Kryminalna intryga i płomienny romans w nowej książce autorki Sentymentalnej bzdury, Negatywu szczęścia i Po godzinach
Życiem siedmioletniej Josie Spencer nieoczekiwanie wstrząsa tragedia - zamordowani zostają matka i ojczym dziewczynki. Pocieszenie daje jej jedynie obecność ukochanej opiekunki. Reese Anderson, dwudziestodwuletnia studentka psychologii, bardzo mocno angażuje się w opiekę nad osieroconym dzieckiem. Do tego stopnia, że dla jego dobra jest skłonna zataić przed policją fakty, które mogłyby ściągnąć na Josie uwagę sprawców napadu.
Gdy do Los Angeles przylatuje biologiczny ojciec dziewczynki, Reese pomaga mu w nawiązaniu kontaktu z córką. Nie jest to proste - Owen nigdy nie chciał być obecny w jej życiu, więc Josie nie zna ojca i trochę się go obawia. Sytuacji nie ułatwia to, że mężczyzna nie do końca ufa Reese, a ona z jakichś przyczyn trzyma facetów na dystans. A jednak, chociażby ze względu na Josie, tych dwoje będzie musiało odłożyć na bok uprzedzenia i zbliżyć się do siebie. Bo niebezpieczeństwo wciąż czyha...
Ludka Skrzydlewska napisała powieść, która trzyma w napięciu od pierwszych stron!
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2021-06-16
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 400
Język oryginału: polski
Bardzo lubię twórczość autorki, dlatego chętnie sięgnęłam po „Opiekunkę”. Czy było warto? Zdecydowanie tak! Po raz kolejny się nie zawiodłam. Fabuła została bardzo dobrze przemyślana i dopracowana. Bohaterowie są wyraziści i pełni emocji. Do tego styl pisania autorki sprawił, że wszystko nabiera kolorów i książki nie sposób tak szybko odłożyć na bok. Większość z Was zna autorkę zapewne z romansów i to bardo pikantnych. Jednak tutaj otrzymujemy przejmującą powieść o zabarwieniu dramatycznym, z elementami kryminału, sensacji i dawką romansu. Podczas lektury czytelnikiem targa przeróżna fala emocji - zarówno tych dobrych, jak i złych. Narracja książki jest pierwszoosobowa dzięki czemu możemy lepiej poznać naszych bohaterów oraz ich emocje. Poznajemy cierpienie jakie musiała znieść mała dziewczynka oraz dowiadujemy się o przejmującej historii jej młodziutkiej opiekunki. Autorka kreując bohaterów nie owijała w bawełnę i nie tworzyła ich wyidealizowanych obrazów. To sprawiło, że książka nabrała także realizmu.
Pomimo, że lektura książki momentami jest bardzo trudna to znajdziecie w niej także momenty zabawne i pełne nadziei. Dlatego jeżeli szukacie książki, w której nadzieja i cierpienie się przeplatają to „Opiekunka” zdecydowanie przypadnie Wam do gustu. Polecam!
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. Miałam dosyć wysokie oczekiwania co do tej książki, jednak chyba za wysoko postawiłam poprzeczkę.
Akcja książki zaczyna się świetnie, bo już na samym początku mamy morderstwo. Zostaje mała dziewczyna, która mogła widzieć sprawcę. Osieroconej Josie pozostaje jedynie opiekunka, która stara się jak tylko może ochronić podopieczną. Reese decyduje się również na pomoc ojcu małej, który do tego czasu nie utrzymywał z córką kontaktów i zwyczajnie w świecie dziecko boi się nowej osoby. Cała trójka zamieszkuje w domu Owena, jednak długa droga przed nimi by dojść do porozumienia, zwłaszcza, że każdy skrywa jakieś tajemnice.
Historia zapowiadała się naprawdę świetnie. Wszystko dzięki początkowi, który ruszył z kopyta. Jednak im dalej się czytało tym mój zapał do czytania słabł. Odnosiłam wrażenie, że książka jest mocno przeciągnięta. Z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej mnie nudziła. Fakt na koniec znów coś konkretnego zaczęło się dziać, jednak nie mogę wymazać z pamięci tego dłużącego się środka książki.
Jednak nie myślcie, że to zła książka. Nie, nie i nie. Bardzo podobało mi się to, że autorka dosyć często podkreślała tę różnicę wieku między głównymi bohaterami. Nie ukrywam, że moim zdaniem trzynaście lat różnicy między kobietą a mężczyzną to dosyć sporo. Jednak w prawdziwej miłości nic nie ma znaczenia. Szczeremu uczuciu nic nie jest w stanie stanąć na przeszkodzie.
Byłam bardzo ciekawa tajemnic, które skrywali bohaterowie i to jakoś ratowało tę książkę. Główne postacie w niektórych momentach mnie drażniły. Reese to młoda dziewczyna, która unika rodziny i ma jedną przyjaciółkę, całe wakacje poświęca na pilnowanie obcego dziecka, do którego z każdym dniem coraz bardziej się przywiązuje. Unika facetów jak ognia, jednak ojciec małej dziewczynki sprawia, że chciałaby by coś ich połączyło, lecz z drugiej strony boi się kontaktu z nim, do tego stopnia, że nie spyta go wprost o wynagrodzenie za opiekę nad dzieckiem.
Owen to natomiast facet biznesu. Tu budowa nowego hotelu, tu nadzorowanie starych nieruchomości a dodatkowo dochodzi opieka nad córką. Niby biznesmen ale zapomina poruszyć z pracownikiem, którego zatrudnia podstawowych kwestii dotyczących pracy. Z drugiej strony, jest to mężczyzna, który nie wiążę się na stałe. Interesują go bardziej spotkania bez zobowiązań, jednak gdy na jego drodze staje młoda opiekunka nagle coś w jego postępowaniu się zmienia.
Styl pisania autorki jest bardzo lekki i przyjemny w czytaniu, jednak jak już pisałam wyżej, odniosłam wrażenie, że ta historia została trochę na siłę przeciągnięta. Mimo to jestem ciekawa wcześniejszych książek autorki, możliwe że to tylko ta jedna wypadła nieco słabiej, na pewno kiedyś to sprawdzę.
Ludka znowu to robi! Powala czytelnika na kolana fenomenalną historią, uzależnia od lawiny emocji, przyprawia o szybsze bicie serca gorącymi scenami a przy tym bawi i wzrusza. „Opiekunka” to kolejny bestseller, który podbija biblioteczki romansoholiczek. Śmiało mogę napisać, że Ludka Skrzydlewska powinna przejąć miano królowej polskich romansów.
Reese ma dwadzieścia dwa lata, ale życie zdążyło ją już nieźle poturbować. Dziewczyna jest jak kolorowy ptak, ale twardo stąpa po ziemi, jest odpowiedzialna i troskliwa. Idealnie sprawdza się w roli opiekuni Josie Spencer. Życiem siedmiolatki nieoczekiwanie wstrząsa niewyobrażalna tragedia. Jej rodzice zostają zamordowani a mała jest jedynym świadkiem, który może rozpoznać sprawców. Dziewczynka ukojenie znajduje jedynie przy swojej opiekunce, która znalazła ją w domu tej nieszczęsnej nocy. Teraz wszystko się zmieni. W życiu dziewczynki pojawia się ojciec biologiczny, który przez pięć lat nie utrzymywał z nią kontaktu. Owen postanawia stanąć na wysokości zadania i mimo swoim obaw i niepewności stara się zatroszczyć o córkę. W Reese mężczyzna widzi nie tylko opiekunkę i przyjaciółkę swojej córki, ale również piękną młodą kobietę. Problem w tym, że mężczyzna nie bawi się w związki. Jeszcze większym problemem jest różnica wieku między nim a opiekunką. Mimo to Owen postanawia uwieść Reese. Dziewczyna dzielnie stawia opór. Wie, że wynikną z tego tylko kłopotu. Już kocha małą Josie. Co zrobi, kiedy pokocha jej ojca? Czy będzie w stanie odejść od nich, kiedy nadejdzie odpowiedni czas? Czy związek opiekunki i starszego od niej mężczyzny zdoła przejść próbę czasu oraz przetrwa niebezpieczeństwo, które czai się tuż za rogiem?
„Opiekunka” to fenomenalna lektura. Jest w niej wszystko, czego szuka się w dobrym romansie. Oryginalna fabuła, gorący romans, ciekawi bohaterowie, wartka i zaskakująca akcja. Ludka jak zawsze piszę niezwykle płynnie i lekko. Ma niewymuszony, nienaganny styl, który pokochałam od pierwszej książki. „Opiekunka” jest książką, którą pochłoniecie jednym tchem. Trudno będzie się oderwać od lektury. Zanim jednak po nią sięgniecie, ostrzegam. Owen jest dupkiem, ale jest dla niego nadzieja. Reese imponuje odwagą, zaradnością i skromnością. Josie jest niewyobrażanie słodka i urocza. Czytacie na własną odpowiedzialność!
Reese planowała spędzić wakacje opiekując się siedmioletnią Josie. Wszystko jednak wywraca się do góry nogami, kiedy dom rodziny, u której dziewczyna pracuje, zamienia się w miejsce zbrodni.
Owen nigdy nie był obecny w życiu swojej córki, więc gdy nagle ma przejąć nad nią opiekę, kiepsko sobie radzi. Na szczęście może liczyć na pomoc Reese. Pomimo wzajemnej niechęci, między parą zaczyna rodzić się chemia. Poddanie się jej może oznaczać same kłopoty.
„Opiekunka” to bardzo przyjemna książka, którą dobrze i szybko się czyta. Podobał mi się wpleciony w fabułę wątek kryminalny, związany z zabójstwem rodziców Josie. Sama relacja między głównymi bohaterami też była ciekawa, choć chwilami niektóre jej momenty mnie irytowały. Mam mieszane uczucia co do postaci, bo o ile bardzo polubiłam Reese to Owen nie przypadł mi do gustu. Denerwowało mnie jego zachowanie i sposób myślenia. Główna bohaterka natomiast została fajnie wykreowana, była dojrzałą, pełną empatii dziewczyną.
„Opiekunka” to niewymagająca lektura z ciekawą, choć przewidywalną fabułą. Bardzo miło spędziłam z nią czas i myślę, że warto po nią sięgnąć.
Nie wie, kim jest jej mąż. Nie wie, co do niego czuje. I nie ma pojęcia, co będzie dalej... Jade i Rex są małżeństwem od ponad dwóch lat, ale przez ten...
Owszem, jest przystojny. Tylko co z tego, skoro trudno z nim wytrzymać? Nienawidzę Harrisona Harta! Mackenzie Allen ma szczęście: jej brat żeni się z...
Przeczytane:2022-01-23, 2022,
Opiekunka to książka z którą miło spędziłam czas...
Reese studentka psychologii od roku opiekuje się siedmioletnią Josie. Pewnego dnia rodzice siedmiolatki zostają zamordowani, a mała bohaterka zostaje odnaleziona przez swoja opiekunkę. Teraz na świecie zostaje jej tylko on i jej biologiczny ojciec, którego nie widziała od 5 lat. Owen pan i władca swojego życia, bez większych komplikacji nagle dowiaduje się że jego córka została sama i on musi się nią zaopiekować.
Romans z wątkiem kryminalnym. Sam wątek kryminalny to dobry "zapalnik" dla bohaterów. Bohaterów, którzy zostają ukazani w chwili zagrożenia, zostają zmuszeni do zmierzenia się ze swoimi traumami, nadaje im mrok, grozę, niepewność, zagrożenie. Minus tego wątku kryminalnego jest jeden, bardzo szybko idzie go rozszyfrować, kto jest mordercą ale...
Choć odgadujemy kto jest tym złym, to nie wiem jak losy potoczą się trzech bohaterów.
Książka o wielu trudnych, emocjonalnych tematach. To nie tylko trauma małej Josie po stracie rodziców. To także bagaż doświadczeń opiekunki i jej zbyt mocnego zaangażowania się w pracę. Co ukrywa, i jak sobie z tym poradzi? Jest ten Owen, ojciec który bronił się przed kontaktem ze swoją córką. Dlaczego przerażały go kontakty z Josie? Co ukrywa przed swoją córką i jak się z tym upora?
Wielo tematyczność, barwność emocjonalna oraz doskonałe "pióro" Pani Ludki, wszystko to tworzy bardzo dobrą książkę. Polecam