Wydawnictwo: Bernardinum
Data wydania: 2017-02-01
Kategoria: Przygodowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Język oryginału: polski
Ilustracje:Agnieszka Rajczak-Kucińska
Wielka przygoda, zaginie skarby, niebezpieczne wyprawy do najpiękniejszych zakątków naszego kraju, konfrontacja dobra ze złem i moc dobrego humoru - czyż można chcieć czegoś więcej od współczesnej polskiej literatury przygodowej, zarówno dla młodego, jak i dla starszego czytelnika:)? Otóż nie można, a nawet jeśli, to po cóż szukać..., skoro wszystko to znajdziemy tu i teraz w najnowszej powieści Przemysława Corso - "Miasto złodziei", będącej zarazem drugą odsłoną cyklu pt. "Archeolog Robert Karcz", który to ukazuje się nakładem Wydawnictwa Bernardinum.
Lektura tej książki przenosi nas tym razem do Legnicy, gdzie to nasz ulubiony łowca przygód, miłośnik awantur i świetny złodziej zabytków postanowił, głównie na życzenie swojej siostry, w pewnym sensie się ustatkować. Ustatkować, przyjmując posadę nauczyciela historii w miejscowym gimnazjum i z trudem radząc sobie z ową stagnacją w swoim życiu... Na szczęście, albo też i niestety, stan ten nie trwa długo, gdy to najpierw Karcz zostaje brutalnie napadnięty, a następnie uratowany przez tajemniczego Pana Devraux... W tym samym czasie w szkole pojawia się pewien młody bibliotekarz, rozkochany w historii w nie mniejszym stopniu niż Robert i mający w związku z tym pewną ważną sprawę do naszego archeologa... Sytuacja wydaje się jeszcze ciekawsza, gdy oto w Legnicy i jej okolicach rozgrywa się seria tajemniczych włamań, sugerujących iż ktoś bardzo usilnie czegoś poszukuje... Jak się wkrótce okaże, wszystkie te wątki prowadzą do pewnego zaginionego przed wielu latu konwoju...
"Miasto złodziei" to kolejna świetna, intrygująca, przepełniona barwną akcją opowieść spod znaku literatury awanturniczo-przygodowej, stanowiącej naszą polską odpowiedź na "Indianę Jonesa" i inne tego typu historie. Opowieść łączącą w sobie wspominaną już przygodę z wątkami kryminału, akcji i literatury komediowej, spod znaku tej jak najbardziej inteligentnej i czarnej;) Co ważne, ten drugi tom cyklu Przemysława Corso stanowi w 100% polską opowieść, rozgrywającą się w naszym kraju, wiążącą z naszą historią i opartą w głównej mierze na polskich bohaterach. Dobra zabawa, moc wrażeń, ciekawi bohaterowie, intrygujący finał i jak zawsze wielce efektowne wydanie - oto najkrótsza recenzja tej pozycji:)
Fabuła tej książki porywa nas już od pierwszej swojej strony, oferując najpierw delikatne wprowadzenie i przypomnienie realiów z życia naszego głównego bohatera i jego bliskich, a następnie serwując już wielką przygodę, nagłe zwroty akcji i moc dramatycznych wydarzeń, zarówno tych stricte "fizycznych" na czele, jak pościgi, walki, eksplorowanie tajemniczych podziemi itd, jak i również tych bardziej natury intelektualno - detektywistycznej, opartych na kojarzeniu faktów, poszlak, strzępów informacji, składających się na prawdę o włamaniach i zaginionym konwoju. Wszystko to sprawia, iż całość czyta się bardzo szybko, lekko i z wielką ciekawością, zaś spektakularny finał pozostawia nas w wielkim zadziwieniu...:)
Tak jak to miało miejsce w pierwszej odsłonie tego cyklu, tak i tym razem książka ta zawdzięcza bardzo wiele wykreowanym tu postaciom, stanowiącym de facto serce tej opowieści. Oczywiście pierwsze skrzypce odgrywa tu nasz Robert Karcz, czyli niezwykle inteligentny, odważny, potrafiący radzić sobie w każdej sytuacji mężczyzna, którego to jedyną wadą jest dar do wpakowywania się w wielkie kłopoty;) Wydaje się tutaj także, iż wraz z lekturą tej książki poznajemy go w nieco dogłębniejszym stopniu, bardziej rozumiejąc jego naturę, odkrywając burzliwą przeszłość i widząc go takim, jakim jest naprawdę, nie zaś jakiego odgrywa w swej roli... To świetna i idealna postać na to, by być głównym bohaterem porywającego, przygodowego cyklu. Kolorytu tej opowieści dodają także bohaterowie drugiego planu, choćby ze wspaniałą i zjawiskową przyjaciółką Roberta - Zuzą na czele, czy też demonicznym i bezwzględnym, jak na czarny charakter przystało - Panem Devraux, a na osobie młodego i bardzo intrygującego bibliotekarza - Piotra Szczurzyńskiego, zwanego "Szczurem", skończywszy, A na zupełnie odrębne słowa uznania i sympatii zasługuje tu również nowy przyjaciel Roberta - pies o imieniu Hassan:)
Wielką gratką dla czytelników tej książki będzie także z pewnością zawarta tu barwna opowieść o Legnicy i jej tajemnicach, z okresu dawnego systemu komunistycznego w naszym kraju, a nawet jeszcze odleglejszej przeszłości. Otóż wraz z lekturą tej opowieści odbywamy swoistą turystyczną wyprawę po tym pięknym mieście i jego okolicach, mając tym razem tę oto przewagę nad profesjonalnymi przewodnikami, iż docieramy tu do miejsc fascynujących i ciekawych, nie tylko zaś tych najbardziej reprezentatywnych. Nie chcąc nazbyt wiele zdradzać z fabuły ograniczę się jedynie do stwierdzenia, iż chyba nie ma w naszym kraju bardziej tajemniczego, nieodkrytego i także "podziemnego" miasta, aniżeli Legnica... Przynajmniej tak się przedstawia rzecz na kartach tej lektury, której to odkrywanie dla mieszkańców tego miasta, będzie naprawdę wyjątkowym przeżyciem...:)
Powieść "Miasto złodziei" to bez wątpienia jedna z najlepszych i najciekawszych polskich książek przygodowych, jakie tylko ukazały się na naszym rynku na przestrzeni ostatnich kilku lat. Znajdziemy w niej barwną fabułę, moc akcji, niepowtarzalny klimat i pokaźny dreszczyk emocji, który towarzyszy nam od pierwszej, do ostatniej strony. Świetny warsztat, piękne wydanie i obietnica kontynuacji opowieści o odważnym archeologu, tylko dopełniają pozytywnego odbioru tej książki. Polecam - dla młodych i starszych czytelników, którym marzyło i wciąż marzy się o ekscytującym życiu wielkiego odkrywcy i poszukiwacza skarbów:)
Jedno miasto. Miłość. Mrok. Ktoś musi zginąć, aby żyć mógł ktoś. Jaką zapłacilibyście cenę, żeby udawać szczęśliwą rodzinę z Instagrama? Kuba jest...
Dziki Zachód, jakiego nie znacie! Po serii udanych napadów na pociągi, Gang MacGregora postanawia odciąć się od swojego lidera. Przeszłości nie da się...
Przeczytane:2018-02-14, Ocena: 4, Przeczytałam,
Druga część serii, której bohaterem jest Robert Karcz przynosi dużą dawkę zagadek, przygód i tajemnic, jednak podobała mi się znacznie mniej niż pierwsza – i po trzecią raczej już nie sięgnę. Autor wykorzystał ten sam schemat: zagadka związana z historią Legnicy i próbujący ją rozwiązać archeolog-nauczyciel. Po raz kolejny pojawia się gromada znanych już postaci: Robert Karcz, jego pomocnicy: Rudy Rajmund, energiczna Zuza, Super Woźna Krysia i przeciwnicy: ciągle snująca intrygi profesor Cicha oraz – postać nowa – bezwzględny i niebezpieczny Devraux. Nie brakuje też bibliotekarza – pasjonata (tym razem nie jest to seksowna Kasia, jak w pierwszej części, tylko Piotr Szczurzyński zwany Szczurem). Karcz znów dość często obrywa mocno po głowie i pakuje się w tarapaty, ale nie poddaje się i tropi kolejne zagadki, jakie skrywa Legnica. I po raz kolejny ważną rolę odgrywają tunele pod Legnicą. Tym razem na nieco dłużej pojawia się jego siostra Justyna i jej nowy chłopak – nieziemsko przystojny Michał Karmelita. Z nowości dochodzi też pies, którego Karcz przygarnia.
Po lekturze części pierwszej wydawało mi się, że skoro Robert Karcz przyjął „pracę” dla organizacji walczącej ze złodziejami sztuki, będzie miał za sobą solidne zaplecze i nieco zmieni się charakter jego działań, ale tak się nie dzieje: dalej poszukuje po omacku, dalej musi radzić sobie z bezwzględnymi przeciwnikami – tyle tylko, że nie musi już pożyczać pieniędzy od siostry.
To dość ciekawa książka przygodowa, ale mam wrażenie, że znacznie słabsza od pierwszej. Zakończenie nie zamyka wszystkich wątków i zapowiada, że w trzeciej części będzie groźnie.
Duży plus za piękne wydanie – twarda oprawa, ekskluzywny papier, ładna grafika.