Wydane w jednym tomie trzy wspólczesne powieści obyczajowe :
-Miłość i medycyna
-Barbara, miłość i medycyna
-Miłość i medycyna po raz trzeci
Wydawnictwo: 0
Data wydania: 1989 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: Miłość i medycyna. Czści 1,2,3
Język oryginału: polski
Kolejne moje '' przykurzątko '' zaliczone. Są to trzy części powieści, w jednym tomie. Dzięki temu możemy spojrzeć na problem rozpadającego się małżeństwa z trzech rożnych perspektyw . W części pierwszej narratorem jest Michał Biernat, 54 letni lekarz z już ugruntowaną pozycją zawodową, który rzuca ordynaturę w poważnym szpitalu i osiada w nowym ośrodku zdrowia gdzieś na prowincji . Powodem jego decyzji jest tocząca się właśnie jego sprawa rozwodowa. Część druga to spojrzenie na sytuację oczami zdradzonej żony, Barbary, jej myśli uczucia, uczynki . W części trzeciej autor oddaje głos dwudziestoletniemu synowi owego małżeństwa, Andrzejowi. Chociaż relacje chłopaka dotyczą bardziej wyprawy na '' saksy '' do Anglii niż rozwodu rodziców, chociaż tego też, w mniejszej części . Książka została wydana w roku 1989, w roku w którym sporo się działo w naszym szacownym kraju . Zaczęła się '' odwilż '', można było wyżej podnieść głowę i opadnięte ramiona i pisać trochę bardziej prawdziwie . Jednak, niestety autor zdeklarowany członek partii od 1963 roku, napisał swoje powieści gloryfikując socrealizm . W ich treści wyraźnie daje się zauważyć jakie to partia miała jedynie słuszne założenia, jak to w niczym nie przeszkadzała, a wręcz nawet pomagała . W ogóle angielski kapitalizm szczerzy kły i jest zły obskurny i taki niesprawiedliwy , w przeciwieństwie do obecnego ówcześnie u nas socjalizmu który był taki przyjazny, dobry i sprawiedliwy, że sami widzimy co z tego wszystkiego wyszło . Ale wracając do książki. Swoich bohaterów, Kopczyński uczynił niemal idealnymi . Michał Biernat lekarz z powołania którego chwalą wszyscy pacjenci i który jest tak uczciwy, że jak to się mówi popularnie '' nie bierze '' . Owszem, nie bierze kiedy nie potrzebuje, bo jak potrzebował mieszkania, to je '' wziął '' po znajomości i nawet się nie zająknął że może to mało uczciwe .Barbara, żona Michała , to też wprost święta kobieta , tylu facetów jej się umizguje, a ona niewzruszona jak skała, nawet jak już wie że mąż ją zdradza z prawie dwadzieścia lat młodszą pielęgniarką , dalej jest taką cnotką niewydymką .Jedynie Andrzej, trzeci komentator życia swojej rodziny , jest w miarę '' normalnym '' nastolatkiem , chociaż to właśnie on będąc w Anglii na saksach postrzega tamten kapitalizm jak raroga z czerwonymi z nienawiści oczami . Żadna z tych postaci nie przypadła mi do gustu, Michał podstarzały pan doktorek , o takich jak on , moja babcia mawiała kiedyś '' Głowa siwieje, dupa szaleje '' . Barbara rozmemłana pani ekonomistka która sama nie wie do końca czego chce . No i te dzieci, nie do końca rozumiejące co się dzieje między rodzicami . Zdezorientowane i pozostawione samym sobie z tą dezorientacją . Postać głównego bohatera Michała Biernata, jak i autora tej książki Edwarda Kopczyńskiego nie podoba mi się jeszcze z jednego względu . Nigdy nie uzyska mojego szacunku i sympatii osoba która weekendowo uprawia hobby w postaci zabijania bezbronnych zwierząt . Takim osobom mówię zdecydowane NIE i omijam je szerokim łukiem . A '' pan '' Kopczyński, stuletni już prawie staruszek (nie znalazłam nigdzie w internetach wzmianki że umarł) właśnie to czynił . Nie mam więc szacunku, ani dla niego , ani dla jego skądinąd miałkiej powieści .
Ta strona opowieści jest jakaś smutniejsza. I to nie tylko dlatego, że Barbara w pewnym stopniu sprowokowała rozpad swojego związku z Michałem chociaż wcale nie chciała się rozwodzić. Smutne jest to jak dwoje kochających się ludzi potrafi sobie robić emocjonalną krzywdę. I jak potem nie potrafią z tego wybrnąć bo jakaś resztka dumy i godności im nie pozwala. Ciekawi był też spojrzeć na tło społeczno-obyczajowe w tamtych czasach. Dzisiaj mało kto podważa znaczenie pracy w domu. Mężowie wiedzą, a żony mówią głośno, że te wszystkie rzeczy w domu nie robią się same. Że to nie jest właściwość budynku, że jest czysto i pachnąco. Kobiety wymagają poszanowania swojej pracy. A przecież dziś mamy mnóstwo środków i urządzeń ułatwiających nam te czynności. Kobiety w latach 50/60 to dopiero miały przerąbane. Podłogi na kolanach, dywany kapustą, gary piaskiem, ługiem, sodą, pranie we Frani :-). Barbara tak właśnie miała, ale Michał był przekonany, że te wszystkie rzeczy dzieją się same, dzieci się same sobą opiekują i po czym ta żona jest zmęczona, że nie ma ochoty na seks (?). Do tego te głupie poradniki życia rodzinnego. Mąż "może", a żona "powinna" . Szkoda mi jej trochę, ale widać było, że bardzo kocha męża i jemu też zaczęło brakować życia rodzinnego, zwłaszcza jak musiał sobie sam zacząć gotować.
Michał, doświadczony lekarz, porzuca miasto oraz rodzinę. Podejmuje pracę w prowincjonalnym ośrodku zdrowia i związuje sie z nową partnerką. Boryka się...
Przeczytane:2017-09-12,
W sumie to nie wiem co napisać, bo ta książka nie jest jakaś spektakularna. Można powiedzieć, że to taka zwykła historia. Szanowany doktor postanawia rozwieść się z żoną i związać z nową partnerką. Porzuca pracę w szpitalu i przenosi się do ośrodka na prowincji wtedy jego nowa dama zaczyna mniej delikatnie naciskać na przyspieszenie rozwodu i ogólnie stroi fochy. Nasz bohater znajduje wytchnienie w polowaniach, pracy i wspominaniu całkiem udanego małżeństwa. Z akcją przeplatają się też jego wspomnienia z wojny. Pomimo tego, że z opisu może wydawać się nudna, czyta się świetnie, a akcja jest płynna.