To lato będzie miało smak halloumi.
Pasją Frei jest gotowanie i choć pracuje w restauracji Taste of the Mediterranean, nie czuje się tam doceniana. Gdy sernik według jej autorskiego przepisu pojawia się w menu, ale zostaje podpisany imieniem kolegi, wściekła i zawiedziona Freya rzuca pracę, a przy okazji także swojego chłopaka. W tym samym czasie dostaje wiadomość o zakwalifikowaniu się do wymarzonego konkursu kulinarnego.
Freya wyjeżdża na daleką i nieziemsko piękną cypryjską wyspę, gdzie w towarzystwie sześciorga współzawodników będzie oddawać się kulinarnej pasji w lokalnej tawernie. Słońce, plaża i wyjątkowy smak kuchni śródziemnomorskiej - w tej chwili o niczym więcej nie marzy. A z całą pewnością nie potrzebuje faceta! Najważniejsze jest przecież zwycięstwo w konkursie. Tylko czy Freya będzie w stanie kierować się rozsądkiem? A może nowe, pobudzające wyobraźnię smaki sprawią, że zapomni o całym świecie?
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2022-07-13
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: You Had Me at Halloumi
Freya Butterly kocha gotować. Jej marzeniem jest wygrana w wielkim konkursu kulinarnarnym, a także spotkanie z Talią Drakos, której jest największą fanką.
Pewnego dnia Freya odkrywa, że zakwalifikowała się do konkursu Złotej Łyżki. Tak więc rzuca pracę, w której nikt jej nie docenia i przy okazji swojego faceta...
...wyrusza na Cypr! A tam, razem z innymi uczestnikami stoczy prawdziwy bój! Czy jej marzenie o wygranej ma szansę się spełnić?
Piękne widoki, aromat kuchni śródziemnomorskiej... i oczywiście halloumi! 😁
Jak zakończy się ta cypryjska przygoda?
Ależ to była pyszna historia!
Tak, dokładnie - przepyszna!
Podczas lektury, przez cały czas czułam piękne zapachy i cudowny smak potraw przygotowywanych przez bohaterów powieści. Oczyma wyobraźni widziałam prezentowane dania. Najprawdziwsza uczta!
Zdradzę Wam, że wielokrotnie burczało mi w brzuchu, z chęcią skosztowałabym tych wszystkich pyszności 😁
"Miłość ma smak halloumi" to idealny romans na lato. Cypr, wyjątkowy klimat, a do tego rodzące się uczucie...!
Nie zapominajmy o konkursie kulinarnym i rywalizacji między jego uczestnikami. Bardzo interesujący motyw, pierwszy raz spotkałam się z tym w książce. Powiem szczerze, chwilami miałam wrażenie, jakbym oglądała program telewizyjny i kibicowała uczestnikom, a tym którzy nie wzbudzili sympatii - życzyła porażki. I oczywiście z niecierpliwością czekałam na finał konkursu. Kto wygra?! Czy będzie to Freya? Naprawdę świetnie się bawiłam!
Ginger Jones zabrała mnie w cudowną podróż! Kulinarną podróż. Lekki, przyjemny styl autorki sprawił, że chłonęłam tę książkę błyskawicznie. Bardzo dobrze poprowadzona fabuła, barwni bohaterowie i przyjemne zakończenie.
Będzie ciekawie, namiętnie ale i zabawnie! A przede wszystkim - smacznie! 😁
A o co chodzi z serem halloumi?
Musicie to odkryć sami, sięgając po ten tytuł! Dobra zabawa gwarantowana! I najważniejsze - radzę zaopatrzyć się w jakieś smakołyki. Dlaczego? Ta powieść sprawi, że będziecie baardzo głodni 😉
Wielki plus za piękne wydanie!
Zdecydowanie polecam! Znakomita uczta czytelnicza 😍
"Tęcza nie składa się tylko z czerwieni, żółci i błękitu. Potrzebne są wszystkie kolory, by powstało pełne spektrum, podobnie jak konieczne są wszystkie smaki, żeby stworzyć potrawę."
"Miłość ma smak halloumi" to iście smakowita i wakacyjna pozycja! Słoneczna wyspa, konkurs kulinarny i bohaterka, z której perspektywy prowadzona jest historia. Książka jest podzielona na trzy części, gdzie autorka przedstawia nam kolejne wydarzenia.
Zaczynamy z przytupem, bo od restauracji A Taste of the Mediterranean i pracującej tam Freyi, która po pewnym incydencie z sernikiem, rezygnuje z posady (i przy okazji ze swojego chłopaka, ugh). Nie ma tego złego... kobieta dostaje wiadomość o zakwalifikowaniu się do konkursu kulinarnego pod ciekawą nazwą 'Złota Łyżka'. Pakuje manatki i wyrusza na cypryjską wyspę, gdzie będzie oddawała się pasji do gotowania. A może i spotka ją tam coś więcej...
Od kiedy zobaczyłam zapowiedź tej książki, wiedziałam, że będzie musiała znaleźć się w mojej biblioteczce. "Miłość ma smak halloumi". Halloumi! Czy to nie jest tytuł idealny? Jeśli nie wiecie, ja bardzo lubię gotować/ piec, dlatego tak łatwo odnalazłam się w tej historii. Dzięki Freyi i cypryjskiemu konkursowi poznałam masę nowych produktów oraz posiłków, z których są przygotowywane. Nabrałam inspiracji, przy okazji kilkakrotnie łapiąc się na tym, że szukałam po domu czegoś do zjedzenia podczas lektury (nie czytajcie jej na głodniaka!). Ciekawym dodatkiem do kontekstu kulinarnego jest tabelka uczestników, która przewija się przy kolejnych konkurencjach. A te w niektórych przypadkach, ktoś zaczyna sabotować🤫
Jak dowiadujemy się z powieści Jones, halloumi jest trudnym do przyrządzenia serem🧀 I trochę tak jest z tą książką. Jest ona pełna ciepła, prześwietnego humoru oraz kolorów, jednak skrywa równie wiele trudnych tematów. Alkoholizm, choroba bliskiej osoby czy typowa presja środowiska. Freya nie ma łatwo, jednak to właśnie gotowanie dostarcza jej siły do dalszego działania. Już teraz Wam powiem, że na swojej drodze spotyka masę inspirujących osobowości, które nieco zamieszają w jej życiu.
"Miłość ma smak halloumi" to historia dla tych, którzy potrzebują oderwać się od swojej codzienności. Chcą poznać nowe przepisy na egzotyczne dania. Albo po prostu dla tych, którzy kochają ser halloumi. Ja polecam ją każdemu, bez wyjątków, bo uważam, że wszyscy zasługujemy na odrobinę kolorów w swoim życiu.
>>>Dziękuję wydawnictwu za możliwość zrecenzowania tej pysznej książki!
Szukacie idealnej książki na wakacje? Połączenia romansu i kulinarnych smaków ? w takim razie przedstawiam Wam powieść "Miłość ma smak halloumi", tylko od razu uczulam, nie czytajcie tej książki jeśli jesteście głodni! ;) Freya od dziecka uwielbia gotować i wie, że pasja i ciężka praca w końcu się jej odpłaci. Jednak gdy w restauracji w której pracuje ktoś inny podpisuje się jej daniem stwierdza, że ma dość wszystkiego, pracy, chłopaka i życia. Szczęśliwie dostaje informację o zakwalifikowaniu się do konkursu, o którym od dawna marzyła. Wyjazd na cypryjską wyspę, współzawodnictwo, śródziemnomorska kuchnia, morze i plaża to dla niej coś nowego. Czy będzie w stanie pokonać wszystkich i zdobyć główną nagrodę? Ohh jeśli lubicie kuchnie grecką nie czytajcie tej książki, a na pewno nie na głodniaka. Ileż tam było dobrego jedzenia, aż mi ślinka ciekła. Dorzućmy do tego historię młodej kobiety, która na kartach powieści i podczas podróży życia dojrzewa, spełnia swoje marzenia, odkrywa uroki zazdrości czy chamstwa. Podobało mi się to, że autorka na pierwszym miejscu stawiała dobro bohaterki, to jaka jest naprawdę i jakie emocje jej towarzyszą. Wątek romantyczny potraktowany został troszkę gorzej, zabrakło mi większej chemii pomiędzy bohaterami, rozmów czy emocji ale mimo wszystko bardzo polecam tę książkę ?
Freya kocha gotować. To jej pasja i praca. Pracuje w restauracji, która nie jest jednak spełnieniem jej ambicji. Kiedy szef kuchni jej sernik podpisuje swoim nazwiskiem, Freya rzuca pracę, a przy okazji i chłopaka, który zamiast stanąć po jej stronie, uważa, że nic się nie stało. Freya nie ma czasu na rozpaczanie i rozpamiętywanie tej sytuacji. Dostała informacje, że zakwalifikowała się do konkursu kulinarnego, o którym zawsze marzyła. Konkurs odbywa się na małej cypryjskiej wysepce. Odkrywa tam cypryjskie smaki, korzysta z pięknych plaż i gorącego słońca. I poznaje przystojnych braci Bazigou. Czy w takich okolicznościach przyrody Frei będzie w stanie, skupić się na wygraniu konkursu?
"Miłość ma smak halloumi" to świetna, lekka i pyszna lektura na lato. Wbrew pozorom to nie romans odgrywa tu główną rolę, a kuchnia i gotowanie. Kucharze codziennie muszą coś gotować, a czytelnik poznaje skomplikowane nazwy greckich przysmaków. Jest rywalizacja, czasami ostra i tabele punktowe.
Bohaterka jest interesująca, ale momentami też irytująca. Mimo młodego wieku ma już spory bagaż doświadczeń. Autorka poruszyła przy tym trudny temat choroby psychicznej rodzica i trudnego dzieciństwa. Frey pomogła przetrwać jedna z nauczycielek, która zaraziła ją pasją do gotowania.
Rywale Frey to również ciekawe osobowości. Chociaż na początku ciężko było mi się odnaleźć w tej grupie. Z czasem było łatwiej.
Urozmaiceniem w lekturze są wymiany SMS Frey z przyjaciółką. Małym minusem jest spora ilość opisów przyrody i potraw. Plusem jest bardzo wakacyjny klimat, szczypta humoru i fajne zakończenie.
"Miłość ma smak halloumi" to bezsprzecznie najsmaczniejsza książka tego lata. Znajdziemy w niej tak wiele miłości do dobrego jedzenia, że trudno to ubrać w słowa. Ale Autorka postarała się także, by ten główny nurt książki był nam jak najlepiej oddany i zamieszcza naprawdę dużo elementów kulinarnych, które sprawiają, że mamy ochotę sami wypróbować rady zamieszczone na kartach powieści. Oczywiście, nie zabraknie tu świetnie opisanego romansu typu slow-burn, którego nawet główna bohaterka się nie spodziewała. Rozwój jej relacji z uroczym cypryjczykiem jest naprawdę przekonujący, a podczas obserwacji tej miłości mamy wrażenie jakby życie bohaterki trafiło wreszcie na odpowiednie dla niej tory. Dawno nie spotkałam się z tak dobrym, ciepłym i ciekawym przedstawieniem początków związku dwojga ludzi. I wydawać by się mogło, że to całość fabuły tej wakacyjnej książki, lecz nic bardziej mylnego. Bowiem Autorka zadbała o to, by główne postaci, tj. Freya i bracia Bazigou, nie pozostali nieskomplikowanymi, papierowymi bohaterami, którzy łatwo odejdą w niepamięć. To ludzie z krwi i kości, o ciekawej historii, niosący na swoich barkach doświadczenia, które poniekąd ich stworzyły. W książce znajdziemy także poruszony ważny wątek zaburzeń psychicznych, odbierania ich przez społeczeństwo oraz wpływu, jakie mają one na bliskich chorej osoby. A całokształt powieści umiejscowiony jest w pięknych, niezapomnianych i szalenie działających na wyobraźnię cypryjskich klimatach. Muszę jeszcze wspomnieć o świetnie przedstawionej, bardzo realistycznej, rywalizacji między uczestnikami konkursu kulinarnego. Jest ona napisana tak ciekawie, że autentycznie się w nią angażujemy, otrzymujemy szereg skrajnych, a jednocześnie intrygujących postaci i ten element naprawdę jest genialnie poprowadzony. Czego chcieć więcej od lektury? Gorąco zachęcam do jej przeczytania, jest naprawdę wyjątkowa pod wieloma względami.
Freya uwielbia gotować. Niestety w restauracji, w której pracuje, jest niedoceniana. Pewnego dnia sernik jej autorstwa zostaje włączony do menu, lecz zostaje podpisany... imieniem kolegi. Ten moment popycha kobietę do natychmiastowych i odważnych zmian. Freya postanawia zawalczyć o siebie i rezygnuje z pracy oraz nieudanego związku. Wyrusza na cypryjską wyspę, by wziąć udział w wymarzonym konkursie kulinarnym.
Czy w wirze kuchennych zmagań i przy akompaniamencie brzęczących sztućców kobieta znajdzie też miejsce na nowe uczucie?
??
Napis na okładce to sama prawda. ,,Miłość ma smak halloumi" rzeczywiście jest najsmaczniejszym romansem na lato. Śródziemnomorska kuchnia i cypryjski klimat przeniosły mnie w zupełnie inny świat, w którym od razu wygodnie się rozsiadłam.
Bardzo przypadła mi do gustu błyskotliwa, pełna humoru narracja, a ciekawa fabuła książki nie pozwalała na nudę. Szczególnie intrygował mnie wątek uczestnika konkursu, który sabotował potrawy konkurentów.
Wątek romantyczny był bardzo lekki, wakacyjny i uroczy, a związane z nim przemyślenia Freyi niejednokrotnie mnie rozbawiały.
Polecam książkę każdemu, kto szuka rozluźniającej, zabawnej lektury na gorące wakacyjne dni. Ostrzegam tylko, że powieść ogromnie rozbudza apetyt ?
Przeczytane:2022-11-06,
Tytuł: "Miłość ma smak halloumi"
Autor: Ginger Jones
Data premiery: 13.07.2022r.
Wydawnictwo: Kobiece
.
.
Jeżeli zaś chodzi o "Miłość ma smak halloumi"... to jest to na pewno dobra pozycja na jesienne wieczory. Rozgrzeją Was cypryjskie klimaty i różne pyszne potrawy. Okładka jest słodka i przyciągająca wzrok :)
Zaś środek...
Między nami nie było większego przyciągania🤷♀️ Nie wiem dlaczego. Czytałam różne opinie i myślałam, że będzie iskra, ale niestety...
.
.
O czym było?
Freya kocha gotować. Jest to jej pasja, lecz tam gdzie pracuje nie jest doceniana. Pewnego razu w menu pojawia się sernik jej autorskiego przepisu, lecz... zostaje podpisany imieniem kolegi. Wściekła dziewczyna rzuca pracą, a przy okazji zostawia również swojego dotychczasowego chłopaka. Dziwnym trafem akurat w tym samym momencie otrzymuje wiadomość, że zakwalifikowała się na wymarzony kurs kulinarny...
.
No i wyjechała...
Na cypryjskie wyspę.
Było jej tam dobrze.
Ten klimat...
Te widoki...
I wygrana w konkursie - na to liczyła...
Nic więcej jej do szczęścia nie potrzeba...
Ale czy na pewno?
.
Czy rywalizacja i miłość idą ze sobą w parze?
Pomimo tego, że między nami nie było większego przyciągania to Wam polecam byście przekonali się sami i wybrali w tę kulinarną podróż:)