Jan ma dwadzieścia lat i postanawia wszystko zostawić – studia, rodzinę, znajomych. Pakuje do plecaka kilka najpotrzebniejszych rzeczy i odchodzi. Chce być radykalny. Rozpiera go duma z decyzji porzucenia dotychczasowego życia. Chce rozstrzygnąć ostatecznie o swoim losie, ulokować siebie po dobrej stronie świata, ofiarując Bogu całego siebie. Zostać mnichem, nieść dobro i pomoc. Wstępuje do klasztoru i zmienia imię na Benedykt.
Rzeczywistość nie jest jednak równie czysta jak przekonania młodego i naiwnego duchownego. Widzi wokół siebie narastającą pustkę wewnętrzną, wydrążenie z życia, które znajduje religijne uzasadnianie w teoriach teologicznych i mistycznych.
Tadeusz Bartoś – w swojej pierwszej powieści – opisuje bohatera od początku jego drogi w katolickim zakonie, ukazuje sposoby zaangażowania, czy może raczej „wkręcenia” go w tryby zakonnego życia. Przedstawia jednostkę naginaną do jednowymiarowego i niepodważalnego postrzegania świata – jedynego słusznego. Opisuje także kolosalne rozczarowanie. Proces przenikania do świadomości Benedykta elementów krytycznych, kwestionujących totalną, przytłaczającą prawdę religijnego uwiedzenia. Drogę do postanowienia, aby opuścić tę destrukcyjną, manipulacyjną, zamkniętą grupę religijną.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2019-03-20
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 272
Przeczytane:2019-11-12, Ocena: 3, Przeczytałam,