Policjant na skraju obłędu musi znaleźć nieuchwytnego strzelca,zanim sam zginie z rąk mafii
Sprawa, która na początku wydawała się prosta, szybko zmienia się w mroczny koszmar: niewidzialny człowiek ze snajperską precyzją zabija córkę gangstera, a wina spada na policjanta, Jana Sambora. Zakończone całkowitą porażką śledztwo sprawia, że media i opinia publiczna wieszają na nim psy, a przełożeni odsuwają go od obowiązków służbowych.
Od tej pory myśli o niemożliwej do rozwiązania zagadce i martwym dziecku prześladują Sambora na każdym kroku. Jest on przekonany, że to koniec jego kariery i spokojnego życia w Toruniu. Nie wie jeszcze, że już wkrótce będzie musiał zmierzyć się nie tylko z prześladującymi go wizjami, lecz także z kolejną brutalną zbrodnią.
Wraz z odkrywanymi faktami na jaw wychodzą szemrane interesy, w które zamieszana jest stacja telewizyjna. Brudna prawda skrywa się jednak głęboko pod powierzchnią… Na domiar złego Sambor zdaje sobie sprawę, że w tej grze nikt nie jest bezpieczny – nawet on sam.
Zegar śmierci tyka, więc liczy się każda sekunda.
Czy Sambor zdąży złapać zabójcę, zanim gangsterzy złapią jego?
Frapujący kryminał i sile współczesnych mediów i ludzkich słabościach. Pochłania bez reszty!
Robert Małecki
Wydawnictwo: Zaczytani
Data wydania: 2024-03-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 678
Język oryginału: polski
Pierwszym aktem dramatu przeszłość wybrzmiewa.
Echem tragicznego zdarzenia,
głosem niewinnego życia utraty.
W czerwonej czapce chłopiec,
w jego głowie, w jego umyśle, na dnie serca.
Policyjna dusza obumiera,
naznaczona traumą w żalu się zawiera.
Aż wpada w objęcia pięknego Torunia,
gdzie historia zawiłego śledztwa,
świat mediów okrutny,
śmierć, narkotyki i gwałt.
Gdzie jedyne, co dobre odebrane,
gdzie jedynego przyjaciela obecność utracona.
Akty dramatu strachem się jawią.
Pogoń za duchem,
ucieczka przed wyrokiem.
Jest śmierć, jest za prawdą podążanie.
Pośród mrocznych tajemnic medialnych powiązań,
pośród kłamstw i sekretów ludzkich czynów.
W szponach obłędu, w nierealności zdarzeń.
Co można utracić, gdy już nic do stracenia nie pozostało?
W kącie stoi chłopiec.
Boi się.
Czeka.
Teraz może go przytulić.
I powiedzieć, że to nie jego wina.
Że będzie dobrze.
W objęciach tego sensacyjnego kryminału przeszłam drogami krętymi przez obraz ludzkiego zła. Poczułam czyjąś traumę, ujrzałam mrok ludzkiej duszy, odkryłam, jak daleko mogą sięgać ludzkie wpływy. Oczy moje napawały się widokami pięknego i klimatycznego Torunia, którego znam, a który jeszcze bliższy mi się stał dzięki słowom pisanym autora.
„ Most nad wzburzoną wodą ” to ze staranną wnikliwością i przenikającym duszę gęstym klimatem, eksplorująca świat mediów opowieść. Napawająca kryminalne zmysły czytelnicze niepokojem i napięciem, ciekawością i zaangażowaniem, chwilami także wrażliwością. Przesiąknięta wyrazistymi bohaterami z poranionym, lecz zdeterminowanym policjantem na czele, Janem Samborem. Rzucony w wir zawiłego śledztwa, czoło musi stawić swoim własnym demonom, które wciąż za nim podążają.
Na tych prawie 700 stronach zawarta została przejmująca historia pewnej kobiety zasłyszana przez autora, jak sam pisze. Ta opowieść ma więc swoje podłoże w prawdzie, która stała się jej fundamentem.
Jedyna rzecz, jaka mi tutaj odrobinę przeszkadzała, to chaos, jaki się wkradał w fabułę, bywały momenty, że gubiłam się i miotałam między zdarzeniami.
Polecam. Ta kryminalna opowieść jest warta uwagi.
Życie potrafi pleść przeróżne scenariusze. Doskonale przekonuje się o tym Jan Sambor, główny bohater powieści "Most nad wzburzoną wodą". Mężczyzna jako policjant angażuje się w liczne sprawy. Niefortunnie jednak, podczas jednego z pościgów, ginie przez niego niewinny chłopiec. Na skutek tego zdarzenia zostaje on przeniesiony do innego oddziału, gdzie rok później zostaje wplątany w kolejną śmierć. Tym razem ginie córka groźnego mężczyzny. Do czego doprowadzi ta sytuacja?
"Most nad wzburzoną wodą" to historia wielowątkowa, oparta na faktach. Faktach co prawda zasłyszanych, poszerzonych o dostępne informacje w internecie. Stąd też pewnego rodzaju chaos, który przejawia się w powieści już na samym początku. Wprowadzenie czytelnika do fabuły, próba zrelacjonowania mu tego, co najważniejsze, jest dość mocno gubiące. Z dalszym biegiem historii, łatwiej jednak przyswoić sobie kolejne informacje. Tak też czytelnik przechodzi do głównego wątku. Ten natomiast jest intrygujący, pozwalający zagłębić się w lekturę.
Fabuła oparta jest na intrygach, przedstawia wszelkie tajemnice, tajniki zarówno mrocznego świata, jak i policyjne tło. Dobro przeplata się ze złem, dając czytelnikowi prawdziwy rollercoaster emocji. Co chwilę pojawiają się nowe informacje, a rozwiązanie zagadki jest coraz dalej. Bohaterowie zaskakują, pokazując się jako bardzo charakterne postacie. Każdy z nich ma w sobie coś innego, idealnie zgrywając się z resztą grupy.
Jedyne, co mi nieco przeszkadza przy odbiorze powieści, to rozciąganie niektórych momentów. Cała historia opiera się na ponad 670 stronach. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że czytając tekst momentami czułam, że mogę go trochę "przeskoczyć", nie tracąc na jego wartości. Myślę, że spokojnie można byłoby ją skrócić o około 200 stron, co zapewniłoby lepszy odbiór. Poza tym, tak jak już wspomniałam - początek jest bardzo chaotyczny i szybki. Powieści trzeba dać szansę, by zainteresowała tak, jak powinna. Ogólnie mówiąc, pozycję oceniam na 5,5/10.
Cześć. Już w kalendarzu maj, a ja nawet nie mam pięcia gdzie jest mój kwiecień, po prostu był dla mnie tak intensywny, że nawet nie wiem kiedy minął. A jaki był Wasz miesiąc kwiecień?
,,Most nad wzburzoną wodą" Marcel Wójcik, wydawnictwo Zaczytani.
Książka jest moim pierwszym spotkaniem z autorem, czy ostatnim? Czas pokaże. Tak, więc zaczynając od początku na samym wstępie zostaje uprzedzona, że jest to historia, która miała miejsce i się wydarzyła. I tak sobie myślę, 700 stron to będzie się działo. Niestety z początku książka zaczęła mnie wciągać, jednak zbyt długie opisy, które tak naprawdę nic nie wnosiły powodowały, że coraz bardziej zniechęcały mnie do całej historii. Zabrakło mi tak naprawdę tego co jest w kryminałach zwrotów akcji, adrenaliny, nie trzyma w napięciu. Zagadka morderstwa tak naprawdę jakby się rozmyła i nie była tu elementem istotnym. Mam wrażenie, że cała fabuła tak naprawdę została przegadana, a mógł być to świetny kryminał, który by zmieścił się na dużo mniejszej liczbie stron. Niestety ten kryminał mnie nie kupił, ale to jest moje zdanie i moja ocena, a Wy sami przekonajcie się czy się Wam spodoba.
Felix Landau lubił przesiadywać na balkonie okazałej willi i strzelać do przechodzących Żydów. W listach miłosnych do żony szczegółowo opisywał sadystyczne...
Podróż śladami Leopolda Tyrmanda i ludzi, których wyobraźnią zawładnął, to scenariusz hollywoodzkiego filmu. Warszawskie zaułki, kalifornijskie bezdroża...
Przeczytane:2024-05-15, Ocena: 5, Przeczytałam,
Powieść „Most nad wzburzoną wodą” wybrałam przede wszystkim ze względu na intrygujący opis. Okładka również przykuła moją uwagę. Jednak nie zwróciłam uwagi na ilość stron i jak otrzymałam egzemplarz byłam troszkę w szoku, że to takie cegiełka! Jednak z ogromnym entuzjazmem podeszłam do lektury.
Jan Sambor zostaje wplątany w zabójstwo młodej dziewczyny. Jak się okazuje dziewczyna była córką szefa mafii. Sambor musi walczyć o własne życie i udowodnić, że to nie on stoi za tym morderstwem. Ponadto rok temu mężczyzna brał udział w pościgu podczas którego zginął mały chłopiec. Od tamtej pory komisarza nawiedza jego duch…
Na początku nie wiedziałam od czego zacząć. Ale najpierw zalety powieści. Otóż po pierwsze świetnie są tutaj budowane intrygi! Mamy tutaj do czynienia ze światem policji, mafią, ale i światem medialnym. Z każdą kolejną stroną na jaw wychodzą nowe, czasem szokujące fakty. To sprawia, że lektura trzyma nas w napięciu do samego końca. Ciężko nam się od niej oderwać dopóki nie poznamy rozwiązań wszystkich tajemnic.
Po drugie bohaterowie. Otóż postacie są bardzo dobrze wykreowane. Zarówno główne jak i poboczne. Każdy bohater ma swój charakter. Głównie są to mocne postaci. Dzięki temu nie mamy tutaj czasu na nudę i świetnie razem z nimi przeżywać kolejne dni!
Po trzecie sposób przedstawienia wydarzeń. To jest jak dla mnie największy plus. Dawno nie czytałam lektury tak przedstawionej. Wydarzenia są tutaj pokażone jako scenariusz. Książka podzielona jest na akty, a każdy akt zawiera „podrozdziały”, które są opisane dokładną datą, miejscem i godziną danych scen. Bardzo mi się spodobało takie przedstawienie przebiegu wydarzeń i świetnie się to czytało!
Niestety minusem są tutaj opisy. Jak już wspomniałam książka ta to cegiełka licząca niecałe 700 stron, ale moim zdaniem można by ją zmieścić na mniejszej ilości. Niektóre opisy jak dla mnie były totalnie niepotrzebne i nic nie wnoszące do fabuły. Ponadto na początku ciężko było mi się przez to wkręcić w akcję. Momentami czułam się trochę znudzona, bo coś się dzieje, a za chwilę dostajemy nic nie dający opis… Jednak autor ma bardzo ciekawy, przyjemny i lekki styl pisarski, dzięki czemu dobrze odnalazłam się w tej książce.
Reasumując „Most nad wzburzoną wodą” to powieść, którą szczerze mogę polecić fanom nietuzinkowych, ciekawych i wciągających historii. Mamy tutaj sporo wątków pobocznych, które na końcu łączą się w całość i tworzą świetną historię. Mimo tych przydługich opisów to całokształt powieści oceniam bardzo pozytywnie. Z chęcią poznam inne książki autora.