Sentymentalna podróż wnuczki śladami babci, nie zawsze miła, często odkrywająca przykre karty rodzinnej historii. W tle splickie ulice, druga wojna światowa, wielka miłość i śmiertelna nienawiść.
Nedjelka – młoda chorwacka dziewczyna – zakochuje się we włoskim żołnierzu Carlu i pod koniec wojny zostawia wszystko – rodzinę, przyjaciół, pracę – i wyjeżdża za swoją miłością na Sycylię, do Castellammare del Golfo. Nie wie, że od tej pory na zawsze pozostanie cudzoziemką, nie do końca rozumianą przez otoczenie i najbliższych.
Powieść napisana jest w formie pamiętnika, to wymiana myśli i doświadczeń życiowych między babcią i jej wnuczką. Ich wyimaginowana rozmowa ukazuje życie dwóch różnych kobiet i głęboką więź międzypokoleniową łączącą te dwie kobiety. Wychowane w odmiennej kulturze i odmiennych warunkach historycznych, często różnią się w podejściu do wielu spraw. Kiedy jednak rozmawiają o międzykulturowej miłości, życiu rodzinnym, wojnie i migracji – zanika bariera, okazuje się, że niektóre wartości są uniwersalne, niezależne od wieku i kulturowo-społecznego.
To wzruszająca historia o przyjaźni, tożsamości, trudnościach w adaptacji do nowego miejsca, o faszyzmie, który wraca do Europy. To ludzki dramat samotności, (nie)przynależności, obcości i alienacji.
Wydawnictwo: Biblioteka Słów
Data wydania: 2019-02-09
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 206
Przeczytane:2019-02-12, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku, 52 książki 2019, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
"Non-Oui, pamiętaj, że ironia losu zawsze jest większa niż życie".
Rzadko kiedy udaje mi się przeczytać taką książkę, która wprawia mnie w pogłębiony stan zadumy nad przemijalnością wszystkiego, nad naszą śmiertelnością, a w końcu nad przynależnością, której często nie jesteśmy nawet świadomi. Opowieść spisana na kartach tej książki wywołała we mnie niemal fizyczny ból istnienia - tak prawdziwe emocje przemyca bowiem między swoimi wierszami.
Lidija Dimkovska to eseistka i tłumaczka, a także autorka kilku tomów poezji, jakie zostały przetłumaczone na ponad 20 języków. Posiada doktorat z literatury rumuńskiej Uniwersytetu w Bukareszcie. Autorka obecnie pisze oraz tłumaczy literaturę rumuńską i słoweńską na macedoński, mieszka w Słoweńskiej Lublanie. Zadebiutowała powieściowo książką pt. "Ukryta kamera".
Nedjelka, nazywana też Non-Oui, jako młoda, chorwacka dziewczyna zakochała się we włoskim żołnierzu Carlu i dla niego wyjechała pod koniec wojny na Sycylię, do Castellammare del Golfo. Jej śmierć staje się dla wnuczki początkiem sentymentalnej podróży w przeszłość, naznaczonej wielką miłością i nienawiścią na tle II wojny światowej.
Jedną z trafniejszych narracji prozatorskich w przypadku ukazania złożonych międzyludzkich relacji i pokrętnych ścieżek życia jest według mnie narracja pamiętnikarska. Właściwie wykorzystała to Lidija Dimkovska, która serwując czytelnikom swoją opowieść w takiej właśnie formie, uwypukliła najbardziej istotne elementy tej naznaczonej dramatyzmem historii. Książka obejmuje lata 1938-2016, które przedstawione zostały z dwóch perspektyw – babci i wnuczki. Ten swoisty, pamiętnikarski dialog międzypokoleniowy pokazuje w pełnej krasie to, że każdy z nas potrzebuje do życia swojej własnej, rodzinnej spuścizny. Potrzebowała jej kiedyś zupełnie wyobcowana babcia Nedjelka i potrzebuje jej dzisiaj wnuczka Neda
Lidija Dimkovska nie oszczędza czytelnika i pod płaszczem rozmów, jakie prowadzą między sobą bohaterki, zadaje pytanie o definicję tożsamości. Tożsamości nie tylko narodowej, ale także rodzinnej. Na przykładzie Nedjelki pokazuje bowiem jak podczas życia w innym kraju wygląda alienacja i niezrozumienie, ale także to, że "człowiek, który kocha i z powodu tej miłości opuszcza ojczyznę, zamienia się dla niej w ducha". Ta historia o swoistym braku przynależności w przypadku tak pogłębionej migracji to niestety smutny obraz bycia mentalnie cudzoziemką do końca swoich dni.
"Non-Oui" to także książka o głębokiej więzi między pokoleniami, która w dzisiejszych czasach niestety dla wielu młodych ludzi nie stanowi wartości ku jakiej powinni podążać. A to przecież ostatni dzwonek na to, aby wysłuchać naszych dziadków, którzy z pewnością wiele doświadczyli przez swoje piękne, ale także naznaczone tragizmem, życia. Ukazane w tej książce niewyobrażalnie skrajne uczucia – od wielkiej miłości do wielkiej nienawiści, jakich nie pokonało nawet widmo śmierci to piękne i smutne zarazem świadectwo kolorytu codzienności wielu z nas.
Na łamach "Non-Oui" odnajdziecie wiele ważnych, uniwersalnych w swej wymowie pytań o ludzką tożsamość, o potrzebę przynależności oraz tych, dotyczących rodzinnych relacji. Nedjelka i Neda bowiem niezależnie od swojego wieku i kultury, w jakiej zostały wychowane, w zasadzie pragnęły tego samego. W istocie więc wszyscy jesteśmy do siebie podobni pomimo pozornych różnic. To takie piękne i zarazem proste przesłanie wyzierające z tej niezapomnianej dla mnie opowieści, w której "Życie zawsze znaczy Tak, a śmierć zawsze znaczy Nie".
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/