Tej jesieni Kraków nie zazna spokoju.
Jego żywiołem jest noc. To właśnie wtedy przemierza ulice Krakowa, szukając kolejnej ofiary. Potwór. Bestia. Wampir. Dziennikarze prześcigają się w nadawaniu mu pseudonimów, ale nikt nie wie, co nim kieruje. Królewskie miasto po raz kolejny musi zmierzyć się z potworem – i tym razem nie jest to smok… Bezwzględnego mordercę tropi para policjantów – doświadczona komisarz Alicja Starska i żółtodziób Paweł Czerski. Czy uda im się pokonać bestię? I jaką rolę odegrają w tej sprawie… scytyjscy wojownicy?
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2021-10-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Za możliwość poznania autorki dziękuję wydawnictwu Lucky, które przesłało mi książkę do recenzji. Przyznam się szczerze, że wcześniej nawet nie słyszałam nazwiska Tekieli. Czasem przeraża mnie fakt jak wielu nazwisk nie znam, a to mogą być naprawdę świetnie napisane książki. Tak było w przypadku mojej lektury, która okazała się rewelacyjną przygodą na dwa wieczory.
Akcja książki rozgrywa się w Krakowie, w jego ciemnych i niebezpiecznych zakamarkach. To właśnie w takich warunkach morduje Bestia, która bardzo brutalnie obchodzi się ze swoimi ofiarami. Pierwszymi ofiarami jest para nastolatków, których znalazł przypadkowy przechodzień. Sprawę przejmuje komisarz Alicja Starska i młody policjant Paweł Czerski. Parze pomaga cała komenda, bo Bestia zostawia za sobą bardzo dużo zmasakrowanych ciał. Policja czuje presję nie tylko wyższych szczeblem komendantów, ale także prasy i zwykłych obywateli.
Odnalezienie Bestii nie jest jednak proste. Na żadnym miejscu zbrodni nie ma wystarczających ilości dowodów, które wskazałyby mordercę. Dodatkowo w toku śledztwa okazuje się, że Starska i Czerski szukają potężnej postaci, która unosi się nad ziemią...
Kim jest tajemnicza postać, która stała się postrachem społeczeństwa?
Wow!!! To była naprawdę świetna książka! Akcja rozpoczyna się praktycznie od początku, od pierwszych stron. Nie zwalnia ani na moment. Ciągle gdzieś czai się mrok, morderca albo zmasakrowane ciało ofiary. Co sprawia, że książka jest właściwe nieodkładalna. ,,Moc krwi" napisane jest prostym, łatwo przyswajalnym językiem, co sprawia, że czyta się szybko i z rosnącym zainteresowaniem. Wprost nie można się oderwać od książki! Zakończenie... hmmm... Wg mnie jest otwarte, tak jakby Joasia miała zamiar napisać kolejny tom. Zobaczymy może kiedyś...
Książka przedstawia tak naprawdę chory umysł mordercy, dzięki któremu poznajemy odrobinkę historii. Joasia porusza historię scytów i ich wojowników. To ciekawe wątki, o których szczerze nie słyszałam wcześniej. Zawsze fajnie jest się czego nowego dowiedzieć nawet z krwawych kryminałów.
Na zakończenie polecam Wam tą książkę. A sama będę musiała coś jeszcze poczytać z dorobku Asi, bo czuję, że się polubimy.
Polecam
Dotychczas uwodziła powieściami obyczajowymi, które zachwycały nie tylko relacjami międzyludzkimi i były przepełnione emocjami, ale też pokazywały piękno otaczającej nas przyrody. Joanna Tekieli, bo o niej mowa, postanowiła jednak zaskoczyć czytelników i wydała... kryminał! Mocny i brutalny, z akcją osadzoną w Krakowie. Czy zachwyciła mnie podobnie jak w przypadku poprzednich książek?
Poszukuje mocy.
Ma misję.
Świadkowie twierdzą, że to diabeł! Lewitujący i postawny w czarnej pelerynie...
Morduje najczęściej młodych ludzi i wypija ich krew...
Krew ma moc!
Sprawę seryjnego mordercy z Krakowa prowadzi komisarz Alicja Starska, której do pomocy przydzielono dobrze rokującego żółtodzioba - sierżanta Pawła Czerskiego. Nikt nie bierze na poważnie jego przypuszczeń, że sprawcą może być wampir! Między ofiarami nie ma związku, morderca jest nieuchwytny, nikt niczego nie zauważa, na miejscu nie zostawia żadnych śladów...
Bestia.
Dracula.
Strach padł na mieszkańców... Boją się wychodzić po zmroku, ale brak potencjalnych ofiar tylko rozjusza sprawcę, traci siły... Zmuszony znaleźć źródło mocy, może popełni błąd?
Tropy prowadzą policjantów do szpitala psychiatrycznego, domu dziecka czy Instytutu Archeologii, bowiem ważnym elementem układanki stają się wojownicy scytyjscy. Błądzenie we mgle to w tym śledztwie "pasja" Starskiej i Czerskiego. Często trafiają na ślepe zaułki lub mur milczenia. Jednak z czasem maleńkimi kroczkami zaczynają zbliżać się celu... Tylko czy im się uda go dosięgnąć skoro jest ruchomy i całkiem sprytny?
Wow! W kryminalnym gatunku Joanna Tekieli czuje się jak przysłowiowa ryba w wodzie! Ta książka jest po prostu świetna. Dodatkowy plus za napięcie, które wciąż się potęguje a jako mieszkanka Krakowa miałam ciarki na plecach i wracając do domu po zmroku, rozglądałam się na boki, czy pośród drzew czy ciemniejszych zakamarków między budynkami nie czai się Bestia... Dawno nie odczuwałam w taki sposób żadnej książki.
Świetny, choć oczywiście nie do końca idealny, duet policyjny z każdym dniem coraz bardziej się zgrywa, by lepiej współpracować, ku chwale bezpieczeństwa obywateli. Choć oczywiście wpadki się zdarzają. Do tego gęsto ścielący się trup i inteligentny w swych działaniach przestępca, dostarczający mocnych scen z krwią i flakami. Równoważy to pojawiający się w książce humor czy opisy naszego pięknego Krakowa.
Żeby nie było zbyt lekko, w książce ukryło się kilka wątków dotyczących krzywdy ludzkiej. Z przerażeniem czytałam historie opisujące dramaty dzieci...
"Moc krwi" czyta się błyskawicznie, bowiem z niepokojem śledzimy poczynania coraz bardziej rozszalałego mordercy, miotających się policjantów, którym umykają ważne fakty a w "grę" zostają wciągnięci coraz bardziej niewinni...
Zakończenie było zaskakujące i nie przyjmuję do wiadomości, że nie będzie dalszego ciągu! :)
Podsumowując - "Moc krwi" to kryminał mocno trzymający w napięciu, obnażający umysły dotknięte chorobą psychiczną, przemoc domową, tajemnice skrywane latami czy bezsilność. Strach miesza się z przerażeniem, panika rozsiewa się po całym mieście a poczucie władzy i winy przeplatają się w szalonym tańcu. Nie popełniajcie błędu i nie pozwalajcie tej książce zbyt długo czekać na swoją kolej! Polecam!
Książki Joanny Tekieli to przede wszystkich piękne obyczajowe powieści z klimatem gór,pieknymi opisami przyrody i ogromem emocji.
Tym razem autorka przenosi nas do swojego ukochanego Krakowa i wciąga w śledztwo nad pewną tajemniczą sprawą.
Tej jesieni Kraków nie zazna spokoju.
Noc jest jego żywiołem i wtedy pojawia się na ulicach Krakowa szukając kolejnych ofiar.
Nowe ofiary osuszone z krwi. Kim jest morderca?
Kim są tytułowi scytyjscy kurhani?
Nazywają go wampirem, bestią, potworem.
Co nim kieruje?
Z pomocą przychodzi doświadczona policjantka Alicja Starska i przydzielony jej nowicjusz Paweł Czerski.
Bliskie mojemu sercu są książki Joasi. Z wielką ciekawością sięgnęłam po tą mroczną odsłonę. Była nie tylko mroczna ale i dosyć brutalna z ociekającą tu i ówdzie krwią. Autorka stworzyła psychopatycznego wręcz bohatera, skrzywdzonego w dzieciństwie, bez kregosłupa moralnego.
Ciekawa fabuła, mylne tropy, jesteśmy wodzeni na prawo i lewo. W efekcie końcowym i tak nic co sobie założyłam nie było tym co miało być.
Bardzo podobała mi się historia, która była wpleciona w fabułę o scytyjskich kurharach. Nie słyszałam o nich wcześniej, a tu proszę obok słynnego smoka mamy historię bardziej wiarygodną i realną.
Widać ogrom pracy jaki autorka włożyła aby nam ją przekazać.
Podsumowując książka bardzo mi się podobała. To było coś innego, coś nowego, coś krwawego i mrocznego.
Czy ktoś czytał? Jakie są wasze wrażenia po lekturze?
Zastanawiałaś/eś się może kiedyś jaką moc może posiadać krew, ludzka KREW ? Czy sądzisz, że dzięki spożyciu tego wspaniałego nektaru udałoby Ci się wzbić ponad szczyty niczym rajskiemu ptaku czując jednocześnie, że jesteś od teraz Panią lub Panem nowego o stokroć lepszego świata ?
Bez nałogów, bez przemocy, bez gwałtów, bez głupich nakazów i zakazów, chorób i innego zła, które często czai się za rogiem niczym sam Daniel Ksais.
A nie przepraszam, Wampir !🙊
Najciemniej jest zawsze pod latarnią.
Ponura jesień, która zawitała do Krakowa wyjątkowo sprzyja łowom miastowego potwora, który żywi się ludzką krwią stając się dzięki temu jeszcze silniejszym. Jest sprytny, silny, niebezpieczny i potrafi się dobrze maskować. Mieszkańcy Krakowa drżą na wieść o niebezpieczeństwie i poczynaniach nieudolnych policjantów, którzy starają się jak tylko mogą, doścignąć i schwytać tutejszego zabójcę, którego ostre kły zdołały przegryść tętnicę już niejednego mieszkańca.
Jak zakończy się ten koszmar ?
Czy komisarz Alicji Starskiej i Pawłowi Czerskiemu uda się w końcu wpaść na trop bezwzględnego zabójcy ?
Hmm przyznam, że gdyby ta historia była oparta na faktach, to od dziś już na pewno nie wystawiłabym nosa za drzwi.
Wystarczyło abym przeczytała pierwszy rozdział, po czym totalnie odpłynęłam. Taki dreszczyk przeszedł mnie po przeczytaniu kilku stron, że wiesziałam już, iż to dopiero początek. Autorka naprawdę bardzo dobrze opisała nawet te najbardziej krwawe zdarzenia. Rozpruwane ciał, poszarpane piersi, czy wydłubane oczy. Akcje jak z prawdziwego horroru, no po prostu genialnie, ale nie polecam zajadania przekąsek podczas lektury, kawa w zupełności wystarczy. Momentami czułam się jakbym zawitała na rzeźni.
Zagłębiając się w lekturę możemy na spokojnie kroczyć śladami zabójcy, który został przedstawiony jako osoba z ciężką przeszłością i niewątpliwie to ona odcisnęła na nim niemałe piętno. Obserwujemy zmagania krakowskiej policji oraz całe śledztwo, które momentami przez dłuższy czas stoi w miejscu. Nic nie jest łatwe, gdy ścigany tak dobrze zna wszystkie zakamarki królewskiego miasta.
Poczucie humoru naszego żółtodzioba Czerskiego jest momentami rozbrajające, wraz z komisarz Starską tworzą zgrany duet, choć początek współpracy mógłby zostać odebrany nieco inaczej. Wplecionie historii nawiązującej do scytyjskich wojowników jest czymś bardzo zaskakującym. Kim byli? W co wierzyli? Tego możecie się dowiedzieć z książki, a także poznać zakończenie całej wampirzej historii.
Dzisiaj podzielę się z wami recenzją książki, którą miałam zaszczyt objąć patronatem. Powiem tylko tyle, że jest to niezwykle ciekawa, mega mocna, pasjonująca i emocjonująca powieść z gatunku sensacja-kryminał.
Autorka w genialny sposób stworzyła historię tak wciągającą i to już od pierwszych zdań, że człowiek nie jest w stanie przerwać lektury chociażby na moment. Zarwałam przez nią noc, gdyż moja ciekawość rozbudzona została do maksimum i ogromnie chciałam poznać zakończenie.
Zaintrygowani? To cudownie. Poznajcie panią komisarz Alicję Starską, która wraz z innymi policjantami próbuje rozwikłać zagadkę brutalnych morderstw, które mają miejsce w przepięknym Krakowie.
Wampir czy też bestia, jak nazwano mordercę, jest bezwzględnym krwiopijcą, który wysysa krew ze swych ofiar i przeraża mieszkańców miasta Kraka. Żmudne śledztwo naprowadza stróżów prawa na pewny trop, który ma związek ze scytyjskimi wojownikami.
Czy krwiożerczy potwór jest istotą żywą? Dlaczego to monstrum wypija ludzką i zwierzęcą krew? Jaki cel ma do osiągnięcia bestia? Czy Alicja i jej partner Paweł rozwiążą sprawę i schwytają siejącego chaos wampira?
Muszę przyznać, że nie pamiętam kiedy czytałam tak fascynującą powieść, która rozbudziła moje zmysły, wywoła strach, przerażenie aż miałam gęsią skórkę a włosy na rękach stanęły dęba. Byłam tak zafascynowana historią i pod takim wrażeniem, iż mimo, że skończyłam tę lekturę kilka dni temu, to nadal o niej rozmyślam i przeżywam.
Zapewniam was, że „Zew krwi” jest prawdziwą ucztą dla koneserów tego gatunku i nie tylko. Jeśli macie mocne nerwy, nie przeraża was lejąca się krew i wiele trupów, to ta lektura jest idealna. Dzięki lekkiemu i przystępnemu stylowi autorki, która w tak plastyczny sposób przedstawiła tę opowieść, miałam wrażenie jakbym była jedną z bohaterek i na własne oczy widziała wszystkie poszczególne sceny.
Wstyd się przyznać, że wcześniej nie znałam żadnych z dzieł pani Tekieli, jednak po tej pozycji w ciemno sięgnę po pozostałe jej powieści. Was zachęcam do przeczytania tej mrocznej książki. Polecam ją wam z całego serca i wiem, że nuda wam przy niej nie grozi. Przeczytacie?
Gdybym miała przyznawać gwiazdki za ilość trupów oraz okrucieństwo, z jaką zostaje zadana śmierć, to "moc krwi" byłaby naprawdę wysoko. Jednak w thrillerze przede wszystkim powinien być klimat, a tego dla mnie nie było. Nie czuć grozy, choć morderca jest bardzo nietypowym osobnikiem, nie czuć lęku, choć zbrodnie są częste i brutalne. Autorka w jednej scenie "pokazała" sprawcę, który musiał wyjść z kryjówki w środku dnia, a jedyną reakcją był... brak reakcji, więc gdzie ci zastraszeni krakowianie? Praca policji to również kompletna pomyłka, ustalają jedno, robią zupełnie coś innego. Jeszcze, żeby te czynności do czegoś prowadziły, no ale nie prowadzą, a ofiarami można by wypełnić osiedle mieszkaniowe, więc mnie tu sporo zgrzytało.
Mocną stroną powieści jest kreacja mordercy, postać, w której misję naprawdę można uwierzyć. Można dopuścić do siebie myśl, że taką osobę druga, podobnie myśląca, może ukształtować. Sama historia Scytów jest ciekawa, dobrze wpleciona w fabułę, natomiast nie wiem, czy ratuje wszystko inne. Jak dla mnie — nie.
Moja pierwsza książka autorki, która wpadła w moje ręce. Całkiem niezły kryminał chociaż krew płynie tu nawet nie strumieniem a rzeką, mnóstwo morderstw i pogoda, która utrudnia prowadzenie śledztwa. I jest to kolejna pozycja, w której przeszłość ma ogromny wpływ na bohatera. Jego dzieciństwo go tak ukształtowało i brak reakcji ludzi, którzy wiedzieli o tym co się dzieje w jego, i nie tylko jego, życiu. Morderca jest nieuchwytny, nie zostawia śladów, nikt go nie widział. Co sprawiło, że w końcu popełnił błąd? I czy to prawda, że historia lubi się powtarzać? Przeczytajcie.
W Krakowie popełniono krwawe morderstwo, wkrótce pojawiają się następne. Czy w mieście pojawił się wampir? Na te pytania stara się odpowiedzieć komisarz Anna i żółtodziób Paweł. Dowcipna, interesująca, szybko się czyta.
"Moc krwi. Zew scytyjskich kurhanów" Joanna Tekieli Wydawnictwo Lucky, to pełna mrocznych scen historia osadzona w Krakowie. Byłam bardzo ciekawa tej książki i nowej odsłony autorki. Książka wciągnęła mnie od pierwszej strony i trzymała w napięciu do samego końca. To była niesamowita uczta czytelnicza.
"... rzucił okiem na ciało dziewczyny i oddalił się w głąb ulicy nasycony, szczęśliwy. Czuł, jak móc wypełnia go od środka, potężna nieograniczona."
W Krakowie dochodzi do brutalnych zabójstw. Komisarz Alicja Starska i żółtodziób Paweł Czerski, muszą jak najszybciej znaleźć sprawcę makabrycznych zbrodni. Sprawa jest skomplikowana, ponieważ morderca pozostawia po sobie zbyt mało śladów, utrudniając tym pracę Policji. Do mediów przeciekają różne informacje, miasto ogarnia chaos i strach. Siejąca postrach Bestia, Wampir czy Potwór ma misję do spełnienia - mrok i wypita krew ma go doprowadzić do osiągnięcia celu.
"Widział żyły pulsujące na jej długiej szyi, czuł zapach perfum, potu i przerażenia, a przede wszystkim - czuł, jak wzywa go jej krew. - Krew to moc -, wycharczak jej do ucha i wbił kły w jej szyję".
Czy poszlaki doprowadzą Alicję i Pawła do rozwiązania krwawych morderstw? Czy Bestia popełni błąd i uda się ją złapać? Co jest motywem zbrodni?
Autorka zaserwowała nam ciekawą fabułę. Kryminał osadzony w Krakowie, pełen ciemnych zaułków, uliczek i Bestia, którą tropią policjanci. Dodatkowo ogromna presja społeczeństwa i przełożonych nadawała klimatu całej historii. Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak świetnej książki. Kartki same się przewracały, tak bardzo chciałam poznać rozwiązanie tej krwawej zagadki.
Jeśli lubicie książki z dużą dawką emocji i grozy, jest to pozycja w sam raz dla Was.
Ja czytając książkę czułam się jakbym była w środku akcji, będąc obserwatorem. Uczucie strachu nieraz wywoływało dreszcz na plecach. Przyznam szczerze idąc do pracy, po zmroku obserwowałam czy z jakiegoś zakątka nie wyskoczy mi Bestia ze szponami....
Moc krwi to moje pierwsze spotkanie z Autorką, i muszę przyznać, że ogromnie się cieszę, ponieważ weszłam w twórczość Autorki z czystą kartą! Nie mam porównania do jej powieści obyczajowych, i nie wiedziałam czego się spodziewać.
Moim zdaniem Autorka nie różni się od autorów piszących thrillery na co dzień! Wcale nie było to wymuszone, wręcz przeciwnie. Szanuję to, że mogłam dowiedzieć się czegoś takiego jak Scytyjscy wojownicy!
Alicja Starska jest policjantką, od długich lat pracuje sama, bez partnera i jest jej z tym dobrze. Pewnego dnia szef przydziela policjantom stażystów w związku z tym, że muszą przyuczyć się do zawodu, tak też Paweł młody policjant trafia pod skrzydła doświadczonej Alicji. Paweł ma szczęście lub pecha, od razu trafia na bardzo mocną sprawę! Po ulicach Krakowa grasuje Bestia, prawdziwy potwór.. zabija ludzi w bardzo brutalny sposób, przy czym jest bardzo ostrożny i nie tak łatwo wpaść na jego trop.
Bohaterowie są wspaniale przedstawieni, da się ich lubić. Dialogi są bardzo żywe, świadome, nie ma niczego za dużo i za mało!
Czuć dreszcz na plecach, w wielu momentach oglądałam się za siebie! Tego właśnie wymagam od prawdziwego thrillera. Pomysł też na najwyższym poziomie, jest wiele wątków ale nie da się tutaj pogubić.
Po przeczytaniu tej książki, zostało mi w głowie jeszcze kilka pytań.
Mam nadzieję, że to nie koniec. Chętnie przeczytam jeszcze książkę tego gatunku spod pióra Autorki.
Zapraszamy do przytulnego dworku, w którym czas płynie niespiesznie i każdy może odnaleźć siebie. Drzewie to mała wioska położona w malowniczej okolicy...
CZY W ZACISZU DĘBOWEGO UROCZYSKA NINA ODNAJDZIE UKOJENIE I PRZESZŁOŚĆ PRZESTANIE JĄ ŚCIGAĆ? Nina jest życiowym rozbitkiem. Po ciężkich przeżyciach wciąż...