Iris po śmierci rodziców nie potrafi znaleźć sensu życia ani wskrzesić marzeń z czasów młodości. Przypadkowo odkryta kawiarnia i poznani w niej ludzie powoli zmieniają jej sposób widzenia rzeczywistości i samej siebie. Każdy z sześciu stolików, przy których siada przez sześć kolejnych dni, posiada magiczne właściwości pomagające bohaterce rozliczyć się z przeszłością i rozsmakować w teraźniejszości.
Pod formą lekkiej przyjemnej powieści kryje się poradnik niosący potężną dawkę życiowej mądrości.
Współautor, Francesc Miralles, specjalizuje się w literaturze coachingowej - stoi za światowym sukcesem filozofii ikigai.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2018-11-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 192
Tytuł oryginału: El mejor lugar del Mundo es aqui mismo
Okładka do czytania mnie skusiła
koleżanka także mnie zachęciła.
Tytuł inspirujący, zachęcający
życiem i zabawą tętniący...
Autor tej książki pisze poradniki
zna zatem psychologiczne tajniki.
Książka choć cienka bardzo ciekawa
pojawia się nagle i znika jak zjawa...
Lecz jej treść w pamięci na długo zostaje
i lekcje dystansu i ufności nam daje...
Bohaterka zagubiona, podobnie jak ja
błąka się bez celu, w szarości dnia...
Chce skończyć swój żywot, na pozór nijaki
lecz przy splocie wydarzeń odrzuca "haki"
które ranią, wyrywają, odbierają dech
i natychmiast odlatuje hen jej wieczny pech!
Poznaje magika, który sprasza do stolika
przy każdym stoliku przygód bez liku!
To w tej książce mi się najbardziej podobało
że co by się nie działo, na nas spadało...
to zawsze jest wyjście, idea, rozwiązanie
życie jest piękne, nieważne co się stanie....
Już dawno zrozumiałam koleżanko, kolego...
że w życiu po prostu nie ma tego złego... :)
Po śmierci rodziców Iris nie potrafi znaleźć swojego miejsca. Przypadkowa wizyta w nietypowej kawiarni i zaskakujący goście, których tam zastaje, sprawiają, że kobieta zaczyna inaczej postrzegać swoje życie.
“Najlepsze miejsce na świecie jest właśnie tutaj” to tytuł, który reklamowano jako połączenie lekkiej przyjemnej powieści i poradnika. Przyznam szczerze, że to właśnie to zestawienie gatunków zainteresowało mnie najbardziej. Zazwyczaj nie zwracam uwagi na poradniki, taka forma jednak wydała mi się bardzo kusząca.
Powieść autorstwa Care Santos i Francesc Miralles urzeka już od pierwszych stron za sprawą lekkości, z jaką została opisana historia głównej bohaterki. Choć opowieść rozpoczyna się mocnym i smutnym akcentem, to całkiem szybko zza chmur wychyla się słońce, raz na zawsze odmieniając życie Iris. Każda kolejna strona wypełniona została subtelnie przekazywanymi czytelnikowi radami i sugestiami, jak żyć i co robić, by lepiej się czuć i być szczęśliwszym.
„Najlepsze miejsce na świecie…” okazało się prostą, ale dodającą otuchy i nadziei historią. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, czego nam potrzeba. Nie jesteśmy pewni, czego oczekujemy. Szukamy zbyt daleko i wymagamy za wiele. A jak widać na przykładzie Iris, czasami szczęście rzeczywiście jest tuż tuż, ale to my musimy o nie zawalczyć, wybrać najlepszą dla nas drogę, porzucić utarte ścieżki.
Bardzo mi się podoba, że te dobre rady i kierunkowskazy zostały tak delikatnie wtrącone, ładnie wpasowując się w całość historii. Gdyby zostały mi one przedstawione w specjalnie poświęconym ku temu tytule lub za pomocą konkretnych lekcji, to mogłabym poczuć się znudzona lub nie na miejscu. Tymczasem tutaj ten swobodny przekaz, oparty na zawodowym doświadczeniu Mirallesa, naprawdę świetnie się sprawdza.
Powieść napisana została prostym językiem, a lekka narracja sprawia, że kolejne strony pokonujemy szybko, nie zastanawiając się zupełnie nad ich upływem. Nie sprawdzamy numeru, nie kontrolujemy ile zostało do końca. Po prostu przyjemnie i na luzie poznajemy oferowaną nam treść. Mogłoby się wydawać, że książka jest nieco błaha, ja mam jednak wrażenie, że to dość ciężki temat przekazany czytelnikowi przy pomocy przyjaznego stylu i uzupełniony osobistymi doświadczeniami oraz nabytą wiedzą.
Główna bohaterka, Iris, jest trochę jak każda z nas. Nieco niepewna, uparcie trzymająca się obranej ścieżki, żyjąca tu i teraz, i często niepotrafiąca cieszyć się z tego, co ma, a co dopiero zawalczyć o więcej. Myślę, że nietrudno odnaleźć w niej własne cechy, błędy czy rozczarowania. Choć bez wątpienia stanowi ona również świetny przykład tego, że zawsze możemy coś zmienić, bo nikt inny nie zrobi tego za nas.
„Najszczęśliwsze miejsce na świecie jest właśnie tutaj” to mała książeczka z wielkim przekazem. Krótka, ale bardzo treściwa. Niewielka, ale bogata w treść. Skłaniająca do przemyśleń, motywująca do podejmowania odważnych decyzji. Prosta, ale nieco inna.
Współcześnie. Sara, żona Maxa, prowadzi w Barcelonie dobrze prosperujący sklep z czekoladą, który odziedziczyła po rodzicach. Kiedy po wielu...
Xenia była do tej pory wzorową uczennicą, która marzy o dostaniu się na medycynę. Jednak ostatnio przestała przykładać się do nauki. Okazuje się...
Przeczytane:2019-03-09, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2019,
Książka, która przede wszystkim ma pokazać Jak traktować życie i jak radzić sobie z przeszłością. Dla mnie dużo było tutaj momentów wyciągniętych z fantastyki, co niekoniecznie do mnie trafiło. Ja lubię książki, które tak jak ja - raczej twardo stąpają po ziemi ;) Mimo wszystko myślę, że warto przeczytać ją przynajmniej dwa razy i na spokojnie zagłębić się w każdy akapit. Przemyśleć, bez pośpiechu, dać sobie czas na refleksję. Na pewno książka niebanalna, ponieważ łączy obyczajówkę z poradnikiem. Dla osób, które nie trawią poradników to sposób idealny na złapanie kilku wartościowych myśli