,,Całe moje życie kręciło się wokół chorych serc, ale nikt mi nie powiedział, jak bardzo boli zdrowe, gdy pęka".
Gdy umiera brat Lilly, jej życie traci sens. Wszystko jej o nim przypomina, każde miejsce jest przesiąknięte wspomnieniami. Pustka po odejściu Luki staje się nie do zniesienia. Lilly postanawia więc uciec na Islandię, do jedynej osoby, która może zrozumieć to, przez co przechodzi - poznanego przez internet Arona. Jednak ich pierwsze spotkanie nie wygląda tak, jak sobie wyobrażała Lilly. Chłopak jest chłodny, wręcz odpychający, a dziewczyna zaczyna wierzyć, że nawet tutaj - na końcu świata - nie ma dla niej miejsca.
Dopiero gdy Lilly otwiera się przed Aronem, ich relacja zaczyna się zmieniać. Krok po kroku budują wzajemne zaufanie, które przeradza się w uczucie. Odkrywając piękno świateł Północy, bohaterowie zdają sobie sprawę, że niektórych ran nie da się uleczyć. A miłość, która miała ocalić, przyszła za późno..
Poznajcie opowieść o stracie, która nigdy nie przestanie boleć, i o miłości, która - być może - nigdy nie powinna była się narodzić. Odważycie się otworzyć serce, wiedząc, jak bardzo boli, gdy pęka na miliony kawałków?
Wydawnictwo: Moondrive
Data wydania: 2025-02-12
Kategoria: Young Adult
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 312
Czasami w życie człowieka wkraczają takie książki, które dosłownie zmiatają z planszy. To książki, których fabuła wgryza się w czytelniczy umysł i pozostaje tam na długo. Historie, które rozdzierają emocjonalnie na milion kawałków.
I właśnie takie uczucia towarzyszyły mi podczas czytania "Odnajdę cię w blasku zorzy". Jest to książka, która jest inna niż wiele dotychczas przeze mnie poznanych i która przedstawia historię, po której serce pęka.
Główna bohaterka, Lilly, żyje w cieniu swojego śmiertelnie chorego brata, którego kocha ponad życie. Kiedy przychodzi dzień, w którym musi pożegnać się z nim, jej świat rozpada się na milion drobnych kawałków. Nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości, przepełniona jest smutkiem i żalem, a w rodzinnym domu dusi się na każdym kroku. Dotrzymując obietnicy, którą złożyła Luce na łożu śmierci, wyrusza na Islandię, do poznanego przez internet przyjaciela, Arona, którego poznała na forum ludzi chorych na serce i od którego otrzymała ogrom wsparcia. Był jedynym człowiekiem na ziemi, który zawsze wysłuchał jej, pocieszał, u którego mogła odnaleźć otuchę i który ją rozumiał. Jednak pierwsze spotkanie okazuje się ogromnym szokiem, a pełna smutku Lilly zaczyna wierzyć, że nie ma na świecie miejsca, w którym mogłaby poczuć się dobrze. Historia zmienia bieg, gdy dziewczyna otwiera się przed Aronem, wyrzuca z siebie cały żal, smutek i złość. Kiedy zaczyna leczyć swoje rany, pomiędzy dwójką przyjaciół pojawia się uczucie, przy którym serce Lilly ponownie pęknie na pół.
"Odnajdę cię w blasku zorzy" to książka, która dosłownie łamie serce na pół. Nie jest to historia jak wszystkie inne, pełna szczęścia, radości i happy endów. Nie ma tutaj przez cały czas lekkiej i przyjemnej opowieści. Jest to powieść trudna, pełna sprzecznych emocji i rozdzierająca. Z każdą stroną coraz mocniej kibicowałam bohaterom w drodze po szczęście. Była to niezwykła lektura, która pochłonęła mnie na dobre i przeczytałam ją w jeden, cudowny wieczór. Zakończenie, które zafundowała nam autorka, zmiotło mnie z planszy, serio. Czekam na kontynuację, bo nie godzę się na taki obrót wydarzeń.
"Odnajdę cię w blasku zorzy" to niezwykle poruszająca powieść, która zapada w pamięć i pozostawia czytelnika z wieloma emocjami. Autorka z mistrzostwem oddaje ból straty, z którym zmaga się główna bohaterka, Lilly. Śmierć jej brata, Luki, jest centralnym punktem fabuły, a jej pustka sprawia, że życie Lilly traci sens. Każde miejsce, każda chwila przypomina jej o tym, co utraciła, a czytelnik odczuwa ten ból wraz z nią. Książka porusza najgłębsze struny ludzkich emocji, ukazując, że ból i radość mogą współistnieć, a każdy koniec może być jednocześnie nowym początkiem. To niezwykła opowieść, którą polecam każdemu i która z pewnością pozostanie w pamięci na długo po odłożeniu książki na półkę.
,,Chciałem więcej, odczuwałem palące pragnienie, by się zrewanżować. By pomóc innym, tak jak mnie udzielono pomocy. I wtedy nagle zjawiłaś się Ty, wdarłaś się w moją orbitę jak jasnowłosa kometa."
Po ,,Odnajdę cię w blasku zorzy" autorstwa Sarah Stankewitz sięgnęłam we współpracy barterowej z @moondrive.books. Jako miłośniczkę wyciskaczy łez od razu mnie ta pozycja zainteresowała. Nie jest ona książką, która wydobyła ich ze mnie najwięcej, niemniej jednak przysporzyła mi ogromu wzruszeń. Historia w niej przedstawiona opowiada o Lilly, przeżywającej stratę brata, któremu życie odebrała choroba serca. Dziewczyna przez lata towarzyszyła mu w tej nierównej walce, nie mając w nikim oparcia, póki nie poznała na forum internetowym Arona. Łączą ich podobne przeżycia i emocje, dzięki którym zbliżają się do siebie coraz bardziej. Lilly czując się nierozumiana i lekceważona przez rodziców, którzy pogrążyli się w żałobie, postanawia uciec do wirtualnego przyjaciela na Islandię. Czy uda jej się uleczyć tam swoje złamane serce? Czy zdoła uchronić je przed kolejnymi pęknięciami? Początkowo trudno było mi się zżyć z bohaterami, ale nie piszę tego w kontekście negatywnym. Zarówno Lilly, jak i Arona dotknęły wydarzenia, które zmieniły nie tylko ich życie, zostawiły im również trwałe ślady na duszy. Kiedy zaczynałam ich poznawać, oboje byli dla mnie nieprzystępni i zdystansowani. Ciężko było się przebić przez grube mury, które wokół siebie wznieśli. Opadały one stopniowo, wraz z pogłębianiem się ich relacji. Podobało mi się to, że budowali ją tak naprawdę od zera, gdy spotkali się w realnym świecie. Znajomość korespondencyjna była jedynie jej zalążkiem. Bohaterowie podejmują czasami niezrozumiałe decyzje i dopuszczają się nierozważnych zachowań. Kryją się oczywiście za tym niewypowiedziane na głos słowa i skrywane tajemnice. Sarah Stankewitz niespiesznie odkrywa przed czytelnikiem karty, jakie trzyma przez całą tą historię w zanadrzu. Ja akurat niektórych rzeczy dość szybko się domyśliłam, ale nie przeszkadzało mi to w przeżywaniu wszystkich przygotowanych przez autorkę perypetii razem z bohaterami. Mi osobiście podobał się sposób, w jaki zostali oni wykreowani. Dzięki temu nadali tej powieści wiarygodności. Tło Islandii, gdzie rozgrywa się akcja, nadaje niesamowitego klimatu. Naprawdę momentami czułam się tak, jakbym wybrała się tam w tę kilkugodzinną podróż. Wszystkie opisy pobudzają niezmiernie wyobraźnię, a śledząc jedynie słowa na kartce, niejednokrotnie mogłam ujrzeć rozpościerającą się na nich zorzę i inne urokliwe krajobrazy. Cudownie było przenieść się do stworzonego przez autorkę świata. Książka ogółem bardzo mi się podobała, ale muszę niestety przyczepić się do jednej rzeczy. Nie byłabym sobą, gdybym tego nie zrobiła. Przeszkadzały mi dziwne, jak dla mnie wybujałe momentami określenia i porównania podczas opisywania scen intymnych. Nie mam pojęcia czym one były spowodowane. Czy wynikały jedynie z tłumaczenia, a może autorka chciała sceny zbliżeń przedstawić w taki sposób ze względu na przedział wiekowy +16. Niemniej jednak dla mnie chwilami zostały one przedstawione po prostu groteskowo. Możliwe, że niektórzy nie zwrócą na to szczególnej uwagi, mnie akurat takie rzeczy bardzo w oczy rażą. Niemniej jednak niesamowicie się cieszę, że poznałam tą historię i zdecydowanie ją polecam.
Przeczytane:2025-02-10, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025,
"- Przestań już, dobrze?
- Co mam przestać?
- Ukrywać się w cieniu. Ty... nie jesteś stworzona do cienia. Nigdy nie byłaś. Wiesz dlaczego?
- Bo jesteś światłem. Jesteś berlińską zorzą polarną"
Lilly po stracie brata decyduje się udać na Islandię. Tam jest ktoś jej bardzo bliski...
Czy Lilly pogodzi się ze swoją stratą? Nauczy się żyć? I jaką rolę w jej życiu odegra Aron?
Życie Lilly gwałtownie zmieniło się w wieku 6 lat. To wtedy na całą jej rodzinę spadła diagnoza. Jej brat bliźniak bardzo poważnie zachorował. Skończyły się beztroskie czasy dzieciństwa a zaczęły wizyty w szpitalu. Jedyną pociechę w tym trudnym dla niej czasie jest internetowy kolega- Aron. Chłopak znajduje się w takim samym położeniu, bo jego dziewczyna również ciężko jest chora. Stają się przyjaciółmi, którzy nawzajem się wspierają i podnoszą na duchu. Niestety nadchodzi ten dzień, kiedy Lilly musi się pożegnać z bratem. Dla niej? Jej życie traci sens. Właśnie straciła najbliższą dla siebie osobę. Osobę, która zawsze ją wspierała i zachęcała do realizacji swoich marzeń. Która wierzyła w nią. Teraz? Musi się zmagać nie tylko z bólem po śmierci brata, ale przede wszystkim z samotnością. Wiele na nią spadło.
Strata to bardzo smutna rzecz, zwłaszcza przede wszystkim wtedy, kiedy dotyczy bliskiej osoby a wsparcia nie ma z żadnej strony. A jedyna osoba, na którą może liczyć znajduje się bardzo daleko a zarazem blisko. Wielki smutek budziło to, w jaki sposób była traktowana przez swoich rodziców. Żadnego zainteresowania z ich strony, tak jakby nie była nikim ważnym w ich życiu. Obojętność ze strony rodziców powoduje, że Lilly decyduje się uciec a zarazem posłuchać słów swojego zmarłego brata. Wiecie co jest smutne? A to, że więcej uczucia i wsparcia otrzymała od całkiem obcej osoby niż własnych rodziców.
Lilly udaje się na Islandię. Do swojego przyjaciela. Tylko on ją rozumie, tylko na niego może liczy w tym trudnym dla niej czasie. Tylko co będzie jak spotka się z nim twarzą w twarz? Jak dotychczas ich formą komunikacji był portal? Co na nią czeka po przybyciu na Islandię? Czy zmiana miejsca pozwoli jej pogodzić się ze stratą? Czy Aron w tym pomoże?
"Mam wrażenie, że robię coś szalonego. Że żyje. Lucę i mnie tyle ominęło, tylu rzeczy nie mogliśmy doświadczyć. Ale ciągle tu jestem i mogę spróbować odzyskać część naszej młodości. I dokładnie to zrobię.
Odkryje świat dla nas obojga.
A zacznę właśnie na Islandii!"
Pierwsze spotkanie z chłopakiem nie należy do końca do udanych. Lilly spodziewała się całkiem innego przywitania. A jest one dosyć rozczarowujące. Aron w dziwny sposób zareagował na jej obecność. Nie ma co się dziwić, w końcu to dla niego zaskoczenie. Ale może coś więcej się za tym kryje?
Mimo średniego początku, Lilly decyduje się pozostać na dłużej na Islandii. I tak nikt na nią nie czeka, prawda? Jej matka dopiero po tygodniu zainteresowała się tym gdzie ona tak naprawdę jest. Jest to naprawdę rozczarowujące. Cóż, na szczęście jest Aron. A to ona teraz tak naprawdę potrzebuje. Chłopak pokazuje jej swój świat. Islandię, jej piękno. A przede wszystkim chce jej pomóc, choć trochę. Pomóc jej odkryć co lubi. Dziewczyna próbuje wielu nowych rzeczy i to wszystko dzięki chłopakowi.
Lilly coraz lepiej się czuje, ale czy tak się da? Wszystkie momenty, w których czuje się choć trochę szczęśliwa, zaśmieje się od razu wywołują u niej wyrzuty sumienia. No bo jak ona może być szczęśliwa, kiedy jej brat jest martwy? Smutne... Aron uczy ją, że to nie jest nic złego. Nie da się ukryć, że im dłużej ze sobą przebywają ich relacja się rozwija. To on ją wspiera, pokazuje piękno otaczającego ją świata. Są ze sobą coraz bliżej, a nawet zaczyna ich łączyć coś więcej. Tylko czy to jest możliwe? Zwłaszcza, że według wiedzy Lilly chłopak ma dziewczynę?.
"Przy nim mam wrażenie, że może istnieć jedno i drugie. Smutek i radość. Śmiech i łzy. "Albo-albo" przerodziło się w "i". Bo mogę tęsknić za Lucą i jednocześnie żyć dalej"
Hmm, trochę za szybko rozwinęło się uczucie Lilly w stosunku do chłopaka. Cały czas byli na przyjacielskiej stopie, a tu nagle prawie od razu po przybyciu na Islandię zaczęła go postrzegać jako kogoś więcej. Nie do końca to mnie przekonało, bo zdecydowanie było to za szybko. I to co później pomiędzy się nimi działo również. Z drugiej strony jest to też książka, która jest raczej mało objętościowa, więc trochę nie ma co się dziwić.
Lilly i Aron to bohaterzy, którzy od początku wzbudzają sympatię. Zwłaszcza Aron, choć powiem szczerze że początkowo było za mało na jego temat. Jest to cudowny materiał nie tylko na przyjaciela, ale i na chłopaka. Jednak okazuje się, że coś skrywa. Pewną tajemnicę, którą może wszystko zmienić. Co to takiego? I jak zareaguje na nią bohaterka?
Wydaje się, że wszystko się układa, prawda? Lilly już dosyć długo znajduje się na Islandii i dobrze spędza tam czas. Dzięki chłopakowi ma wszystko zapewnione i o nic nie musi się martwić. Wszystko się jednak w pewnym momencie komplikuje. Okazuje się, że los coś jeszcze na nią szykuje. Szczęście? Czyżby było tylko chwilowe? Jakie burzowe chmury się pojawią?
"Jestem tu zaledwie od paru tygodni, a jednak już teraz to miejsce wydaje mi się domem bardziej, niż Berlin kiedykolwiek"
"Odnajdę cię w blasku zorzy" to książka pełna bólu, cierpienia i straty. Nie wywołała u mnie łez, ale zdecydowanie nie raz było mi smutno. Historia jest wręcz przesiąknięta smutkiem, który ocieka ze stron książki. To, jak i barwne opisy Islandii, powodują, że historia dosyć uderza. Czy można czuć równocześnie zachwyt i smutek? Barwne opisy Islandii powodują, że aż chce się tam udać. Z pewnością stała się na moim wymarzonym kierunkiem podróży.
Jestem naprawdę bardzo ciekawa dalszych losów bohaterów, zwłaszcza ze względu na występujące tu zakończenie. Z jednej strony jest mi smutno, że w taki sposób się to zakończyło, a z drugiej strony jest to w pełni zrozumiałe. Decyzja do podjęcia z pewnością była bardzo trudna. Jest to z pewnością historia, co do której nie raz będę wracać.
Polecam, miłego!