CO, JEŚLI OKAŻE SIĘ, ŻE OKŁAMUJE CIĘ OSOBA, KTÓREJ UFASZ NAJBARDZIEJ NA ŚWIECIE?
Mają niewłaściwą osobę. Popełnili błąd. Policja bez przerwy myli tropy, prawda? Mówią o tym w każdym filmie dokumentalnym. Nie ma mowy, żeby moja matka, jedyny rodzic, jakiego kiedykolwiek miałam, mogła zrobić coś tak potwornego. Moja matka jest troskliwa. Myśli o innych. Wszystkich stawia przed sobą, a mnie przede wszystkim. Nie jest typem osoby, która mogłaby zrobić coś takiego.
CZY CAŁE MOJE ŻYCIE JEST KŁAMSTWEM?
Muszę poznać prawdę. Ale im więcej wiem, tym bardziej jestem przerażona. Zaczynam się zastanawiać, czy tracę kontakt z rzeczywistością, czy może moja własna córka jest w niebezpieczeństwie? Na pewno jednak coś tu się nie zgadza.
Niezmiernie wciągający thriller psychologiczny, idealny dla fanów Gillian Flynn, Ruth Ware i Lisy Jewell.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2021-10-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Not My Mother
Tłumaczenie: Malwina Maria Stopyra
Ostatnio mam szczęście sięgać po powieści dotyczące kobiet borykających się z problemami z zajściem z ciążę. Od jakiegoś czasu nie czytam już blurbów na tylnej stronie okładki, a jedynie po ilustracji na przedniej okładce, wybieram sobie książki. Tym razem padło na powieść „Nie moja matka Mirandy Smith”. Zadebiutowała już ona inną książką „Some days are dark” w zeszłym roku.
Historia opowiadana jest z dwóch punktów widzenia: Marion obecnie oraz Eileen wtedy.
Dopiero kiedy docieramy do końca książki, która nota bene nie jest zbyt długa, bo ma zaledwie 350 stron – poznajemy całą tą skomplikowaną historię.
Na stronach internetowych nie brak pochwał co do warsztatu autorki, stopniowego budowania napięcia, twistów, czy okrągłych półprawd i kłamstw, jakie wychodzą z ust bohaterów.
I to wszystko, oczywiście, prawda, ale, czy to wystarczy, by autorka nie utonęła w morzu pozycji o podobnej tematyce?
Czytam już którąś powieść z kolei, na okładce której aż krzyczy od informacji, że to nowy, zjawiskowy i zupełnie niezwykły thriller … resztę samemu można sobie dopisać.
Czy książka zasługuje aż na takie uznanie ze strony czytelników?
Wydaje mi się, że tak. Do pewnego stopnia.
Jest to dobrze skonstruowana historia. Autorce udało się uniknąć nudnych, czy nadmiernie opisywanych wydarzeń, czy wątków. Pisanie historii naprzemiennie, raz ze strony Maron, a drugi raz – Z Eileen, pozwoliło czytelnikowi dokładnie poznać przebieg dawnych i obecnych zdarzeń, poznać bohaterów od innej strony, lepiej zrozumieć ich przywary, kłamstwa i porównać je z informacjami, które zostały podane wcześniej.
Autorce udało się tu nakreślić kilka interesujących wątków, które nie zostały rozwinięte.
Mam nadzieję, że poświęci im trochę czasu w innych książkach.
Ta historia dobitnie świadczy o tym, że kłamstwo może mieć wiele twarzy. Czasem jego twarzą staje się wystraszona matka – Eileen, która zrobi wszystko, by obronić swoje dziecko. Czasem jego twarz przybiera bezduszna, pozbawiona uczuć i empatii, gotowa niemal na wszystko kobieta – Amelia. Czasem też ma niezdecydowana twarz mężczyzny, Evana, który nie miał ochoty dorosnąć i wziąć na siebie odpowiedzialności za innych ludzi, takich jak on. Czasem ta twarz jest tylko bardzo malutka, bo to w zasadzie nie kłamstwo, ale kłamstewko, taka półprawda dotycząca, jak się zdaje, zamierzchłej przeszłości, opowiedziana dla dobra innej osoby, która, poznając ją, mogłaby popaść w gniew, lub rozpacz – Bruce, mąż Amelii.
A czasem ma zatroskaną twarz bliskich przyjaciółek rodziny, które kłamią, bo prawda może być za trudna i zbyt bolesna do zniesienia.
Tak, kłamstwo może mieć wiele twarzy, ale niewiele potrzeba, by wyszło na jaw i zniszczyło innym życie. Bo kłamstwo tak czy inaczej jest złe i zazwyczaj działa na niekorzyść osoby, która kłamie.
I ma krótkie nogi.
Co każdy z nas pomyślał by, gdyby policja zajechała pod nasz dom i na naszych oczach i na oczach naszych gości, aresztowała naszą matkę?
A potem z ich ust padło by znamienne, że to nie nasza matka, tylko obca osoba, która nas porwała, zabrała od rodziców i wychowała jak własne dziecko?
Co w takiej sytuacji ludzie powinni zrobić? Co zrobiła główna bohaterka, Marion?
I jak się to dalej to wszystko potoczyło?
Na to i na inne pytania znajdziecie odpowiedź w książce.
Zachęcam serdecznie do przeczytania.
Czy jesteś w stanie wyobrazić sobie moment w którym, dowiadujesz się, że całe Twoje życie było kłamstwem, a matka, która darzyła Cię opieką i miłością okazuje się mordercą i porywaczem dzieci.
Wystarczyła chwila, by wspaniałe życie Marion rozsypało się na drobne kawałki, a matka, która była wsparciem, stała się osobą, której nie zna.
Pierwsze urodziny dziecka to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu matki. Jednak dzień urodzin Avy, był dla Marion również jednym z najgorszych dni. Podczas imprezy do domu wkracza policja. Eileen, matka Marion zostaje aresztowana pod zarzutem morderstwa i porwania dziecka przed 30stu laty.
Mega Miranda stworzyła fantastyczny thriller psychologiczny, który niemal od samego początku trzymał mnie w napięciu. Choć fabuła powieści nie pędzi niczym rollercoaster, to jednak przedstawienie wszystkiego w dwóch płaszczyznach czasowych pozwala nam dokładnie określić sytuacje Marion i Eileen. Pomysł na całą fabułę nie jest specjalnie oryginalny, ale to nie jest w żadnym wypadku minusem tej powieści. Autorka bowiem postawiła na emocje, których w tym przypadku na pewno nie zabraknie. Czytałam z ogromnym zaciekawieniem, dodatkowo stopniowo budowane napięcie sprawiało, że nie mogłam oderwać się od lektury. Jednym słowem, pochłonęła mnie ta książka.
"Nie moja matka" to thriller psychologiczny, w którym aż kipi od kłamstw i tajemnic rodzinnych, z pewnością jeden z lepszych jakie ostatnio czytałam. Ta książka to gratka dla miłośników gatunku. Gwarantuję, że nie będziecie zawiedzeni.
"Co, jeśli okaże się, że okłamuje Cię osoba, której ufasz najbardziej na świecie...?"
Chciałam Wam krótko opowiedzieć o thrillerze psychologicznym Mirandy Smith pt."Nie moja matka".
Bardzo lubię ten gatunek, aczkolwiek chyba to nie jest odpowiedni czas na tę książkę. Zdecydowanie muszę teraz czytać coś weselszego, albo jakieś romanse 😍
____________________________
Chęć posiadania przez niektórych ludzi dziecka jest tak ogromna, że czasami można posunąć się w tej desperacji do różnych rzeczy...
Marion to młoda kobieta, która wychowuje swoją małą córeczkę... W tym wszystkim uczestniczy babcia dziewczynki - Eileen, która kocha swoją córkę i wnuczkę ponad wszystko!
Marion i Eileen (matka z córką) mają ze sobą silna więź...są tez najlepszymi przyjaciółkami...
Niestety pewnego dnia u progu domu szczęśliwej rodzinki zjawia się policja. Aresztują Eileen pod zarzutem morderstwa popełnionego przed laty. Kobieta jest również podejrzana, że wychowuje nieswoje dziecko...
Świat Marion runął w gruzach...
Czy rzeczywiście jej ukochana matka byłaby zdolna do popełnienia takiej zbrodni?
I czy tak naprawdę Eileen jest jej matką...?
Świetny thriller!
Akcja kręci się bardzo szybko... autorka zwodzi trochę czytelnika za nos... :)
Podobał mi się i myślę, że Ci co lubią mroczne klimaty również będą zachwyceni!
Marion żyje w małej miejscowości wraz ze swoją córeczką oraz matką. Wszystko wydaje się być normalne i uporządkowane… do czasu, kiedy to podczas świętowania urodzin małej Avy dochodzi do zdarzenia, które zmienia wszystko. Nie tylko rewolucjonizuje teraźniejszość, ale również postrzeganie przeszłości. Czy Marion całe czas żyła w kłamstwie, jak teraz będzie wyglądała jej przyszłość? A może to brednie i wszystko to co dzieje się dookoła jest kompletnym nieporozumieniem?
Przyznaję, że pomysł na fabułę bardzo mi się spodobał. Nigdy nie chciałabym się znaleźć w skórze Marion. Jestem przekonana, że wtedy cała moja pewność siebie wyparowałaby, poczułabym się totalnie zdezorientowana i bezradna, przynajmniej na samym początku całej akcji.
Brnąc coraz głębiej w historię zaczęłam domyślać się jaki będzie finał. I faktycznie główny wątek odszyfrowałam, ale były również ,można by powiedzieć, wątki poboczne, które doprowadziły do całej sytuacji i wszystko ubarwiły. Bez nich książkę zaliczyłabym do średnich, a dzięki nim „nabrała rumieńców” 🙂
Całą opowieść poznajemy głównie z perspektywy dwóch osób. Marion, która jest kluczem całej zagadki oraz Eileen, zaraz zaraz czyżby Eileen 😉
Przenosimy się w czasie, aby poznać przeszłość „matki” głównej bohaterki, bo wszystko od tego się zaczęło, od jednej decyzji, która pociągnęła za sobą całą serię zdarzeń, niestety niekoniecznie tych dobrych.
W moim odczuciu to bardzo przyzwoity thriller psychologiczny, przy którym miło spędziłam jesienny wieczór 🙂
"Co, jeśli okaże się, że okłamuje Cię osoba, której ufasz najbardziej na świecie".
Takie zdanie widnienie na okładce, a do tego wózek na zdjęciu.
Jak tu się nie skusić na książkę, która jest na dodatek thrillerem psychologicznym.
Od pierwszych stron akcja potoczyła się tak szybko, że zaczęłam się zastanawiam o co chodzi.
Mamy przyjęcie urodzinowe na którym jest babcia rocznej solenizantki. Nagle puka policja i aresztuje ją, oskarżając o zbrodnie i porwanie sprzed trzydziestu lat.
Jej córka nie może w to uwierzyć. To nie może być prawda, że jej ukochana i troskliwa matka dopuściła się czegoś tak okropnego.
Czy to koniec tajemnic? Czyją jest córką?
Co takiego wydarzyło się w przeszłości? Kim naprawdę jest osoba, która podaje się za jej matkę?
Autorka fabułę przedstawia nam na dwóch płaszczyznach czasowych. Dzięki temu jesteśmy w stanie dokładniej określić sytuacje i wciągnąć się w całą historię, która rozpędza się i biegnie do przodu jak szalona. Z każdą kolejną stroną zamiast być bliżej prawdy to byłam coraz bardziej zakręcona. Autorka stworzyła tak dobrą historię, tak ją podkręciła, a czytelnikiem sobie pogrywała jak chciała. Świetny styl pisarski, do tego proste zdania, które były zaskakująco dobrym zabiegiem. Brak zbędnych ozdobników i odwracania uwagi. Konkret za konkret.
Bardzo dobry thriller psychologiczny. Słowo psychologiczny nabiera tu nowego znaczenia.
Czy byłbyś/byłabyś w stanie wybaczyć swojej matce, której zarzuca się morderstwo, porwanie i prawdopodobieństwo, że nie jest prawdziwą rodzicielką?
Z takimi zmaganiami musi zmierzyć się główna bohaterka Marion. Nie wierzy, że jej ukochana matka może być potworem. Kiedy jednak poznaje coraz wiecej faktów na temat życia matki, nie jest pewna tego, co czuje i co powinna zrobić. Chce poznać prawdę, by móc chronić siebie i swoją rodzinę.
Nie sądziłam, że "Nie moja matka" będzie tak świetnym thrillerem psychologicznym. Już na samym początku jest się zbombardowanym aresztowaniem i zamieszaniem, które dotyczy głównej bohaterki. Najważniejsze jest jednak dotarcie do prawdy, a ta nie przychodzi tak szybko, jakby sobie tego życzyła Marion. Ciąg nadchodzących zdarzeń uniemożliwia jej dojścia do prawdy o sobie i o tym, co się wydarzyło 30 lat temu.
Autorka niesamowicie podtrzymywała atmosferę niepewności, tajemnicy, a także kontekst psychologiczny, który miał tu duży wpływ na zaistniałą sytuację z przeszłości. Naprawdę jest to wciągająca historia i nie chciałam odkładać książki, póki nie dowiem się prawdy. I mimo, że w trakcie domyślałam się, jakie może być rozwiązanie, to i tak nadal miałam zasianą niepewność co do wysuwanych przeze mnie wniosków.
Pani Smith zaintrygowała historią Marion, która przeplatała sie z listem matki skierowanym do córki, gdzie wyjaśniała całą sytuację. Uważam, że warto przeczytać tę książkę i fani thrillerów będą, mam nadzieję, usatysfakcjonowani.
Premiera 27.10
„Nie moja matka” to świetny thriller psychologiczny. Jeden z lepszych jakie ostatnio czytałam. Akcja trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej kartki. To prawdziwy rollercoaster. W tej historii nic nie jest oczywiste.
Marion jest samotną matką, z własnego wyboru, która wychowuje córkę Avę. Zawsze może liczyć na swoją matkę Eileen. Podczas pierwszych urodzin Avy, jej babcia zostaje aresztowana. Marion jest zdezorientowana, ponieważ nie wie co zrobiła jej matka. Stopniowo poznajemy całą historię, kiedy na horyzoncie pojawia się Amelia, której córka została porwana 30 lat temu. Czy Eileen porwała córkę Amelii? Czy Marion to porwana kilkanaście lat temu Mała Caroline?
W tej historii jest wiele pytań i jeszcze więcej niejasności.
Jest to jedna z tych książek obok których nie sposób przejść obojętnie. Ta historia na długo zostanie w mojej głowie.
Książka wciąga od samego początku. Przeczytałam ją jednym tchem. Nie byłam w stanie odłożyć ją na półkę dopóki nie poznałam całej prawdy.
Czasami czytając robiłam wielkie oczy ze zdumienia.
Nie ma tu nic do czego mogłabym się przyczepić.
Jest to książka, którą pochłonęłam bardzo szybko. Trzymana w głębokim napięciu. Co rusz z wolna poznajemy malutkie tropy, które przez dłuższy czas dodają nam tylko problemów, a nie rozwiązań. Cała pozycja tyczy się sprawy, która jest opisana przed trzydziestu laty i na zmianę z czasem obecnym. W czasie przeszłym poznajemy dziewczynę, która została mocno skrzywdzona przez rodzinę. Praktycznie błąka się z katą w kąt podejmując się jakiejkolwiek pracy. Opowiada co się z nią działo pewnemu mężczyźnie. Zdradza nawet największe sekrety. Część tajemnic nie należy do zgodnych z prawem. Mężczyzna ma do niej ogromną cierpliwość. Sama przyznaje, że coś do niego czuje, tylko nie potrafiłam określić skąd u mnie brak zaufania w kierunku jego osoby. Następnie w czasach obecnych przeczytamy o kobiecie, która samotnie wychowuje swoją córkę. Ma to szczęście, że jej matka zawsze jest w pobliżu i może na nią liczyć. W chwili obecnej świętują ważna dla kobiety imprezę, lecz ich spokój zostaje przerwany. Nikt nic nie chce tłumaczyć, wiele wspomnień jej się zamazuje, gdy tylko zakuwają jej matkę w kajdanki i zabierają na komisariat. Ludzie zaczynają widzieć w niej wroga, choć dla mnie była poszkodowaną. Kobieta nawet odwiedza swoją matkę w celu wyjaśnienia zatrzymania, lecz jedyne co napotyka, to jej ataki paniki i zamknięcia. Policja stara się tłumaczyć, że jej matka jest podejrzana o morderstwo i kradzież dziecka. Do nikogo te informacje nie docierają, tym bardziej, że zwracają się do jej matki zupełnie innymi danymi osobowymi. Pytanie brzmi, kto tu w końcu kłamie? Czy policja niesłusznie zatrzymała kobietę, która ledwo przypomina tą dawniejszą porywaczkę? Czy jej matka z sercem na dłoni mogła być na tyle kłamliwa, że zataiła przed córką takie informacje? Czy w ogóle jest jej matką? Dlaczego mężczyzna z przeszłości był taki spokojny? Czy w ogóle cokolwiek się tutaj łączy?
Przed wami książka, która zabierze wam czas i rzeczywistość. Zaczniecie wątpić we wszystko co nawet was spotyka. Taki prawdziwy koszmar, który może stać się prawdą...
Otwierasz oczy, czujesz lepką maź. Wiesz,że stało się coś strasznego. Na przeciwko Ciebie leży Twój mąż, nie rusza
się a wokół niego jest pełno krwi. Zamierasz, nie wiesz co ze sobą zrobić. Jednak instynkt matki każe Ci pójść w stronę
dziecięcego pokoju. Wbiegasz tam i widzisz,że łóżeczko jest puste. Twojej córki nie ma, ktoś ją porwał a Twój świat legł w gruzach..
Marion wiedzie spokojne życie. Cieszy się tym co ma. Jest samotną matką z wyboru. Po zerwaniu z chłopakiem wiedziała,że nie będzie w stanie
pokochać kogoś innego. Myśl o dziecku budziła w niej cudowne uczucia. Chciała być matką i nic nie stało jej na przeszkodzie.
Po urodzeniu córki myślała,że to będzie cudowny czas. Miała wspaniała matkę, córkę i przyjaciół. Z każdej strony otaczało ją dobro.
Do czasu urodzin dziewczynki. To miał być wspaniały dzień. Jednak wizyta policjantów wszystko zniszczyła.
Od przyjęcia urodzinowego po jej dalsze życie. Jej matka została aresztowana pod zarzutem morderstwa oraz porwania dziecka. Dziewczyna nie mogła
w to uwierzyć, przecież zna swoją matkę. Czy aby na pewno?
Pewne jest to,że wszyscy skrywają tajemnice, które są przerażające..
Miranda Smith napisała świetny thriller, który już na samym początku wybucha jak bomba a im dalej tym trudniej rozbroić inne tykające zagrożenia.
Książki z motywem porwań a szczególnie porwań dzieci są dla mnie niekiedy trudne. Tutaj też tak było choć sytuacja była całkiem inna.
Nie mniej jednak w swój sposób mną wstrząsnęła a dlatego,że takie rzeczy mogą naprawdę się wydarzyć.
I tutaj pewnie inaczej odczują to rodzice a inaczej osoby, które dzieci nie mają. Rodzice zazwyczaj analizują
to w swój sposób , myśląc co by było gdyby to było moje dziecko. Ja tak mam niestety.
Nie moja matka to świetna i dość dramatyczna książka, która opowiada o życiu codziennym w cieniu tragedii i wielu tajemnic.
Marion jest samotną matką. Wiele w życiu zawdzięcza swojej mamie. Kiedy w trakcie imprezy rodzinnej zjawia się policja i aresztuje jej matkę, Marion jest przekonana, że to pomyłka.
Okazuje się, że matka Marion zostaje oskarżona o jej uprowadzenie oraz morderstwo. Czy to możliwe, że całe jej życie było kłamstwem? Czy troskliwa, opiekuńcza i pomocna Eileen byłaby w stanie zrobić coś tak okrutnego?
Marion czuje się zagubiona i oszukana. Chce się dowiedzieć kim naprawdę jest jej matka.
"Nie moja matka" to całkiem wciągający thriller psychologiczny. Autorka zręcznie wodzi czytelnika za nos. Tajemnica goni tajemnicę. Nic nie jest oczywiste.
Główna bohaterka jest świetnie wykreowana. Z jednej strony nie wierzy, że kobieta, która poświęciła jej całe życie, byłaby zdolna to takiej zbrodni. Z drugiej jest zła, rozczarowana i zawiedziona, że matka miała przed nią tyle tajemnic.
Również postawa jej przyjaciół jest rozczarowująca. Wszyscy skupiają się na obronie Eileen. Mało kto próbuje pomóc Marion poradzić sobie z szokiem i traumą, z gonitwą myśli i całą gamą emocji. Jakby nikt nie widział co przeżywa.
Książkę czyta się szybko. Ma świetny klimat. Poznajemy teraźniejsze wydarzenia głównie z perspektywy Marion. Zaś retrospekcje pozwalają poznać przeszłość Eileen.
Miranda Smith stworzyła thriller psychologiczny, który wciąga od pierwszej strony. Który stworzony jest z tajemnic i sekretów. I który ma idealne zakończenie.
Życie Marion w jednej chwili wywraca się do góry nogami. Podczas przyjęcia z okazji pierwszych urodzin jej córeczki Avy do domu wkracza policji i aresztuje jej matkę Eileen używając przy tym jej innego imienia i nazwiska. Okazuje się, że Eileen podejrzewana jest o zabicie ponad trzydzieści lat temu mężczyzny i uprowadzenie Marion. Z jednej strony ciężko jej w to uwierzyć ale z drugiej pojawiają się dręczące ją wątpliwości...
"Nie moja matka" to niezwykle zaskakujący thriller psychologiczny, który wciąga od pierwszych stron. Liczne tajemnice z przeszłości, zwroty akcji i trzymająca w napięciu fabuła to tylko nieliczne z plusów tej książki. Retrospekcje oraz ukazanie historii z punktu widzenia matki i córki pozwalają spojrzeć na całość z perspektywy każdej z nich, poczuć ich emocje i lepiej zrozumieć ich wybory. Wszystkie wątki łączą się że sobą w logiczną całość, nic nie jest to zbędne, a każda informacja pozwala poskładać całą historię w całość. To zdecydowanie jedną z lepszych książek jakie ostatnio czytałam. Taka której zdecydowanie nie da się odłożyć przed poznaniem całej historii.
Marion urządza przyjęcie urodzinowe dla swojej córeczki. Byłoby całkiem miło, gdyby nie to, że wchodzi do domu policja i aresztuje jej matkę. Na dodatek wszystko wskazuje na to, że nie jest ona tą osobą za którą się podaje.
Jaka jest prawda? Czy coś grozi Marion albo jej córce?
Przyznaję, że dałam się ponieść emocjom. Wiele się działo a odkrywana prawda, pokazywana w retrospekcjach budziła ogromny niepokój. Pojawiało się wiele pytań na które chciałam znać odpowiedź. A finał był wisienką na torcie, bo mimo, że zaczęłam w którymś momencie podejrzewać jak mogła potoczyć się ta historia to Autorka spuściła dużą bombę.
Mamy tempo, mamy zwroty akcji, mamy podsuwanie nowych wątków. To zdecydowanie książka dla miłośników thrillerów psychologicznych e których sporo się dzieje.
Styl Mirandy Smith bardzo mi się podoba. Tworzy nastrój niepokoju, który sukcesywnie podsyca. Fabuła jest okryta woalką niepewności, która powoli odsłania tajemnice z przeszłości, tak abyśmy na końcu nie mieli wątpliwości kto w tej historii jest ,,zły".
Czuję się kupiona przez Autorkę, zdecydowanie będę sięgać po inne jej książki.
Książka jest wyczerpującym źródłem informacji o metodach rozmnażania roślin sadzonych w ogrodach, oczkach wodnych, warzywnikach, a także rosnących dziko...
ZROBIŁABYM WSZYSTKO, BY CHRONIĆ SWOJE DZIECI. TO MOJA WINA, ŻE SĄ W NIEBEZPIECZEŃSTWIE... Nasz dom wakacyjny jest piękny. Z pastelowoniebieskimi ścianami...
Przeczytane:2022-06-22, Ocena: 6, Przeczytałam,
Zapraszam wszystkich na recenzję thrillera psychologicznego pt. "Nie moja matka" autorstwa @mirandasmithwriter.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Filia
North Bay to małe nadmorskie miasteczko nad Atlantykiem, rzadko zdarzały się tu jakieś skandale. Trzydziestoletnia Marion samotna matka, świętuje z przyjaciółmi pierwsze urodziny swojej Avy. W trakcie przyjęcia do restauracji The Shack przychodzą policjanci i aresztują Eileen Sams - matkę Marion.
Marion przeżywa koszmar, nie może odnaleźć się w obecnej rzeczywistości. Dlaczego jej mama została oskarżona o porwanie dziecka i morderstwo? Kim jest Sarah Paxton? Wszyscy znają ją jako Eileen Sams. Jest troskliwa, krucha, niezdolna do czegokolwiek. Podobne zdanie w tej kwestii ma Des, współwłaścicielka The Shack, przyjaciółka od ponad 30 lat.
Carmen Baks jest prawniczką, najlepszą przyjaciółką Marion, będzie także obrońcą w sądzie.
W latach 80-tych w New Huten w najzamożniejszej dzielnicy miało miejsce porwanie niemowlęcia, małej Caroline, matka Amelia została zaatakowana, Bruce Parker zamordowany. Czy śmierć Bruce 'a, mogła być rezultatem samoobrony? Jaką mroczną tajemnicę ukrywa Bruce?
Marion zaczyna wierzyć w mroczne historie. Ma wiele wątpliwości, czy jej jedyny rodzic, jej matka, osoba, której ufała najbardziej na świecie, mogła zrobić coś tak potwornego.
Do North Bay przyjeżdża Amelia Parker, ma wystarczająco dużo pieniędzy, aby zatuszować własne skandale, czy sfabrykować wyniki testu DNA. Przez nią w więzieniu stanowym dochodzi do przemocy. Eileen zostaje ranna i przewieziona do szpitala. Amelia na pierwszy rzut oka, to ucieleśnienie ideału. Zdobyła zaufanie kiedyś u Eileen a teraz u Marion, czy może być aż taką manipulantką?
Marion zaczyna wątpić co jest prawdą a, co jest kłamstwem.
Czy córeczka Ava może być w niebezpieczeństwie?
Jej były chłopak Evan powraca po latach, dyplom Sandersona dałby mu przepustkę do robienia kariery wszędzie. Dlaczego wrócił do Norh Bay? I czemu teraz?
Co jest w zielonej teczce, którą w skrytce znajduje Marion Sams?
Dla mnie był to niezmiernie wciągający thriller psychologiczny, wprost idealny, o mrocznej, bogatej fabule aż do zakończenia książki trzymający czytelnika w niepewności. Wielkie gratulacje dla autorki @mirandasmithwriter za stworzenie tak mrocznego thrillera psychologicznego. Polecam gorąco 😉