Fundacja charyzmatycznego księdza buduje niezwykle tanie domy dla seniorów, a powstające Niebiańskie Osiedle reklamowane jest jako wymarzone miejsce dla każdego emeryta. Tyle że dostęp do owej arkadii mają bardzo nieliczni. Gdzie tkwi zatem haczyk? Przecież nie od dziś wiadomo, że nie ma nic za darmo.
Wie o tym bardzo dobrze babcia Matylda, emerytowana funkcjonariuszka Milicji Obywatelskiej. Ze wszystkich sił próbuje zdemaskować oszustów żerujących na naiwności tych, którzy wierzą, że pod opieką księdza znajdą spokój i opiekę na stare lata. W odkrywaniu niewygodnej prawdy o sakropatodeweloperce pomaga jej dwoje młodych dziennikarzy śledczych, a także wnuk i jego dziewczyna, którzy są policjantami.
Droga do ujawnienia gigantycznego przekrętu oczywiście okazuje się nie być spacerkiem. Porwania, strzelaniny i akcje antyterrorystów są na porządku dziennym, a trup ściele się gęsto. Czy bohaterowie też zasilą niebiańskie szeregi, czy też uda im się wyjść z tej jatki cało?
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-06-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Znam dosyć dobrze pióro autora i o ile wcześniejsze książki, zwłaszcza serie, pisał na sztywno, o tyle tutaj totalnie się to odmieniło. Ta historia jest naprawdę lekka, napisana z taką przyjemnością pomimo tego, że kryminał do takich książek nie należy. Od pierwszej strony czułam się wkręcona w wydarzenia, gdyż przedstawiały scenę trudną i poruszającą jednocześnie. Przyznam, że często się słyszy, że starsze małżeństwa potrafią się wspierać jak nikt na świecie, ale żeby popełnić wspólne samobójstwo, to pierwszy raz o tym czytam. Nawet pozostawili po sobie list, choć było tam coś, co nie dawało mi spokoju. Kiedy ktoś usłyszał o tej sprawie również sprintem gdzieś pognał, więc tym bardziej czułam, że jest tu coś na rzeczy. Taką szaloną i mądrą jednocześnie osobistością była tu pewna babunia, która była emerytowaną funkcjonariuszką MO. To ona czytając prawie wszystkie książki świata, była w stanie wypowiedzieć się na każdy temat, zwłaszcza religijny, gdzie to w jej mniemaniu Kościół wymyślił Królestwo Niebieskie, aby ludzie co niedziela płacili na rzecz dnia, którego za życia nie doczekają. Polecam wam zagłębić się w jej teorie, gdyż obala wiele mitów, pogłosek i wyznań, które podobno ludzie łakną jak świeże bułeczki nie myśląc o tym, jaką szkodę im wyrządzają. I właśnie tak oczytana kobiecina zacznie przyglądać się miejscu, gdzie tylko wybrane pary osób trafiają. Ona już dobrze wie, że za darmo, to nawet nikt nie splunie w naszym kierunku;-) W rozwiązywaniu ,,przyjemnej" śmierci będzie jej pomagał wnuk, który jest policjantem i który poprosił ją o udział w tej sprawie, oraz para dziennikarzy śledczych, którzy coś tam przeczuwają, ale nie wiedzą jak się za to zabrać. Cała sceneria ostatniego spoczynku została skomponowana niczym bukiet na ostatnie pożegnanie, gdzie idealnie nasuwa tylko jeden wniosek. Nikt jednak nie zwrócił uwagi na sposób w jaki staruszkowie się żegnają. Jedno jest pewne, to historia jakiej nie zapomnicie i która nie zwolni ani na moment. Nie uwierzycie, ale dopiero po skończeniu czytania spostrzegłam, że cztery lata temu już ją czytałam:-) Zadziwiające, że podczas lektury nie przyszło mi to do głowy:-)
P.S. Na okładkę dałabym jednak tą staruszkę, bo pomimo serii, to ona jest tutaj główna atrakcją:-)
,,Niebiańskie Osiedle" długo leżało w mojej poczekalni. Twórczość autora dobrze znam i nigdy się nie zawiodłam, ale okładka jakoś mi do niego nie pasowała. Inne książki, które doszły do mnie później, dużo wcześniej dostąpiły spotkania ze mną. Aż wreszcie przyszedł czas na ten kryminał i nie zawiodłam się. Doskonały styl Ryszarda Ćwirleja nie ma sobie równych. Duża dawka humoru, cięte riposty, niespodziewane zwroty akcji, ciekawi bohaterowi, to wszystko sprawa, że książka wciąga i trudno odłożyć czytanie. Tematem jest działalność fundacji, podszywającej się pod Kościół i żerującej na starszych ludziach. Przywódcy mamią zamieszkaniem na stare lata w pięknym osiedlu, a potem przeniesieniem się wprost do nieba. ,,Chcesz znaleźć spokój i ciszę? Chcesz w tym zwariowanym świecie trafić do wymarzonego miejsca, w którym otoczą cię życzliwość, miłość i ciepło płynące wprost z serca? Każdy ma prawo do zasłużonego odpoczynku po ciężkiej pracy. Niebiańskie Osiedle czeka na ciebie." Seniorzy wpłacają pieniądze na radio i darowizny na fundację, pozbywają się swoich mieszkań na rzecz fundacji. Ich życie nie jest długie, bo po co ich utrzymywać. Emerytowana pułkownik milicji, Matylda Kaczmarek , jej przyszywany i prawdziwy wnuk tropią oszustów. To historia o zaufaniu do księży, ślepej wierze w ich uczciwość. Ciekawy, aktualny problem fanatyzmu religijnego.
Chcesz przypomnieć sobie jak żyło się wówczas,a może po prostu chcesz się dowiedzieć jak wtedy było? Sensacyjna powieść Ręczna robota jest niebanalną formą...
Poznań, 1931 rok. W niecodziennych okolicznościach odnaleziono obraz z podobizną Matki Boskiej. Śledczy przypuszczają, że został skradziony z któregoś...
Przeczytane:2025-11-22, Ocena: 3, Przeczytałam,
Kto nie marzy o spokojnym czasie na emeryturze? Ojciec Sylwester i jego fundacja wychodzą z ofertą dla seniorów. Powstaje idylliczne osiedle domków, a co najlepsze niedrogich domków. Jednak, aby tam zamieszkać przeprowadzana jest ostra selekcja, bo ojciec – niejako w pakiecie – proponuje też miejsce w niebie. A tu już nie ma żartów. Tego mogą dostąpić tylko najgorliwsi w wierze. Tzw. Niebańskim osiedlem zaczyna interesować się dwójka dziennikarzy i pewien policjant. Ich podejrzenia wzbudza samobójstwo pary emerytów i znaleziona w ich domu broszura. Jest też babcia Matylda. Bardzo sceptyczna w wierze i bardzo sceptycznie nastawiona do osiedla. Czy uda im się zdemaskować oszustów?
Styl w jakim Ryszard Ćwirlej napisał tę książkę określiłabym jako wyjątkowo intensywny. Zaczynasz czytać, a tu jeden bohater, drugi, trzeci. Kolejne sceny zmieniają się w szybkim tempie i bardzo trudno skojarzyć, kto jest kim, z kim i po co. Czy ten facet, co teraz siedzi w biurze w poprzednim rozdziale jadł śniadanie? A może to już inny bohater? Wyłapać cokolwiek w tej „kołomyjj” jest bardzo trudno.
Po około 1/4 powieści fabuła zaczyna wskakiwać na właściwe tory. Zaczynamy się orientować w konotacjach między bohaterami i ich roli w tej historii. Teraz już da się to czytać. Możemy cieszyć się czarnym humorem, jakiego nie szczędzi nam autor. „Niebiańskie osiedle” charakterem bardzo mocno zbliża się do komedii kryminalno-sensacyjnej. Długo zastanawiałam się, czy Ćwirlej „jedną nogą” nie wkroczył na ten grunt, ale chyba nie. Owszem, raczy nas zabawnymi dialogami, postacie są charakterne i czasami działają szybciej niż ktoś je poprosi, do tego komentują sytuację w „swoim stylu” - co jest charakterystyczne dla komedii. Jednak autor uchwycił też jakiś brutalny realizm w działaniu oszustów. Znamy historie o wyłudzaniu „na wnuczka”, tu uderzono w inne struny. Wykorzystano wiarę, lęk przed śmiercią, pragnienie dobrego przygotowania się do życia doczesnego. Z jednej strony ta historia może wydawać się groteskowa, a ofiary naiwne, z drugiej wiemy, że seniorzy się takimi sprawami przejmują, a zręczny manipulator – jakim okazał się ojciec Sylwester – potrafi to sprytnie wykorzystać.
Największy plus i minus tej powieści? Jako zaletę wymieniłabym energię. Dzieje się dużo, a barwność postaci jeszcze podkręca tempo i dodaje życia fabule. Docenią to czytelnicy, którzy lubią szalone książki podszyte dużą dozą humoru. Jako minus muszę wytknąć przewidywalność. Właściwie nie ma w tym kryminale tajemnicy. Autor rekompensuje to nieco zwrotami akcji, jednak ja lubię być zaskakiwana w finale i tego mi zabrakło.