Bohaterka powieści, młoda Amerykanka, jest piękna, chuda, świetnie wykształcona i zamożna. Na pierwszy rzut oka powinna być też szczęśliwa, ale nie jest. Mamy rok 2000, początek nowego tysiąclecia, gospodarka kwitnie i wszystko mogłoby się układać idealnie, jednak tylko długi odpoczynek i odcięcie się od rzeczywistości dają bohaterce nadzieję na dalsze normalne życie.
Mój rok relaksu i odpoczynku to opowieść o niemożliwej do przezwyciężenia samotności i braku radości życia pomimo tego, że na pozór wszystkie okoliczności sprzyjają dobrej i wygodnej przyszłości bohaterki tej historii. W ciągłej pogoni za kimś lub za czymś, co da nam szczęście, warto się zatrzymać na chwilę i zastanowić nad sobą. Może hasło ,,szczęście jest w nas" choć banalne, jest zwyczajnie prawdziwe?
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2019-08-08
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: My year of rest and relaxation
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Buchalski Łukasz
Podoba mi się w jak łatwy i przystępny sposób były ukazane myśli, uczucia bohaterów. To jacy byli normalni i jak każdy z nich miał ukazane swoje wady. Główna bohaterka jest typem obserwatora, doszukuje się szczegółów przez co jest nam dane lepsze zrozumienie jej wyborów. Zresztą każdy w tej książce miał świetnie rozpisany zarys psychologiczny, co jest moim zdaniem wielkim plusem. Ta lektura przyznam, że była dla mnie zaskoczeniem bo nie spodziewałam się wiele, ale dobrze mi się ją czytało i koniec końców jestem naprawdę pod wrażeniem jej całokształtu.
Przeczytane:2025-03-02, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, 52 książki 2025,
"Mój ro relaksu i odpoczynku" to wciąż dosyć popularna i budząca dyskusję książka i to pomimo tego, że została wydała już dobrych kilka lat temu. Powieść ta zbiera zupełnie skrajne opinie i rozumiem dlaczego jednym się podoba, a drugim nie.
Książka opowiada o młodej, bardzo atrakcyjnej i wykształconej kobiecie cierpiącej na depresję, którą męczy otaczający świat i ludzie. Marzy o tym, aby zapaść w niekończący się sen, co umożliwia jej lekarz psychiatra, która przepisuje jej bezrefleksyjnie niezliczone ilości tabletek o różnych nazwach, po których główna bohaterka ma nawet zaniki pamięci.
Doceniam tę książkę, bo uważam, że to co przeżywa bohaterka jest bardzo prawdziwe i zostało dobrze pokazane przez autorkę. Widzimy też, że dzieciństwo i rodzice mają gigantyczny wpływ na nasze zachowania w dorosłym życiu. Bohaterka miała matkę alkoholiczkę i prawdopodobnie nigdy nie była wystarczająco kochana, co pewnie wpłynęło na pojawienie się choroby, Przyczynił się do tego również toksyczny związek, w który była uwikłana. Bezskutecznie szukała miłości, której nie zaznała od rodziców.
Odrażająca jest postać pani doktor. Kobieta powinna stracić uprawnienia, albo stanąć przed sądem za szkody wyrządzane pacjentom.
Kolejna irytująca postać w tej książce to ta niby najlepsza przyjaciółka. Kobieta ze wszech miar pusta, dla której liczyła się tylko szczupła, sylwetka i dobre ciuchy, a nie pomoc koleżance.
Co mi się jeszcze nie podobało? Z pewnością zakończenie i wulgarne opisy seksu, które były zupełnie niepotrzebne.
No i rzecz najważniejsza przez którą obniżyłam ocenę tej książki, a mianowicie strasznie mnie zdołowała. Rozumiem, że opisuje depresję, ale spodziewałam się jednak jakiejś nadziei.
Polecam przeczytać. Warto, choć nie będzie to doświadczenie przyjemne.