My Policeman

Ocena: 5.2 (5 głosów)
Inne wydania:

My Policeman przedstawia losy nietypowego trójkąta uczuciowego pomiędzy Marion, jej mężem Tomem oraz kustoszem muzeum -- Patrickiem. Opowieść realizowana jest na dwóch płaszczyznach czasowych: pierwszą z nich poznajemy za sprawą pamiętnikarskich zapisków Patricka zakochanego w Tomie na przełomie lat 40. i lat 50. XX wieku w Wielkiej Brytanii, gdzie relacje pomiędzy partnerami tej samej płci były zakazane. Druga to opowieść Marion, której akcja dzieje się pod koniec lat 90.

Informacje dodatkowe o My Policeman:

Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2022-09-02
Kategoria: Romans
ISBN: 9788380327214
Liczba stron: 0
Tytuł oryginału: My Policeman
Język oryginału: język angielski
Tłumaczenie: Jacek Żuławnik

Tagi: ekranizacje

więcej

Kup książkę My Policeman

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

My Policeman - opinie o książce

Avatar użytkownika - NataliaM
NataliaM
Przeczytane:2022-12-05, Ocena: 5, Przeczytałam,

Powrót do Brighton.

„Brighton leży na skraju Anglii i czasem ma się wrażenie, jakby znajdowało się w zupełnie innym wymiarze. Daleko od pogrodzonego żywopłotami, przygnębiającego Surrey albo mokrych, zapadniętych ulic Oksfordu. Dzieją się tu rzeczy – choćby tylko przelotnie – których próżno szukać gdzie indziej” [1].

Lata pięćdziesiąte XX wieku w Anglii. Nastoletnia Marion nie należy do piękności – zbyt wysoka, pozbawiona zgrabnej figury, za to rudowłosa. Gdy zwraca na nią uwagę przystojny, starszy brat przyjaciółki, jej życie nabiera nowego sensu. Chociaż szybko okazuje się, że zainteresowanie młodego mężczyzny jest czysto koleżeńskie, to Marion nie traci nadziei. Czeka, aż Tom wróci z wojska i zacznie karierę w miejscowej policji. A wtedy uznaje, że jej uczuć wystarczy, aby stworzyć szczęśliwy związek. Niespodziewane oświadczyny i szybki ślub mają być przepustką do wyśnionej przyszłości. „Matka lubiła mi przypominać, że jeszcze nie jest dla mnie za późno. Jeszcze” [2]  – wspomina Marion, więc małżeństwo i praca nauczycielki są dla niej spełnieniem marzeń.

Tom nie potrafi odnaleźć się w społeczeństwie, próbuje różnych dróg, aż w końcu odnajduje się jako stróż prawa. Podczas jednej ze służb na ulicy, poznaje Patricka – starszego od niego artystę, który pracuje w muzeum. Pod pozorem pozowania do portretu mężczyźni nawiązują znajomość, opierającą się z jednej strony na zafascynowaniu policjanta światem sztuki i wyrafinowanym, wykształconym przyjacielem, a z drugiej zauroczeniem młodym i przystojnym funkcjonariuszem przez artystę.

Pomiędzy tą trójką nawiązuje się relacja, której Marion początkowo nie może być świadoma, chociaż od początku podejrzewa, że Tom jest inny niż wszyscy znani jej mężczyźni. W końcówce lat pięćdziesiątych jednak nikt nie mówi głośno i jawnie o homoseksualizmie, a stosunki między dwoma mężczyznami wychodzące poza przyjacielskie uznawane są za niemoralne i będące przejawem dewiacji seksualnej. Dewiacje stanowią natomiast przestępstwo za które grozi kara więzienia. Co prawda „istnieją komitety, petycje, lobbyści i im podobni, którzy walczą o zmiany w prawie, ale cóż, w umyśle przeciętnego Brytyjczyka zbliżenie między dwoma mężczyznami stoi w jednym szeregu z ciężkim uszkodzeniem ciała, napadem z bronią w ręku i poważnym oszustwem”  [3]. Rozsądnie jest zatem znaleźć bezpieczną przystań w małżeństwie, nawet jeśli ma być ono jedynie fasadą, potrzebną do prowadzenia prawdziwego życia.

„My Policeman” to złożony dramat w którym wszyscy są przegrani już na starcie. Splątani konwenansami, oczekiwaniami i niemożliwymi do spełnienia pragnieniami bohaterowie nie mają szans w żadnym z możliwych scenariuszy ich życia. Marion – pochodząca z ubogiej i niewykształconej rodziny – nie odnajdzie poczucia własnej wartości w związku z kimś, kto nie dostrzega jej potrzeb i nie chce jej naprawdę poznać. Obwiniać będzie jednak siebie, widząc wciąż własne wyimaginowane wady, bo „nic dziwnego, iż Tom okazał się innym mężem, niż się spodziewałam, skoro stałam się kiepską gospodynią, używającą wytartych, poplamionych ścierek do naczyń” [4]. Patrick szukając intelektualnej i artystycznej podniety w pięknie ludzkiego ciała początkowo nie będzie zważać na emocje i uczucia innych osób, zaś Tom nie potrafiąc zdobyć się na szczerość wobec samego siebie, nie nauczy się budować dojrzałych relacji.

Bethan Roberts posługuje się prostym, ale zróżnicowanym stylem  – w zależności od tego, któremu z bohaterów oddaje głos, i tworzy opowieść utkaną z niedomówień i aluzji. Kreśli dogłębne portrety psychologiczne głównych postaci, nie zapominając o tle społecznym lat pięćdziesiątych XX wieku. Opisuje na przykładach drugoplanowych postaci, rolę i pozycję kobiet – ograniczającą się do bycia żoną i matką – ale także i zmiany jakie zaczynają zachodzić w tym zakresie. Poza wszystkim „My Policeman” jest również chwytającą za serce historią o nieszczęśliwych miłościach i rozpaczliwym pragnieniu akceptacji. O tym, że każdy chce kochać i być kochanym.

 

[Recenzja została opublikowana na innych portalach czytelniczych]

 

 

[1] Bethan Roberts , „My Policeman”, przeł. Jacek Żuławnik, wyd. Wielka Litera, 2022, str. 192.

[2] Tamże, str. 83.

[3] Tamże, str. 303.

[4] Tamże, str. 326.

Link do opinii

"Wiedziałam przez te wszystkie lata, ale czuję to dopiero teraz, gdy piszę te słowa i uzmysławiam sobie, że oboje nie dostaliśmy tego, czego pragnęliśmy. Ot, taka drobnostka - któż dostaje to, czego pragnie? A jednak łączy nas ta absurdalna, ślepa, naiwna, piękna, romantyczna tęsknota za tą rzeczą, ponieważ nie wydaje mi się, abyśmy tak naprawdę kiedykolwiek pogodzili się z porażką."
Lata 50 ubiegłego wieku. Czas dość trudny, zwłaszcza dla ludzi, którzy trochę różnili się od innych. Czym? Kierowaniem swoich uczuć względem człowieka tej samej płci. "My Policeman" to historia trójki ludzi, których połączyła miłość. Miłość, która uszczęśliwia, ale również głęboko rani. Przedstawiona w formie pamiętnika z perspektywy Marion, głównej bohaterki, oraz Patricka w jednej z trzech części książki, ukazuje emocje, obawy, postanowienia ludzi, którzy walczyli o miłość. Czy w tej historii są zwycięzcy?
Bethan Roberts na podstawie prawdziwej historii stworzyła obraz miłości trudnej, której nie sposób podzielić na troje. Homoseksualizm był głęboko tępiony, więc osoby te nie mogły czuć się bezpiecznie i obnosić ze swoim uczuciem.
Miłość kobiety do mężczyzny, która była dla niego tylko "zabezpieczeniem" w życiu społecznym i zawodowym jest smutna, krzywdząca i niesprawiedliwa. Pokazuje to, jak mimo pewnego rodzaju odtrącenia, pragnie się zmienić osobę, by być przez nią kochanym. "My Policeman" mówi o nietolerancji tego świata i jej niszczycielskiej sile, która łamie ludziom serca i całe życie. Każe żyć w strachu.
Autorka oddała ducha lat pięćdziesiątych w Wielkiej Brytanii, a emocje wylewają się z każdej strony książki. Styl jest wyrazisty, przyjemny, dzięki czemu mimo wolniejszego tempa, czytało się z przyjemnością. Fani literatury obyczajowej i romansów będą zachwyceni tym tytułem. Finału nie sposób przewidzieć, a to tylko działa na korzyść przedstawionej historii.
"My Policeman" powali Was pewnego rodzaju czułością, chęcią bycia kochanym i tym, jak niesprawiedliwość depcze człowiekowi nadzieje na spokojne życie. Bardzo polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaBOOkowana
zaBOOkowana
Przeczytane:2022-11-04, Ocena: 6, Przeczytałem,

Trójkąt miłosny trzech osób. Marion, Tom i Patrick spotykają się w Brighton w latach 50., a ich życie zmierzy się z nieodwracalnymi konsekwencjami. Akcja powieści toczy się zarówno w latach 50. i (prawie) współczesnych. Traktuje o seksualności i o tym, co się dzieje, gdy człowiek nie ma prawa do wolności słowa. Musi się ukrywać pod maską innej osoby. Aby zachować pozory szacunku, Tom poślubia kobietę.

 

Forma książki bardzo mi się podobała, ponieważ jest pisana w formie listu Marion do Patricka. Dopiero pod koniec dowiadujemy się, w jakich okolicznościach kobieta postanowiła spisać swoje przeżycia. Tam opowiada o Tomie, a ponieważ jest on bratem jej przyjaciółki, dość często go widywała. Podkochiwała się w nim i czekała, aż wróci ze służby wojskowej. Gdy ten poznaje Patricka, wprowadza go do swojego życia. Początkowo Marion jest nim zachwycona.

 

To wyjątkowa i emocjonalna książka. Przeniosła mnie do lat 50. w Brighton, do kamienistych plaż i czasów, gdzie homoseksualizm potrzegany był jako choroba, zachowanie dewiacyjne, coś wstydliwego, z czego trzeba się wyleczyć. Marion, niewinna kobieta, która pragnie żyć w harmonii ze swoim mężem, nie dostrzega seksualności Toma. Oczekuje się od niej posiadania potomstwa i zajmowania się domem. Dopiero po rozmowie z przyjaciółką, kobiecie otwierają się oczy.

 

Chociaż książka traktuje głównie o traumie ukrywania własnej seksualności, pokazuje również rolę kobiety w społeczeństwie. Jak dla mnie, jest to świetna książka, przy której bardzo miło spędziłam czas. Z wypiekami na twarzy, czekałam na dalszy ciąg historii tej trójki. Autorka wykorzystała sprytne narzędzie narracyjne do przedstawienia dobrze wykreowanych postaci oraz emocjonalnie niszczycielskiej fabuły. Polecam! 

Link do opinii
Avatar użytkownika - dajnurawksiazki
dajnurawksiazki
Przeczytane:2022-11-01, Ocena: 5, Przeczytałem,

Wielka Brytania, lata 50. XX wieku. 

Młoda Marion zakochuje się w Tomie, który po służbie wojskowej zostaje policjantem. Kobieta wręcz obsesyjnie pragnie zbudować z nim swoją przyszłość, nie zauważając obojętności z jego strony. W tym samym czasie rozwija się znajomość Toma z Patrickiem - wyrafinowanym, zamożnym i inteligentnym kustoszem galerii sztuki.

 

Ostatecznie dochodzi do zaślubin Toma i Marion, lecz kobieta nie jest świadoma, że jej wybranek, godząc się na związek, realizuje swój plan. Policjant rozpoczyna podwójne życie u boku żony i kochanka  w czasach, gdy za ,,niemoralne czyny" grozi kara więzienia.

 

??

 

,,My policeman" to napisana pięknym językiem, niezwykle klimatyczna powieść o miłości - nieszczęśliwej i zakazanej. Historia opowiedziana została z perspektywy Marion i Patricka, w formie przeplatających się fragmentów pamiętników. Bardzo podobał mi się ten zabieg i sprawił, że mogłam lepiej zrozumieć uczucia bohaterów. 

 

Mimo że nie poczułam szczególnej sympatii do żadnej z głównych postaci, książkę czytałam z naprawdę dużym zaangażowaniem. Historia wywołała we mnie ogrom emocji, zwłaszcza w zakresie ówczesnej sytuacji prawnej osób homoseksualnych oraz tego, jak Tom traktował Marion. 

 

Przyznaję, że czuję lekki niedosyt po końcówce, ponieważ liczyłam, że zachowanie Toma względem pewnej osoby zostanie lepiej wyjaśnione. 

 

Polecam tę pozycję osobom lubiącym ciekawe, pięknie napisane i dostarczające dużego ładunku emocjonalnego historie. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - BookCoffeeCake
BookCoffeeCake
Przeczytane:2022-10-30, Ocena: 5, Przeczytałem,

"Gdybym dotknęła tej rany, aby sprawdzić, jak bardzo jest bolesna, nigdy by się nie zagoiła."

Cześć! ?

"My Policeman" to podróż do końca lat 50 i nadmorskiej miejscowości Brighton w Wielkiej Brytanii. Historia trójkąta miłosnego, który wzbudza wiele emocji. Historia miłosna, która nigdy nie powinna mieć miejsca, a szczególnie w latach, gdy związki homoseksualne uważane były za "związki niemoralne", a osoby nakryte na takiej dewiacji musieli mierzyć się z negatywnymi konsekwencjami.  

Marion to młoda dziewczyna, która od zawsze wiedziała, że jedynym mężczyzną jakiego poślubi będzie Tom, brat jej przyjaciółki. Gdy ten wraca po kilku latach z wojska, zostaje policjantem, a Marion została świeżo upieczoną nauczycielką. Kobieta wierzy, że od tego momentu jej relacje z Tomem się poprawią. Jednak w tym samym czasie Tom poznaje Patricka Hazlewood. Mężczyznę, który całym sobą kocha sztukę. Obaj spędzają wspólnie czas, aż do momentu w którym Tom decyduje się na ślub z Marion. I tak oto od tego momentu dzieli swoje życie pomiędzy czas spędzony z żoną i kochankiem. Od samego początku wiadomo było, że ta historia miłosna skończy się złamanym sercem.. tylko pytanie brzmi, kogo? 

"My Policeman" to wciągająca historia, równie piękna co bolesna. Pełna wrażliwości, uczuć i emocji. Autorka zadbała o każdy szczegół tej historii. Wykreowała świetne postacie, które były pełne pasji, romantyczne, czułe i nieprzewidywalne. Kocham ich za ich prawdziwość. Byli zwykłymi ludźmi, którzy przeżyli niezwykłą historię. 

Od pierwszych stron autorka miała całą moją uwagę. Nie mogłam się oderwać od tej historii, była ona intrygująca i nieprzewidywalna. Bohaterowie, przedstawili nam tę historię z dwóch perspektyw, przez co mogliśmy poznać większy obraz tej historii. Towarzyszyliśmy im podczas ich wzlotów i upadków. Wraz z nimi podejmowaliśmy trudne wybory i zamykaliśmy oczy na błędy, które popełniali. 

Moją ulubioną postacią był Patrick, który nigdy mnie nie zawiodła. Był bardzo wrażliwy, empatyczny i wyrozumiały. Jego historia na zakończenie całkowicie złamała mi serce. A sam finał tej historii był bardzo smutny i pouczający. 


Cała historia oprócz tego, że była wspomnieniem głównych bohaterem, była również ich spowiedzią. Bardzo podobała mi się ta narracja, miała w sobie nutkę sentymentu i żalu za minione wydarzenia.
Nie przedłużając, chciałabym Was zachęcić do sięgnięcia po tę historię. Jest bardzo hipnotyzująca, ciężko się od niej oderwać. Jej największym atutem jest autentyczność i bohaterowie, którzy są prawdziwi w swoich uczuciach i emocjach. Jest to piękna historia, która ze mną pozostanie na dłużej, pomimo złamanego serca.

 

Link do opinii
Reklamy