Koktajl fantastyki rosyjskiej - od fantasy do hard SF. Dla miłośników Wiedźmina Geralta z Wielkiego Kijowa oraz fantastyki z rosyjskiej prowincji, kojarzącej się z nieodżałowanym Bułyczowem i Wielkim Guslarem. Do tego opowiadanie dla miłośników SMS-ów Kilka godzin dobrej lektury, zanurzenia w barwnych, soczystych, atrakcyjnych dla czytelnika światach, stworzonych przez autorów znanych już i tych debiutujących w Polsce. Bies w wojennym landszafcie, dobrotliwy rzemieślnik, uprawiający magię stosowaną, pogromca szalonych i niezależnych machin i grono lizusów trzeciego stopnia. To wszystko czeka na przeczytanie. Nie odpuść im!
Informacje dodatkowe o Mroczny Bies. Almanach rosyjskiej fantastyki, tom 1:
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: b.d
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
83-89011-89-1
Liczba stron: 456
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2019-07-22, Ocena: 3, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku,
„Mroczny bies” zachwycił mnie poczwarą na okładce, chciałam poczytać coś ze świata fantasy i z humorem. Wybór padł na fantastykę rosyjską, która ma swój specyficzny charakter. Styl owszem podobał mi się, a jednak ten zbiór opowiadań trochę mnie zawiódł.
Nie było ani jednego utworu, który naprawdę wryłoby się w pamięć, do którego chciałbym wrócić. Na plus na pewno była różnorodność, ciekawe światy przedstawione, niektóre postacie. Humor i styl pisania u każdego z autorów całkiem w porządku, jednak jeśli chodzi o fabułę – miałam chwilami wrażenie, że zmarnowany potencjał u większości z dzieł. Dwa utwory są dłuższe — w tym tytułowy, który zajmuje większą część książki. Pozostałe są króciusieńkie. Może wspomnę po trochę o każdym z nich:
„Czarna Ściana” Leonid Kudriawcew
Mamy tu bardzo ciekawych i sympatycznych bohaterów. Poznajmy Szczurzego Króla i Eryka, który jest po prostu martwy. Oboje nie lubią ludzi, a ludzie nie lubią ich — nic więc dziwnego, że trzymają razem. Najciekawszy w tej opowieści jest świat, który stopniowo poznajemy. Jego magia i tajemnica stopniowo się przed nami odkrywa. Opowieść sama w sobie nie jest zła, przyjemna i zabawna, ale nie można powiedzieć, że jest czyś specjalnym. Taka lekka historyjka. Mimo wszystko uznaję, że spodobała mi się najbardziej ze wszystkich.
„Mroczny Bies” Jelena Chajecka
Zajmuje znaczną większość książki. Całość składa się z trzech opowiadań, które łączy postać jednego bohatera. Bardzo nietypowy mnich Hieronimus, który walczy z diabłem w swój własny niekonwencjonalny sposób. Wie co to miłosierdzie, ale również wie bardzo dobrze, czym jest grzech. Na początku klimat trochę podobny do Cyklu Inkwizytorskiego Jacka Piekary całkiem przypadł mi do gustu, jednak po czasie opowiadanie zaczęło ciągnąć się niemiłosiernie, by zakończyć nagle i w bezsensowny sposób.
Następne opowiadania są króciusieńkie i to jest ich największa wada.
„Dzień Strachu” Wiera Kamsza
Typowe fantasy o pradawnym potworze atakującym królestwo, jednocześnie tez zmęczony chce oddać swoją moc innej żywej istocie. Niestety wszyscy przed nim uciekają. W tym opowiadaniu na uznanie zasługuje bardzo ciekawy zwrot akcji. Przynajmniej jako jedyne trochę mnie zaskoczyło, choć przyznam, że styl był nieco meczący.
„Portret wiedźmaga w młodości” Jewgienij Łukin
Znów całkiem fajna postać. Opowiadanie napisane po prostu dla humoru. Zabawne historyjki o nadużywającym alkoholu czarodzieju, który świadczy usługi ludności, jednocześnie starając się nie przepracować. Całkiem fajna sarkastyczna postać.
„Sztuczny dobór” Władimir Wasiliew
Znacie wiedźmina Geralta? Tu poznacie Wiedźmina z Wielkiego Kijowa, żyjącego w alternatywnym świecie Geralta, który walczy ze zbuntowanymi maszynami. Opowiadanie nabiera znacznie więcej sensu, gdy ma się świadomość, że jest ich dużo więcej z tego uniwersum. O jest po prostu jedno z tych nieopublikowanych wcześniej. Z chęcią zapoznam się lepiej z tym światem, bo chociaż wiedźmin nieco różni się od tego stworzonego przez Sapkowskiego, to jego postać całkiem przypadła mi do gustu.
„A niech cię szlag trafi” Anton Pierwuszyn
Bardzo oryginalna forma bowiem opowiadanie składa się z samych SMS-ów. Bardzo krótkie, nawet zaczyna się robić ciekawie z małym dreszczykiem i to wszystko. Doceniłabym to opowiadanie, gdyby w ten sposób opowiedziana była ciekawsza historia.
Podsumowując: opowiadania można przeczytać, ale wypadają po prostu przeciętnie. Mogę się jedynie jeszcze zachwycić wydaniem. Fabryka słów zawsze robi wszystko, by ich książki przyjemnie się czytało. Ilustracje w książce zachęcą każdego fana fantastyki. Czy będzie jednak zadowolony? Zapewne zależy od tego — ile oczekuje.