Dekadę temu trzysta tysięcy mieszkańców Filadelfii nagle zniknęło w Oblivion.
Nathan Cole ryzykował życie i wolność, aby ich ocalić. Teraz, po uwolnieniu z więzienia, Nathan odkrywa, że nowa organizacja z sukcesem kontynuowała jego pracę w Oblivion. Kiedy jednak pojawiają się bezimienni i zaczynają brać ludzi do niewoli, Nathan i jego brat Ed muszą ponownie złączyć siły w walce o przyszłość dwóch światów.
Album zawiera zeszyty #13-18.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2020-04-07
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 128
Przeczytane:2020-05-30, Ocena: 4, Przeczytałem,
TELENOWELA SF
Robert Kirkman to scenarzysta, który do historii co prawda przejdzie, ale nie za jakość swoich prac, a dlatego, że na nowo rozbudził w ludziach zainteresowanie tematem zombie dzięki swoim „Żywym trupom”. Narobił też nieco szumu „Invincible”, ale była to kolejna przereklamowana seria o kiepskich dialogach, która skonstruowana została na zasadzie kopiuj-wklej wątków i postaci z innych dzieł (nie czuć tam było ani zabawy tym, ani hołdu, a jedynie brak własnych pomysłów), a jakiś czas temu powrócił z nowym tytułem, „Oblivion Song”. Tytułem niezłym, choć dalekim od wybitności i odkrywczości, który jednak można przeczytać, w formie niezobowiązującej rozrywki.
Dekadę temu część Filadelfii wraz z jej mieszkańcami trafiła do innego wymiaru – Oblivion. Ich ratowaniem – nie bez kierujących nim pobudek osobistych – zajął się Nathan Cole, który skończył w więzieniu. Teraz znów jest na wolności i odkrywa, że są inni, którzy kontynuowali jego działalność. Niestety, kiedy pojawia się problem i bezimienni zaczynają niewolić ludzi, Nathan musi połączyć siły z bratem i stanąć do walki. A walczyć jest o co, bo od tego zależą losu obu rzeczywistości…
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2020/05/oblivion-song-3-robert-kirkman-lorenzo.html