To nie jest zwykły dziennik podróży. Bo też i podróż była niezwykła. Witold Palak (laureat Kolosa) i Dorota Wójcikowska na motocyklu Royal Enfield, zwanym pieszczotliwie Zielonym Osiołkiem, przejechali Indie niemal wzdłuż i wszerz. Przemierzyli Himalaje, pokonali najwyżej położone przełęcze motorowe na świecie, dotarli do trudno dostępnych klasztorów buddyjskich. Ślizgali się na oblodzonych drogach nad przepaścią, pokonywali rzeki w bród, ścigali się z wielbłądami. Uczestniczyli w tradycyjnym weselu w Ladakhu i w uroczystościach pogrzebowych w świętym mieście Mandi. Poznali życie pasterzy Changpa nad jeziorem Tso Moriri, a w szkole na wysokości 4500 metrów uczyli dzieci angielskich słówek. Pomagali w pracach polowych w wiosce ludu Brokpa. Odwiedzili także Złotą Świątynię w Amritsar i miasta-fortece na Wielkiej Pustyni Indyjskiej, aby w końcu, po przejechaniu 7100 kilometrów, zakończyć podróż na Goa.
A pomiędzy tym wszystkim były dodatkowe atrakcje w postaci… nieustannych awarii motocykla. Niemal każdy dzień kończył się wizytą w jakimś przydrożnym warsztacie albo doraźną naprawą, w której pomagali okoliczni mieszkańcy. Wszystko to sprawiło, że podróż była naprawdę wyjątkowa, a dzięki tej książce mamy okazję przeżyć ją także i my.
Wydawnictwo: Bernardinum
Data wydania: 2016 (data przybliżona)
Kategoria: Podróżnicze
ISBN:
Liczba stron: 392
Tytuł oryginału: Motocyklem przez Indie
Język oryginału: polski
Ojciec i syn, obaj tuż po świeżo zdanym egzaminie na prawo jazdy na jednoślad, na dwóch legendarnych motocyklach Royal Enfield zakupionych w Delhi...
Trasa wiedzie na kraniec kontynentu. Po trzech latach uczestnicy znają Indie jak własną kieszeń, a jednak wciąż zdarza im się wpadać w tarapaty. Na początku...
Przeczytane:2020-07-27, Ocena: 3, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku,
Podróżowanie motocyklem to zupełnie nie moje klimaty, akurat do takiego sposobu przemieszczania się nie mam za dużo zrozumienia, kojarzy mi się przede wszystkim z irytującym hałasem. Po przeczytaniu tej książki zrozumienia mam jeszcze mniej. Połowę relacji z podróży stanowią opisy problemów z motocyklem. Tydzień bez wizyty u mechanika tygodniem straconym. Reszta - relacja z podróży, opis odwiedzonych miejsc i napotkanych ludzi jak najbardziej interesujący, ale trochę mało tego było. Rozumiem, że taka specyfika tego sposobu podróżowania, ale książka by nie straciła, gdyby ominąć choć ze trzy wizyty u mechanika...