Wśród pomieszkujących prerię na Bemowie fioletowoskórych wielkie poruszenie. Koziołkowi, który z wielkim trudem uzbierał sobie wózek złomu i już cieszył się na bezcenne papierki, na które go zamieni,  w trakcie, gdy oddawał się czynności fizjologicznej ktoś ukradł ten wózek na dodatek dając mu w głowę.
I tu niespodzianka, gdyż nie wiadomo z jakich przyczyn wszyscy pozostali fioletowoskórzy chcą koniecznie być winni tego ohydnego czynu. Sprawa w Wszyscy jesteśmy winni jest dość zagmatwana, bo w grę wchodzi sprawa własności kamienicy a stawką ogromne pieniądze i tym razem do jej rozwiązania Jacek dopuszcza komisarza Łosia, który już wcześniej kręcił się koło Przypadka ze względu na to, że Winetu okazał się być synem prominentnego dziennikarza i Łoś miał za zadanie nie dopuścić do skandalu. A ten z ogromną satysfakcją aresztuje winnego całego zamieszania informując łaskawie nielubionego detektywa, że takich przestępców może mu dostarczać pęczkami.
                  Bohaterka trzeciej opowieści jest bardzo nietypowa, bo wywodząca się z owadziej rodziny, a jest nią  ...... podfruwajka.... mały świerszczyk...., który zostaje wykorzystany przez  sprytnego i przebiegłego a zarazem pazernego tytułowego ekofana   Świentoszka,  a skądinąd prezesa fundacji Matka Ziemia, który za pomocą swych machinacji i owej podfruwajki próbuje bezczelnie wyłudzić pół miliona złotych. I tu przy wydatnej pomocy swych nowych, fioletowoskórych, znajomych, którzy walczą w obronie swego zagrożonego bytu w związku z zamknięciem skupu złomu udaje się błyskotliwemu detektywowi ujawnić przyczyny pojawienia się na Bemowie małego, chronionego, świerszcza a co za tym idzie pomóc w przywróceniu  ładu społecznego.

           
"Pan Przypadek i fioletowoskórzy"  to moim skromnym zdaniem najlepszy tom kryminalnej serii z Jackiem Przypadkiem w roli głównej.  Wyraźnie daje się odczuć, że Jacek Getner chwycił wiatr w żagle i obrał dobry kurs. Różnorodność intryg  nie tylko kryminalnych, szeroki przekrój społeczno-zawodowy oraz cała gama ciekawych, barwnych postaci zarówno tych pozytywnych, jak i tych tzw. czarnych charakterów oraz przesycenie opowiadanych historii humorem sytuacyjnym, pobudzającym do częstego uśmiechu to wprawdzie  atut całej serii, która pisana  jest bardzo dobrym językiem, dopasowanym do języka środowisk, w których toczy się akcja poszczególnych tomów, ale na jej tle "Pan Przypadek i fioletowoskórzy" wypadają świetnie a ma na to wpływ żywy, ale równocześnie  niezwykle barwny język, jakim posługują się fioletowoskórzy. Język wydawałoby się potoczny i bywa dosadny, a jednak pozbawiony wulgarnego zabarwienia. Za co daję duży plus Jackowi Getnerowi. A poza tym wyraźnie daje się odczuć w trakcie czytania tej lekkiej, przyjemnej lektury osadzonej wyraźnie w realiach naszej wykrzywionej współczesności, że Autor nie stygmatyzuje środowiska bezdomnych, że ma do niego pełen sympatii stosunek. Co sprawia, że tę sympatię do zapełniających książkę oryginałów o dziwnych ksywkach zaczyna odczuwać i czytający. 
           W tomie tym spotykamy również wszystkich tych, którzy pojawili się na kartach serii wcześniej. Taka formuła sprawia, że więź czytelnika z czytaną serią jakby bardziej się zacieśnia, gdyż są to osoby, które wyraźnie obdarza się sympatią więc się chętnie z nimi przebywa czytając, jak i te które swymi intrygami ubarwiają akcję.            

          Kryminalna seria, w której  Jacek Getner zajmując się zwykłymi kryminalnymi przypadkami -  nie próbując nawet epatować czytelnika makabrycznymi zbrodniami i ocierającym się o pornografię erotyzmem -  swych bohaterów traktuje z lekkim  przymrużeniem oka ukazując ich wady i przywary, które niejednokrotnie mogą stać się źródłem zachowań kryminalnych to świetny scenariusz na serial telewizyjny, który oglądało by się z z zaintrygowaniem i dużą przyjemnością nie pozbawioną oczywiście napięcia, jakiego od serii kryminalnej się oczekuje. I ja z takim napięciem oczekuję na kolejny tom, który ma nosić tytuł mocno intrygujący, bo "Pan Przypadek i mediaktorzy".

         Kończąc muszę odnieść się do wydania książki. Jest ono bowiem estetyczne, przyjemne dla oka. I tu brawo dla pomysłu na głosowanie na okładkę, które sprawia, że okładki do serii są coraz ciekawsze a co za tym idzie przyciągają wzrok potencjalnego czytelnika.
 

Link do opinii

IV już część o detektywie Jacku Przypadku. Tym razem wszystkie trzy jego sprawy związane są z bezdomnymi. Autor w ciekawy sposób przedstawia je, bowiem z perspektywy ludzi plemion indiańskich... I tak m.in.: poznajemy starego znajomego Jacka- Winetu oraz dość specyficzną indiańską nazwę głównego bohatera, tj. „Ten, który myśli szybciej”. Brzmi intrygująco? No ba, a to nie wszystko... . :)

Oczywiście mamy tu dalsze perypetie m.in. „Młodego Boga Seksu” (niestety, będącego aktualnie w stanie spoczynku:()ale... na szczęście Pan Przypadek potrafi również uleczyć złamane serce przyjaciela.
Ponadto lista wrogów detektywa stale rośnie, co może niepokoić czytelnika, jednak „ludzie są banalnie przewidywalni”, dlatego ja osobiście nie martwię się o Pana Przypadka i ciekawa jestem jego dalszych losów.

Tę część również czytało mi się miło i przyjemnie. Poza tym nadal autor w zabawny, groteskowy i trochę z przymrużeniem oka sposób przedstawia nam klientów detektywa/jasnowidza i ich historie.Zdecydowanie polecam.

Książka przeczytana w ramach wyzwania "Olimpiada czytelnicza 2020" org.przez Pośredniczkę książek.

Link do opinii

Znowu Pan Jacek Getner zwraca naszą uwagę na ważne problemy społeczne: bezdomność, towarzyszące jej stereotypy, nieuczciwość zawodową oraz w życiu uczuciowym, korupcję na dużą i małą skalę. Poza znanymi nam już bohaterami pojawiają się nowi: "Winetu" i "Old Spejs" (zwana też "Gwiazdeczką"), "Makbetka", "Koziołek", "Siwobrody" i inni.  Śledzimy sercowe zawirowania Błażeja i Anny oraz próby wychowawcze Jacka względem ojca. Wciąż pojawia się tajemniczy pan Klempuch.

Link do opinii
Inne książki autora
Arszenik i stare obrazy
Jacek Getner0
Okładka ksiązki - Arszenik i stare obrazy

Przypadek chodzi po ludziach, czyli komedia kryminalna z genialnym detektywem Jackiem Przypadkiem w roli głównej! Jacek Przypadek dobiega trzydziestki...

Pan Przypadek i korpoludki
Jacek Getner0
Okładka ksiązki - Pan Przypadek i korpoludki

"Pan Przypadek i korpoludki" to już trzeci tom przygód rodzimego detektywa geniusza. Tytułowy bohater, Jacek Przypadek, trochę romantyk, bardziej cynik...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy