300 lat przed wydarzeniami opisanymi w Grze o tron,
kiedy Westeros rządziły smoki...
Opowieść o ekscytujących dziejach dynastii Targaryenów...
Wiele stuleci przed wydarzeniami opisywanymi w pierwszym tomie cyklu, Grze o tron,
Targaryenowie - jedyna rodzina smoczych lordów, która przeżyła zagładę Valyrii - zamieszkali
na Smoczej Skale, nad którą panowali przez z górą dwa stulecia, nim postanowili podbić całe
Westeros. Ogień i krew zaczyna się opowieścią o legendarnym Aegonie Zdobywcy, który stworzył
Żelazny Tron, a następnie opisuje dzieje kolejnych pokoleń Targaryenów, walczących o
utrzymanie tego sławetnego krzesła, aż po wojnę domową, która omal nie zniszczyła ich dynastii.
Co naprawdę wydarzyło się podczas Tańca Smoków? Dlaczego tak niebezpiecznie było
odwiedzać Valyrię po Zagładzie? Jak wyglądało życie w Westeros w czasach, gdy nad
niebem panowały smoki? Jakie były najstraszliwsze zbrodnie Maegora Okrutnego?
Dlaczego Aegonowi Zdobywcy nie udało się podbić Dorne?
To tylko niektóre z pasjonujących pytań, na które odpowiada ta szczegółowa kronika spisana
przez uczonego arcymaestera z Cytadeli. Książka zawiera też ponad osiemdziesiąt nowych
czarno-białych ilustracji autorstwa Douga Wheatleya.
Ogień i krew jest dla świata Westeros tym, czym Silmarillion dla Śródziemia.
NA PODSTAWIE KSIĄŻKI POWSTAŁ SERIAL HBO RÓD SMOKA
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2024-06-25
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 616
Tytuł oryginału: Fire and Blood
Wojna pięciu królów zbliża się powoli do końca, a Lannisterowie i ich sojusznicy uważają się za zwycięzców. Jednakże nie wszystko...
Dzięki swej wielotomowej sadze "Pieśń lodu i ognia" George R. R. Martin pozyskał miliony oddanych fanów i odrodził tradycję epickiej fantasy...
Przeczytane:2024-12-25, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku,
Po poznaniu czterech tomów z cyklu "Pieśń lodu i ognia" mocno wkręciłam się w świat Westeros i z przyjemnością sięgam po twórczość Martina. Wielokrotnie podczas poznawania historii wspominany był potężny ród Targaryenów, którzy uważali siebie za prawowitych władców żelaznego tronu. Byłam ciekawa, co tak naprawdę wydarzyło się wiele lat wstecz, jak potoczyły się ich losy, jak zdobyli tron i dlaczego tak właściwie smoki wyginęły. W końcu w najpopularniejszym cyklu autora występowały ich czaszki w piwnicach zamku, a Khalesi walczyła zaciekle o odzyskanie władzy nad Westeros. Ucieszyłam się więc na widok książki "Ogień i krew" ponieważ pozwala poznać odpowiedzi na wiele nurtujących pytań.
Przyznam szczerze, że trochę się rozczarowałam i zdziwiłam, ponieważ miałam oczekiwanie, że narracja książki będzie poprowadzona w taki sam sposób, jak miało to miejsce w cyklu "Pieśń lodu i ognia". Okazało się jednak, że jest to bardziej historyczny zbiór najważniejszych faktów sprzed stuleci, które obrazują historię rodu Targaryenów, wydarzenia, które miały wpływ na przejęcie przez nich władzy oraz poczynania, które musieli podjąć, aby go utrzymać. Jako fanka cyklu "Pieśń lodu i ognia" cieszę się, że miałam możliwość poznania tylu wartościowych faktów i wydarzeń, które pozwoliły mi spojrzeć na całość nieco inaczej, jednak przyznaję szczerze, że gdybym zaczęła przygodę od cyklu "Historia rodu Targaryenów" to nie wiem czy tak ochoczo sięgnęłabym po "Pieśń lodu i ognia". Powód jest prosty, mamy tutaj dwa zupełnie różne style autora. Jeden cykl to historyczny zbiór, napisany w formie kroniki, natomiast drugi tak powszechnie znany, jest powieścią z pełną fabułą, dialogami, opisami poznawanych miejsc. Czytając "Pieśń lodu i ognia" czułam więź z bohaterami, mogłam poznać ich charaktery, wczuć się w historię, natomiast "Ogień i krew" czytałam tak po prostu, bez emocji, suche fakty jako ciekawostka. Niewątpliwie sposób, w jaki poprowadzona została książka, sprawia, że trudniej się ją czyta i nie tak gładko, jak się przyzwyczaiłam, poznając pióro Martina podczas przygody z "Pieśnią lodu i ognia". Przyznaję szczerze, że na początku było mi po prostu ciężko wgryźć się w treść, ponieważ zdecydowanie jestem fanką powieści z pełną fabułą, gdzie toczą się konkretne, szczegółowo opisane konkretne wydarzenia, z barwnymi opisami miejsc, do których już przywykłam, gdzie dzieje się akcja pełna dynamiczności, emocji, wczuwam się w historię. Dlatego kiedy dostałam zupełnie inaczej poprowadzoną treść, gdzie mam tylko sucho przedstawione fakty i najważniejsze wydarzenia, to było mi najzwyczajniej w świecie ciężko. Jednak kiedy "przełknęłam" tą trudność, to czytanie poszło już sprawnie, a historia rodu Targaryenów spodobała mi się i z przyjemnością ją poznawałam. Dowiedziałam się naprawdę wielu istotnych szczegółów, które dotychczas nie były mi znane.
Przyznaję również szczerze, że na książce musiałam mocno się skupić. Nie jest to lektura łatwa. Na samym początku miałam ogromny problem, aby nadążyć, zapamiętać i połapać się w całym nazewnictwie poszczególnych rodów, które były dla mnie zupełnie nowe. W bardzo szybkim tempie przestawiane są wydarzenia panujących królów, pojawiające się i ginące rody, więc trzeba naprawdę wytężyć umysł, aby załapać co i jak.
Książka podzielona jest na rozdziały, które przedstawiają wydarzenia związane z poszczególnymi królami. Poznajemy tutaj przede wszystkim historię Aegona Zdobywcy, od którego wszystko się zaczęło i od którego tak naprawdę powstało Westeros rządzone przez jednego władcę. Nie brakuje tutaj również przedstawienia historii pozostałych, ważnych członków rodu żyjących za jego panowania, jak królowe Rhaenys czy Visenya, które były żonami i siostrami Aegona, a także ich dzieci Aenysa oraz Maegora oraz ich potomstwo. Historie oczywiście były kolejno obrazowane, chronologicznie według wydarzeń, ukazywały trudności z utrzymaniem żelaznego tronu, problemy, z którymi musieli się mierzyć oraz walki, które musieli stoczyć. Stopniowo przechodzimy przez całą sukcesję rodową od Aegona Zdobywcy, aż po rządy Viserysa I. Przyznać trzeba, że dość długo rządzili żelaznym tronem i jest co poznawać.
Podoba mi się, że mogłam zobaczyć, jak tak naprawdę wykorzystywane były smoki przez Targaryenów oraz skąd właściwie je brali, na czym dokładnie polegał ten fenomen smoczek rodu.
"Ogień i krew" to bardzo ciekawa kronika, która wiele wyjaśnia, pozwala spojrzeć na ród Targaryenów z innej perspektywy, a także zrozumieć poczynienia Khalesi z "Pieśni lodu i ognia". Sięgając jednak po książkę, należy nastawić się na to, że nie jest to typowa, lekka lektura, w której jest przyjemna fabuła opowiadająca konkretną historię, tylko dostajemy historyczne opracowanie. Wiele wydarzeń i szczegółów jest bardzo ciekawych i istotnych, ale zdarzało się autorowi skupiać na nic nie znaczących postaciach. W finalnym rozrachunku całość wypada nieźle, myślę że śmiało dałabym ocenę 7/10 i dla mnie jako fanki Westeros było to wartościowe uzupełnienie wiedzy. Z całą pewnością forma napisania książki nie wszystkim przypadnie do gustu, ja miałam z nią trudność i trochę mi zajęło przywyknięcie do niej. Na plus zasługuje urozmaicenie książki o przepiękne ilustracje. Jest to zdecydowanie świetna praca, która sprawia, że wydanie zyskuje na wartości. Widać w nich ogrom włożonej pracy i perfekcję. Wykonane są z należytą starannością. Gdyby wszystkie książki Martina były tak ilustrowane, byłaby to po prostu bajka. Dzięki ilustracjom możemy zobaczyć, jak wyglądają poszczególni bohaterowie oraz potężne smoki. Dla fanów "Pieśni lodu i ognia" wydanie "Ognia i krwi" jest świetnym, kolekcjonerskim fantem, który pięknie przyozdobi zbiór.
Podsumowując: jestem zadowolona z możliwości poznania książki, choć nie jest to łatwa lektura, pełna polotu. Niemniej jednak jest to gratka dla fanów pióra Martina i jego słynnego cyklu. Ród Targaryenów jest potężnym, ciekawym rodem, a możliwość szerszego poznania historii smoków była jak dobre wino dla konesera. Osobiście chętnie sięgnę po drugą część i zgłębię wiedzę o smoczych królach.