To było na początku wiosny, tego dnia padał deszcz. Wtedy Ona mnie znalazła.
Spotkali się przypadkiem – mieszkająca samotnie Ona i kot, znający zarówno wzloty, jak i upadki życia w pojedynkę. Dzięki uczestnictwu w Jej codziennym życiu kot Chobi zaczyna dostrzegać, że otacza go więcej, niż zauważał do tej pory. Chociaż ich wspólne dni toczą się leniwie, okrutny świat nie zatrzymuje się i zdaje się ich ścigać.
Wydawnictwo: Waneko
Data wydania: 2018-08-27
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 0
Tłumaczenie: Joanna Szmytkowska
MIŁOŚĆ ZWIERZĘCIA DO CZŁOWIEKA
Jednotomówki to dość specyficzny typ mangi. Każdy, kto choć trochę zna japoński rynek komiksowy (jeśli nienależycie do tej grupy, koniecznie przeczytajcie „Bakumana”, nie dość że przybliży Wam jego kulisy, to jeszcze zrobi to w absolutnie rewelacyjny sposób), wie, że jeśli jakaś opowieść zyska popularność, z miejsca zmienia się w długą serię. Można by więc sądzić, że historie zamknięte w jednym tomie nie będą należały do najlepszych, a jednak często są to porywające, fascynujące dzieła, które na głowę biją mangowe hity i aż proszą się o rozwinięcie. „Ona i jej kot” co prawda aż tak mocno w fotel nie wgniata, ale to kolejny dobry przedstawiciel tego typu komiksów, który warto polecić każdemu miłośnikowi opowieści graficznych z Kraju Kwitnącej Wiśni.
Pewnego wiosennego dnia młoda kobieta znajduje kota i postanawia go przygarnąć. Tak zaczyna się niezwykła opowieść o niezwykłe relacji zamkniętej w ramach do bólu zwyczajnej, szarej codzienności. Ona nie umie za bardzo odnaleźć się w życiu, które wiedzie. Ciągle za czymś goni, choć nie wie właściwie za czym, ciągle nie ma czasu, choć właściwie nie robi nic, co aż tyle by jej go pożerało. Jej relacje z matką, która ponownie wychodzi za mąż też nie układają się najlepiej. On zakochuje się w niej nie jak zwierzę w swojej pani, a miłością kochanka. Odrzuca zaloty zainteresowanej nim kotki, skupiony jedynie na opiekunce. Co wyniknie z tego wszystkiego?
Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/09/ona-i-jej-kot-makoto-shinkai-tsubasa.html
Przeczytane:2018-10-11, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam u siebie !, 52 książki 2018, 12 książek 2018, 26 książek 2018,
Szczerze powiedziawszy nie miałam bladego pojęcia czego miałam się spodziewać po tej mandze. Nie można ukryć, że jako wierna fanka kotów jak i posiadaczka Rudzia (a raczej taka kocia mama) to była pozycja z półki „MUST HAVE”. I mimo, że nie tego oczekiwałam (chodź w sumie czego oczekiwać mogłam?) mogę książeczkę zaliczyć do udanych.
Mamy tutaj kocie spojrzenie na swojego opiekuna. Narracja prowadzona przez zwierzaczka naprawdę pozwala na chwilę zadumy czy nasz pupil też nas tak postrzega? Czy tak samo o nas myśli? Czy też nas sobie tak wyobraża? Powiadają, że to nie my mamy kota, że to kot ma nas, ale mimo wszystko nie zgadzam się z tym, bo czyż nie rośnie serce, gdy kupka futra przychodzi na pieszczotki? Albo się przytulić?
Dobra pozycja na odpoczynek, tekstu jest nie wiele, a kreska jest przyjazna dla oka, zatem myślę, że dla odsapnięcia jak i kocich mam czy tatów, śmiało mogę polecić ;)