Ucieczka do małego miasteczka przed wielkomiejskim zgiełkiem, a przede wszystkim byłym mężem, wydawała się Izie świetnym pomysłem. Szczególnie, że odziedziczyła dom po zmarłej babci, który postanowiła zamienić w przychodnię stomatologiczną. Młoda, energiczna dentystka na spokojnej prowincji powinna sobie świetnie poradzić z ułożeniem życia na nowo.
Tyle, że prowincjonalne miasteczka wcale nie są takie ospałe, jak się wydaje mieszczuchom. W pustym domu niespodziewanie pojawia się ekscentryczny dziadek Izy, który zaginął przed kilkunastu laty i został uznany za zmarłego. Ktoś kradnie jej fotel dentystyczny i aparaturę medyczną. Okazuje się, że miasteczko opanowane jest przez osobistości powiązane w koterie i splecione układami, którym dentystka od początku, z tajemniczego powodu, bardzo zawadza. Wszyscy próbują się jej pozbyć i wygnać z powrotem do Warszawy. Ale Iza jest uparta i zdeterminowana, w dodatku na skutek dziwnego zbiegu okoliczności wstępuje do lokalnej amatorskiej trupy teatralnej, w której znajduje nowych przyjaciół. Z ich pomocą postanawia zmierzyć się z małomiasteczkową ośmiornicą i odmienić nie tylko swoje życie, ale całej społeczności.
Weronika Wierzchowska - z urodzenia mieszczka, przez długie lata zatrudniona w wielkiej korporacji jako chemiczka. Niedawno przerwała karierę, zrzuciła 30 kilogramów i wyprowadziła się na wieś. Obecnie zawodowo związana z malutką firmą kosmetyczną. Chwile niezajęte wymyślaniem i wytwarzaniem kremów, żeli i serum odmładzających poświęca córce, domowemu kucharzeniu oraz grzebaniu w starych książkach, które bardzo kocha. Zamiłowanie do dawnych historii i do wymyślania własnych próbuje połączyć, tworząc opowieści o życiu kobiet: tych współczesnych i tych żyjących w dawnych czasach.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2021-03-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Nie powiem,że mnie porwała ,nie powiem też ,że mnie nudziła.Ot obyczajówka ,lekka,bez żadnych większych polotów w sam raz na jeden dzień.
Siła kobiecej przyjaźni i matka walcząca o syna, w niespokojnych, wojennych czasach. W roku 1794 trwa Insurekcja Kościuszkowska. Do wyzwolonej z...
Julia i Józia - dwie bliskie sobie kobiety, które dzieli przepaść 150 lat. Ta żyjąca dziś, Julia, nie zdaje sobie sprawy, jak dalece zmieni...
Przeczytane:2021-04-11,
Pierwsza książka, którą czytałam pt "Służąca" była świetna i ta też była miłym zaskoczeniem.
Poznajemy Izę, która aby zmienić swoje życie ucieka do małego miasteczka. Chce uciec przed zgiełkiem wielkiego miasta, ale i byłym mężem. Świetną okazją staje się odziedziczony dom po zmarłej babci.
Chce go zamienić w przychodnię stomatologiczną. Okazuje się, że nagle w domu pojawia się jej dziadek, który zaginął kilkanaście lat temu. Mało tego został uznany za zmarłego.
Jakby mało miała wrażeń zostaje jej skradziony fotel dentystyczny, a mieszkańcy nie są tak mili jakby mogło się zdawać. Wszyscy pragną się jej pozbyć.
Jaką tajemnicę kryje miasteczko? Co odkryje Iza?
Jaki w tym wszystkim będzie udział dziadka? Co nasza bohaterka ma wspólnego z trupą teatralną? Czy znajdzie przychylne sobie osoby?
Ile pytań tyle odpowiedzi.
Książka jest z gatunku obyczajowego. Autorka sama pracowała w korporacji i przeniosła się na wieś. Spokój, cisza można by rzec. Bardzo przyjemnie czytało mi się książkę. Zabawne teksty, wątki sytuacyjne, dialogi i ta chęć rozwikłania zagadki ośmiornicy. Wszystko tworzy jedną całość. Nawet trupa teatralna pasuje w klimat wydarzeń. Każdy z bohaterów jest oryginalny i ma swoją osobowość, czasem lepszą czasem gorszą. Postaci jest sporo i każda czymś potrafi zaskoczyć i rozśmieszyć. Po lekturze dobry humor gwarantowany