Nadchodzą święta Bożego Narodzenia.
W Potwornicach mieszkańcy przeżywają horror świąteczny, bo małżeństwo Kumorków zrobiło sobie ,,Las Vegas" - gigantyczną świetlną instalację składającą się z ustrojonych choinek, bałwanków i mikołajów.
Mieszkańcy się denerwują, a turyści walą drzwiami i oknami zobaczyć to najbardziej ozdobione miejsce w Polsce, a może i na świecie.
Wigilia i pasterka mijają spokojnie, ale zaraz potem właściciel ,,Las Vegas" znajduje zwłoki podszywające się pod kukłę Mikołaja...
Harold, policjant, który przyjechał do babci na wigilię bierze udział w dochodzeniu w sprawie morderstwa wraz z oddelegowaną do sprawy z powodu stanu cywilnego aspirant Aurorą Mątwicą.
Jakie sekrety skrywają mieszkańcy? Czy w ferworze przygotowań do świąt ktoś postanowił posunąć się o jeden krok za daleko?
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2024-10-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Czy to już pora na czytanie świątecznych książek? Myślę, że jak najbardziej🤗 A tym bardziej jeśli jest to komedia kryminalna "Mord w Las Vegas" Iwony Banach. Potwornice to mała wioska jakich w kraju wiele. Ale dzięki rodzinie Kumorków stała się wioską bardzo znaną i obleganą przez turystów. Rodzina ta postanawiała ze swojej posesji zrobić atrakcję świetlną zwaną prześmiewczo Las Vegas. Turystów z dnia na dzień przybywa a wśród mieszkańców frustracja coraz bardziej się nasila. Wszystko jednak zmienia się gdy właściciel posesji znajduje na niej zwłoki. Ale to dopiero początek kłopotów. Rozpoczyna się śledztwo prowadzone przez policjanta Harolda, który przyjechał na Wigilię do babci. A jeśli jest babcia to są i jej genialne pomysły w stosunku do wnuczka🤗Czy uda się znaleźć sprawcę morderstwa? I co ze świętami? Jest to zabawna i nieźle pokręcona historia. Autorka pokazuje nam z lekką ironią jak wygląda życie w małej wiosce gdzie wszyscy się znają i wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą. A sołtys to taka wszystko wiedząca osoba, której słowo jest najważniejsze i ostateczne. Do tego ciągła wiara w zabobony, czarny humor, żądza władzy i pieniądze, tworzą mieszankę wybuchową, którą przyjemnie się czyta.
Potwornice to mała wioska, do której na święta do babć wyruszyli Harold i Julia. Młodzi spotkali się w pociągu i jakież ogromne było ich zdziwienie, że babunie są przyjaciółkami, w dodatku mają wspólny cel i nie jest nim jedynie zeswatanie młodych. W małej wsi ostatnio przybyło turystów, a to za sprawą małżeństwa Kumorków, którzy przeginali i to grubo z ozdabianiem swojego ogrodu na Boże Narodzenie. Dużo nowych ludzi generuję kłopoty i właśnie dlatego babcie Celina i Nina postanowiły nie ruszać się ze wsi i wezwać wnuczęta na pomoc. Babunie są dodatkowo zadowolone z faktu, że dotarły do nich te bardziej rozgarnięte dzieciaki. W końcu Harold jest policjantem, a Julka nie pozwoli sobie w kasze dmuchać. Wieczór i pierwsza połowa nocy Wigilijnej przechodzą spokojnie, jednak tuz po pasterce, a raczej jeszcze w jej trakcie akcja nabiera tempa, a Harold będzie musiał zmierzyć się ze swoją przełożoną, aspirant Aurorą Mątwicą. Tajemnicze morderstwa, demoniczna Babka i kot łańcuchowy to dopiero preludium dla zdarzeń, które będą miały miejsce w Potwornicach.
Zakochałam się w stylu pisania autorki przy poprzedniej powieści, teraz pani Iwona po raz kolejny udowodniła mi, że jest mistrzynią ciętego, czarnego humoru. Nie każdy potrafi sprawić, że prycha się śmiechem, gdy bohater odnajduje zwłoki, żonę umazaną czerwoną mazią, lub kury “przemienione” w kłobuki.
Ta książka to totalne i niepodważalne mistrzostwo gatunku. Polecam
Tytuł: Mord w Las Vegas
Autor: Iwona Banach
Wydawnictwo Skarpa Warszawska
Data premiery: 09.10.2024r.
#współpracareklamowa
#współpracabarterowa
#współpracarecenzencka
Opis książki:
Nadchodzą święta Bożego Narodzenia.
W Potwornicach mieszkańcy przeżywają horror świąteczny, bo małżeństwo Kumorków zrobiło sobie „Las Vegas” – gigantyczną świetlną instalację składającą się z ustrojonych choinek, bałwanków i mikołajów.
Mieszkańcy się denerwują, a turyści walą drzwiami i oknami zobaczyć to najbardziej ozdobione miejsce w Polsce, a może i na świecie.
Wigilia i pasterka mijają spokojnie, ale zaraz potem właściciel „Las Vegas” znajduje zwłoki podszywające się pod kukłę Mikołaja…
Harold, policjant, który przyjechał do babci na wigilię bierze udział w dochodzeniu w sprawie morderstwa wraz z oddelegowaną do sprawy z powodu stanu cywilnego aspirant Aurorą Mątwicą.
Jakie sekrety skrywają mieszkańcy? Czy w ferworze przygotowań do świąt ktoś postanowił posunąć się o jeden krok za daleko?
"Za sprawą tego świetlistego Las Vegas w Polsce stało się głośno o Potwornicach, a w świecie o Polsce, bo gdzie jak gdzie, ale tutaj nikt nie powinien robić takiego cyrku. Co innego Amerykanie, im wolno wszystko, bo są uważani za dość szalonych i nietuzinkowych, ale Polak często postrzegany jest jedynie jako smutny pijak i kiepski kierowca. No, czasami jeszcze złodziej. "
To moje drugie spotkanie z piórem autorki i przyznam, że bardzo się z nim polubiłam.
Historia pełna czarnego humoru, mnóstwa dialogów, zagadek oraz emocji, które umilą czytelnikowi oczekiwanie na Boże Narodzenie.
Autorka ma lekkie pióro, ale specyficzne, nie każdy odnajdzie się w tej historii, więc sięgając po książki autorki, musicie mieć to na uwadze.
PS: Przyznać się, kogo już kuszą świąteczne ozdoby w sklepach? 🤭
Dziękuję wydawnictwu za zaufanie i egzemplarz recenzencki.
#książkoweimpresje #polskiebookstagramy #bookstagrampl #skarpawarszawska #iwonabanach #mordwlasvegas #komediakryminalna
Zdecydowanie jest to książka świąteczna, bo dosyć często mamy podkreślone, że postacie zbierają się przed świętami u rodziny, gdzieś są opisy kadrów świątecznych, wspominają je i przywołują opowieści o podobnych wydarzeniach. Jest też tutaj trochę zamieszania, bo choć opowieść toczy się swoim rytmem, to mamy gdzieś wstawki o legendach, o tym jak inni na nie reagują, jak sołtys ma wielkie poważanie we wsi, jak ogólnie wioski funkcjonują- i tu potwierdzam, bo sama w niej mieszkam:-) - oraz została dodana zagadka o niezbyt świątecznym klimacie. Jednak jak widać ktoś postanowił do pięknego klimatu dodać zwłoki, które niezbyt z tymi świętami się kojarzą. Teraz cały zgiełk się powiększa, gdyż nie wiadomo dlaczego ktoś został pozbawiony życia. No i co ze świętami? Czy podczas trwania poszukiwań znajdą czas na radość i szczęście?
Uwielbiam czytać książki w takim klimacie, gdyż pomimo wątku kryminalnego, dają nadzieję i radość, choćby swoimi pięknymi opisami o płatkach śniegu, czy też ozdobami na wystawach. Autorka od samego początku skupiła się na dwóch kwestiach. Po pierwsze, na typie małych wiosek, gdzie każdy o wszystkim wie, każdy się zna i wiedzą jakie tajemnice i sekrety skrywają ich sąsiedzi. To zdecydowanie zamknięta społeczność, która ujawnia tylko tyle ile musi, a w razie czego odkrywa karty dla tych, którzy czymś im zaszkodzili, bądź zrobili coś niezgodnego z zasadami u nich panującymi. Po drugie, według autorki sołtys miał prawo do wszystkiego. Cokolwiek postanowił, to nie było sposobu, by ktokolwiek mu się przeciwstawił. Autorka nieco go wyidealizowała, jednak z większością faktycznie miała rację. Wiem to na własnym przykładzie:-) Kiedy dwoje obcych i młodych ludzi wybierało się na święta do swoich babć, od razu obawiali się swatek, które we wioskach są do tej pory, choćby w żartobliwy sposób, ale są pielęgnowane. Jak sądzicie, czy takie wydarzenie miało miejsce? Podobno każda wieś ma swoją babkę, taką trochę czarownicę, trochę wiedźmę, której większość się obawia. Te wątek spodobał mi się tutaj najbardziej:-) Jeśli zatem macie ochotę przeczytać o zaczarowanym klimacie małej wioski, to zachęcam do lektury. Mi się ona podobała:-)
W najnowszej książce spod ręki Pani Iwony Banach słychać dzwonki sań Mikołaja.. Co prawda samego Mikołaja nie widać, ponieważ leży pod stertą śniegu, ale zaraz to nie Mikołaj tylko damskie szpilki i czemu do licha śnieg w około jest czerwony?
Ale po kolei.. wyobraźcie sobie, że święta są już tuż tuż, za oknami prószy śnieżek, nosek lekko zmarzł od mrozu, a wy zmierzacie na wigilijną wieczerze do Babci... Generalnie jest Was dwoje, jesteście dorośli, a Wasze babcie chcą Was zeswatać... Jednak nic tak nie łączy jak zbrodnia.. a tak się składa, że Potwornice ( babcina wieś i miejsce akcji książki, hen hen daleko do miejskiego zgiełku, gdzie twardą ręką rządzi sołtysowa) mają jedną, a nawet więcej w zanadrzu :)
Pomyślicie romans? Nic bardziej mylnego, autorka przestawia nam rasową komedię kryminalną z bardzo zagmatwaną zagadką!
Co tam wspomniany wcześniej miejski zgiełk, kiedy pod nosem ma się istne Las Vegas - czyli miejsce wyjątkowe, do stworzenia którego wykorzystano kilometry świątecznych lampek czyli podwórko u Kumorków. Tam turyści przyjeżdżają tabunami i to właśnie u nich znalazły się te damskie szpilki...
Jak zawsze u Pani Iwony barwne postacie, odrobinę ironicznie przestawione święta bez opamiętania, pewne sytuacje i prawdy społeczne, które mimo wyolbrzymienia całkiem możliwe do spotkania w rzeczywistości. :)
Sam wątek kryminalny bardzo dobrze wymyślony :) Podejrzewałam kto jest winny, ale jakie były ku temu powody i jak do tego doszło w życiu bym nie zgadła. Znajdziemy tu też bardzo silne kobiece sylwetki- dosłownie i w przenośni :)
Jest to znakomita książka na poprawę nastroju :)
Czy to już pora na książki w świątecznym klimacie? ?
Ja zazwyczaj sięgam po nie zaraz po 1 listopada, ale w tym roku trafiła mi się wcześniej komedia kryminalna Iwony Banach ze świętami w tle, a mianowicie ,,Mord w Las Vegas". Czy warto było zrobić to odstępstwo od ,,tradycji" i po nią sięgnąć? Zdecydowanie... TAK!
,,Mord w Las Vegas" to przezabawna komedia kryminalna z czarnym humorem, trupem w przebraniu Mikołaja i akcją, od której nie można się oderwać.
Jak przystało na rasową komedię kryminalną, absurd goni tutaj absurd, a autorka dba o to, aby czytelnik ani przez moment się nie nudził. Zagadka jest dość skomplikowana i tak zaplątana, że nie byłam w stanie przewidzieć, jak to wszystko się rozwiąże. Autorka wręcz uwielbia ironię i abstrakcję, których tutaj nie brakuje, i to one sprawiają, że książka staje się tym bardziej nieprzewidywalna. Do tego dochodzą liczne wątki poboczne, które niezwykle bawią. Muszę przyznać, że podczas czytania tej książki niejednokrotnie śmiałam się na głos.
Bohaterowie są bardzo oryginalni, babcie i ich pomysły genialne, ale to kot na łańcuchu, w którym hot dogi wyzwalały agresję, okazał się być prawdziwym mistrzem.
,,Mord w Las Vegas" to świetna komedia kryminalna, którą z całą pewnością docenią fani gatunku. Prawda jest taka, że to nie jest książka dla każdego. Na takie komedie trzeba mieć odpowiednie nastawienie, dużą dawkę dystansu i przede wszystkim ten ,,specyficzny" humor. Jeżeli chcesz sprawdzić, czy to gatunek dla Ciebie, to ,,Mord w Las Vegas" może być właśnie dla Ciebie. Serdecznie polecam!
"Mord w Las Vegas" to przezabawna komedia kryminalna. Naprawdę świetnie spędziłam z nią czas.
To już kolejna książka Iwony Banach, którą miałam przyjemność przeczytać. Bardzo polubiłam się z piórem tej autorki. Podobnie jak jej pozostałe książki i ta jest pełna absurdalnych wydarzeń jak i zbiegów okoliczności.
Jestem pod wrażeniem wyobraźni pisarki. Tytuł ten na pewno jest zaskakujący i to bardzo. Trudno przewidzieć dalsze zdarzenia z powodu tych absurdalnych wydarzeń jak i postaci. Nie raz śmiałam się na głos w czasie lektury.
Jest to idealna komedia zarówno na jesienne wieczory jak i zimowe, w końcu akcja ma miejsce w Boże Narodzenie. Czyż nie najlepiej czyta się o zbrodni w takie ponure, ciemne i zimne wieczory?
Harold to policjant, który przyjeżdża odwiedzić babcię na święta, a raczej sprawdzić czy wszystko z nią w porządku. Szybko jednak zostaje wplątany w pomysły babki i jej koleżanki. A kiedy zostają znalezione zwłoki kobiety przebrane za Mikołaja oczywiście bierze udział w dochodzeniu i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że do Potwornic przyjeżdża oddelegowana do tej sprawy aspirant Aurora Mątwica - kobieta delikatnie mówiąc, bardzo trudna i specyficzna.
Polubiłam się z bohaterami, niektórzy byli naprawdę oryginalni, ale i tak moje serce skradł kot na łańcuchu, w którym wyzwalały agresję hot dogi. Był cudowny!
Gorąco zachęcam do lektury!
Guśka, Ptyś i Leonek zostają w domu ciotki Marty - do końca wakacji jest jeszcze trochę czasu, a oni nie dowiedzieli się najważniejszego: jak w piwnicy...
Nowa powieść laureatki konkursu literackiego Wydawnictwa ,,Nasza Księgarnia"! Dagmara musi zająć się dziadkiem przez kilka dni. Nic prostszego? Nie w...
Przeczytane:2024-11-12, Ocena: 5, Przeczytałem,
Czy jest coś gorszego od dżumy, cholery i chorób wenerycznych? Oczywiście, że tak. Upiorna babka zagryzająca ludzi grasująca we wsi zwanej Potwornice vel. polskie Las Vegas. Kim jest owa babka, dowiecie się w trakcie lektury, ale o Las Vegas mogę wam opowiedzieć już teraz. Dlaczego akurat taką nazwę nadano niewielkiej i niczym niewyróżniającej się wiosce, w której jak to mówią – bociany pionowo startują, a sołtys słońce na kiju nosi? Wszystko za sprawą tego, że już na dwa miesiące przed świętami, komuś zamarzyło się mieć w swoim ogrodzie prawdziwe bożonarodzeniowe miasteczko. Oczywiście to nie jest tak, że państwo Kumorkowie są jakimiś wielkimi fanami świąt. Bo jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze. A Las Vegas przynosi ich całkiem sporo, ku niezadowoleniu a może i zazdrości okolicznych mieszkańców, którym nie w smak liczne tłumy turystów odwiedzających posiadłość ich sąsiadów. Czy zwłoki znalezione w ogrodzie Kumorków będą początkiem końca Las Vegas? A może wręcz przeciwnie, przyciągną jeszcze więcej ciekawskich oczu? Kto okaże się mordercą i czy ofiar będzie więcej? Zapraszam do lektury, bo warto:)
.
Komedia kryminalna nie jest gatunkiem, po który sięgam, mając do wyboru inne gatunki. Tym razem jednak postanowiłam zaryzykować, bo oczywiście zwiodła mnie świąteczna okładka. Okładka mnie zwiodła, a treść mile zaskoczyła. Autorka w inteligentny sposób wyśmiewa przywary polskiego społeczeństwa. Zamiłowanie do tradycji, moc słowa szeptanego i przyklaskiwanie stereotypom są nadal żywe w wielu mniejszych i większych miejscowościach. Pisarka fantastycznie posługuje się językiem polskim a słowa takie jak „Mózgilla” czy „drzewiszcza” bawią i jednocześnie mają szanse wejść na stałe do mowy potocznej. Czuć tu i atmosferę przedświątecznej gorączki i dobrego kryminału. Zwykle trudno mnie rozśmieszyć, ale autorce udało się to wielokrotnie. Ciekawie skonstruowana intryga i bohaterowie przerysowani do granic możliwości to przepis na świetną powieść. Burmistrz i jego liczne (byłe i obecne) żony, szczekający kot, Mózgilla stawiająca pasjansa warzywnego – oj dzieje się tu, dzieje. Polecam!
.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję @skarpawarszawska