Czy można zagrać... (w) miłość?
Flora, niespełniona, choć zdolna aktorka, dostaje propozycję życia. W spektaklu u znanego i cenionego reżysera ma zagrać mitologiczną postać, Psyche. To dla niej szansa jedna na milion - wreszcie ją docenią, a drzwi teatrów i plany filmowe staną przed nią otworem. Co może pójść nie tak?
Wszystko...
Partnerem Flory - Erosem - jest Maks Stankiewicz: gwiazda polskiego kina, celebryta, a przede wszystkim dawna miłość aktorki, jeszcze z czasów akademii teatralnej.
Florentyna Mikołajczyk nie zamierza jednak zaprzepaścić swojej życiowej szansy. Przecież da radę wcielić się w zakochaną do szaleństwa Psyche. Jest wszak profesjonalistką! A może to dobra okazja, by zemścić się za złamane przed laty serce?
Przed Państwem Florentyna Mikołajczyk i Maks Stankiewicz w... rolach życia.
,,Pozory mogą mylić, ale prawdziwy talent zawsze się obroni. Zabawna, urocza i mądra historia! Czekam na więcej przygód pełnej pasji i poczucia humoru Flory!" - Paulina Gałązka
,,Książka jest lekka i pełna uśmiechu, ale też skłania do przemyśleń na temat branży. Powinna doczekać się ekranizacji. Jak najszybciej!" - Asia Jarmołowicz
,,Usiądź, czytelniku, wygodnie i poczekaj na rozsunięcie się kurtyny. Na deski teatru wkracza wyborna Florentyna, niezwykle charyzmatyczna i urocza absolwentka szkoły aktorskiej! To wyjątkowy spektakl w debiutanckiej powieści Martyny Pustelnik, podczas którego czytelnik śmieje się przez łzy, gdy zdaje sobie sprawę, jak przewrotne potrafią być relacje międzyludzkie. Polecam z całego serca!" - Beata Skrzypczak, Opowiemci
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2022-09-07
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 435
Język oryginału: polski
Czy można zagrać… (w) miłość?
Flora, niespełniona, choć zdolna aktorka, dostaje propozycję życia. W spektaklu u znanego i cenionego reżysera ma zagrać mitologiczną postać, Psyche. To dla niej szansa jedna na milion – wreszcie ją docenią, a drzwi teatrów i plany filmowe staną przed nią otworem. Co może pójść nie tak?
Wszystko…
Partnerem Flory – Erosem – jest Maks Stankiewicz: gwiazda polskiego kina, celebryta, a przede wszystkim dawna miłość aktorki, jeszcze z czasów akademii teatralnej.
Florentyna Mikołajczyk nie zamierza jednak zaprzepaścić swojej życiowej szansy. Przecież da radę wcielić się w zakochaną do szaleństwa Psyche. Jest wszak profesjonalistką! A może to dobra okazja, by zemścić się za złamane przed laty serce?
Przed Państwem Florentyna Mikołajczyk i Maks Stankiewicz w… rolach życia.
Książka "Nie rób scen, Flora" jest debiutancką powieścią Martyny, a Wy już dobrze wiecie, że wprost uwielbiam poznawać nowych autorów, dlatego nie mogłam przejść obok niej obojętnie, urzekła mnie fantastyczną okładką, ale również świetnym i wartościowym wnętrzem. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze, co sprawiło, że książkę pochłonęłam w jeden wieczór i nie mogłam się od niej oderwać. Fabuła książki została w ciekawy sposób nakreślona, dopracowana i równie dobrze poprowadzona, a bohaterowie jakich wykreowała autorka są niezwykle autentyczni, wyraziści, charyzmatyczni! Dialogi, potyczki słowne między bohaterami wielokrotnie sprawiały, że na mojej twarzy gościł uśmiech, zdarzyło mi się nawet jawnie parsknąć śmiechem. Historia została przedstawiona oczami Flory, co pozwoliło mi lepiej ją poznać, dowiedzieć się co czuje, myśli, z czym się boryka, a tym samym lepiej zrozumieć jej postępowanie oraz decyzję. Szkoda, że Martyna nie pokusiła się o zaprezentowanie również punktu widzenia Maksa, bo byłam szalenie ciekawa co siedzi w głowie tego mężczyzny. Można powiedzieć, że w książce znajdziemy motyw love - hate - love, który został w bardzo interesujący sposób pokazany, od początku czuć było wyraźne napięcie pomiędzy Florą a Maksem, które zachęcało do dalszego czytania i wzbudzało ciekawość co się dalej wydarzy. W tej książce oprócz świetnego poczucia humoru znajdziemy również ważne, trudne i ponadczasowe kwestie, z którymi mierzą się bądź mierzyli w przeszłości główni bohaterowie, a mianowicie brak pewności siebie, zaburzenia odżywiania czy depresja, czy pokazanie "od kuchni", świata show biznesu, co dostarczyło wielu skrajnych emocji. Cieszę się, że autorka poruszyła w swojej powieści właśnie takie tematy, zdecydowanie powinny być częściej nagłaśniane, bo każdego dnia mierzy się z nimi wiele osób. Muszę oczywiście również wspomnieć o rodzinie Florentyny, która całkowicie skradła moje serce! "Nie rób scen, Flora" to pełna humoru, emocjonująca, poruszająca i wartościowa historia z którą bardzo miło spędziłam czas. Autorka ma jeszcze spore pole do popisu jeśli chodzi o kolejne powieści, w końcu Florencja ma jeszcze piątkę rodzeństwa, którzy są równie intrygujący co ona sama. Świetny i godny uwagi debiut! Polecam! Moja ocena 9/10.
Flora jest niespełnioną aktorką, która mimo talentu i ambicji nie odniosła jeszcze większego sukcesu. Pewnego dnia dostaje propozycję od cenionego reżysera zagrania Psyche w spektaklu. W roli Erosa zostaje jednak obsadzony Maks Stankiewicz, gwiazda polskiego kina i bożyszcze kobiet. I…dawna miłość Flory. Czy dziewczyna z podniesioną głową podejdzie do stawianych przed nią wyzwań? Czy wybaczyła Maksowi to, jak ją potraktował przed pięcioma laty? A może życie ma inny plan niż ten, przy którym ona się upiera?
Jak wydarzenia ze szkoły aktorskiej wpłynęły na bohaterów? Tyle pytań! Odpowiedzi na nie znajdziecie na kartach tej debiutanckiej książki autorstwa Martyny Pustelnik.
Świetna historia o miłości, pasji, spełnianiu swoich ambicji i wsparciu. Oprócz serwowania czytelnikowi kilku ton poczucia humoru autorka porusza też problem zagubienia i depresji, tak niestety coraz powszechniejszych wśród młodych ludzi. Ta książka zyskuje z każdą stroną! Jakoś na początku nie mogłam wkręcić się w tę historię, ale jak już zaskoczyło, to było wspaniale! Pełno w niej nawiązań do współczesnych wydarzeń i znanych celebrytów, co stanowi dodatkowy smaczek dla czytelników Pudelka. Autorka serwuje naprzemiennie: wzruszenie i śmiech. Historia Maksa, Flory i jej nietuzinkowej rodziny pochłonie Was bez reszty. To jest tak bardzo udany debiut, że koniecznie musicie po niego sięgnąć! Nie rób scen, Flora to idealna książka wieczór przy kubku dobrej herbaty lub czekolady. To również skuteczne lekarstwo na jesienne smutki. A jak wciąga!
"Bycie z drugą osobą jest jak slalom gigant na tylko jednej narcie - wiraż za wirażem, na pełnym pędzie i z niespodziewaną konfiguracją przeszkód"
Flora jest aktorką. Niestety jak dotąd jej kariera wygląda raczej kiepsko. W końcu jednak dostaje propozycję roli życia. Ma zagrać Psyche, mitologiczną postać w spektaklu u znanego i cenionego reżysera. Ma nadzieję, że w końcu jej kariera nabierze rozpędu i nie tylko teatry ale również plany filmowe staną przed nią otworem. Erosem, partnerem Flory jest Maks Stankiewicz - gwiazda polskiego kina, celebryta i... dawna miłość kobiety, jeszcze z czasów akademii teatralnej.
Flora jednak postanawia skupić się na roli, a to co czuła kiedyś do Maksa nie będzie miało znaczenia.
Jakie to było dobre ! "Nie rób scen, Flora" to podobno debiut autorki, ale jeśli tak dobrze pisze się debiutując to chce wiedzieć co będzie dalej ! Już dawno nie czytałam tak ciepłej, rodzinnej historii. Autorka doprowadziła mnie do śmiechu i do łez. Bardzo mi się podobało i liczę na więcej!
Sięgając po "Nie rób scen, Flora" nie do końca wiedziałam czego mogę się spodziewać. Otrzymałam powieść, która wciąga już od pierwszej strony.
Bohaterowie zostali nakreśleni w sposób, który pozwala nam ich polubić, a wręcz pokochać. Jednak najistotniejsza w tym wszystkim okazuje się być ich prawdziwość, naturalność. Zakręcona Flora i troszkę wycofany Maks stworzą gorącą parę. Idnajdziemy tu znany motyw hate-love. Ale nie myślcie, że to jakiś zwykły romans. Co to, to nie. Martyna Pustelnik porusza wiele ważnych i aktualnych tematów - ruch #metoo, feminizm, LGBQ, depresja, zaburzenia odżywiania. I mimo iż kilka z nich jest trudnych, autorka potrafi podać je w lżejszej, przystępnej formie.
"Pokazać pradziwego siebie, to narazić się na to, że ktoś nas zobaczy takimi, jakimi jesteśmy i odrzuci. Łatwo jest kochać kogoś, kogo tak naprawdę się nie zna. Jak ktoś nas nie zna, to nawet jeśli nas odrzuci, możemy sobie powiedzieć: po prostu mnie jeszcze nie poznał. Ale kiedy ktoś nas widzi, widzi nas naprawdę, takimi, jakimi jesteśmy. I potem mówi, że nas nie kocha... Z czegoś takiego trudno jest wyjść bez szwanku. Coś takiego może zabić."
Równowagi historii dostarczają skrzące przekomarzankami dialogi między parą głównych bohaterów. Sarkastyczny humor, złośliwa ironia, gra słów, trafne porównania aż wylewają się z kart powieści. To doskonałe remedium na szare, jesienne dni.
Historia pokazuje, iż głęboko ukryte rany z przeszłości, pod wpływem pewnych wydarzeń, mogą obudzić żale, ale i... uczucia. Uświadamia, że życie to nie gotowy scenariusz, gdzie wszystko można przewidzieć, a każdą scenę powtórzyć.
Choć bywały takie fragmenty, które można by nieco skrócić, to ogólnie książka wypadła bardzo dobrze, a ja bawiłam się świetnie.
"Nie rób scen, Flora" to mądra, wzruszająca, refleksyjna, zabawna, ciepła powieść o skomplikowanych relacjach międzyludzkich, rodzinie i przyjaźni z różnymi ich odcieniami oraz blaskach i cieniach aktorstwa. Debiut godny uwagi. Zapraszam na spektakl! A Autorce dziękuję za nawiązanie do bajek Disneya.
A może porządek tkwi w chaosie? Melania Mikołajczyk, architektka wnętrz, miłośniczka baletu i musicali, to chyba najlepiej zorganizowana kobieta w Warszawie...
Przeczytane:2022-10-30,
"Nie rób scen Flora" to debiut literacki autorki.
Flora to niespełniona, chociaż zdolna aktorka, która dostaje rolę życia w spektaklu u znanego i cenionego reżysera, ma zagrać mitologiczną Psyche.
To dla niej szansa jedna na milion, która może otworzyć drzwi teatrów i planów filmowych.
Czy coś może pójść nie tak?
Partnerem Flory w przedstawieniu ma być Maks. Gwiazda polskiego kina, celebryta, a przede wszystkim dawna miłość aktorki z czasów akademii teatralnej.
Flora podejmuje wyzwanie i przez taki szczegół nie zamierza zaprzestać swojej szansy na sukces. Będzie grała zakochaną do szaleństwa Psyche.
A może by tak zemścić się za przeszłość?
Czy tych dwojga coś połączy?
"Nie rób scen Flora" to świetna historia z ogromną dawką poczucia humoru.
Flory nie da się nie lubić. Momentami widziałam w niej siebie, szczególnie w reakcjach językowych na niektóre sytuacje czytaj przekleństwa 😁
To lekka i przyjemna powieść o spełnianiu swoich marzeń, o dążeniu do celu, o wierzę w siebie i nie odpuszczaniu mimo przeciwności.
Jest to debiut świetnie napisany. Historia jakich wiele, ale jak to się czyta. Migusiem.
Jeśli lubicie audiobook to lektorka robi robotę.
Będę wypatrywać kolejnych książek, które wyjdą spod pióra autorki.