Wszyscy w Bexley wierzą, że Sage Morgan i Charlie Carmichael są sobie przeznaczeni.
Charlie co miesiąc ma nową dziewczynę, a Sage nigdy nie była w poważnym związku. Mimo to ich przyjaciele są pewni, że tych dwoje wkrótce zrozumie, że są w sobie zakochani. Lecz kiedy na kampusie pojawia się nowy uczeń Luke, wszystko staje na głowie. Charlie i Luke od razu znajdują wspólny język, a Sage niespodziewanie zbliża się do brata bliźniaka Charliego Nicka.
To skutkuje niemałym zamieszaniem, bo: a) Charlie boi się reakcji innych na to, że jego relacja z Lukiem może okazać się czymś więcej niż przyjaźnią, b) Sage natomiast obawia się, że jeśli jej związek z Nickiem rozwinie się zbyt szybko, to ich uczucie nie przetrwa poza murami szkoły.
Pełni rozterek bohaterowie będą musieli zaufać sobie i swojej wieloletniej przyjaźni, aby zrozumieć, co tak naprawdę czują.
Czy Charlie odważy się pokochać Luke'a wbrew oczekiwaniom innych? Czy Sage otworzy się na uczucia Nicka? A co najważniejsze - czy przyjaźń Charliego i Sage przetrwa tę próbę? Dowiedz się tego już teraz, czytając kolejną powieść K.L.Walther, autorki ,,Lata złamanych zasad" i ,,Spotkajmy się o północy"!
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2024-10-09
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 376
Przeczytane:2024-10-13,
"Może to miałeś być ty" to historia o przyjaźni, która trwa od najmłodszych lat i miłości, która wydarza się bez względu na to, czy tego chcemy czy nie. Czy jest to typowa jesieniarska powieść? Nie do końca, ale faktem jest, że chyba żadne z jej bohaterów nie podejrzewało, że ta jesień będzie dla nich przełomowa.
Charlie i Sage przyjaźnią się od dzieciństwa. Są ze sobą tak blisko, że pozostali mieszkańcy kampusu i uczniowie Bexley myślą, iż tę dwójkę łączy coś więcej, tylko sami zainteresowani nie chcą przed sobą do tego się przyznać. Nic bardziej mylnego! Otóż Sage kocha brata bliźniaka Charliego, Nicka, a Charlie, łamacz kobiecych serc powoli odkrywa swoje prawdziwe ja, po tym, jak na kampusie pojawił się intrygujący i piekielnie inteligentny Luke. Czy aby chronić przyjaźń, Sage będzie w stanie zrezygnować z miłości? Czy Charlie będzie umiał otwarcie przyznać, że przez lata budował swoją postać na kłamstwie?
Historię poznajemy z perspektywy Sage i Charliego. Chwilami bywają one odrobinę chaotyczne, ponieważ znienacka prezentują wydarzenia niedalekiej przeszłości łącząc je z tym, co dzieje się obecnie. Ale da się to ogarnąć, tylko przyznam, że nie zawsze od razu wyłapywał czy mowa jest już o tym co było, czy nadal o tym co jest. Bardzo lubię, kiedy fabuła prezentuje różne punkty widzenia, bo obraz tego co dzieje się w życiu bohaterów jest szerszy, mogę poznać ich motywacje, zamiary, odczucia. I tu przejdę do...
Charliego, który w pewnym momencie zaczął mnie irytować. Tak, uwaga w tej książce dla odmiany występuje irytująca postać męska. Rozumiem rozdarcie emocjonalne, które nim targało, rozumiem, że potrzebował wsparcia, otuchy, dobrego słowa, ale nie rozumiem jak mógł w tak samolubny sposób wykorzystywać Sage, a co gorsza, bez podania konkretnej przyczyny i przy zerowej wiedzy, co się u niej dzieje (bo najważniejsze było jego życie i jego rozterki, ona w moim odczuciu mało go obchodziła) blokować jej szczęście, które znalazła, ale musiała przed nim ukrywać. DLA JEGO DOBRA! Chwilami aż gotowało się we mnie, kiedy do akcji wkraczał Charlie i jego fanaberie.
Ale!
Jak książka nie wzbudziła żadnych emocji, to znaczy, że była do niczego. A ta nie była! Spędziłam z nią naprawdę dobry czas. To historia, która nie opiera się na nagłych zwrotach akcji, a emocjach, które towarzyszą bohaterom. Na szali postawione są tu wspomniane już przyjaźń i miłość. Targała mną ciekawość, które ze ścieżek wybiorą główni bohaterowie i przyznam, że nie do końca może to być takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać.
Choć sama nigdy nie mieszkałam i nigdy nie chciałam mieszkać w akademiku, to czytanie o tej kampusowej rzeczywistości, w której żyją bohaterowie sprawiło, że spojrzałam na takie miejsce, jak na drugi dom. Autorka otoczyła Bexley ciepłym kocykiem bezpieczeństwa, pod którym znaleźć można mnóstwo dobrego słowa, akceptacji i przyjaźni.
Czy polecam Wam tę książkę? Pewnie, że tak! Po pierwsze dlatego, że ma przytulny klimat, po drugie podejmuje ważne tematy, a po trzecie jestem ciekawa, czy Charlie też będzie Was irytował. Z chęcią nadrobię poprzednie książki autorki, bo ta była niczego sobie.