Okaleczenie ciała
Margaret Atwood

Zaskakująca historia dziennikarki zmęczonej nieco życiem, która prosi szefa o możliwość wyjazdu by napisać artykuł, reportaż o turystyce na jednej z wysp karaibskich. Nagle okazuje się że zostaje wciągnięta w jakieś wydarzenia polityczne o których nie ma zielonego pojęcia. Coś co miało pozwolić jej odpocząć i nabrać sił nagle przeradza się w niebezpieczną grę.

Kobieta po operacji raka piersi czuje się zagubiona, jej związek z partnerem się rozpada, zakochuje się w swoim lekarzu, ponadto ledwo unika napaści we własnym domu - to za dużo, wyjeżdża pod pretekstem pisania turystycznego artykułu na egzotyczną wyspę. I wpada z deszczu pod rynnę.
Zdziwiła mnie treść tej książki. Spodziewałam się zmagania z chorobą, strachem przed śmiercią, akceptacją swego zmienionego ciała - i owszem było to obecne. Ale bardziej odebrałam książkę jako ostrzeżenie przed samotnym wyjazdem do niestabilnych politycznie państewek. Czy morałem powieści jest: cóż, masz raka, ale zawsze może być gorzej?