Niezwykłe świadectwo dwóch pokoleń naznaczonych Holokaustem. „Pamięć jest naszym domem” to przejmujące wspomnienia urodzonej w Polsce pod koniec I wojny światowej Romy Talasiewicz-Eibuszyc, Żydówki, która dorastała w Warszawie. Po wybuchu II wojny światowej zdołała przedostać się do Związku Radzieckiego i tam walczyła o przetrwanie. Jej pamiętnik, przeplatany wspomnieniami córki, Suzanny, przedstawia zmagania żydowskiej rodziny, która po Holokauście próbuje odbudować życie w powojennej, komunistycznej Polsce. Jest też świadectwem niezwykłej odwagi i wytrwałości Romy, która – choć doświadczona tragedią – nie zatraciła woli życia. Obejmująca cztery dekady opowieść o miłości i utracie, o nadziejach i wierze w lepsze jutro stanowi fascynującą lekturę. Barwnie i z rozmachem ukazuje codzienność żydowskiej społeczności, która nawet w trudnych warunkach wierzy, że zdoła zbudować nowy świat. Ten wzruszający dwugłos matki i córki to niezwykłe świadectwo dwóch pokoleń naznaczonych Holokaustem i ich wspólne wołanie, „by czas nie zaćmił i niepamięć”.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2016-05-10
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 362
Urodziła się w Warszawie pod koniec I Wojny Światowej. Każdego dnia patrzyła na swoją mamę, która robi wszystko by utrzymać rodzinę i na rodzeństwo oddające się pracy ponad siłę zamiast nauce. Wychowywała się w strasznej biedzie, każdego dnia walcząc ze strachem i przeszkodami losu. A to był dopiero początek trudnej drogi, która dla Żydówki, Romy Talasiewicz- Eibuszyc, nie miała końca.
„Mama nigdy nie zdołała pojąć ani zaakceptować, że w ogóle doszło do Holocaustu. Jak to możliwe, by cywilizowany świat biernie przyglądał się okrutnej śmierci sześciu milionów jej sióstr i braci”?
Mogłoby się wydawać, że to kolejna książka o tym, jak trudno było funkcjonować Żydom w XX-wiecznej Europie. Kolejna historia prześladowań, przepełniona brutalnością i śmiercią. Ale w moim odczuciu to coś zupełnie innego, takiej relacji do tej pory jeszcze nie poznałam. Dla mnie to niesamowita historia przetrwania i złamanego życia, które wpłynęło na kolejne pokolenia.
Narrację naprzemiennie prowadzą Roma i jej córka, Suzanna. Jedna z nich opowiada o napotkanych trudach i przeszkodach oraz podejmowanych pod ich wpływem decyzjach, i tych dobrych i tych złych. Druga wspomina, jak koszmar przeszłości rodziców wpłynął na jej egzystencję. Relacje tych dwóch pokoleń zrobiły na mnie bardzo duże wrażenie. I choć uważam, że „dopiski” Suzanny były zbyt okrojone, jestem bardzo szczęśliwa, że w ogóle znalazły się w tej książce.
„Dorastałam w cieniu jej wspomnień, stałam się świadkiem przeszłości. Byłam wściekła i jednocześnie przytłoczona ciężarem nieprzerwanej żałoby, którą matka przerzuciła na mnie”.
Życie zaskakiwało Romę na każdym kroku. Zazwyczaj niestety miała do czynienia z przykrymi niespodziankami. Mimo wielu rozczarowań i serca złamanego niepowodzeniami, nie poddała się, z prawdziwą determinacją walcząc o życie i lepsze jutro. Nigdy wcześniej nie czytałam relacji osoby żydowskiego pochodzenia, która zdecydowałaby się na ucieczkę z Polski do Związku Radzieckiego. Na początku pomysł ten wydał mi się nieco szalony, jednak gdyby nie on bohaterka prawdopodobnie nie przeżyłaby wojny i nie doczekała się dzieci. Jej wspomnienia są naprawdę niesamowite, a lekkie pióro sprawia, że mimo przytłaczających emocji, czyta się je szybko, niezauważalnie pokonując kolejne kartki.
„Z Holocaustu wyszła okaleczona. Stała się wrakiem człowieka, niezdolnym doświadczać radości ani szczęścia”.
Z tej książki dowiedziałam się nie tylko tego, co spotykało Żydów w dawnej Polsce. Przede wszystkim miałam okazję lepiej poznać realia, w których żyli ludzie. Mam wrażenie, że mimo lekcji historii coś mnie ominęło, choć może chodzi raczej o przewagę faktów nad suchymi podręcznikowymi informacjami. Na każdym kroku uderzał we mnie głód, bezrobocie i ludzka bieda, wywołujące niezwykle silne emocje. Książkowe obrazy jak żywe pojawiały mi się przed oczami, nie pozwalając odłożyć książki, mimo że czasami miałam wielką chęć zamknąć ją i udawać, że to się nigdy nie zdarzyło.
I nigdy, ani przez chwilę, nie przyszły mi do głowy pytania, w tym momencie tak oczywiste. Jak żyć po tym wszystkim? Jak cieszyć się tym życiem, wyrwanym śmierci z rąk? Czy można dalej być człowiekiem, kiedy ludzkość w tobie umarła?
„Dzieciństwo matki w Warszawie, jej walka o przetrwanie w czasie wojny i dalsze losy po Holocauście stały się także częścią mnie”.
„Pamięć jest naszym domem” to przejmująca i bardzo głęboka historia o tym, jak żyć. To szczere i niepowtarzalne świadectwo wydarzeń, które mimo upływu lat, wciąż są żywe. To obraz rodziny zbudowanej na popękanych fundamentach.
Pamiętnik matki, która przeżyła Holocaust, uzupełniony wspomnieniami córki urodzonej już w komunistycznej Polsce.
Bohaterka z siostrą ucieka do Rosji przed prześladowaniami. W Polsce zostawia rodzinę. Przetrwać pomaga jej przyszły mąż, którego tam poznaje. Gdy po wojnie wracają do Polski, okazuje się, że ich rodziny zginęły. Załamanie, wyrzuty sumienia, pustkę. Te wszystkie traumy dziedziczy ich córka.
Książka warta uwagi. Pokazuje realia życia w przedwojennej Polsce. Poznajemy trudy z jakimi musieli się zmierzyć emigranci za wschodnią granicą. Bolesny czas w powojennej Polsce, który nie sprzyjał żydowskiemu narodowi. Emigracja do USA.
Polecam.
Przeczytane:2017-08-17, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2017,
Bardzo dobra pozycja o losach Żydów żyjących w okresie II wojny światowej. Trudne życie w przedwojennej Warszawie, gdzie nasilał się już ruch antysemicki, ciągła walka z losem o przetrwanie i życie w godziwych warunkach. Wojna, gdy każdy szukał namiastki bezpieczeństwa.
Powrót do kraju po zakończeniu okupacji i niemieszczący się w głowie Holokaust , ogrom tragedii jaki spotkał wielu ludzi żydowskiego pochodzenia.
Bardzo trudne życie w komunistycznym kraju, gdzie każdy, kto nie wyznawał wiary katolickiej skazany był na ostracyzm społeczny.
I ogromna trauma kolejnych pokoleń żyjących w cieniu Holokaustu i przytłaczających wspomnień z przeszłości.
Polecam