Willy Maitland nigdy nie pogodziła się z odejściem ojca i jego śmiercią podczas katastrofy samolotu w Azji Południowo-Wschodniej. Dwadzieścia lat później na prośbę matki Willy udaje się do Wietnamu, by poznać prawdę o ostatnim, tragicznym locie ojca. Nie zna ona jednak tajemnic dżungli azjatyckiej i wie, że sama sobie nie poradzi. Na jej drodze staje szorstki i nonszalancki Guy Barnard, były żołnierz armii amerykańskiej. Willy podejrzewa, że ma on ukryte powody, by proponować jej pomoc...
Wydawnictwo: Harlequin
Data wydania: 2008 (data przybliżona)
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 254
Tytuł oryginału: Never say die
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Maria Świderska
Kulisy wojny w Wietnamie, tajemnicze działania CIA, zawiłe relacje amerykańsko-wietnamskie oraz trudna do rozwikłania kryminalna zagadka – tego można spodziewać się po najnowszej powieści Tess Gerritsen.
Willy to młoda i atrakcyjna Amerykanka, która w dzieciństwie straciła ojca. Według oficjalnych ustaleń legendarny pilot Dziki Bill Maitland zginął w katastrofie samolotu podczas wojny w Wietnamie. Choć od tego czasu minęło 20 lat, Willy wierzy, że on wciąż żyje. W jej głowie kłębi się wiele pytań bez odpowiedzi. Dlaczego nigdy odnaleziono jego ciała, a jedyny świadek popełnił samobójstwo parę dni po wyjściu z niewoli? Kim był tajemniczy pasażer, który był na pokładzie?
Na prośbę umierającej matki, Willy wyrusza do Wietnamu, by poznać prawdę o ojcu. Wkrótce poznaje Guya Barnarda, pociągającego antropologa na usługach armii. Z początku jest mu nieufna, gdyż podejrzewa go o nieczyste intencje. Jednak szybko przekonuje się, że być może tylko on jest jej w stanie pomóc. Postanawiają więc działać wspólnie, by dojść do prawdy. Nie wiedzą, że grozi im przez to śmiertelne niebezpieczeństwo... Mimo że wojna w Wietnamie skończyła się ponad 15 lat temu, to pewne tajemnice są nadal pilnie strzeżone.
Tess Gerritsen przestawia świat, w którym nie wiadomo, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Nic nie jest takie, jakie się wydaje na początku. Co więcej, nie istnieje coś takiego, jak zbieg okoliczności. Dlatego Willy i Guy szybko przekonują się, że mogą ufać tylko sobie. Ale czy ich spotkanie jest przypadkowe? A może ktoś nimi manipuluje?
Muszę przyznać, że to moja pierwsza przygoda z twórczością Gerritsen i na pewno nie ostatnia. Autorka potrafi zbudować napięcie, umiejętnie dozuje informacje, by jak najpóźniej czytelnik dowiedział się całej prawdy. Atutem powieści są nagłe zwroty akcji, która obfituje w pościgi, strzelaniny i ucieczki. Nie dziwi więc, że fabuła porywa czytelnika od pierwszych stron i tak pozostaje do samego końca.
Gerritsen operuje lekkim językiem, który ułatwia lekturę. Pisarka potrafi wyważyć wątek kryminalny i romansowy, by żadnego z nich nie było w nadmiarze. Powieść czyta się bardzo szybko i aż trudno się od niej oderwać. Dlatego nie polecam zaczynać jej wieczorem, bo może się to zakończyć nieprzespaną nocą. "Prawo krwi" z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom Tess Gerritsen oraz powieści kryminalnych z wątkiem romansowym.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Tess Gerritsen. Obawiałem się, że książka nie przepadnie mi do gustu ze względu na reklamy książki, na które natknąłem się w internecie. Postanowiłem to jednak sprawdzić. Jest wiele głośnych nazwisk autorów a na ich książki informacje typu "Bestseller New York Timesa", " Najpopularniejszy...", "Nagradzany..." etc. Często takie książki są nad wyraz reklamowane. Na szczęście z "Prawem krwi" tak nie było, choć książka rewelacyjna nie jest.
Willy Maitland zrobi wszystko, aby dowiedzieć się prawdy o swoim ojcu - pilocie Air America- czy rzeczywiście zginął w katastrofie lotniczej w Wietnamie - obiecała to umierającej matce. Za wszelką cenę chce dotrzymać słowa. Musi odnaleźć ciało ojca. Wokół tego lotu panuje tajemnicza zmowa milczenia. Okazuje się, że informacje na ten temat nawet po latach są tajemnicą państwową i są chronione przez wpływowe osoby. Willy jest tak uparta i zawzięta, że nie zważa na to, iż w miarę zagłębiania się w temat tego lotu ściąga na siebie coraz większe niebezpieczeństwo. Jedyną pomocną dłoń wyciąga do niej antropolog - były żołnierz armii amerykańskiej. Maitland boi się mu zaufać.
Czy Willy znajdzie kogoś w Wietnamie, kto jest w stanie opowiedzieć jej o feralnym locie? Kim okaże się tajemniczy pasażer samolotu, którego istnienia każdy zaprzecza? Kolejne pytania mnożą się, a uzyskanie na nie odpowiedzi staje się coraz trudniejsze.
W niniejszej książce mamy dwa główne wątki - wątek miłosny, który rozwija się równolegle do wątku sensacyjno - kryminalnego. Ten drugi jest o wiele ciekawszy, trzyma czytelnika w napięciu, wiele ludzkich żyć jest zagrożonych, a na dodatek autorka potęguje napięcie. Akcja jest wartka, fabuła dobra. Interesująca jest para głównych bohaterów co sprawia, że warto przeczytać tę książkę.
Prawda może być zabójcza
Tess Gerritsen to dość popularna autorka zarówno w Polsce jak i w Stanach Zjednoczonych. Rozgłos przyniosły jej powieści zaliczane nie tylko do serii Isles/Rizzoli, ale także do gatunku tak zwanych thrillerów medycznych. Jednak autorka ma na swoim koncie także kilka innych powieści, w których główny nacisk został postawiony na wątek romantyczny. Jak twierdzi sama pisarka, miała wtedy właśnie etap fascynacji romansami. W Polsce te powieści przybliża nam wydawnictwo Mira, dzięki któremu Prawo krwi to już piąte spotkanie z początkami twórczości Tess Gerritsen.
Willy Maitland to młoda kobieta, która pragnie spełnić ostatnie życzenie umierającej matki. Stara się dowiedzieć co naprawdę przydarzyło się jej ojcu, jednemu z najlepszych pilotów. Wszyscy twierdzą, że Bill Maitland zginął w katastrofie lotniczej w czasie wojny w Wietnamie. Jednak, ani kobieta, ani jej matka w to nie wierzą. Za dużo w tej sprawie tajemnic i luk. Dlatego Willy wyrusza do Azji, aby poszukać informacji u samych źródeł. Szybko jednak zdaje sobie sprawę, że „wdepnęła” w coś poważniejszego. Wielu wpływowych ludzi chce udaremnić jej wydostanie na światło dzienne tego co tak skrupulatnie ukryli dwadzieścia lat temu. Czy Willy dowie się prawdy? Czy wyjdzie z tego cało? Jaką rolę ma w tej sprawie Guy Bernard, do którego kobieta (z wzajemnością) zaczyna żywić coraz gorętsze uczucia.
Przyznam, że początkowe książki Gerristen jakoś nie napawały mnie optymizmem. Autorka dużo większy nacisk kładła na miłosną stronę historii, a ograniczała sensacyjną. Dla mnie, która poznałam jej twórczość dzięki serii thrillerów, było to sporym zaskoczeniem. Na szczęście w dwóch ostatnich jakie ukazały się przed Prawem krwi, wszystko zaczęło ulegać zmianie na lepsze. Widać w nich, że pisarka wreszcie złapała odpowiedni rytm i znalazła równowagę pomiędzy oboma stronami tworzonej historii. Po prostu zaczęła się rozwijać w sferze literackiej.
Akcja rwie do przodu od samego początku. Już sam prolog narzuca nam dynamikę oraz postęp rozwoju poszczególnych sytuacji. Gdy dodamy do tego jeszcze fakt, że autorka co i rusz dorzuca nowe postacie, kolejne tajemnice i niedopowiedzenia, to otrzymamy naprawdę mieszankę dość wybuchową, gdzie główne skrzypce grają przepychanki polityczne oraz wywiadowcze. Spytacie gdzie tu, w takim razie, miejsce na romans. Ano jest i to dość szybko postępujący do przodu tak samo jak i akcja z fabułą. Niestety ten element wyszedł dość nienaturalnie, ponieważ Willy z początku nie przepadała za Guy’em, a za kilka stron już pragnęła go z całych sił. Gdzie tu chociaż częściowy realizm? No nic, jakoś można to przeżyć. Przede wszystkim dzięki temu, że autorka jest mistrzynią stopniowania napięcia. Doskonale zdaje sobie sprawę w którym momencie jeszcze bardziej podkręcić akcję (w każdym aspekcie fabuły) aby nie stracić uwagi czytelnika.
Podsumowując. Tess Gerritsen to naprawdę świetna autorka, która doskonale wie jak utrzymać czytelnika w „swojej sieci”. Wszystko dzięki prostemu stylowi pisania oraz barwnemu i plastycznemu językowi. Dzięki temu historię dosłownie się pochłania, a nie tylko czyta. Dlatego z czystym sumieniem mogę polecić wam Prawo krwi (mimo niedociągnięć).
Uwierzyć innym czy własnej intuicji, która podpowiada, że prawda ma całkiem inne oblicze? Dać sobie spokój i iść dalej czy wciąż wracać do tego co było, w nadziei, iż w końcu odnajdzie się to co jest tak usilnie poszukiwane? Podporządkowanie się przeszłości wymaga wielu wyrzeczeń, a przede wszystkim wciąż od nowa żyje się tym co kiedyś już zraniło, może nawet wielokrotnie. Te ciągłe powroty rozumie jedynie ten, kto sam doświadczył takiej sytuacji. Czasem rodzi się bunt przeciw grzebaniu się wciąż w tym samym, ale i tak to co kiedyś wydarzyło się nie daje spokoju, nie można zapomnieć o tym. Dopóki żyje ostatni świadek istnieje nadzieja, że w końcu zwycięży prawda. Pytanie tylko jaki będzie miała smak? Słodki? Gorzki? ...
Willi zna uczucie jak to jest być dzieckiem legendy. Nie, wcale jej rodzicem nie jest gwiazda filmowa, słynny muzyk albo sportowiec. Kobieta dorastała w huku startujących samolotów oraz wcale nie tak odległym odgłosie wystrzeliwanych pocisków. Dzieciństwo spędziła blisko frontu, wojnę jednak znała jedynie z opowiadań, w jakich główną rolę odgrywał najczęściej jej ojciec - "Dziki" Bill Maitland. Pilot amerykański. To co uczyniło z jego osoby mit przyczyniło się także do jego śmierci. Ale w to ostatnie nie wierzy jego żona, a córka pomaga jej w walce o odkrycie prawdy. Dwadzieścia lat ciągłego zadawania pytań, zamykania drzwi tuż przed nosem, wchodzenia przysłowiowym oknem, a wszystko po to by dowieść, że to, co podano do oficjalnej wiadomości nie odpowiada temu co faktycznie miało miejsce. Jak długo można prowadzić tę nierówną "rozgrywkę"? Tak długo jak starczy sił, bo podobno nadzieja umiera ostatnia. Willi wie, że czasu coraz mniej, a ktoś dla niej najważniejszy ma go jeszcze mniej. Jest jeszcze jedna szansa, do tej pory nie brana pod uwagę - powrót do miejsca gdzie wszystko się rozpoczęło, ale czy i zakończyło?
Co kryje wietnamska dżungla? Kłamstwo, prawdę, zdradę czy śmierć? A może wszystko naraz? Obcy kraj, brak sprzymierzeńców i przeciwnicy, którzy ukrywają swą twarz, ale ich zamiary wprost przeciwnie - są aż nadto jasne. Komuś nie podoba się krucjata Willi i jej matki, kim jest ta osoba? Kto jest wrogiem, a kto sprzymierzeńcem? Guy Barnard do jakiej kategorii zalicza się? Pierwszej? Drugiej? Coś ukrywa przed Willi ...
Tess Gerritsen tym razem splotła wątek poszukiwania prawdy i kogoś bardo bliskiego, choć jednocześnie dalekiego. Dorosłe dziecko, dawna tragedia i dzień dzisiejszy, w jakim spotyka się przeszłość z przyszłością. Tak jak w innych książkach tej autorki, czytelnik podąża wraz z bohaterami kręta drogą, na jakiej jest niejeden zakręt, by odkryć tajemnicę. Zakończenie okazuje się wcale nie tak oczywiste jak wskazywały sugestie, a te łatwo mogą zaprowadzić w ślepą uliczkę...
Droga Tachykardio! Po książkach lekkich, łatwych i przyjemnych oraz pełnych miłości trzeba zmienić styl na coś kryminalnego. Na coś co sprawi, że z zapartym tchem będziemy śledzić losy bohaterów i wraz z nimi walczyć z przeciwnościami losu. I taka właśnie była książka Tess Gerritsen „Prawo krwi”. Jak dobrze wiesz, nie było to moje pierwsze spotkanie z tą Autorką. Mam też nadzieję, że nie ostatnie. Willy chcąc spełnić ostatnią wolę swojej umierającej matki postanawia dowiedzieć się co tak naprawdę wydarzyło się w Wietnamie dwadzieścia lat wcześniej. Właśnie tyle lat minęło odkąd samolot z jej ojcem Dzikim Billem Maitlandem rozbił się w dżungli. Jednak ciała nigdy nie znaleziono. Willy postanawia wyruszyć do Wietnamu by dowiedzieć się co dokładnie stało się podczas tego lotu. Kto był odpowiedzialny za ten lot i kim był tajemniczy pasażer? Kiedy tam dociera spotyka Guya Barnarda, antropologa na usługach armii. Pierwsze spotkanie było dość niefortunne, jednak po jakimś czasie Willy przekonuje się, że tak naprawdę tylko Guy jest w stanie jej pomóc. Postanawiają poznać prawdę za wszelką cenę, jednak jest ktoś kto nie chce dopuścić do rozwiązania tej zagadki. Grozi im niebezpieczeństwo. Czy uda im się dowiedzieć co stało się tamtego dnia? Dlaczego jedyna osoba która przeżyła katastrofę, dzień po wyjściu z niewoli popełniła samobójstwo? Jak to bywa w książkach Tess Gerritsen akcja leci na łeb na szyję. Nie mamy czasu by wziąć głęboki oddech by zaakceptować fakt, że ktoś groził głównej bohaterce i musi teraz sama wybrać komu ufać a komu nie. Dość szybko jednak weryfikuje osoby które jej pomogą i wesprą wtedy kiedy będzie potrzebować pomocy. I uwierz mi będziesz zaskoczona jej wyborem. W książce „Prawo krwi” znajdziesz wątek kryminalny oraz wątek miłosny. Jednak ten drugi jest bardziej na drugim planie, bo przecież nie on tutaj jest najważniejszy. Najważniejsze jest dowiedzenie prawdy dotyczącej tamtego feralnego wypadku. Książkę czyta się bardzo szybko, nie da się jej odłożyć na bok by wykonać obowiązki domowe. O nie, na to nie licz. Ponieważ jak tylko odłożysz książkę na bok, to będziesz obgryzać paznokcie z ciekawości co dzieje się dalej. I nie zaczynaj tej książki czytać wieczorem, bo nockę będziesz miała zarwaną na mur beton. Jeśli masz ochotę na dobry kryminał trzymający w napięciu od początku do końca to śmiało sięgnij po ostatnią książkę Tess Gerritsen. Nie zawiedziesz się!!! Pozdrawiam Archer
Tess Gerritsen to ulubiona autorka mojej żony. Jako, że ten rok przeznaczyłem na odrabianie zaległości - czyli czytanie kupionych w poprzednich latach książek z domowej biblioteczki przyszła kolej także na tę powieściopisarkę. Postanowiłem jednak zacząć od ponoć najsłabszych książek, o których niezbyt ciepło wypowiadały się zarówno moja żona, jak i sama Gerritsen. Prawo krwi rzeczywiście nie jest opowieścią najwyższych lotów, choć z lataniem ma wiele wspólnego. Dość płytka treść, przewidywalny wątek miłosny, aż za słodki nie powaliły mnie na kolana. Jednak zaletą jest na pewno lekki styl, dzięki któremu przez całą powieść przepływa się dość gładko. A fakt, że intryga jest płytka - równie szybko pozwala o "Prawie krwi" zapomnieć. Przeciętna historia dla wielkich romantyków. Jedno tylko, co mnie raziło niesamowicie i wręcz sprawiało, że nie przepadałem za bohaterami - to straszni egoiści. Po trupach do celu... Zresztą - jeśli chcecie przeczytajcie. To powieść na kilka godzin.
Łacińskie słowo "Zgrzeszyłam", zapisane krwią w miejscu brutalnego zabójstwa młodej kobiety, to w dzień Bożego Narodzenia ponure motto dla lekarza...
Willy nigdy nie uwierzyła w śmierć ojca. Wokół katastrofy amerykańskiego samolotu podczas wojny w Wietnamie nagromadziło się zbyt wiele pytań bez...