Robert M. Wegner
,,Pamięć wszystkich słów. Opowieści z meekhańskiego pogranicza"
Czwarta część bestsellerowego cyklu fantasy. Polubiłeś bohaterów sagi wiedźmińskiej Andrzeja Sapkowskiego i zaskakujące fabuły ,,Gry o tron" George'a R.R. Martina? Przeczytaj Wegnera, nie pożałujesz.
,,Opowieści z meekhańskiego pogranicza" - historie z Północy, Południa, Wschodu i Zachodu składają się na egzotyczną opowieść o światach różnych nacji, języków, wierzeń i magii. Napisana z rozmachem ,,Pamięć wszystkich słów" zabiera bohaterów na niegościnną pustynię, w niebezpieczne uliczki pełnych przepychu wschodnich miast czy w samo serce wyspy opanowanej przez zwaśnione rody, siedziby miejscowego boga. Pomiędzy zemstą rodową a buntem niewolników, wrzuceni między potęgi rozgrywające swoją partię z Losem, bohaterowie Wegnera muszą wybierać, gdy wydaje się, że nie pozostał już żaden wybór. I nawet nieśmiertelni się ugną, gdy w grę wchodzi honor, lojalność i przysięgi złożone cieniom tych, którzy odeszli. Proza Wegnera wciąga i fascynuje. Sprawdź, jak rodzi się fenomen.
Wydawnictwo: powergraph
Data wydania: 2015-05-13
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 702
Trochę mniej akcji, niżbym się spodziewała, za dużo rozwlekania, ale za to jak się coś dzieje, to SIĘ DZIEJE.
Altsin się przywłóczył na wyspę i pół książki poznaję jej specyfikację po to, by... z niej wyjechał. Nie no, przynajmniej dowiedziałam się, o co chodzi z jego awenderim i Oumem i jak to było w Wojnach Bogów. I chyba on się nigdy kolegi przybłędy nie pozbędzie.
Deana natomiast ma akcję na pustyni oraz w księstwie, i chwilami to jest nuuudne, taka bezcelowa włóczęga, by poopisywać więcej i więcej daną lokację. Ale pod koniec dostajemy mięsko, chociaż nie wiem, czy dobrze scenę zinterpretowałam. Bo gdyby się okazało, że jest w ciąży to okej, ale tak? Yyy nie wiem.
Po co tu się pojawiają Yatech i Mała Kana?. Chyba tylko by przybliżyć jakieś nieznane miejsce nie wiadomo gdzie i przypomnieć, że cała ta egzystencja jest boską igraszką. I żeby Yatech się powkurwiał.
W ten tom wchodziło mi się najciężej, ale jak już się wkręciłem, to ciężko mi było się oderwać. Dwie historie rozpoczęte w poprzednich tomach rozkwitły. Jak zwykle niesamowicie dobrze napisana powieść, świetni bohaterowie, którzy są niezwykle realni. Cały świat zresztą jest stworzony tak, że mam czasem wrażenie, że autor właśnie wrócił z Meekhanu i po prostu opisuje to, co widział i słyszał. No i w końcówce - robi się coraz ciekawiej. Na szczęście kolejny tom już czeka na przeczytanie.
Przeczytane:2016-04-21, Ocena: 4, Przeczytałam, z_52 książki - 2016,