Po wielkim kryzysie paliwowym świat diametralnie zmienia swoje oblicze: brakuje żywności, wody, energii. Panuje chaos, który doprowadzić może do degeneracji rodzaju ludzkiego i w konsekwencji – zagłady planety. Grupa technokratów dzięki wynalezieniu nowego źródła energii ratuje Ziemię przed upadkiem. Tym samym powstaje nowy typ społeczeństwa, które od tej pory dzieli się na rządzącą elitę techników oraz egzystujących na granicy głodu proli. Inżynier Jan Kulozik – do tej pory opływający w luksusy, szczęśliwy członek elity, przypadkowo zyskuje świadomość tego, że panujący na świecie idealny porządek jest oparty na kłamstwie i wynaturzeniu władzy, a wszyscy ludzie są zniewolonymi poddanymi surowego reżimu. Rozpoczyna walkę, która – jak się wydaje – z góry skazana jest na niepowodzenie...
Informacje dodatkowe o Oblicza Ziemi:
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 1991-04-23
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 159
Kup książkę Oblicza Ziemi
Zobacz także
Oblicza Ziemi - opinie o książce
Ludzkość znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Inwazja gadów i insektopodobnych Obcych zagraża cywilizacji ziemskiej, tym bardziej że Obcy są...
Kolejna epoka lodowcowa zagraża wszystkim ziemskim gatunkom. Człowiek ma jednak o wiele groźniejszego przeciwnika - Yilanè, inteligentny gatunek gadów...
Przeczytane:2020-09-08, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2020,
Pierwszy tom trylogii nic nie stracił na aktualności. Ba! Nawet zaczyna ją coraz bardziej zyskiwać. Aż trudno uwierzyć, że Harrison pisał to lata temu. Miałem wrażenie, że książkę stworzył ktoś góra pięć lat temu.
Niebezpieczeństwo świata przedstawionego w książce jest całkiem realne. Zresztą widać to po dochodzących coraz częściej do władzy oszołomów szukających wszędzie wokół wrogów. Gdy dojdzie do tego jakiś kataklizm - szaleństwo wybuchnie na całego.
Kiedyś Harrison był moim numerem 1 wśród zagranicznych pisarzy. Dziś mimo, że mam jego wszystkie książki - coraz mniej chętnie do nich siadam, a jeśli już to zrobię czytam ze średnim zaangażowaniem. Oblicza Ziemi połknąłem błyskawicznie...