Nordyckie opowieści
Agnes Ársól Bikowska , Kinga Eysturland , Emiliana Konopka , Anna A. Prorok

„Nordyckie opowieści” jest to zbiór opowiadań autorstwa kilku pisarzy, a głównie pisarek, które poświęciły ten tytuł na przybliżenie czytelnikowi tajemniczych zakątków Norwegii, Wysp Owczych i Islandii, a w nich możemy bliżej poznać postacie, które są nam znane jedynie z fantastycznej literatury, czy filmów. Autorki przybliżają nam fantastyczny świat tamtejszego folkloru, w którym w znacznym stopniu królują elfy, skrzaty, trolle, duchy, wiedźmy, czy upiory. Książka została podzielona na rozdziały, a każdy z nich przybliża nam historię jednego z wybranych stworów, które kolejno poznajemy jeden po drugim.
Przyznam szczerze, że ta pozycja nieco skojarzyła mi się z naszymi Polskimi legendami, które od lat są przekazywane z pokolenia na pokolenie w naszym kraju i w poszczególnych regionach. Podobnie chyba jest z „Nordyckimi legendami”, które w znacznym stopniu są dla mnie takimi właśnie legendami prosto z Norwegii, Wysp Owczych, czy Islandii. Nasze Polskie legendy od zawsze potrafiły mnie zainteresować, dlatego też nie inaczej było w tym przypadku. Myślę, że takie legendy miały głównie funkcję społeczną, bo każdy, kto przychodził na ten świat, po części chciał zrozumieć wszystko, co tutaj zastał, skąd pochodziło, jak zostało stworzone, od kogo pochodzi i dla kogo jest przeznaczone.
Oczywiście „Nordyckie opowieści” przybliżają nam legendy, które przekazywane są z pokolenia na pokolenie w tamtych krajach, pokazują znane tam postacie, które niejednokrotnie nam mogą wydawać się obce, choć z wieloma z nich spotkaliśmy się, chociażby w książkach, czy filmach.
Dla mnie ten tytuł jest ogromną dawką wiedzy, która pokazuje, skąd wzięły się trolle, czy też, dlaczego elfy ciągle uprzykrzają ludziom życie, jaki mają w tym cel i korzyści. Kiedyś nie przepadałam za literaturą fantastyczną, ale z czasem bardzo się to zmienia, tym bardziej przypadła mi do gustu ta pozycja, która głównie na bohaterach fantastycznych się opiera. Przyznam szczerze, że książka zainteresowała również mojego męża, który oczywiście jest fanem Tolkiena, czy J.K. Rowling, dlatego dla mnie podwójnie warto mieć tę pozycję w domu! Czytałam nawet pięcioletniemu synowi, który w ostatnim czasie z tatą nawet pokusił się na oglądanie „Władcy pierścieni”, dlatego słuchał z wielkim zainteresowaniem, a wspaniałe ilustracje podziwiał z zapartym tchem. Są one również wielkim plusem tej publikacji, która zachęciła mojego syna, żeby w ogóle prosić o to, bym mu czytała!
Nie ukrywam, że podczas czytania zdarzały się trudne momenty, które były spowodowane wieloma nowymi słowami, które zostały zaczerpnięte z jeżyków skandynawskich, a które powodowały mój brak zrozumienia całości. Niestety nie znam, nawet w najmniejszym stopniu tych języków, dlatego nie byłam w stanie tego zrozumieć, co dla mnie wprowadzało jednak odrobinę chaosu, niemniej jednak nie jest to wada, która powodowałaby, że nie polecę książki, bo zdecydowanie jest wręcz odwrotnie!
Książkę jako całość oceniam zdecydowanie na plus, dlatego też polecam ten tytuł, szczególnie miłośnikom literatury fantastycznej, którzy będą pozycją zachwyceni. Ja, mimo że w tym gatunku jestem dopiero początkująca, to się zachwyciłam!
Ja z tym tytułem spędziłam niezwykle przyjemnie czas, czyta się wyśmienicie i nadaje się dosłownie dla każdego, czego moja rodzina jest doskonałym przykładem! Ja z czystym sumieniem polecam każdemu, bo naprawdę warto sięgnąć po „Nordyckie opowieści"!