Główną bohaterkę powieści poznajemy w momencie, kiedy budzi się, leżąc w szpitalnym łóżku. Jak się tu znalazła? I dlaczego? Kim są ludzie wokół niej? Kim jest ona sama...? Czy Monika Palmer jest rzeczywiście Moniką Palmer? Amnezja spowodowała, że dziewczyna nie wie, co jej się właściwie przytrafiło. Tę prawdę pozwalają jej odkryć poszczególne osoby stawiane na jej drodze przez samo życie, mnóstwo poszlak w postaci gazet i listów, a także niespodziewane przebłyski w pamięci.
Nić Ariadny to niezwykle ciekawa i zasługująca na uznanie opowieść o szukaniu prawdy, podążaniu po nitce do kłębka. Szybka akcja, nieoczekiwane zwroty akcji i melancholijne retrospekcje sprawiają, że książkę czyta się jednym tchem, będąc wciąż zaskoczonym.
Lidia Tasarz posłużyła się narracją pamiętnikową, pierwszoosobową. Dzięki temu uzyskała efekt pełnej subiektywizacji zdarzeń, a co za tym idzie – umożliwiła czytelnikowi przeżywanie wszystkich rozterek, zdarzeń i uczuć razem z bohaterami.
Patronat nad książką objęli: Halmanowa, Poligon domowy, Wielbicielka Książek, Recenzje Agi, Bookendorfina, Tomsochacki.com,
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2017-08-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 276
Język oryginału: polski
Mityczna Ariadna, córka króla Minosa pomogła wydostać się Tezeuszowi z labiryntu przy pomocy kłębka nici. Dziś używamy frazeologizmu „nić Ariadny” w znaczeniu ‘sposób wybrnięcia z beznadziejnej sytuacji’. A co kryje się pod tytułem debiutanckiej powieści Lidii Tasarz „Nić Ariadny”?
Zagadką byłam ja sama. (s. 24)
Młoda kobieta budzi się w szpitalnym łóżku. Nie wie, kim jest, gdzie dokładnie się znajduje i co się stało. Wszystko jest dla niej obce. Od personelu szpitala dowiaduje się, że ma na imię Monika. Ale imię kobiecie nic nie mówi. wprawdzie myśli logicznie i dedukuje, lecz ma pustkę w głowie, jest zdezorientowana.
Próbowałam sobie coś przypomnieć, cokolwiek, co by mi wyjaśniło, dlaczego tu jestem i… kim jestem. Nic. Biała plama w pamięci. (s. 6)
Komisarz Konrad Marczak to policjant, który prowadzi „jej sprawę”. Rozmawia z nią w szpitalu. Informuje o jej danych osobowych. Kobieta „trawi” te informacje, ale nie dają jej one żadnych wskazówek. Bohaterka próbuje sobie wszystko zracjonalizować, żeby nie oszaleć. „Grzebie” w swej pamięci, lecz z marnym efektem. To daje z kolei powód do rozmyślań nad przyczyną amnezji.
Dlaczego nic nie pamiętam? Co musi się wydarzyć, żebym w końcu sobie coś przypomniała? (s. 50)
Monika porusza się po omacku w nowym dla niej świecie, działa instynktownie. Odkrywa, że pewne rzeczy robi odruchowo, że ma je zakodowane w podświadomości, jak choćby wyjęcie z szafki swojego kubka do kawy. Gorzej jest w nocy… Monika śni, ma bardzo sugestywne sny. Jej sny to filmy sensacyjne z nią w roli głównej. W nich jest zachowana logika, chronologia zdarzeń i realizm miejsc.
Jestem już zmęczona całą tą sytuacją. Dni mijają, a ja nie tylko nadal niczego nie pamiętam, ale nawet nie wiem, co się wokół mnie dzieje. Ciągle pojawiają się nowe pytania i nowe zagadki. (s. 134)
Monika wychodzi ze szpitala. Udaje się na zakupy i tam wpada na nią mężczyzna, który nazywa ją… Agatą. To kolega z ogólniaka. Dezorientacja kobiety pogłębia się. Nie wie, komu zaufać – policjantowi Konradowi czy koledze Pawłowi. W dodatku ciągle za nią chodzi jakiś facet w garniturze i z bronią…
Tłumaczę się więc niepamięcią. (s. 14)
Dezorientacja Moniki, jej myśli i retoryczne pytania zadawane samej sobie dobrze oddają stan amnezji u człowieka. I ten mętlik w głowie, szukanie skrawków pamięci, byle tylko czegoś się o sobie dowiedzieć. W pewnym momencie poczułam się nawet zmęczona tymi pytaniami i kolejnymi zagadkami, tak jak bohaterka, bo ile można? Nie powiem, dałam się porwać akcji i szukaniu „starego ja” bohaterki. Kolejne wydarzenia to pretekst dla Moniki do rozmyślań o sobie i szukania swej tożsamości oraz planowania działań. W życiu kobiety zaczyna się dużo dziać, adrenalina szybciej krąży, gdyż akcja przyspiesza i momentami staje się dramatyczna. Jednak akcja jest niepotrzebnie opisana z punktu widzenia dwóch postaci, co według mnie nic do akcji nie wnosi.
Ma w sobie coś takiego, co mnie niepokoi, zapala mi się w tyle głowy czerwona lampka. (s. 14)
Jest w tej debiutanckiej powieści pani Lidii kilka zagwozdek, które z czasem i dla bohaterki, i dla czytelnika zostają rozwiązane. Są też tajemnice, które otaczają bohaterkę, a których rozwiązania zaskakują najbardziej. Napięcie rośnie wraz z rozwojem wydarzeń, by w pewnym momencie osiągnąć apogeum i przyprawić czytelnika o dreszcz emocji i skok adrenaliny. W dodatku nie wiadomo, kto kim jest naprawdę...
Powieść podzielona jest na trzy części. O ile w pierwszej narratorką jest sama bohaterka, o tyle w drugiej dochodzi głos jednego z mężczyzn. On też wspomina przeszłość. I tu mi zabrakło jednej rzeczy – konkretnego zaznaczenia, kiedy dzieje się akcja lub że to są wspomnienia. Zaczynało się czytać kolejny fragment oddzielony gwiazdką i czytelnik przez chwilę był zdezorientowany, o czym czyta. Przynajmniej ja byłam.
Trudno mi jednoznacznie określić gatunek tej powieści. Na pewno w dużej części jest to powieść psychologiczna – poszukiwanie własnej tożsamości, poznawanie siebie, zgłębianie i analizowanie własnych myśli i czynów. Stopniowo do głosu dochodzą elementy sensacyjne i detektywistyczne. Akcja staje się znacznie bardziej dynamiczna i nieprzewidywalna. I w tym wszystkim jest jeszcze kryminał…
Nić Ariadny czyta się z rosnącym zainteresowaniem, bowiem fabuła wiedzie czytelnika przez meandry pamięci Moniki, dopóki nie zostanie zwinięta w kłębek i nie osiągnie punktu kulminacyjnego. Poniekąd zmusza w trakcie lektury czytelnika do zadania sobie pytań o jego tożsamość i zastanowienia się nad własną pamięcią.
"... amnezja, która zabrała jej wszystko - całe dotychczasowe życie, tożsamość, wspomnienia, poczucie własnej wartości i pewność siebie."
Zajmująca przygoda czytelnicza, osadzona w sensacyjnym klimacie, wzbogacona elementami thrillera, a także wątkami psychologicznymi. Powieść zrobiła na mnie pozytywne wrażenie, zaangażowałam się w intrygująco skonstruowaną fabułę, z zainteresowaniem śledziłam losy głównej bohaterki. Podobała mi się szczegółowa i wnikliwa analiza osobowości kluczowej postaci, jej wyrazistość, a także ciekawe przedstawienie pokonywania wyzwań, przed jakimi stanęła. To nie tylko walka z narastającym zewnętrznym zagrożeniem, ale przede wszystkim usilne i wytrwałe poszukiwanie własnej tożsamości, dociekanie złożonej prawdy o bliższej i dalszej przeszłości, odkrywanie zaskakujących tajemnic i głęboko skrywanych sekretów z życia.
Monika Palmer, podczas treningu biegania w parku, w zagadkowych okolicznościach, bez udziału świadków, spada ze skarpy. Mocno poturbowana pozostaje na obserwacji w szpitalu, jednak największe obawy wzbudzają groźne konsekwencje urazu głowy. Dwudziestosiedmiolatka cierpi na częściową amnezję, nie rozpoznaje nikogo, nie potrafi powiedzieć, gdzie mieszka, pracuje, nawet podać swojego imienia i nazwiska, a już tym bardziej określić jakim typem osoby jest. Przekonuje się, że teraz prym w jej zachowaniu wiodą wyuczone reakcje ciała, zakodowane odruchy, instynktowne impulsy, choć wiele z nich mocno ją zdumiewa, szokuje i niepokoi, to jednak stają się znaczącymi wskazówkami w przywracaniu wspomnień. Musi zaufać intuicji w zagęszczającej się sieci podejrzliwości, nieufności, wątpliwości, obaw i lęków.
Kobiecie w odnalezieniu prawdziwej tożsamości pomaga komisarz Konrad Marczak. Ze strzępków informacji Monika stara się złożyć logiczną całość, z przebłysków pamięci i sennych koszmarów oddziela prawdziwe obrazy przeszłości od urojonych, doszukuje się racjonalnych wytłumaczeń zadziwiających faktów i incydentów. Nie jest to łatwe, gdyż zarówno komisarz, jak i inne osoby pojawiające się w jej życiu, wzbudzają podejrzliwość, wewnętrzny nakaz zachowania czujności i wzmożonej ostrożności. Autorka krok po kroku oprowadza czytelnika po procesie przypominania sobie przez główną bohaterkę niejasnej przeszłości, wypełniania zrozumiałą treścią pustych miejsc w pamięci, a przedstawia to w interesujący i wciągający sposób.
Umiejętnie rozłożono napięcie w powieści, dobrze odnajdujemy się w wartkim rytmie, dość dużo spektakularnych akcji, frapujących i działających na wyobraźnię sytuacji. I jeszcze atrakcyjnie wplecione romantyczne nuty rozjaśniające mroczną fabułę. Przyjemny styl narracji, sugestywne opisy, z wyczuciem wzbudzanie emocji. Niedosyt czuję jedynie w barwniejszym dopracowaniu dialogów, ale to jednak kwestia subiektywnego ich odbioru. Przemyślany scenariusz zdarzeń, ciekawie zazębianie się wątków, wielokrotne zaskakiwanie nieoczekiwanym obrotem spraw, a na koniec pozostawienie czytelnika z poczuciem satysfakcjonującego relaksu z książką.
bookendorfina.pl
Moja pierwsze spotkanie z prozą Pani Lidii i jakże udane. Sam pomysł na fabułę nie jest jakiś nowatorski ale wykonanie naprawdę mi się podobało, mimo że akcja nie pędzi tu łeb, na szyje i krew nie leje się strumieniami. To historia dziewczyny, która straciła rodzinę, opowiedziana oczami dwójki bohaterów. Nie ma zbędnych, rozwlekłych opisów i męczących dialogów. Kim jest bohaterka, która w wyniku wypadku ( czy aby na pewno to był wypadek) straciła pamięć? Warto przeczytać.
Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której budzę się... i nie wiem, kim jestem. Nie wiem, jak się nazywam, czym się zajmuję i czemu leżę w szpitalu. W takim położeniu znajduje się główna bohaterka - Monika. Nie potrafi przypomnieć sobie nic ze swojego życia. Wie, jak nazywają się poszczególne przedmioty, intuicyjnie obsługuje sprzęty elektroniczne... tylko o sobie nie wie kompletnie nic.
Kiedy wychodzi ze szpitala, jest przerażona. Konrad - policjant, który zajmuje się jej sprawą, odwozi ją do mieszkania. Okazuje się, że ma kota, ale też musi mieć jakąś mroczną przeszłość, bo to, co znajduje za ścianą jednego z pomieszczeń, wprawia Monikę w osłupienie. Broń? Peruki? Monitoring? Zadaje sobie pytania - kim jest, czemu nikt jej nie szuka i czy stoi po właściwej stronie prawa. Boi się, że może być kimś złym.
Zgłębiając tajniki mieszkania i skrytki bankowej dowiaduje się, co się stało z jej rodziną. Spotkany przypadkiem kolega z liceum zwraca się do niej Agata i jeszcze bardziej burzy jej spokój. Teraz już niczego nie jest pewna, przestaje wierzyć nawet w swoje imię wyryte w dowodzie osobistym. Targa nią wiele emocji, niepewność miesza się z przerażeniem, a ona usilnie stara się przypomnieć sobie cokolwiek ze swojego życia.
Nie pomaga jej obstawa - panowie w ciemnych garniturach, sąsiadka, która ma klucze i próbuje się po kryjomu dostać do mieszkania, ani Konrad, na którego natyka się podczas wyjścia do galerii czy zakupów w osiedlowym sklepie. Czuje się zmęczona zaistniałą sytuacją i tak samo mocno dąży do poznania prawdy, jak i boi się odkryć czym się tak naprawdę zajmowała przed wypadkiem, w którym straciła pamięć.
Pierwszym przebłyskiem świadomości są sny. Sny, w których robi niesamowite rzeczy. Które mogą być wskazówką albo zmyłką, ale na pewno poruszają ją i dezorientują. Drugim przebłyskiem jest wspomnienie dworku - wyraźnie zarysowany kształt, wystrój i umiejscowienie. A w międzyczasie na swoim monitoringu widzi groźnie wyglądającą akcję w mieszkaniu obok. Nie wie, co ma o niej myśleć, tym bardziej że na monitorze ukazuje się Konrad...
"Nić Ariadny" to taka książka, którą koniecznie trzeba przeczytać. Jest to świetnie napisana powieść - nie tylko pod względem akcji, ale też pod względem wszystkich psychologicznych zagrywek, które przewijają się na kartach lektury. Główna bohaterka znajduje się w trudnej sytuacji życiowej. Nic o sobie nie wie, nic nie pamięta, a jednocześnie znajduje wycinki z gazet, które mogą dotyczyć jej rodziny. Kiedy znajduje swój pamiętnik, zaczyna lepiej rozumieć całą sytuację, ale i tak boli ją to, że nic nie pamięta. Najbardziej przeraża ją świadomość, że nie wie, kto tak naprawdę jest jej przyjacielem, a kto wrogiem - komu może zaufać, a komu absolutnie ufać nie powinna.
Autorka wprowadza specyficzny klimat - tajemniczość, groza i niepewność przeplatają się ze sobą na kolejnych stronach. Pisze świetnie, więc całość czyta się szybko, sprawnie i z zaciekawieniem. Tak naprawdę książka przerosła moje oczekiwania, a to się często nie zdarza.
Polecam z całego serca każdemu, kto lubi czytać powieści przy których odczuwa irracjonalną niepewność. Nie jest to ani thriller, ani kryminał, ale chwilami konstrukcja książki sprawia, że czyta się ją z zapartym tchem, tak samo jak wyżej wymienione gatunki. Fantastyczna lektura.
Budzisz się. Nie wiesz, kim jesteś. Nie wiesz, gdzie jesteś, ani jak się tu znalazłeś. W twojej pamięci brak jakichkolwiek wspomnień.
Właśnie tak poznajemy Monikę Palmer. Zagubioną w obcym świecie. W świecie, w którym w wyniku wypadku Monika straciła pamięć. Tylko czy aby napewno był to wypadek?
Zdezorientowana kobieta budzi się w jednym z gdańskich szpitali. Nie wie, co się stało. Nie wie, jak się tu znalazła, a co najdziwniejsze, nie wie, kim jest. Personel szpitala zwraca się do niej Monika. Imię wydaję się jej obce. Jakby nigdy nie należało do niej, nie było jej częścią. Może przesadza? W końcu lekarze twierdzą, że na skutek wypadku uległa amnezji pourazowej, więc chyba nie ma w tym nic dziwnego, że nawet jej własne imię brzmi obco. Teraz wszystko takie jest — obce, dziwne i tajemnicze.
Niedługo po przebudzeniu Monikę odwiedza policjant prowadzący jej sprawę — Konrad. Zaraz... Skoro to był wypadek to po co policja? Po co to wypytywanie? Po co tyle zamieszania wokół?
Monika jest coraz bardziej zagubiona i wystraszona. Dowiaduję się, że ktoś mógł jej w tym „wypadku” pomóc.
Wychodząc ze szpitala do domu, ma nadzieję, że w swoich czterech kątach odnajdzie dawną siebie. Jednak to, co tam odnajduje, stawia przed nią jeszcze więcej pytań. Kim jest? Co robi ta broń w jej mieszkaniu? Czemu nikt jej nie szuka? Nie dzwoni? Nie pyta, jak się czuję? Czy jest wśród niej, ktoś, komu może zaufać? Konrad wydaje się miły, ale nie mówi jej wszystkiego. Coś ukrywa, choć ewidentnie wie więcej. Do tego te dziwne sny. Czy była kimś złym? Może zrobiła coś złego? Jakby tego było mało, Monika znajduję dokumenty na temat wypadku jakiejś rodziny, a także na temat kobiety, która wydaje jej się znajoma. Kim jest Agata Pokora? Kimś bliskim? No i po co jej te wszystkie dokumenty i artykuły z gazet na temat tego wypadku? Co ma z nim wspólnego? Czy może zaufać samej sobie, kiedy nie wie nawet, kim jest?
Zawsze zastanawiało mnie, jak to jest, kiedy nasza pamięć płata nam figla i zapominamy, kim byliśmy i kim jesteśmy. Co czują osoby dotknięte amnezją? Jak toczy się ta ich wewnętrzna walka o przywrócenie wspomnień?
W książce autorstwa Lidii Tasarz „Nić Ariadny” możemy przekonać się, jak ciężko jest osobie, która próbuje odzyskać własną tożsamość. Autorka świetnie pokazała nam emocje, jakie towarzyszą w tak trudnej sytuacji.
Monika Palmer, choć ma chwilę zwątpienia, to pokazuje nam, że jest twardą i mocno stąpającą po ziemi kobietą. Uparcie dąży do celu i nie poddaje się w drodze do poznania prawdy. Im więcej faktów na jej temat poznajemy, tym więcej wątpliwości znajdujemy, co czyni postać bardzo intrygującą.
Muszę przyznać, że jak na debiut jestem naprawdę miło zaskoczona. Pani Lidii Tasarz udało się stworzyć nie tylko świetną historię, ale i równie dobrych bohaterów. Są to ludzie zdeterminowani, których nic nie powstrzyma od osiągnięcia zamierzonego celu.
Napięcie rośnie tutaj stopniowo by nagle wybuchnąć i pochłonąć czytelnika w wir akcji. Połykamy każdą stronę i wciąż chcemy więcej.
Od książki „Nić Ariadny” nie można się oderwać. Pochłaniamy każdą stronę, a apetyt na poznanie dalszych losów bohaterów stale rośnie. „Nić Ariadny” to doskonałe połączenie thrillera, sensacji i lekkiej nutki detektywistycznej.
Recenzja pochodzi z bloga: www.worldbysabina.blogspot.com
Opowieść o miłości, delikatnej i czystej. Jest to emocjonująca podróż, niezwykła historia o dorastaniu i życiowych wyborach. Ukazuje pierwsze doświadczenia...
Przeczytane:2019-03-10, Posiadam,
„ Mam już dość tych wszystkich pytań i niejasności. Zaczynają mnie męczyć, podobnie jak uczucie zawieszenia w próżni, które towarzyszy mi od tylu już dni. „
„ Nic Ariadny „ to zgrabnie skrojony thriller psychologiczno - sensacyjny może z nie najwyższej półki ale za bardzo nie mam się do czego doczepić. Przyznaję, że motyw amnezji wykorzystywany już w literaturze jest tu niezwykle intrygujący a akcja jest wartka z wieloma zwrotami .Wątek psychologiczny jest rozwinięty na tyle, że mnie nie nużył, a wręcz wzbudzał jeszcze większą ciekawość.
Cały czas wraz z główną bohaterką zastanawiałam się kim naprawdę jest i co wcześniej robiła zanim straciła pamięć . Nic nie jest takim jakim się wydaje na pierwszy rzut oka. Autorka umiejętnie i z dużym wyczuciem nakreśliła jej stan emocjonalny, przewijające się przez głowę myśli, dręczące ją wątpliwości i nieufność, ale również zawziętość, z jaką dąży do odzyskania pamięci.
Spotkałam się z porównaniem tej książki z filmem klasy B, zapewne coś w tym jest ponieważ oprócz ciekawie zbudowanej i wciągającej fabuły ,autorka nie musiała wykazać się większą wiedzą merytoryczną dotyczących aspektów poruszanych w książce. I owszem udało się Pani Tasarz przykuć moją uwagę na tyle mocno, że się nie nudziłam, śledziłam z wielkim zainteresowaniem toczącą się akcję aby nagle stwierdzić, że to już koniec. Na przeczytanie całości wystarczyło mi kilka godzin. Powieść wywołała pozytywne emocje bardzo dobrze mi się czytało , niezwykle ciekawy pomysł na książkę , równie dobre wykonanie. Moim zdaniem bardzo udany debiut z miłą chęcią sięgnę po kolejne pozycje tej autorki. Polecam amatorom dobrej rozrywki na przyzwoitym poziomie.