Jedyne, czego chciała Małgorzata, to kochać i być kochaną. Kiedy w końcu znalazła upragnioną miłość, popłynęła z jej nurtem, nie bacząc na to, że swą toksycznością zatruwa ona jej serce, umysł i duszę. Zaślepiona złudnym szczęściem, nie dostrzegała, że związek z Wojciechem zamiast uskrzydlać, spycha ją w coraz głębszą przepaść.
Nastaje jednak moment, gdy zaczyna rozumieć, że jej idealne małżeństwo to jedynie pozory. Czy dotarcie do punktu krytycznego sprawi, że odnajdzie w sobie dość odwagi, aby odejść? Schowa głowę w piasek czy stawi czoła przeciwnościom losu? Szuka ucieczki w muzyce, ale jak długo można udawać, że wszystko jest w porządku?
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-06-30
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 264
Język oryginału: polski
"Mój wybór" Justyna Leśniewicz Wydawnictwo Plectrum to przejmująca i podejmująca trudne tematy powieść. Jest to apel do kobiet, że warto walczyć o siebie i swoje marzenia. Żyć tak jak chcemy, nie pod dyktando. Wiele z tego, jak wyglądają nasze dorosłe relacje, wynosimy z domu rodzinnego. Często bycie w toksycznych związkach wiąże się z brakiem miłości rodziców. Szukanie miłości, wsparcia w innych często powoduje lokowanie uczuć w niewłaściwych osobach.
"Nie mogłam narzekać, musiałam docenić to, co miałam, bo miałam więcej, niż potrafiłabym osiągnąć sama".
Wydawałoby się że Małgosia znalazła mężczyznę swojego życia. Dziewczyna postanawia zamknąć rozdział swojego życia i oddać się miłości i szczęściu u boku Wojciecha. Zaślepiona uczuciem nie dostrzega pewnych sygnałów, które wysyła chłopak. Do tego chęć ucieczki od libacji pijackich i braku miłości ze strony rodziców jest dodatkowym zapalnikiem. Niestety szczęście Gosi nie trwa długo, Wojciech coraz częściej pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Dziewczyna stara się tłumaczyć jego zachowanie, problemami w pracy. Dopiero pewne wydarzenia otwierają jej oczy. Uświadamia sobie wtedy, że nie o takim życiu marzyła.
"Wiedziałam, że nasz związek jest toksyczny, nie byłam ślepa i głupia, jednak moje zaburzenia poczucia własnej wartości nie pozwalały mi ruszyć naprzód".
Czy Gosia znajdzie w sobie odwagę na zmiany w życiu? Co takiego musiało się wydarzyć, aby w końcu przejrzała na oczy? Czy jest ktoś, kto wyciągnie do niej pomocną dłoń?
"Nie mogłam tak dłużej żyć, powinnam już dawno się spakować i uciec. Jednak ciągle wmawiałam sobie, że jest dobrze. Nie było".
Autorka zaserwowała nam fabułę pełna bólu i emocji. Powinna ją przeczytać każda kobieta. Być może historia bohaterki otworzy niejednej czytelniczce oczy na swoją sytuację. Czasem warto coś przeanalizować, umieć poprosić o pomoc. By wyjść na prostą po doświadczeniu niekochania przez rodziców, czy związku,
w którym była przemoc psychiczna, niezbędna jest pomoc nie tylko bliskich,
ale i terapeuty.
Tak jak autorka mam do Was prośbę jeśli widzicie, że komuś dzieje się krzywda reagujcie. Czasami wystarczy drobny gest i zapewnienie, że na Waszą pomoc można liczyć. Dla nas to tak niewiele, a dla krzywdzonej osoby, może to być ratunkiem i walką o lepsze jutro.
Niewielka wiejska miejscowość. Roztrzepana singielka. Przypadkowy wczasowicz.Patrycja to nieco chaotyczna, mieszkająca w małej wiosce trzydziestolatka...
Marlena jest nieśmiała i wrażliwa. Tak bardzo chciałaby być akceptowana, ładna, kochana... Tymczasem w liceum jest ofiarą drwin, a nawet przemocy. W dodatku...
Przeczytane:2022-07-08, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku,
Małgorzata Wyrwa nie miała łatwego życia. Dorastała w patologii a jej jedyną normalnością była przyjaźń z Grzegorzem. Kiedy pewnego dnia poznała Wojciecha, uważała że oto pojawiła się dla niej szansa. Szansa na miłość i równowagę. Niestety młoda kobieta będąc zaślepiona uczuciem i wizją spokoju nie zauważa, że jej wybranek wcale nie jest taki, za jakiego go uważa. Mimo ostrzeżeń Grzegorza Małgorzata i Wojciech biorą ślub. Tuż po kobiecie zaczynają opadać z oczu klapki. Niestety jest zbyt słaba i zbyt zahukana, by wyrwać się w tej toksycznej relacji. Nie ma odwagi odejść od potwora.
Czy pasja, jaką jest muzyka pozwoli jej wszystko przetrwać? Czy stojąc pod murem odważy się podnieść głowę i powiedzieć dość?
Justyna Leśniewicz jest jedną z autorek, po twórczość której sięgam w ciemno i za każdym razem po ukończonej powieści zostaję w pełni usatysfakcjonowana. Pisze lekko, emocjonalnie, plastycznie i porusza wszystkie struny w moim sercu.
Historia Gosi jest niczym z życia wzięta. Autorka przedstawiła obraz niezwykle realnie. Jak żywy ze wszystkimi towarzyszącymi emocjami. Doskonale odwzorowane sprawiły, że przepadłam już na starcie. To niezwykle przejmująca historia. Pokazująca różne oblicza ludzi i niesprawiedliwość losu.
Bo czy tak naprawdę wiadomo co dzieje się wśród czterech ścian, z dala od spojrzeń ludzi? Czy tak łatwo jest zbadać duszę człowieka i zobaczyć jaki tak naprawdę jest? A czy znając ból i samo zło łatwo jest zobaczyć prawdę, kiedy szuka się tylko szczęścia? Kiedy pragnie się w ślepo wierzyć, że trafiliśmy na złoto, choć wszystko mówi, że to tania imitacja? Szuka stabilności. Spokoju. A czasami trafia się z deszczu pod rynnę.
Jak ciężko jest szybować, kiedy od małego ma się podcinane lotki. Jak ciężko jest się podnieść z popiołów niczym Feniks. Jak ciężko jest uwierzyć w siebie i odważyć się sięgać po marzenia. Nie zrozumie w pełni ten, kto tego nie doświadczył. Tego, że z wyboru tkwi się w piekle, kiedy codziennie się słyszy jak jest się bezwartościowym człowiekiem, że jest się niczym. Śmieciem, którego można sponiewierać i wyżyć się na nim za wszystkie swoje niepowodzenia. Traktować partnera niczym kukiełkę, w którą można aplikować kolejne szpilki.
Ciosy bywają różne. Te siłowe, jak i słowne. Zarówno jedne i drugie ranią równie mocno. Tę widoczne gołym okiem się wygoją i ślad po nich zaginie, natomiast te które sięgają serca i umysłu niczym blizny towarzyszą przez całe życie i przypominają, jak wielką drogę trzeba przejść.
Niezwykle emocjonalna powieść. Chwytająca za serce. Pokazująca piekło na ziemi z rąk człowieka, który miał być czymś lepszym. Miał być gwarantem lepszego życia.
Każdy ma wybór - wszystko zależy od odpowiedniego wsparcia osób i naszej siły. A także od majaczącej na horyzoncie nadziei, która uskrzydla.
Zachęcam z całego serca do czytania. Naszykujcie się tylko na wyprawę pełną bólu. Zaopatrznie się w chusteczki i kubek melisy. Czytajcie - nie będziecie żałować.
Polecam
Współpraca: Wydawnictwo Plectrum